Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Polityka
Zwiń
X
-
Zapowiadane na środowy poranek spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z premierem Donaldem Tuskiem nie dojdzie do skutku - dowiedziała się "Kropka nad i". Na rozmowę, która miała być szansą na kompromis ws Traktatu Lizbońskiego, liczył prezydent.
Powody odwołania rozmów nie są na razie znane, jednak z informacji, do których dotarła TVN24 wynika, że ze spotkania zrezygnował premier- Donald Tusk nie spotka się w środę z prezydentem, by rozmawiać o Traktacie, bo ma ważne obowiązki zaplanowane na ten dzień - mówi portalowi tvn24.pl Agnieszka Liszka, rzecznik prasowy rządu. Mimo jasnego stanowiska rzeczniczki Lech Kaczyński wierzy, że do spotkania "dojdzie jednak jutro, a najpóźniej w czwartek".
Czekam na newsy, ze premier się 'obraził', 'zapowietrzył', 'że nie zalezy mu na kompromisie' itp. Bo gdyby tak zrobil Kaczyński takie teksty by się pojawiły.
NA BOGA cywilizacja miłości nie dąży do kompromisu czy jak?"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Komentarz
-
Zamieszczone przez Pan Artystawiesz wie przeciw komu jest ale po co?
to już nie do końca----intelektualny vip
dziwne ze tvn24 daje takie info :O :
Na stronie internetowej Platformy Obywatelskiej nie można już oddawać głosów w ankiecie, czy posłowie powinni ratyfikować Traktat Lizboński. Powód? PO zawiesiła publikację sondażu, bo - jak twierdzi - jej wynikami zaczęli manipulować hakerzy. O "dziwnie" zmieniających się wynikach dowiedzieliśmy się dzięki platformie Kontakt TVN24.
- Internetowy sondaż na stronie Platformy Obywatelskiej, dotyczący Traktatu Lizbońskiego został zmanipulowany - grzmią nasi internauci. Jeszcze kilka dni temu przeciwnicy ratyfikacji mieli miażdżącą przewagę nad zwolennikami traktatu - wczoraj wyniki odwróciły się do góry nogami. - To wynik błędu technicznego - usprawiedliwiają się pracownicy biura PO.:
jak za PRL-u
TAK BYLO
Unlimited space to host images, easy to use image uploader, albums, photo hosting, sharing, dynamic image resizing on web and mobile.
TAK JEST DZIS , 24 marca 2008 loknijcie
dostałem na gg wczoraj.
Komentarz
-
Zamieszczone przez Peaceczy mi się zdaje, że ankieta została usunięta
Komunikat
W związku z licznymi komentarzami dotyczącymi wyników sondażu nt. ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, oraz uzasadnionymi przesłankami wskazującymi na podejmowanie działań celowo zniekształcających wyniki sondy, zostaje ona zawieszona. Jej ponowne uruchomienie nastąpi po wprowadzeniu zabezpieczeń minimalizujących ryzyko ponownych manipulacji w przyszłości.
Z ciekawości sprawdziłem portale :
Onet : http://wiadomosci.onet.pl/1716569,11,item.html
winny sie zawsze znajdzie :
Takie wyniki głosowania mogą być skutkiem apelu Janusza Korwin-Mikkego, jaki polityk zamieści na swoim blogu w Onet.pl.
"Donald Tusk oświadczył: »Zrobimy wszystko, aby Traktat Lizboński został ratyfikowany«. Nie wiem: czy jakieś plutony egzekucyjne są już szykowane? Bo jak »wszystko« - to »wszystko«... Na razie możemy Mu trochę popsuć humor głosując w sondzie" - zachęcał na swoim blogu Janusz Korwin-Mikke.
Dziennik :
Wiadomości z kraju i ze świata. Wiadomości gospodarcze. Znajdziesz u nas informacje, wydarzenia, komentarze, opinie. Serwis dla kobiet, rozrywka, auto, pogoda.
A Wybiórcza zrobiła swój własny sondaż :
W której oczywiscie młodzi wykształceni nie dali sie podłym socjotechnikom Prezydenta.
Rzetelność sondaży GW sprawdziły się ostanio w sprawie Kosowa ( ginące ankiety )Tylko Legia
Komentarz
-
Komunikat
W związku z licznymi komentarzami dotyczącymi wyników sondażu nt. ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, oraz uzasadnionymi przesłankami wskazującymi na podejmowanie działań celowo zniekształcających wyniki sondy, zostaje ona zawieszona. Jej ponowne uruchomienie nastąpi po wprowadzeniu zabezpieczeń minimalizujących ryzyko ponownych manipulacji w przyszłości.
ciekawe czy to Katarasińska redagowała tę notkę i czy bardzo musiała sie powstrzymywać przed napisaniem, że to syjonistyczni prowokatorzy usiłowali podważyć zaufanie narodu do Partii
przy okazji:
i już wiemy dlaczego głosowanie przez internet jest takie POstępowe"No pasaran!" ???
HEMOS PASADO !!!
Komentarz
-
Zamieszczone przez FiziKomunikat
W związku z licznymi komentarzami dotyczącymi wyników sondażu nt. ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, oraz uzasadnionymi przesłankami wskazującymi na podejmowanie działań celowo zniekształcających wyniki sondy, zostaje ona zawieszona. Jej ponowne uruchomienie nastąpi po wprowadzeniu zabezpieczeń minimalizujących ryzyko ponownych manipulacji w przyszłości.
ciekawe czy to Katarasińska redagowała tę notkę i czy bardzo musiała sie powstrzymywać przed napisaniem, że to syjonistyczni prowokatorzy usiłowali podważyć zaufanie narodu do Partii
przy okazji:
i już wiemy dlaczego głosowanie przez internet jest takie POstępowe
Kiedy złapią Cię za rękę mów, że to nie Twoja ręka...
Komentarz
-
Zamieszczone przez dyhaZamieszczone przez Pan Artystawiesz wie przeciw komu jest ale po co?
to już nie do końca----intelektualny vip
dziwne ze tvn24 daje takie info :O :
Na stronie internetowej Platformy Obywatelskiej nie można już oddawać głosów w ankiecie, czy posłowie powinni ratyfikować Traktat Lizboński. Powód? PO zawiesiła publikację sondażu, bo - jak twierdzi - jej wynikami zaczęli manipulować hakerzy. O "dziwnie" zmieniających się wynikach dowiedzieliśmy się dzięki platformie Kontakt TVN24.
- Internetowy sondaż na stronie Platformy Obywatelskiej, dotyczący Traktatu Lizbońskiego został zmanipulowany - grzmią nasi internauci. Jeszcze kilka dni temu przeciwnicy ratyfikacji mieli miażdżącą przewagę nad zwolennikami traktatu - wczoraj wyniki odwróciły się do góry nogami. - To wynik błędu technicznego - usprawiedliwiają się pracownicy biura PO.:
jak za PRL-u
TAK BYLO
Unlimited space to host images, easy to use image uploader, albums, photo hosting, sharing, dynamic image resizing on web and mobile.
TAK JEST DZIS , 24 marca 2008 loknijcie
dostałem na gg wczoraj.
Komentarz
-
"Nie zamierzam brać udziału w ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie" - powiedział DZIENNIKOWI premier Donald Tusk. Jest pierwszym szefem europejskiego rządu, który złożył tak zdecydowaną deklarację po aktach przemocy, których dopuszcza się rząd chiński w Tybecie."Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Komentarz
-
Zamieszczone przez Fizihttp://www.dziennik.pl/polityka/article143264/Marszalkowi_szkoda_czasu_na_uczczenie_zmarlych.htm l
nawet nie ma sensu komentować zachowania tego człeka
Z innej beczki: w czeluściach internetu, znalazłem schowany głęboko felieton. Naprawdę wart uważnego przeczytania od początku do ostatniej kropki:
Walka o Kartę Praw Podstawowych
Interes Polski czy interes Platformy Obywatelskiej
Chorobliwe zabiegi przywódców obecnej ekipy rządzącej o zyskanie w Brukseli miana super-Europejczyków odbierają jej rozum, bez którego niemożliwe jest dbanie o interesy Polski i Polaków. Na polu walki pozostaje wyłącznie krótkowzroczne dbanie o wizerunek własny i popularność w sondażach
Dla realizacji tego celu dobre są wszystkie metody – jedną z najbardziej wypróbowanych jeszcze za czasów rządów PiS jest wywlekanie przez ówczesną opozycję na forum europejskim wewnętrznych sporów i konfliktów. Nie robi tego żaden rząd ani żadna opozycja pozostałych państw członkowskich, poza Polską.
Kiedy premier Tusk na konferencji prasowej w Brukseli ze złowrogim błyskiem w oczach zarzucał PiS skrajną nieodpowiedzialność, liczył zapewne na poklask kolegów z Unii i wsparcie w walce z polską opozycją. Polityka w Polsce spsiała do tego stopnia, że media zarówno prywatne, jak i publiczne nie uznały tego wybryku premiera za coś sprzecznego z polską racją stanu albo przynajmniej za faux pas. I ruszyły do ataku na Jarosława Kaczyńskiego, wszystkie bez wyjątku, zajmując się nie meritum konfliktu – o co chodzi z tą Kartą Praw Podstawowych – ale błędami szefa PiS, wieszcząc zarówno jemu, jak i jego partii rychły koniec, zagładę i kompromitację, powołując się na sondaże, które swoją liczbą i częstotliwością biją światowe rekordy. Nawet w USA, gdzie toczy się walka wyborcza, nie przeprowadza się tylu demoskopów, bo tam eksperci wiedzą dobrze, że ilość najczęściej nie przechodzi w jakość.
Podpisaliśmy traktat reformujący albo lizboński, jak go się ostatnio nazywa, i nie ma powodu, żeby nie został ratyfikowany. Nasze negocjacje były pomyślne i premier Kaczyński oraz prezydent wywalczyli wszystko, co było możliwe. I wszystko odbyłoby się gładko, gdyby nie jedno „ale”. Tym „ale” jest premier Donald Tusk i jego zaplecze.
Czy trudno być patriotą
Grono to w swoim euroentuzjazmie zapomina, że patriotyzm europejski powinien być na drugim miejscu, na pierwszym zawsze miłość do własnej ojczyzny. Tak jak w innych krajach. Czy to takie trudne być patriotą? Widocznie dla niektórych polityków tak. Zanim jeszcze rząd Tuska rozpoczął oficjalnie swoje urzędowanie, przewodniczący komisji zagranicznej Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski zapowiedział entuzjastycznie, że Polska jako pierwsza ratyfikuje traktat reformujący, żeby wyjść na prymusa. Zaproponowałam wówczas, a było to jeszcze przed podpisaniem traktatu, żebyśmy ratyfikowali traktat przed terminem.
Niestety, zapowiedzi polskiego europosła nie spełniły się. Już kilka krajów dokonało ratyfikacji przed nami. Reszta, a więc ogromna większość, znajduje się na etapie dyskusji, debat i przygotowań. Republika Federalna Niemiec dokona aktu ratyfikacji dopiero w maju. Jak dobrze pójdzie. Dlaczego Platforma tak się spieszy z tą ratyfikacją, skoro Polska już nie jest prymusem?
Przyłączyliśmy się do tzw. protokołu brytyjskiego w kwestii stosowania zasad wpisanych w Kartę Praw Podstawowych, wyłączając z ich stosowania naszym zdaniem niekorzystnych dla Polski i niezgodnych z zasadami moralnymi naszego społeczeństwa zapisów. I to właśnie owa Karta jest największym problemem dla PiS i powinna być dla Platformy Obywatelskiej. Zdawało się, że w tej kwestii panuje zgoda między obu największymi partiami. Okazało się jednak, że osobiście premier Tusk wprowadził zamieszanie i wzbudził uzasadnione wątpliwości konserwatywnej opozycji. Najpierw powiedział w debacie przedwyborczej z Jarosławem Kaczyńskim, że Karta jest wspaniałą sprawą i będzie ją popierał. Najwyraźniej nie znał jej treści i jak się z nią zapoznał, a przynajmniej z opiniami na jej temat, to powiedział, że jest przeciw Karcie. Ale później zapewnił przewodniczącego Komisji Europejskiej José Barroso, że Karta zostanie zaakceptowana, ale teraz układ sił w Sejmie na to nie pozwala. No i w końcu uchwała Sejmu, że przy sprzyjających warunkach Karta zostanie przyjęta, to znaczy, że Polska odstąpi od protokołu brytyjskiego.
To, co wyprawia premier Tusk i jego ekipa z Kartą Praw Podstawowych, jest typowe dla tego rządu i jego politycznego zaplecza. Chcieliby dogodzić wszystkim, całemu światu. I Rosji, i Unii Europejskiej, i wszystkim politykom. Nie da się dogodzić wszystkim w Unii Europejskiej, nawet jeśli zmieniłby się stosunek RP do Karty i zostałaby zaakceptowana w całości, ucieszy się kilka osób – poza Barroso lewacki europeseł Martin Schulz i jego kolega Daniel Cohn-Bendit. Resztę to mało obchodzi.
O co chodzi z Kartą Praw Podstawowych
Nadeszła wreszcie pora, aby skołowane społeczeństwo dowiedziało się, o co chodzi z tą Kartą Praw Podstawowych. Jeśli rząd chce referendum, musi ogłosić ogólnonarodową debatę. Sam traktat nie może być poddany pod dyskusję, bo jest to dokument zupełnie niezrozumiały nie tylko dla przeciętnego obywatela, ale nawet dla większości polityków. Ale Karta jest dokumentem zrozumiałym i wielce dwuznacznym. O ile w Wielkiej Brytanii wątpliwości wzbudziły passusy dotyczące kwestii socjalnych, ograniczające liberalizm gospodarczy, o tyle strona polska zwracała uwagę na dwa zasadnicze problemy. Pierwszy, to artykuł 17, traktujący o prawie do własności. Oto jego treść: „Każda osoba ma prawo do władania, używania, dysponowania i przekazania w drodze spadku swego mienia nabytego zgodnie z prawem. Nikt nie może być pozbawiony swego mienia, chyba że w interesie publicznym, w przypadkach i na warunkach przewidzianych w ustawie, za uczciwym odszkodowaniem wypłaconym we właściwym terminie. Korzystanie z własności może podlegać regulacji ustawowej, jeżeli jest to konieczne ze względu na interes ogólny”. Sformułowanie tego artykułu jest niezwykle szerokie i z pozoru słuszne, pozostawia jednak ogromne pole dla jego interpretacji i otwiera drogę dla pozwów roszczeniowych niemieckich ziomków wobec Polski. Przyjęcie tego zapisu jest wielce niebezpieczne, bo wszystko zależy od międzynarodowych trybunałów i sposobu interpretowania tego artykułu przez sędziów, nie zawsze przyjaznych Polsce, mówiąc delikatnie.
Drugi zapis, budzący wątpliwości prawicy, to ten dotyczący małżeństw. Jest to z pozoru niewinne jedno zdanie i brzmi następująco: „prawo do zawarcia małżeństwa i prawo do założenia rodziny są gwarantowane zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tych praw”. Nie ma ani definicji małżeństwa, ani tym bardziej rodziny. Oznacza to, że wystarczy, by do władzy doszła lewica z liberałami i zgodnie z Kartą Praw Podstawowych będą mogły być zawierane małżeństwa homoseksualne, które następnie otrzymają prawo do adoptowania dzieci. Jak wiadomo, społeczeństwo polskie jest temu przeciwne, ale w kilku krajach unijnych rządząca lewica nie liczyła się z opinią większości i małżeństwa homoseksualne zostały zatwierdzone zwykłą większością parlamentarną.
Chroniąc się przed Kartą
Jest jeszcze kilka niezwiązanych z Kartą znaków zapytania, a dotyczących traktatu jako całości. Co najmniej kilka krajów unijnych zabezpiecza się przed nadużyciem władzy brukselskiej, dołączając do ustawy ratyfikacyjnej dodatkowe protokoły, stwierdzające, że prawo krajowe, krajowa konstytucja ma pierwszeństwo przed unijnym. W Wielkiej Brytanii Izba Gmin wprawdzie ratyfikowała traktat (mimo że 82 proc. obywateli domagało się referendum), ale część posłów wniosła poprawkę do ustawy o funkcjonowaniu parlamentu, która wykluczyłaby możliwość nadrzędności prawa europejskiego nad prawem stanowionym w Wielkiej Brytanii oraz kontrolę Trybunału Europejskiego nad działalnością parlamentu, co według traktatu lizbońskiego jest niestety faktem.
W Niemczech ratyfikację utrudniają zastrzeżenia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego co do zgodności traktatu z niemiecką konstytucją. Dlatego m.in. prezydent Horst Köhler nie podpisał ustawy ratyfikującej nieaktualny już traktat konstytucyjny, odrzucony przez Francję i Holandię. Ale na tym nie koniec. Poseł CSU do Bundestagu Peter Gauweiler wystąpił do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego o sprawdzenie, czy najważniejsze projekty polityczne UE są zgodne z niemieckim prawem. Jego zdaniem traktat lizboński nie wejdzie w życie 1 stycznia 2009 r., ponieważ osłabia on demokrację w polityce europejskiej, a w pierwszym rzędzie prawo do współdecydowania o niej parlamentów krajowych. Ale Angela Merkel nie lata z tego powodu do Brukseli i nie skarży się na siostrzaną partię, bo uważa, że jest to sprawa wewnętrzna Niemiec.
Trudno się dziwić PiS-owi, że stracił zaufanie do Platformy, która prowadzi politykę chorągiewki na wietrze. PiS domaga się zapisania w ustawie ratyfikacyjnej ochrony polskiej konstytucji, ustaleń mechanizmów z Joaniny, pozwalających Polsce blokować niekorzystne dla naszego kraju decyzje i utrzymania naszego udziału w protokole brytyjskim to znaczy nieuznawania części zapisów Karty Praw Podstawowych. Drogą ustawy, a nie uchwały. Uchwała nie jest bowiem aktem prawnym.
Niech nikogo nie myli eufemistyczna zawartość Karty. Jej niezwykła ogólność niesie największe niebezpieczeństwo, jest sprytnym podrzutkiem liberalnej lewicy, dążącej do zaprowadzenia w Europie rządów ideologii poprawności politycznej, skierowanej przeciwko wartościom chrześcijańskim. Jeśli prawdą byłoby twierdzenie euroentuzjastów, że Karta zawiera tylko to, co już było w innych dokumentach dotyczących praw człowieka, to nie potrzebne byłoby jej tworzenie i narzucanie krajom członkowskim. Bo w tym szaleństwie jest metoda.
Krystyna Grzybowska
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle."
Janusz Waluś - czekaMY!
Komentarz
-
Obejrzałem sobie dziś kawałek obrad z Wiejskiej. Jakiś koleś, z lewej strony oczywiście (nie podpisali go a z ryja nie kojarzę :P ), przejechał się po IPN- ie za to, że proponuje dla gimnazjalistów wycieczki itp. szlakiem zbrodni stalinowskich. Niewiele chyba mu zabrakło by walnął pieśń pochwalną na cześć Bieruta i jemu podobnychNajlepszym podsumowaniem tej żenady był okrzyk kogoś z sali: "to absolutny skandal".
No jak można tak krwa na bezczela?nowy podpis
Komentarz
-
Zamieszczone przez rzabaObejrzałem sobie dziś kawałek obrad z Wiejskiej. Jakiś koleś, z lewej strony oczywiście (nie podpisali go a z ryja nie kojarzę :P ), przejechał się po IPN- ie za to, że proponuje dla gimnazjalistów wycieczki itp. szlakiem zbrodni stalinowskich. Niewiele chyba mu zabrakło by walnął pieśń pochwalną na cześć Bieruta i jemu podobnychNajlepszym podsumowaniem tej żenady był okrzyk kogoś z sali: "to absolutny skandal".
No jak można tak krwa na bezczela?
Komentarz
-
w sumie to nawet lepiej, gdy tak otwarcie się prezentują - przynajmniej od razu wiadomo kto jest kim
wolę takich niż farbowane lisy w stylu różnych Katarasińskich czy innych Stommów
różnica między nimi jest podobna jak np między ulicznicą a cichodajką udającą na bieżąco cnotkę
mimo wszelkich podobieństw wyżej cenię ulicznicę - ta przynajmniej ma odwagę by otwarcie przyznać się , że jest k..wą"No pasaran!" ???
HEMOS PASADO !!!
Komentarz
Komentarz