Jeśli jest to Twoja pierwsza wizyta pamiętaj o:
sprawdzeniu FAQ klikając w powyższy link. Musisz się zarejestrować
zanim będziesz mógł dodawać posty: kliknij powyższy link, aby się zarejestrować. Aby rozpocząć przeglądanie wiadomości wybierz forum które chcesz odwiedzić.
No ja myslę, że debiut roku w Marvinach już pozamiatany.
Tylko rób te cholerne akapity człowieku bo czyta sie toto jak chińską instrukcje do magnetowidu
... i zmien avatara
A wracajac do tematu- bardzo dobry post
"Szalikowcy, pseudokibice, kibole. Albo zadymiarze, ultrasi, hoolsi. To eufemistyczne określenia bandziorów, którzy terroryzują stadiony, biją się z policją, wychodzą na ulice. Mafia stadionowych terrorystów rozlała się na całą Polskę"
Rohrau- a czemuż to? Już po moim pierwszym poście na tym forum miałeś obiekcje co do tego avatara- pytam zatem, z czystej ciekawości co konkretnie jest z nim nie tak Twoim zdaniem Po rzeczonym pierwszym poście (nomen omen z tego tematu) również CywiL miał tą samą prośbę co i teraz- akapity To akurat mogę spełnić, a przynajmniej spróbuje
Taki miał dziwny charakter. Tylko raz w życiu sypnął i to był ostatni raz. Starsza siostra uderzyła go w złości, więc pobiegł na skargę do rodziców. Ojciec najpierw zrugał siostrę i dał jej klapsa, a potem jego przełożył przez kolano i waląc w tyłek wymawiał słowa powoli, jedno przy każdym uderzeniu: - Kablowanie to charakter, więc ja zamierzam połamiać ci ten charakter! Możesz pracować kiedyś jako alfons, ale nie pozwolę, żebyś miał charakter dziwki! Zapamiętał.
Rohrau- a czemuż to? Już po moim pierwszym poście na tym forum miałeś obiekcje co do tego avatara- pytam zatem, z czystej ciekawości co konkretnie jest z nim nie tak Twoim zdaniem
Grubas sie modli
...ta ziemia do Polski należy
choć Polska daleko jest stąd,
bo wolność krzyżami się mierzy
historia ten jeden ma błąd!!!!
Taki miał dziwny charakter. Tylko raz w życiu sypnął i to był ostatni raz. Starsza siostra uderzyła go w złości, więc pobiegł na skargę do rodziców. Ojciec najpierw zrugał siostrę i dał jej klapsa, a potem jego przełożył przez kolano i waląc w tyłek wymawiał słowa powoli, jedno przy każdym uderzeniu: - Kablowanie to charakter, więc ja zamierzam połamiać ci ten charakter! Możesz pracować kiedyś jako alfons, ale nie pozwolę, żebyś miał charakter dziwki! Zapamiętał.
Taka ciekawostka jako lekturka na wieczór: Raport Transparency International pokazujący zestawienie państw według wielkości korupcji. Tutaj za rok 2006:
Opisy postępowań w sprawie mafii paliwowej i węglowej, szczegóły śledztwa w sprawie zabójstwa Marka Papały, nazwiska funkcjonariuszy i policyjnych agentów. Te dane ktoś nielegalnie skopiował i wyniósł z działającego za czasów rządu Leszka Millera Centrum ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej i Międzynarodowego Terroryzmu – dowiedział się „Wprost”.
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle." Janusz Waluś - czekaMY!
Bezpieka miała haka na Piotra Fronczewskiego, ale on się nie ugiął: "Zbyszek, ni chu...! Będę jeździł rowerem" - odpowiedział esbekowi. DZIENNIK dotarł do dokumentów, które SB zbierała na znanego aktora
Aktor został złapany przez milicję, kiedy prowadził po pijanemu samochód. Alternatywa była prosta: albo współpraca, albo utrata prawa jazdy.
Mimo odmowy współpracy, Fronczewski odzyskał prawo jazdy, ale werbujący go esbek był do końca przekonany, że znany aktor wkrótce da się zwerbować. Niesłusznie. "Daliśmy się wpuścić w maliny" - przyznawali potem w wewnętrznych raportach oficerowie bezpieki.
Pierwszy raz SB zainteresowała się Piotrem Fronczewskim w 1977 r. Był już znanym aktorem. Grał na deskach Teatru Dramatycznego. Ludzie kojarzyli go z filmów. Brawurowo zagrał epizod w "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy i jedną z głównych ról w serialu "Parada oszustów".
Podpadł bezpiece, gdy podpisał "Petycję 175", w której znani artyści i naukowcy zaprotestowali przeciwko represjom stosowanym przez władzę wobec robotników z Radomia i Ursusa. SB rozpoczęła przeciwko niemu operację pod kryptonimem As.
Bezpieka postanowiła inwigilować Fronczewskiego przy pomocy podsłuchu telefonicznego i agentów ulokowanych w Teatrze Dramatycznym. Po kilku miesiącach obserwacji SB stwierdziła, że aktor nie prowadzi "wrogiej działalności".
Po akcji pozostał jednak dotkliwy dla aktora ślad: zakaz wydawania mu paszportu do krajów kapitalistycznych, obowiązujący do stycznia 1979 roku.
W operacji As wykorzystany był kolega Fronczewskiego z Dramatycznego - Maciej Damięcki, współpracujący z SB pod pseudonimem Bliźniak. Nie doniósł on niczego, co szczególnie obciążało Fronczewskiego, jednak - jak wynika z akt SB - odbył rozmowę na temat swego kolegi z ppor. Zbigniewem Grabowskim.
Damięcki wpadł w ręce SB w 1973 r. Złapano go, gdy po pijanemu prowadził trabanta. "SB mnie szantażowała. Byłem młodym aktorem, bałem się, że koledzy dowiedzą się o moich kłopotach z alkoholem" - tłumaczył Damięcki, gdy DZIENNIK ujawnił jego teczkę.
Dokładnie 10 lat po tym, jak SB zwerbowała Damięckiego, podobną przygodę miał Fronczewski. Był wówczas na topie. Grał ważne role (m.in. Hamleta) w Dramatycznym, w 1983 r. wystąpił w czterech filmach m.in. w hicie "Akademia Pana Kleksa".
Okazja zdarzyła się w styczniu 1983 r. Fronczewski wracał polonezem do mieszkania w centrum Warszawy. O 16.40 na ulicy Wilczej zatrzymał go patrol. Sierżant Mirosław Wilkowski wyczuł woń alkoholu. Milicjanci zabrali go na badanie krwi - aktor miał 1,1 promila we krwi.
Od tej pory wszystko działo się błyskawicznie - informacja z przebiegu kontroli drogowej i decyzja o odebraniu prawa jazdy wylądowała na biurkach oficerów SB. Zapadła decyzja o zwerbowaniu aktora. Zadanie powierzono Zbigniewowi Grabowskiemu, oficerowi prowadzącemu Damięckiego.
Grabowski na pierwsze spotkanie z Fronczewskim umówił się w warszawskiej kawiarni "Pod Kurantem". Pretekstem była rozmowa na temat sytuacji w warszawskich teatrach. Według notatek, które zachowały się w IPN, aktor sam zagaił o utraconym prawie jazdy.
"Opowiedział, że przed zatrzymaniem wypił 200 gramów alkoholu z Januszem Gajosem w jego domu" - zanotował ppor. Grabowski. Aktor miał się też skarżyć, że brak prawa jazdy utrudni mu życie. Esbek obiecał, że "zobaczy, co da się zrobić".
Od razu złożył Fronczewskiemu propozycję współpracy. "Odmówił, tłumacząc, że byłoby to niezgodne ze względu na swój charakter" - napisał w raporcie Grabowski.
Inaczej zapamiętał to Fronczewski: "Odpowiedziałem mu <Zbyszek, ni chu..., będę jeździł rowerem>" - wspomina aktor w rozmowie z DZIENNIKIEM.
Grabowski był ciągle pewien, że uda mu się zwerbować Fronczewskiego i postanowił zarejestrować go jako kandydata na agenta. Jego zdaniem artysta połknął haczyk, tym bardziej że zgodził się spotkać ponownie.
Do drugiej rozmowy doszło 9 lutego w wilanowskiej restauracji "Kuźnia". Grabowski zagrał va banque. Zwrócił Fronczewskiemu prawo jazdy: "Wytłumaczyłem, że to nagroda za umiar i rozsądną postawę w czasie stanu wojennego" - raportował.
Tym razem esbek nie złożył bezpośredniej propozycji współpracy. Wydawało mu się jednak, że aktor w końcu się ugnie i zgodzi być agentem. Radość nie trwała długo.
Okazało się, że Fronczewski chodzi po mieście i rozpowiada znajomym, że SB próbowała go werbować. Na początku marca do bezpieki zaczynają wpływać meldunki na ten temat, niedoszły agent był już bezwartościowy.
"Fronczewski dokonał tzw. samospalenia. Myślę, że działając w ten sposób, postąpił rozsądnie" - ocenia historyk IPN, dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik. "Nie sądzę, aby władza mogła mu bardzo zaszkodzić. Fronczewski był wówczas u szczytu popularności, moim zdaniem nie był dla nich już wtedy zbyt atrakcyjny" - mówi DZIENNIKOWI dr Daniel Przastek, autor książki "Środowisko teatru w okresie stanu wojennego".
Odmowa współpracy nie zaszkodziła Fronczewskiemu. Jeszcze w 1983 r. rozpoczął nagrywanie pastiszowej płyty pod pseudonimem Franek Kimono. W jednej z najpopularniejszych piosenek śpiewał: "Nie rycz mała, nie rycz, ja znam te wasze numery".
Za to podporucznik Grabowski znalazł się w dołku, szefowie wieszali na nim psy: "Decyzja o oddaniu prawa jazdy była nieprzemyślana. Następnym razem rozmówcy nie mogą nas tak wpuszczać w maliny" - pisali o całej sprawie naczelnicy wydziału III stołecznej SB.
Tomasz Butkiewicz
"Blizniak" Damięcki ma jedno alibi mniej- Fronczewski, mimo, że był w identycznej niemal sytuacji (aż chciałoby się rzec blizniaczej ) nie ugiął się, co wcale nie zaważylo na jego karierze.
Taki miał dziwny charakter. Tylko raz w życiu sypnął i to był ostatni raz. Starsza siostra uderzyła go w złości, więc pobiegł na skargę do rodziców. Ojciec najpierw zrugał siostrę i dał jej klapsa, a potem jego przełożył przez kolano i waląc w tyłek wymawiał słowa powoli, jedno przy każdym uderzeniu: - Kablowanie to charakter, więc ja zamierzam połamiać ci ten charakter! Możesz pracować kiedyś jako alfons, ale nie pozwolę, żebyś miał charakter dziwki! Zapamiętał.
Tak czytam o tym Fronczewskim i zastanawiam się ile kasy umoczono w UB/SB. Przeca skoro tak mało ważnemu łebkowi jak Fronczewski założono podsłuch (ktoś to później musi monitorować!!) to aż strach myśleć jaki % linji był na podsłuchu! A jaka armia SB-eków musiała tych ludzi podsłuchiwać
Witam, pierwszy post w tym temacie, mam nadziej, ze towarzystwo nie jest mocno hermetyczne i dam rade
Co do sprawy z linku. Okazało się, ze Szwajcarzy jednak nie ujawnią danych. Jako powód podali fakt, że zbyt wielka burza medialna w Polsce towarzyszyła temu ewentualnemu wydarzeniu. I teraz pytam: po jaka cholere Ziobro i Kaczmarek lecieli do mediów i ogłaszali, ze oto bedziemy mieli zaraz, moze jutro dowody na to ze lewica jest umoczona w jeszcze powazniejsze przestepstwa niz myslelismy. No po co? Mozna bylo wziać na wstrzymanie chociaz 2-3 dni. No ale trzeba pysk w mediach pokazac....
"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Co do sprawy z linku. Okazało się, ze Szwajcarzy jednak nie ujawnią danych. Jako powód podali fakt, że zbyt wielka burza medialna w Polsce towarzyszyła temu ewentualnemu wydarzeniu.
Mógłbyś podać źródło tej informacji?
I podać źródło, w którym Ziobro i Kaczmarek mówią o tym, że Szwajcaria ujawni konta polityków SLD?
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle." Janusz Waluś - czekaMY!
Tak czytam o tym Fronczewskim i zastanawiam się ile kasy umoczono w UB/SB. Przeca skoro tak mało ważnemu łebkowi jak Fronczewski założono podsłuch (ktoś to później musi monitorować!!) to aż strach myśleć jaki % linji był na podsłuchu! A jaka armia SB-eków musiała tych ludzi podsłuchiwać
Myślę,że akurat na środowisku artystycznym mocno im zależało.
Oglądaliście "Życie na podsłuchu" ? U nas pewnie było tak samo albo bardzo podobnie
"Pytałem później kolegów, skąd w ogóle wziął się ten Miklas. Podobno sprzedawał samochody w FSO. Może lepiej, żeby przy tym został..."
Wbrew spekulacjom mediów, władze Szwajcarii nie zgodziły się przekazać polskiej prokuraturze informacji o tajnych kontach polityków SLD – dowiedział się nieoficjalnie tygodnik „Wprost”.
Jak ustalił „Wprost”, medialne doniesienia o rzekomych planach ujawnienia tajnych kont polskich polityków zirytowały stronę szwajcarską i wywołały już interwencję ich ambasady w Warszawie. Szwajcarzy bowiem niezwykle pilnie strzegą tajemnic bankowych i praktycznie nigdy nie godzą się na ich uchylenie.
---------------------------
- Są politycy z SLD którzy mają konta za granicą, co wcale nie oznacza, że są to zwykłe konta, tylko takie na których są "dziwne przepływy finansowe" - powiedział w radiu RMF FM szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Jak zaznaczył, są to prawdopodobnie pieniądze pochodzące ze źródeł przestępczych.
Pytany, czy są to konta Piechoty i Ungiera, odparł: - Nie zaprzeczam i nie potwierdzam. Nie będę mówił o żadnych nazwiskach.
I podać źródło, w którym Ziobro i Kaczmarek mówią o tym, że Szwajcaria ujawni konta polityków SLD?
O zagranicznych kontach niektórych polityków Sojuszu i "dziwnych przepływach finansowych" na nich, mówił m.in. minister spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek.
Dodał, że na kontach mogą znajdować się pieniądze "pochodzące ze źródeł przestępczych". Niewykluczone, że w najbliższych dniach władze Szwajcarii ujawnią informacje na temat kont polskich polityków.
--------------
Są politycy z SLD którzy mają konta za granicą, co wcale nie oznacza, że są to zwykłe konta, tylko takie na których są "dziwne przepływy finansowe" - powiedział w radiu RMF FM szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Jak zaznaczył, są to prawdopodobnie pieniądze pochodzące ze źródeł przestępczych.
Pytany, czy są to konta Piechoty i Ungiera, odparł: - Nie zaprzeczam i nie potwierdzam. Nie będę mówił o żadnych nazwiskach.
Po co było, puszczać w prasie teksty, że niedlugo bedziemy mieli dostep do tych kont? Było jeszcze dwa dni cicho siedzieć.
"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Dzięki za linka do Onetu. Wskaż mi teraz proszę miejsce, w którym Kaczmarek mówi, że Szwajcaria ujawni niebawem konta polityków, bo jak napisałeś:
"I teraz pytam: po jaka cholere Ziobro i Kaczmarek lecieli do mediów i ogłaszali, ze oto bedziemy mieli zaraz, moze jutro dowody na to ze lewica jest umoczona w jeszcze powazniejsze przestepstwa niz myslelismy".
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle." Janusz Waluś - czekaMY!
Znaczy chcesz mi wmówic, ze i Ziobro i Kaczmarek nie powiedzieli słowa o tym, ze niedlugo Szwajcarzy nam ujawnią konta polityków SLD ?
"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Komentarz