I dlatego lubię z Tobą rozmawiać, bo jak przychodzi co do czego to piszesz w sposób rozsądny - w sensie pozbawiony jakichś emocjonalnych/personalnych wstawek.
I jak najbardziej w dużej mierze mogę Tobie przyznać rację (z ale do którego zaraz się odniosę). Bo to, że czegoś bronię, to nie znaczy, że uważam dany stan za idealny - ale wkurwia mnie argumentacja na poziomie
- 59 lat 350 dni cukrzyca, nowotwór, astma i menopauza nie może głosować korespondencyjnie vs 60 lat 1 dzień zdrowy byk może (bo tak jak pisałem do każdego przepisu prawnego w którym w grę wchodzi wiek można się przyjebać - imho bardziej krzywdzące są przepisy emerytalne, może o nich porozmawiamy
)
I teraz przejdę do moich "ale" oczywiście, że zawsze można "wymyślić jakieś bardziej kreatywne rozwiązanie, bo za to im płacimy" tylko to jest argument do każdej partii politycznej, każdym okresie czasu, w każdym państwie. Ale takie podejście wyklucza jakąkolwiek dyskusje.
"Nie za to, że sobie zbójeckim prawem ustalają termin taki, żeby im było wygodnie i warunki takie, żeby było dla nich korzystne." - ale jakim "zbójeckim prawem", jaki termin (5 dni przed wyborami na zgłoszenie chęci zagłosowania ?) i jakie warunki ?
Nie byłoby problemu z ludźmi, którzy byliby na kwarantannie od dwóch dni, czyli nie będą chorzy, nie są podejrzani o jakieś przestępstwa, ale zagłosować państwo im zabrania. - tylko ja się powtórzę czasami nad prawem jednostki powinna stać zwykła logika i interes społeczny. Czemu Ci do knędzy nie przeszkadzało to mhhh październiku 2019 roku, że osoby które byłby w izolacji W OGÓLE nie miały by możliwości zagłosowania, a teraz kiedy rząd daje im taką możliwość (ograniczoną terminem 5 dni) to nagle się obudziłeś.
Bo na chwilę obecną to z jednej strony chcesz doprowadzenia do sytuacji w której absolutnie każdy Polak będzie mógł skorzystać ze swojego prawa wyborczego (które imho naturalnie przez wypadki losowe jest - i było ograniczane). Z drugiej strony ciśniesz się o to, że trzeba dochować terminu 3 miesięcy przed wyborami...mam szukać Twoich postów z lutego 2020 roku o takiej konieczności ?
I tak jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie myślał o COVID-19 jako o zagrożeniu wyborów...ani w Polsce, ani w USA, ani w Bułgarii. Jak jebnie gdzieś meteor to też będziesz miał pretensję czemu rządzący nie byli na to przygotowani ?
I teraz tak "kiedy ktoś już w lokalu wyborczym stwierdzi, że chyba ma koronawirusa" to w związku z okresem inkubacji itp. itd. to taką osobę raczej bym skierował do izolacji, ale niekoniecznie w oddziale zakaźnym to raz. Dwa w ten sposób to zawsze można dokonywać obstrukcji w stylu wysypać mąkę i mówić, że to wąglik itp. itd. - ale raz, że ustawodawca zakład ludzki zdrowy rozsądek, dwa takie zachowania w odpowiedni sposób karze.
Natomiast w przypadku takiego kejsu to obstawiam, że skończyłoby się na czasowym zamknięciu danego lokalu wyborczego - co w przeszłości miało miejsce multum razy.
I jak najbardziej w dużej mierze mogę Tobie przyznać rację (z ale do którego zaraz się odniosę). Bo to, że czegoś bronię, to nie znaczy, że uważam dany stan za idealny - ale wkurwia mnie argumentacja na poziomie
- 59 lat 350 dni cukrzyca, nowotwór, astma i menopauza nie może głosować korespondencyjnie vs 60 lat 1 dzień zdrowy byk może (bo tak jak pisałem do każdego przepisu prawnego w którym w grę wchodzi wiek można się przyjebać - imho bardziej krzywdzące są przepisy emerytalne, może o nich porozmawiamy

I teraz przejdę do moich "ale" oczywiście, że zawsze można "wymyślić jakieś bardziej kreatywne rozwiązanie, bo za to im płacimy" tylko to jest argument do każdej partii politycznej, każdym okresie czasu, w każdym państwie. Ale takie podejście wyklucza jakąkolwiek dyskusje.
"Nie za to, że sobie zbójeckim prawem ustalają termin taki, żeby im było wygodnie i warunki takie, żeby było dla nich korzystne." - ale jakim "zbójeckim prawem", jaki termin (5 dni przed wyborami na zgłoszenie chęci zagłosowania ?) i jakie warunki ?
Nie byłoby problemu z ludźmi, którzy byliby na kwarantannie od dwóch dni, czyli nie będą chorzy, nie są podejrzani o jakieś przestępstwa, ale zagłosować państwo im zabrania. - tylko ja się powtórzę czasami nad prawem jednostki powinna stać zwykła logika i interes społeczny. Czemu Ci do knędzy nie przeszkadzało to mhhh październiku 2019 roku, że osoby które byłby w izolacji W OGÓLE nie miały by możliwości zagłosowania, a teraz kiedy rząd daje im taką możliwość (ograniczoną terminem 5 dni) to nagle się obudziłeś.
Bo na chwilę obecną to z jednej strony chcesz doprowadzenia do sytuacji w której absolutnie każdy Polak będzie mógł skorzystać ze swojego prawa wyborczego (które imho naturalnie przez wypadki losowe jest - i było ograniczane). Z drugiej strony ciśniesz się o to, że trzeba dochować terminu 3 miesięcy przed wyborami...mam szukać Twoich postów z lutego 2020 roku o takiej konieczności ?
I tak jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie myślał o COVID-19 jako o zagrożeniu wyborów...ani w Polsce, ani w USA, ani w Bułgarii. Jak jebnie gdzieś meteor to też będziesz miał pretensję czemu rządzący nie byli na to przygotowani ?
I teraz tak "kiedy ktoś już w lokalu wyborczym stwierdzi, że chyba ma koronawirusa" to w związku z okresem inkubacji itp. itd. to taką osobę raczej bym skierował do izolacji, ale niekoniecznie w oddziale zakaźnym to raz. Dwa w ten sposób to zawsze można dokonywać obstrukcji w stylu wysypać mąkę i mówić, że to wąglik itp. itd. - ale raz, że ustawodawca zakład ludzki zdrowy rozsądek, dwa takie zachowania w odpowiedni sposób karze.
Natomiast w przypadku takiego kejsu to obstawiam, że skończyłoby się na czasowym zamknięciu danego lokalu wyborczego - co w przeszłości miało miejsce multum razy.
Komentarz