Ale o czym Wy #@%$% latanie posłów/senatorów/ministrów świadczy w 99% o tym, że są oni pracowici/aktywni czy jak to tam zwał.
Oczywiście nie oznacza to automatycznie, że ktoś taki dobrze wykonuje swoją pracę - bo może tą swoją aktywność wykorzystywać
- dla Polski
- dla własnej partii
- dla własnego interesu
- dla dymanka z asystentką
- dla [email protected]#%@ wiadomo czego
także latanie samo w sobie nic nie oznacza.
Natomiast dla mnie latanie "służbowym samolotem" w ten i nazad jest po prostu nie wytłumaczalne (imho nie efektywne) - i dotyczy to wszystkich osób które tak robią.
Tutaj oczywiście trzeba to jakoś rozgraniczać - bo z drugiej strony blisko jest do kompromitacji, że na spotkanie na szczeblu rządowym/głów państwa delegacja leci rejsowym - byle przypodobać się obywatelom.
Przy tym wszystkim to trzeba brać poprawkę na to, że jest to niby II osoba w państwie która jak najbardziej ma prawo tak robić, ale tym śmieszniej wyglądają te wszystkie próby "taniego państwa" "modelu szwedzkiego" czy jak to się teraz modnie nazywa, że polityk z jednej strony zarabia 15000, a z drugiej strony koszty jego obsługi wynoszą z bańkę miesięcznie. Tylko zamiast to być przyczynkiem do dyskusji o organizacji funkcjonowania państwa to jest to elementem jakiejś imho śmiesznej koperkowo -ogórkowej afery (która jednak wizerunkowo wygląda mocno średnio dla PiS - i to nie bynajmniej przez samego Kuchcińskiego)
Oczywiście nie oznacza to automatycznie, że ktoś taki dobrze wykonuje swoją pracę - bo może tą swoją aktywność wykorzystywać
- dla Polski
- dla własnej partii
- dla własnego interesu
- dla dymanka z asystentką
- dla [email protected]#%@ wiadomo czego
także latanie samo w sobie nic nie oznacza.
Natomiast dla mnie latanie "służbowym samolotem" w ten i nazad jest po prostu nie wytłumaczalne (imho nie efektywne) - i dotyczy to wszystkich osób które tak robią.
Tutaj oczywiście trzeba to jakoś rozgraniczać - bo z drugiej strony blisko jest do kompromitacji, że na spotkanie na szczeblu rządowym/głów państwa delegacja leci rejsowym - byle przypodobać się obywatelom.
Przy tym wszystkim to trzeba brać poprawkę na to, że jest to niby II osoba w państwie która jak najbardziej ma prawo tak robić, ale tym śmieszniej wyglądają te wszystkie próby "taniego państwa" "modelu szwedzkiego" czy jak to się teraz modnie nazywa, że polityk z jednej strony zarabia 15000, a z drugiej strony koszty jego obsługi wynoszą z bańkę miesięcznie. Tylko zamiast to być przyczynkiem do dyskusji o organizacji funkcjonowania państwa to jest to elementem jakiejś imho śmiesznej koperkowo -ogórkowej afery (która jednak wizerunkowo wygląda mocno średnio dla PiS - i to nie bynajmniej przez samego Kuchcińskiego)
Komentarz