Niemal każdy na przynajmniej jeden, wielu ma po kilka - szaliki. Tutaj opowiadamy o nich.
Ja mam 4 szale.
Pierwszy to nawet nie wiem, skąd mam i od kiedy. Jest to model z początku lat 90. Jest to moje pierwsze wspomnienie związane z Legią. Ze wzlędów sentymentalych nie noszę go na mecze, wisi u mnie na ścianie.
Drugi szalik to już sam kupiłem. Było to w czasach Ligi Mistrzów i właśnie jest on na nią stylizowany.
Trzeci szalik to szal z czasów Deawoo
Dostałem go w prezencie, ale bardzo go nie lubię, właśnie ze wzglęgu na napis Legia Deawoo. Nigdy go na mecz nie zabrałem i w ogóle leży głęboko w szafie.
Czwarty szalik kupiłem w 2002, aby upamiętnić zdobycie majstra (nota bene kupiłem go już przed meczem z Odrą). Teraz, gdy mam gdzieś zabrać szal, to biorę zawsze ten. Zawsze mi się kojarzy najlepiej - z pierwszym mistrzowstwem, które aktywnie przeżyłem.
Ja mam 4 szale.
Pierwszy to nawet nie wiem, skąd mam i od kiedy. Jest to model z początku lat 90. Jest to moje pierwsze wspomnienie związane z Legią. Ze wzlędów sentymentalych nie noszę go na mecze, wisi u mnie na ścianie.
Drugi szalik to już sam kupiłem. Było to w czasach Ligi Mistrzów i właśnie jest on na nią stylizowany.
Trzeci szalik to szal z czasów Deawoo

Czwarty szalik kupiłem w 2002, aby upamiętnić zdobycie majstra (nota bene kupiłem go już przed meczem z Odrą). Teraz, gdy mam gdzieś zabrać szal, to biorę zawsze ten. Zawsze mi się kojarzy najlepiej - z pierwszym mistrzowstwem, które aktywnie przeżyłem.
Komentarz