Ekstraklasa

[Stout]

Skądże. Po prostu każdy kolejny sezon utwierdza mnie w przekonaniu, że największym problemem wcale nie są piłkarze, który nie potrafią grać w piłkę, ale prezesi i właściciele.

Pełna zgoda.Ktoś się zgadza na pensje piłkarzy.
Zawsze twierdziłem,że tą ligę zepsuły pieniądze nieadekwatne do umiejętności.

[beka]

jakość piłkarzy i pensje im przyznawane to tylko część problemów. Z głównych grzechów:
- model finansowy pt: za hajs podatnika/nc+ baluj, brak pracy nad zyskami z innych źródeł, po co myśleć przyszłościowo skoro nie da efektów tu i teraz,
- prowadzenie takiego modelu biznesowego, że dzień meczowy generuje straty,
- polityka płacowa, którą ciężko określić inaczej niż "to musi jebnąć"
- po co ogrywać swoich młodzików, lepiej ściągnąć jakiegoś amatora za gruby hajs.
Do tego część grzechów jak np. bazowanie na menadżerach i układy z nimi nie dotyczą tylko polskiej piłki (taki Mourinho nie ściąga przecież piłkarzy mających dowolnych agentów).

Najlepiej to wszystko podsumował Leśnodorski. Przecież po przyjściu nie wpompował milionów w klub, tylko zaczął nim zarządzać jak prezes normalną firmą.

[Orzelek]

W wyżej wspomnianym kontekście problemów z wypłatami jedno mnie zastanawia. Tylko nie dotyczy to piłkarzy grających już jakiś czas w drużynie.

Jest kopacz bez kontraktu. Pojawia się oferta z klubu z Ekstraklasy, co do którego były informacje o niewypłacalności/ spóźnionych wypłatach. Piłkarz podpisuje z takim klubem umowę. Po jakimś czasie jest problem, bo kopacz gra, a wynagrodzenia nie ma. I potem jest płacz.

Taka sytuacja była z Ruchem, gdzie mimo wieloletnich przypadków niewypłacalności kopacze wiązali się umową, rozwiązywali kontrakt i może nawet bujali się po sądach. Teraz ( co mnie dziwi) problemy z kasą są w Gdańsku.

Czy piłkarzyki świadomie podpisują umowy wiedząc o klubowych problemach z kasą? Jeśli tak, to jest to absurdalny brak logiki.

[Antares]

Dlatego piłka powinna być tylko dla prywatnych inwestorów. Najgorsze są kluby finansowe przez miasta gdzie na najważniejsze stanowiska zatrudniają ludzi po znajomości, którzy nie mają pojęcia co robią. Ciepłe posadki rozdane i takich ludzi nie interesuje wtedy, że na stadionie zamiast 10k ludzi to przychodzi 2k i do takiego meczu trzeba dopłacić. Nie interesuje ich, że klub nie ma boisk, nie szkoli młodych, nie ma żadnego skautingu. Taka wegetacja, liczy się tylko dziś.

A jeszcze jak w takim klubie jak np. Ruch mogli sprzedać piłkarza, a tego nie robili, bo ich przecież stać, miasto dorzuci. On odchodził w końcu za darmo po wygaśnięciu/rozwiązaniu kontraktu to już naprawdę patologia. Bo ja rozumiem, że miasto daje określony budżet, klub nie chce kogoś sprzedać, bo się w tym budżecie mieści i chcą mieć lepsze wyniki, ale nie jak dłużnik, dłużnikiem, dłużnika pogania.

[crespo1]

Najlepiej to wszystko podsumował Leśnodorski. Przecież po przyjściu nie wpompował milionów w klub, tylko zaczął nim zarządzać jak prezes normalną firmą.

Leśnodorski to im mniej miał gotówki tym lepiej nią zarządzał. Wszyscy teraz widzimy jak "zarządzał" hajsem z LM.

[R.]

Głównym problemem ekstraklasy jest to, że kluby są zarządzane przez nieodpowiednich ludzi. Nie ma budowania fundamentów, szkolenia młodych itp. Jest robione wszystko na już, stąd ściągania siatkami totalnego szrotu zza granicy. Czechy, Szwajcaria, Dania, Norwegia już nam powoli odjeżdżają bo tam już dawno jest inna filozofia. A niedługo pewnie odjedzie nam Słowacja czy Słowenia.

[Tuzin]

Co do gdańskiej Lechii, to od 3 sezonów mają dosyć konkretne jak na polskie warunki nazwiska, do tego drzwi obrotowe w szatni, a przecież prowizje menedżerom nie płaca się same. To wszystko bez pucharów europejskich, będąc drugim klubem w aglomeracji i w regionie, bez jakiejś oszałamiającej frekwencji na stadionie a więc bez dużych wpływów z dnia meczowego czy od sponsorów. To musiało wcześniej czy później pierdolnąć, a właściwie od początku pachnie jakąś pralnią, która się być może właśnie zwija.

[midzi]

Co do gdańskiej Lechii, to od 3 sezonów mają dosyć konkretne jak na polskie warunki nazwiska, do tego drzwi obrotowe w szatni, a przecież prowizje menedżerom nie płaca się same. To wszystko bez pucharów europejskich, będąc drugim klubem w aglomeracji i w regionie, bez jakiejś oszałamiającej frekwencji na stadionie a więc bez dużych wpływów z dnia meczowego czy od sponsorów. To musiało wcześniej czy później pierdolnąć, a właściwie od początku pachnie jakąś pralnią, która się być może właśnie zwija.

Przecież chyba nikt nie będzie ich żałował jak spadną nawet kilka szczebli szczebli dół. Wprowadzili do ekstraklasy więcej patologii niż Ptak i Wojciechowski razem wzięci.

[b.]

Przecież chyba nikt nie będzie ich żałował jak spadną nawet kilka szczebli szczebli dół.

Ja będę.

Takiemu Widzewowi czy Wiśle życzę jak najgorzej, ale do Lechii, mimo kosy, mam szacunek.

Nie uważam, żeby to była jakaś arcyważna sprawa, ale wolę ligę z Lechią niż z Niecieczą.

[Benek]

A można wiedzieć skąd ten szacunek albo za co?

[Barto(L)d]

Pewnie chodzi ogólnie o kwestie kibicowskie na przestrzeni dziesiątek lat

Lechia już swoją drogę odbudowy klubu przeszła i słabo by było, jakby musiało to robić kolejny raz. Jak najbardziej wolę ich w lidze, niż Niecierzę, abo np.: Chojniczankę. Kwestie organizacyjne nie są tutaj decydujące.

[b.]

Pewnie chodzi ogólnie o kwestie kibicowskie na przestrzeni dziesiątek lat

[midzi]

Dla mnie zero sentymentu do Lechii. Za syf z ostatnich lat kij im w oko.

[looking1916]

Dla mnie zero sentymentu do Lechii. Za syf z ostatnich lat kij im w oko.

No tak, ale @b patrzy od strony kibicowskiej, a Ty piłkarskiej.

[Barto(L)d]

...a to jest mimo wszystko forum kibolskie