Z "Wyborczej"? Nie zamierzam przestawać (który to już raz w tym temacie...)
Jeszcze przed wyborem.
https://wpolityce.pl/polityka/501646...a-i-prezesa-sn
Jeszcze przed wyborem.
Szef PO Borys Budka stwierdził, że prezydent Andrzej Duda w zasadzie nie może dokonać wyboru I prezesa SN spośród przedstawionych przez ZO sędziów SN kandydatów. Jego zdaniem musi wybrać sędziego Włodzimierza Wróbla, a każdy inny wybór będzie niezgodny z konstytucją. Portal wPolityce.pl zapytał prof. Genowefę Grabowską, czy zgadza się z takim stanowiskiem:
Spuśćmy zasłonę milczenia na taką ocenę dokonaną przez prawnika. Tak nie jest i konstytucja tak nie stanowi. Gdyby prezydent był związany decyzją dokonaną przez Zgromadzenie Ogólne sędziów SN, to wtedy byłby w ogóle niepotrzebny artykuł konstytucji mówiący o tym, kto decyduje o wyborze I prezesa SN. Przecież w takim wypadku sędziowie sami dokonaliby wyboru na stanowisko I prezesa SN i byłby to wybór tych 90-kilku osób. Tak jednak nie jest, to jest prerogatywa prezydenta
— podkreśliła prof. Grabowska.
To prawda, że uzyskał większość. Liczba głosów może być dla prezydenta wskazówką przy wyborze I prezesa SN, ale wcale nie musi. Prezydent ma wolny wybór, rozwiązane ręce. Ustawa mówi tylko tyle, że wybiera jednego spośród pięciu przedstawionych kandydatów. To jest jego decyzja, którego wybierze. Nie należy go w tym wyręczać, a tym bardziej nie należy interpretować konstytucji w sposób absolutnie polityczny.
Spuśćmy zasłonę milczenia na taką ocenę dokonaną przez prawnika. Tak nie jest i konstytucja tak nie stanowi. Gdyby prezydent był związany decyzją dokonaną przez Zgromadzenie Ogólne sędziów SN, to wtedy byłby w ogóle niepotrzebny artykuł konstytucji mówiący o tym, kto decyduje o wyborze I prezesa SN. Przecież w takim wypadku sędziowie sami dokonaliby wyboru na stanowisko I prezesa SN i byłby to wybór tych 90-kilku osób. Tak jednak nie jest, to jest prerogatywa prezydenta
— podkreśliła prof. Grabowska.
To prawda, że uzyskał większość. Liczba głosów może być dla prezydenta wskazówką przy wyborze I prezesa SN, ale wcale nie musi. Prezydent ma wolny wybór, rozwiązane ręce. Ustawa mówi tylko tyle, że wybiera jednego spośród pięciu przedstawionych kandydatów. To jest jego decyzja, którego wybierze. Nie należy go w tym wyręczać, a tym bardziej nie należy interpretować konstytucji w sposób absolutnie polityczny.
Komentarz