Ekstraklasa

[_AS_]

Mam nadzieje ze za 2-3 lata każdy klub bedzie miał wyższą niż 5 tys

pewnie będzie wszak miłośników teatru przybywa.

[piotraswrc]

"Co z tego, że dom duży, jak pusty". Jakaś taka dziwna zależność, że proporcjonalnie do wzrostu ilości spada jakość, więc niestety ta frekwencja jest o d... potłuc

[Lukasz-001]

Z frekwencji to mogą się cieszyć różnej maści prezesy, papcie W czy inne JWóje.
Jakość kibicowska spada, a kaska leci do ich kieszeni.

[SzydeL]

Co do frekwencji.Jak zwykle najepsi.
A tak na poważnie.Dziwi mnie, że takie ekipy jak Lechia czy Śląsk, które na nowych stadionach zagrały jedną rundę mają lepszą śr.frekwencję niż Lech czy Wisła, które na swoich stadionach grały cały sezon.Chociaż w sumie jak się zastanowić to przecież na Lechu był protest, ale Wisły chyba nic nie usprawiedliwia z tak beznadziejnej widowni.Chyba, że wyniki.

E:Aaa no tak zapomniałem.Racja AS efekt nowości i MY przyciąga.

[_AS_]

Co do frekwencji.Jak zwykle najepsi.
A tak na poważnie.Dziwi mnie, że takie ekipy jak Lechia czy Śląsk, które na nowych stadionach zagrały jedną rundę mają lepszą śr.frekwencję niż Lech czy Wisła

właśnie dlatego mają wyższą. Każdy chciał przyjść na nowy stadion + szansa na mistrza (Śląsk) + mecz z nami i frekwencja ładnie leci do góry.

[Breados]

I ceny panie, ceny.

[Paweł_TSW]

Co do frekwencji.Jak zwykle najepsi.
A tak na poważnie.Dziwi mnie, że takie ekipy jak Lechia czy Śląsk, które na nowych stadionach zagrały jedną rundę mają lepszą śr.frekwencję niż Lech czy Wisła, które na swoich stadionach grały cały sezon.Chociaż w sumie jak się zastanowić to przecież na Lechu był protest, ale Wisły chyba nic nie usprawiedliwia z tak beznadziejnej widowni.Chyba, że wyniki.

E:Aaa no tak zapomniałem.Racja AS efekt nowości i MY przyciąga.

Beznadziejnej? Kraków ~750tys. mieszkańców, Warszawa ~1,7mln mieszkańców, a frekwencję macię o 5tys. osób wyższą. Do tego nasza sąsiadka - frekwencja > 8tys na mecz, Wasza >3tys. na mecz.

Gra jest jaka jest, więc przekłada się to na frekwencję. Wy do przedostatniej kolejki walczyliście o mistrza, my ... no wiadomo.

Mówimy tu oczywiście o frekwencji "pompowanej" przez pikników, bo młyn u nas zawsze pełny.

[Czcibor]

U Leszków to chyba pokłosie ich bojkotu z rundy jesiennej i ogólnej słabizny z Bakera.

[R.]

Beznadziejnej? Kraków ~750tys. mieszkańców, Warszawa ~1,7mln mieszkańców, a frekwencję macię o 5tys. osób wyższą. Do tego nasza sąsiadka - frekwencja > 8tys na mecz, Wasza >3tys. na mecz.

Gra jest jaka jest, więc przekłada się to na frekwencję. Wy do przedostatniej kolejki walczyliście o mistrza, my ... no wiadomo.

Mówimy tu oczywiście o frekwencji "pompowanej" przez pikników, bo młyn u nas zawsze pełny.

Dodam jeszcze tylko ceny biletow, ktore u nas sa "dosyc" kosmiczne.

[Rybak007]

Ten sezon powinien pokazać prawdziwe oblicze frekwencji, wszyscy "zwiedzacze" juz odwiedzili swoje stadiony, wiec teraz dopiero sie okaze czy ktos sie zafascynowal danym klubem/stadionem czy to byl jednorazowy wyskok.

[daimler]

Dodam jeszcze tylko ceny biletow, ktore u nas sa "dosyc" kosmiczne.

Dokładnie Paweł_TSW - analizowanie frekwencji na stadionach bez uwzględniania cen biletów, to jak mówienie że w Polsce paliwo jest najtańsze, mimo że za średnią krajową możemy go kupić najmniej w Europie...

[Majkisek]

No tak Daimler ale ceny biletów przydałoby się także zdeprecjonować przez średnie zarobki, które jednak w Warszawie są najwyższe. Wiadomo wszak, że dla przeciętnego Warszawiaka 50 złotych to nie jest tyle samo co 50 złotych dla mieszkańca dajmy na to Bełchatowa.

[Yanks]

Ten sezon powinien pokazać prawdziwe oblicze frekwencji, wszyscy "zwiedzacze" juz odwiedzili swoje stadiony.

... a jak RP zdobędzie ME12 ???

[nLc]

No tak Daimler ale ceny biletów przydałoby się także zdeprecjonować przez średnie zarobki, które jednak w Warszawie są najwyższe. Wiadomo wszak, że dla przeciętnego Warszawiaka 50 złotych to nie jest tyle samo co 50 złotych dla mieszkańca dajmy na to Bełchatowa.

To już podchodzi pod model na jakąś magisterkę..

[daimler]

No tak Daimler ale ceny biletów przydałoby się także zdeprecjonować przez średnie zarobki, które jednak w Warszawie są najwyższe. Wiadomo wszak, że dla przeciętnego Warszawiaka 50 złotych to nie jest tyle samo co 50 złotych dla mieszkańca dajmy na to Bełchatowa.

Chcesz mi powiedzieć, że różnice w zarobkach na MASOWĄ skalę w dużych aglomeracjach są tak wielkie, że wyrównują poziom przeszło dwukrotnie droższych biletów?

bzdura.