Jeśli jest to Twoja pierwsza wizyta pamiętaj o:
sprawdzeniu FAQ klikając w powyższy link. Musisz się zarejestrować
zanim będziesz mógł dodawać posty: kliknij powyższy link, aby się zarejestrować. Aby rozpocząć przeglądanie wiadomości wybierz forum które chcesz odwiedzić.
stwierdziłeś, że moja rozkminka była na poziomie gimnazjalisty, ponieważ Tusk mówił, że J.K. powinien być premierem, ale jeszcze wtedy, gdy L.K. nie był prezydentem - nie wiem czy dobrze zrozumiałem, w sumie mam umysł gimnazjalisty więc weź poprawkę na moja ułomność
otóż wydaje mi się, że również później wielokrotnie D.T. i jego towarzysze partyjni podkreślali, że premier Marcinkiewicz jest jedynie marionetką kierowaną z ,,tylnego siedzenia,, przez J.K. i właśnie J.K. powinien przyjąć odpowiedzialność i przejąć funkcję premiera - tak to właśnie uzasadniali o ile mnie pamięć nie myli
w momencie zaś zmiany na stanowisku premiera Donald Tusk powiedział dokładnie tak:
,,Prezes partii rządzącej powinien być premierem, tylko dlaczego do tego wniosku dochodził aż dziewięć miesięcy ,,
czyli co ?
z jednej strony uznaje, że J.K. zrobił dobrze , że w końcu dał się przekonać do stanowiska konsekwentnie ( sic ) prezentowanego przez DT & Co , z drugiej zaś wytyka to jako przejaw oszukaństwa itp
dla mnie to jest żenujące , no ale ja tam mam umysł na poziomie gimnazjalisty i być może pewnych rzeczy rzeczywiście nie jestem w stanie ,,rozkminić ,, w swoim małym rozumku
A najśmieszniejsze jest to, że wątek był - po raz kolejny - przewijany w tym temacie. Przypomnę. Wytykanie komuś "małego rozumku", bo nie widzi niczego specjalnego w tym, że np. gość przysięga żonie "aż do śmierci", a w momencie, gdy tamta przyprawia mu rogi - się rozwodzi, więcej mówi o "wytykającym", niż o kimkolwiek innym.
Powtarzam, nie ma żadnych podstaw, by uważać, że w momencie składania swoich deklaracji Kaczor myślał co innego, niż robił. Przeciwnie, jego sprzeciw by zostać premierem był przyczyną najostrzejszego konfliktu z bratem od lat (który chciał, by J.K. premierem był). Tymczasem Tusk przed drugą turą wyborów prezydenckich w Warszawie zwyczajnie kłamał, twierdząc, że przed wyborami PO nie jest zainteresowana żadną koalicją, gdy w tym czasie już rozmawiali z SLD o podziale stołków w Warszawie (od dziennikarza "Nie" na stanowisku wiceprzewodniczącego Rady Miasta, po mazowieckiego barona SLD w jednej ze spółek komunalnych). I akurat tego obronić się nie da. Nie zdziwcie się tylko powtórką w skali centralnej. Szmaja ma być wicepremierem, a Rychu Kalisz walczy o stanowisko ministra sprawiedliwości... Od podania tej wiadomości ( http://foxx.salon24.pl/36972,index.html ) minęło 5 dni i do dzisiaj nikt jej nie zdementował. Co więcej, Tusk "proponuje koalicję" PO-PiS-LiD... Zasłona dymna poszła.
Oj, Panowie. Zamiast wnikać w cudze metryki, przynajmniej niektórzy powinni zacząć od własnych...
My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.
A'propos Ziobry, jedna moja uwaga: nigdy nikt nie twierdził, że Mirosław G. nie brał łapówek. Tylko że Ziober się nieco zapędził z oskarżeniami o morderstwo, a teraz odwraca kota ogonem, puszcza jakieś taśmy w TerazMY (których nawet nie widziała obrona mimo próśb), stara się odwrócić uwagę od meritum.
G. był skorumpowany i takim lekarzom **** w dupę aż po krtań. Tyle, że Ziober chcąc być taki zajebisty przesadził, i wyrządził więcej szkody niż pożytku.
Znałem kiedyś takiego jednego gościa , który robił w BOR-ze.
Olek "Top One" Kwaśniewski , to alkoholik na 100%.Nie będę przytaczał historii , ale Jola a.k.a "Beza" ma z nim troszkę kłopotów
Jakby Olo się pokajał i w TV przyznał , że "ma problem", to by słupek poparcia podskoczył.Kto wie, może to zrobi
Powtarzam, nie ma żadnych podstaw, by uważać, że w momencie składania swoich deklaracji Kaczor myślał co innego, niż robił.
Na tej zasadzie, mozna bedzie usprawiedliwic (jest to wirtualne zalozenie, zeby nie bylo - co nie zmienia faktu, ze podobna sytuacje mielismy z SO) koalicje PiS - LiD. Oczywiscie w tym momencie, kazdy PiSowiec powie, ze nie ma zadnych szans na negocjacje czy rozmowy z LiD, bo nie (i jest to zalozenie sluszne). Tylko, ze hipotetycznie PiS wygrywa wybory i ma 190 mandatów, LiD ma tych mandatów 100, a PO 170. Plarforma wchodzi w silny konflikt z LiD i nie zakłada z nim koalicji (zaznaczam, jest to teza WIELCE wirtualna, ale ma ona pokazac absurd tłumaczenia Foxxa), PiS w tej sytuacji sklada wniosek o rozwiazanie Sejmu, ktory zostaje odrzucony. LiD proponuje PiSowi koalicje, na która PiS przystaje tłumacząc sie tak samo jak z mariazu z SO i LPR. Byla szansa na wybory, została odrzucona, jako najwieksza partia jestesmy odpowiedzialni za stabilizacje, wiec wchodzimy w rzad z LiD.
I faktycznie, nikt normalny takiego scenariusza zalozyc nie moze, czyli PiSowcy mowiac na dzien dzisiejszy, ze nie ma najmniejszych szans na rozmowy z LiD, bo nie, nie maja zadnych podstaw, by myslec ze sytuacja kiedykolwiek bedzie inna.
Tyle, ze MOZE BYC.
A ja oddajac glos na PiS, czyli parite z zasadami, wierze głupio, ze nigdy nie bedzie sojuszu z LiD, tak samo jak wierzylem w te 'kłamstwa stoczniowe', ze nie bedzie PiS SO.
P.S. Sorry, Foxxie ze znów odgrzewam ten kotlet, ale widze, ze znów starasz się szerzyć tą swoją 'propagande'.
"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Nie chce mi się przekopiowywać po raz "enty"... Rozumiem, że główna przyczyna Twojego niegysiejszego sfochowania na PiS budzi każdorazowo takie emocje, że mimo chyba 10-cio-krotnego przewinięcia tematu na dwie linijki odpowiadasz obszernie, kończąc eleganckim tekście o "mojej propagandzie".
Sprawa niezmiennie jest prosta:
- PiS zrobiło wszystko, co mogło, by do koalicji nie doszło
- a jak doszło, stało się to na warunkach Kaczorów i umożliwiło im realizację większości sztandarowych propozycji programowych
- można teoretycznie zakładać, że LiD będzie popierało asertywną politykę zagraniczną, dekomunizację, deubekizację, dywersyfikację energii i obniżenie podatków
- można również teoretycznie przyjąć, że zadowoliłoby się ochłapami, jeżeli chodzi o realny rdzeń państwa i pozwoliło trzymać na dystans od służb, ministerstwa sprawiedliwości, czy MSZ.
A to są jedyne warunki, na których - jak już pisałem - koalicja taka była by do przyjęcia wyborców PiS (i, przede wszystkim, sensowna z punktu widzenia Kaczora). Czy jest to możliwe, niech każdy odpowie sobie sam
Jeden z forumowiczów (dzięki ) przysłał mi niedawno wspólne opracowanie kilku fundacji (w tym Fundacji Batorego), zawierające porównanie przedwyborczych deklaracji wszystkich partii z ustawami, które zostały złożone w formie projektów/weszły w życie/przeszły przez rząd. W wolnej chwili, w weekend, omówię je na blogu. Jest ono najlepszą ilustracją tezy, że z punktu widzenia zwolennika PiS, koalicję z SO i LPR warto było zawierać - nie zmieniając opinii o tych partiach. Z drugiej strony, ich dzisiejsza marginalizacja jest świetną "wartością dodaną" tego dealu. Opartą zresztą na banalnej zasadzie z teorii elit - neutralizacji populistów/radykalnej opozycji przez ich inkorporację do ośrodka władzy. Kaczor doprowadził do sytuacji, w której głosowali oni za: obniżką podatków, przyjęciem informacji rządu o wynikach szczytu w Brukseli, czy lustracją (przypominam, że w poprzedniej kadencji SO, wspólnie z SLD głosowała np. za utrzymaniem/podniesieniem przywilejów dawnych SB-ków).
Co do Twojego "wirtualnego" przykładu. Wszystko w nim pomerdane - miałby on sens, gdyby to PO złożyła wniosek o samorozwiązanie (tak jak PiS w mijającej kadencji). Poza tym, wiele wskazuje że rozmowy PO-LiD już trwają i, jak piszę conajmniej od lipca, dla mnie jest niemal pewne, że pierwszym ruchem będzie próba zawiązania koalicji PO-LiD-PSL (jeżeli wejdą). Jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz, nawet jeżeli PiS wygra. Kwestia jest tylko, co się stanie później... Proponuję na tracić z oczu: z jednej strony wzmacniającego się Gowina, którego poparł Marcinkiewicz (i ... Rokita w tle), a z drugiej środowiska Płażyńskiego, które startując z list PiS deklaruje, że po wyborach założy własny klub parlamentarny. Kaczor nie ma nic przeciw... Ciekawe dlaczego...
Niemałe znaczenie ma też prawdopodobny brak w PO-LiD-PSL większości zdolnej odrzucać prezydenckie veto, dotyczące... jakiejkolwiek ustawy
My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.
zresztą wytłumaczył przecież, że teraz nie pije - teraz bierze dragi
Które nie można łączyć z alkoholem, biedaczek
Jestem najdalszy od wybielania Kwaśniewskiego ale znajoma która cierpi na astmę powiedziała mi właśnie że są leki właśnie na astmę które powodują że człowiek bełkocze i może uchodzić za nabuzowanego. I to wcale nie są psychotropy.
Komentarz