Apropo obecnej sytuacji na Litwie:
I komentarz administratorów profilu fb kresy.pl
Ogólnie polecam gorąco portal kresy.pl bo warto.
I komentarz administratorów profilu fb kresy.pl
Czytając litewskie media można odnieść wrażenie, że Polacy są na Litwie większością. Żaden naród nie znalazł tylu zastosowań dla teorii względności Einsteina, co Litwini. Okazuje się, że Polacy są większością i to złą, w stosunku do jeszcze mniejszych mniejszości Rozumowanie, które Litwini przećwiczyli w praktyce już nie raz.
Od lat wiemy przecież, że jedynymi szkołami, którym na Litwie przysługuje status szkoły mniejszości narodowej są szkoły... litewskie Otóż szkoły te mają taki status w rejonach zamieszkałych w większości przez Polaków. Szkołom polskim na Wileńszczyźnie nie przysługuje oczywiście status szkół mniejszości narodowej, bo są przecież większością na Wileńszczyźnie W praktyce oznacza to, że państwo stawia litewskie szkoły w miejscowościach zamieszkałych niemal w 100% przez Polaków, wyposażając je dosłownie we wszystko, włącznie z darmową stołówką, co w miejscowościach o strukturalnym bezrobociu ma niebagatelne znaczenie. W tym samym czasie biedny polski samorząd nie stać nawet na remont polskiej szkoły, pamiętającej często jeszcze międzywojnie. Przypomnijmy również jakie larum podniosły litewskie media, gdy litewski samorząd w Polsce postanowił zamknąć szkoły na których utrzymanie nie było go stać w kilku miejscowościach w okolicach Puńska (szkoły, które gromadziły od 9 do 26 uczniów). Próżno byłoby apelować do Litwinów o nie stosowanie podwójnych standardów. Na Litwie wszystko jest względne.
Piszemy o tym, bo mamy wrażenie, że powinno to być w Polsce wiedzą powszechną. Jakoś brakuje tego tła w radosnym podchwytywaniu przez polskie media litewskich wrzutek, o tym jak to litewscy parlamentarzyści po raz setny zastanawiają się, czy nie zrobić Polakom łaski i nie zezwolić na pisanie nazwisk w prawidłowej pisowni (zastanawiali się z resztą wielokrotnie i zawsze na zastanawianiu się kończyło). Panowie parlamentarzyści, jeśli chcecie okazać dobrą wolę, to są ważniejsze sprawy: szkoły i ziemia... Ziemia jednak, to już zupełnie inna opowieść. Wkrótce będzie okazja do niej wrócić.
Od lat wiemy przecież, że jedynymi szkołami, którym na Litwie przysługuje status szkoły mniejszości narodowej są szkoły... litewskie Otóż szkoły te mają taki status w rejonach zamieszkałych w większości przez Polaków. Szkołom polskim na Wileńszczyźnie nie przysługuje oczywiście status szkół mniejszości narodowej, bo są przecież większością na Wileńszczyźnie W praktyce oznacza to, że państwo stawia litewskie szkoły w miejscowościach zamieszkałych niemal w 100% przez Polaków, wyposażając je dosłownie we wszystko, włącznie z darmową stołówką, co w miejscowościach o strukturalnym bezrobociu ma niebagatelne znaczenie. W tym samym czasie biedny polski samorząd nie stać nawet na remont polskiej szkoły, pamiętającej często jeszcze międzywojnie. Przypomnijmy również jakie larum podniosły litewskie media, gdy litewski samorząd w Polsce postanowił zamknąć szkoły na których utrzymanie nie było go stać w kilku miejscowościach w okolicach Puńska (szkoły, które gromadziły od 9 do 26 uczniów). Próżno byłoby apelować do Litwinów o nie stosowanie podwójnych standardów. Na Litwie wszystko jest względne.
Piszemy o tym, bo mamy wrażenie, że powinno to być w Polsce wiedzą powszechną. Jakoś brakuje tego tła w radosnym podchwytywaniu przez polskie media litewskich wrzutek, o tym jak to litewscy parlamentarzyści po raz setny zastanawiają się, czy nie zrobić Polakom łaski i nie zezwolić na pisanie nazwisk w prawidłowej pisowni (zastanawiali się z resztą wielokrotnie i zawsze na zastanawianiu się kończyło). Panowie parlamentarzyści, jeśli chcecie okazać dobrą wolę, to są ważniejsze sprawy: szkoły i ziemia... Ziemia jednak, to już zupełnie inna opowieść. Wkrótce będzie okazja do niej wrócić.
Komentarz