Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Polityka

Zwiń
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • Zjawisko społeczne, które nie jest normalne, jest nienormalne, ergo jest patologią ("nieprawidłowym zjawiskiem występującym w życiu społecznym" - SJP PWN).
    Tertium non datur est.
    "Nieszczęsny człowiek, który posiada miłość, a szuka czegoś innego".
    "Fanatycy wolności kończą jako teoretycy policji". (N. Davila)
    Up the Anchor!

    Komentarz


    • @beka
      Z punktu widzenia systemu tak duże rodziny tworzą potencjał państwa. I ograniczają późniejsze potrzeby pomocy rodzicom. Normą dla człowieka nie jest bynajmniej system 2+1, 2+2 czy nawet 2+3. Żadne państwo nigdy nie osiągnęło wielkości w oparciu o starzejące się społeczeństwo

      @peace
      Porównanie zboczenia(a do niedawna choroby) z wielodzietnością jest mniej więcej równie uprawnione jak porównanie hobbysty wędkarza z seryjnym zabójcą
      Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród.

      Komentarz


      • Zamieszczone przez sarinosoman
        Zjawisko społeczne, które nie jest normalne, jest nienormalne, ergo jest patologią ("nieprawidłowym zjawiskiem występującym w życiu społecznym" - SJP PWN).
        Tertium non datur est.
        To jak chcemy sobie cytować to możemy również użyć np. tej definicji:
        NORMA STATYSTYCZNA -€“ za normalne uważa się to, co częste, najbardziej powszechne w danej populacji. Norma taka wynika z pomiaru występowania danej cechy -€“ częstość występowania jest najczęściej zgodna z rozkładem normalnym krzywej dzwonowej Gaussa.

        W przypadku tejże rodziny mamy kilka (nie wiem czy są jedyni) do liczby wszystkich rodzin z dziećmi w Polsce.

        Jak już się tak pytamy: uważasz, że taki model społeczeństwa powinien być promowany? Nie mówię już o 16 ale powiedzmy się 8 (to tylko połowa tej liczby). Jeżeli tak to jak to osiągnąć? Odrzucając problemy z wychowaniem (8/16 dzieci doby brak na wszystkie dziecinne problemy i pomoc czy zwykłą rozrywkę), to skąd wziąć na to pieniądze? Jedna osoba pracująca (mama musi się zająć dziećmi), średnia pensja na rękę w PL to 3k na rękę co daje przy 10 osobach - 300 zł na głowę (w przypadku 16 dzieci 166,67 złotych). Liczby te są dużo poniżej granicy ubóstwa.

        Komentarz


        • Zamieszczone przez Peace
          To jak chcemy sobie cytować to możemy również użyć np. tej definicji:
          NORMA STATYSTYCZNA -€“ za normalne uważa się to, co częste, najbardziej powszechne w danej populacji. Norma taka wynika z pomiaru występowania danej cechy -€“ częstość występowania jest najczęściej zgodna z rozkładem normalnym krzywej dzwonowej Gaussa.

          W przypadku tejże rodziny mamy kilka (nie wiem czy są jedyni) do liczby wszystkich rodzin z dziećmi w Polsce.

          Jak już się tak pytamy: uważasz, że taki model społeczeństwa powinien być promowany? Nie mówię już o 16 ale powiedzmy się 8 (to tylko połowa tej liczby). Jeżeli tak to jak to osiągnąć? Odrzucając problemy z wychowaniem (8/16 dzieci doby brak na wszystkie dziecinne problemy i pomoc czy zwykłą rozrywkę), to skąd wziąć na to pieniądze? Jedna osoba pracująca (mama musi się zająć dziećmi), średnia pensja na rękę w PL to 3k na rękę co daje przy 10 osobach - 300 zł na głowę (w przypadku 16 dzieci 166,67 złotych). Liczby te są dużo poniżej granicy ubóstwa.
          Tak się składa, że mój dziadek posiadał 15 rodzeństwa (było ich 16), wychowywali się głównie w Niemczech w realiach II WŚ, przesiedlając się potem do Polski (wiadomo, nie były to czasy najlepsze do wychowywania takiej gromadki dzieci). Z opowieści wiem, że byli szczęśliwi i jakoś "dawali radę". Oczywiście nie przelewało się, ale większość rodzeństwa dożyła późnej starości (z normalną pracą i własną rodziną), więc można powiedzieć, że efekt ich wychowania nie był gorszy niż w przypadku rodzin z "normalną" liczba dzieci (przecież w rodzinach 2+2 również nie zawsze udaje się "godnie" wychować dzieci - składa się na to mnóstwo innych czynników niż liczba rodzeństwa). W pewnym sensie liczne rodzeństwo może być pomocne, właśnie przez to, że zawsze ktoś (starszy brat / siostra) wesprze, kiedy rodzice normalnie by tego nie zrobili.

          Osobiście nie zdecydowałbym się na wielodzietność. W jakiś sposób podziwiam takich rodziców, choć zagrożeń, ryzyka nie brakuje w takich przypadkach. Patologią jest sytuacja, kiedy na wielodzietność i kontynuację rodzenia kolejnych dzieci decydują się rodzice ze złą sytuacją materialną, a tym bardziej alkoholizmem czy inną patologią (patologia rodzi patologie).
          Ostatnio edytowany przez stewiegriffin; 77459.

          Komentarz


          • Jeżeli w rodzinie nie ma patologii - alkoholizmu, przemocy itd - to tylko im przyklasnąć i wspierać. Państwo powinno im pomagać na każdym kroku.
            Jeżeli jest choć szczypta patologii - ojciec powinien poddać się wazektomii.
            "W kraju, w którym ludzie nienawidzą swoich rodaków" - Taco
            „Was, przyjaciele, czeka wspólna praca. Rządźcie, niech chory kraj do zdrowia wraca”. - Szekspir

            Komentarz


            • Zamieszczone przez stewiegriffin
              Tak się składa, że mój dziadek posiadał 15 rodzeństwa (było ich 16), wychowywali się głównie w Niemczech w realiach II WŚ, przesiedlając się potem do Polski (wiadomo, nie były to czasy najlepsze do wychowywania takiej gromadki dzieci). Z opowieści wiem, że byli szczęśliwi i jakoś "dawali radę". Oczywiście nie przelewało się, ale większość rodzeństwa dożyła późnej starości (z normalną pracą i własną rodziną), więc można powiedzieć, że efekt ich wychowania nie był gorszy niż w przypadku rodzin z "normalną" liczba dzieci (przecież w rodzinach 2+2 również nie zawsze udaje się "godnie" wychować dzieci - składa się na to mnóstwo innych czynników niż liczba rodzeństwa). W pewnym sensie liczne rodzeństwo może być pomocne, właśnie przez to, że zawsze ktoś (starszy brat / siostra) wesprze, kiedy rodzice normalnie by tego nie zrobili.

              Osobiście nie zdecydowałbym się na wielodzietność. W jakiś sposób podziwiam takich rodziców, choć zagrożeń, ryzyka nie brakuje w takich przypadkach. Patologią jest sytuacja, kiedy na wielodzietność i kontynuację rodzenia kolejnych dzieci decydują się rodzice ze złą sytuacją materialną, a tym bardziej alkoholizmem czy inną patologią (patologia rodzi patologie).
              Dziękuję za pierwszą merytoryczną odpowiedź.
              Niestety, ale trudno porównywać dzień dzisiejszy z tym co było 80 lat temu. Moja babcia też miała 7 rodzeństwa i ani ona, ani żadne z jej rodzeństwa nie miało potem tylu dzieci, ani żadne z dzieci ich dzieci też nie. Warto chyba się spytać czemu twój dziadek, który był szczęśliwy z 15 braćmi/siostrami (wierzę) sam nie miał tylu dzieci, czemu twój ojciec nie miał tylu dzieci i czemu ty też tylu nie zamierzasz mieć (co akurat napisałeś).

              W pierwszej połowie XX wieku mieliśmy inny standard życia (dużo, dużo niższy), przez to również inny koszt życia (dużo, dużo niższy), inny poziom inwestycji w dzieci (prawie żaden) i inny powód dla którego się te dzieci płodziło.

              W całym tym szumie (lewica krytykuje, prawica chwali) przewija się właśnie głównie, w formie obrony, opowieść o dziadkach i pradziadkach zamiast opisywać przypadki rodziców, bądź swoje własne. Tylko, że się nie da, bo nikt tylu dzieci (współcześnie) zazwyczaj nie płodzi. Nawet popularny liberalny komik, który wykreował postacie Państwa Terlikowskich pokazał w krzywym zwierciadle rodzinę z 'tylko' piątką dzieci.

              Komentarz


              • Zamieszczone przez Peace
                Dziękuję za pierwszą merytoryczną odpowiedź.
                Niestety, ale trudno porównywać dzień dzisiejszy z tym co było 80 lat temu. Moja babcia też miała 7 rodzeństwa i ani ona, ani żadne z jej rodzeństwa nie miało potem tylu dzieci, ani żadne z dzieci ich dzieci też nie. Warto chyba się spytać czemu twój dziadek, który był szczęśliwy z 15 braćmi/siostrami (wierzę) sam nie miał tylu dzieci, czemu twój ojciec nie miał tylu dzieci i czemu ty też tylu nie zamierzasz mieć (co akurat napisałeś).

                W pierwszej połowie XX wieku mieliśmy inny standard życia (dużo, dużo niższy), przez to również inny koszt życia (dużo, dużo niższy), inny poziom inwestycji w dzieci (prawie żaden) i inny powód dla którego się te dzieci płodziło.

                W całym tym szumie (lewica krytykuje, prawica chwali) przewija się właśnie głównie, w formie obrony, opowieść o dziadkach i pradziadkach zamiast opisywać przypadki rodziców, bądź swoje własne. Tylko, że się nie da, bo nikt tylu dzieci (współcześnie) zazwyczaj nie płodzi. Nawet popularny liberalny komik, który wykreował postacie Państwa Terlikowskich pokazał w krzywym zwierciadle rodzinę z 'tylko' piątką dzieci.
                Jak mówisz, powodów dla których teraz jest to bardziej "nienormalne" niż wtedy jest mnóstwo (tu może dopowiem, że mój dziadek miał jedno dziecko - moją mamę i spośród jego rodzeństwa wiem, że było jeszcze kilka takich przypadków - 1 dziecko / w ogóle, więc Twój tok myślenia jest trafny). Z jednej strony podziwiam za odwagę, ale z drugiej zastanawiam się dlaczego jest to aż tak gloryfikowane?

                Czy wielodzietność na prawdę jest tak wspaniała? Przykłady Chin, krajów trzeciego świata czy przypadków rodzin patologicznych z "naszego podwórka" pokazują, że niekoniecznie.

                Właściwie głównym powodem dla którego tak bardzo się to chwali i zachęca do rodzenia dzieci jest problem demograficzny związany z systemem emerytalnym. Problem stworzony przez "nas" samych, przez to jaki system posiadamy - wg mnie pokazuje to, że jest on zły i patologiczny, niesprawiedliwy. Silnie uzależniony od tego czy Polacy chcą mieć dzieci i ile.

                Pozostałe powody z rodzaju "dzieci to szczęście" to kwestia tak indywidualna, że w ogóle nie powinna być argumentem w dyskusji.

                Rodziny zamożne, ustatkowane, odpowiedzialne - fajnie, niech posiadają gromadkę dzieci, ale generalnie wolałbym, żeby dzieci było mniej, ale miały godne życie niż w drugą stronę. A na starość lepiej i tak nie uzależniać się od ZUS'u

                Komentarz


                • Analitycy z rozczarowaniem patrzą na to, co pokazały spółki giełdowe pod zarządem menadżerów nominowanych przez PiS. To one najbardziej zawaliły wyniki w czwartym kwartale 2017 r.
                  Analitycy z rozczarowaniem patrzą na to, co pokazały spółki giełdowe pod zarządem menadżerów nominowanych przez PiS. To one najbardziej zawaliły wyniki w czwartym kwartale 2017 r. Szczytem porażki było to, co pokazała PGE.
                  "W kraju, w którym ludzie nienawidzą swoich rodaków" - Taco
                  „Was, przyjaciele, czeka wspólna praca. Rządźcie, niech chory kraj do zdrowia wraca”. - Szekspir

                  Komentarz


                  • Stało się. Po 11 latach WIG, czyli indeks szerokiego rynku, pobił rekord wszech czasów, przebijając barierę 67773 punktów. WIG wyraża łączną wartość spółek notowanych na GPW. Od początku roku urósł on o 6,4 proc. Na naszych oczach dzieje się właśnie historia. Radosna historia.

                    Notowania WIG istnieją od 16 kwietnia 1991 roku. Do tej pory rekordem indeksu był wynik z siódmego lipca 2007 roku, kiedy to dobił on do 67772,91 punktów. Rekord z 23 stycznia 2018 roku oznacza, że łącznie od początku notowań WIG urósł o ponad 6500 proc. WIG jest też indeksem dochodowym, co oznacza, że jego wartość nie pomniejsza się o wypłacane dywidendy. Dlatego też to on jako pierwszy sforsował szczyt z 2007 r., zostawiając w tyle WIG20, mWIG i sWIG (które są z kolei indeksami cenowymi, których wartość spada z każdą wypłaconą przez spółkę dywidendą).

                    Zostawmy jednak technikalia. Najważniejszą gospodarczą wiadomością dnia jest to, że o godz. 9.30 we wtorek WIG notował już rekordowe 67 933,05 pkt., czyli najwięcej w historii.
                    Stało się. Po 11 latach WIG, czyli indeks szerokiego rynku, pobił rekord wszech czasów, przebijając barierę 67773 punktów. WIG wyraża łączną wartość spółek notowanych na GPW. Od początku roku urósł...
                    My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

                    Komentarz


                    • Może pokaż wyniki w ujęciu rocznym tak żeby obraz był całkowity.
                      "To trzeba przeżyć, żeby to zrozumieć, żeby w to uwierzyć!"


                      Bynajmniej to nie przynajmniej!

                      Komentarz


                      • Wpis kompletnie zmodyfikowany:

                        WIG teraz: 59920.20
                        Ostatnio edytowany przez Peace; 4401.

                        Komentarz


                        • Szkoda. ze zweryfikowany. Bo tekst pod moim adresem mniej-więcej "po co dajesz info o WIG, który nie interesuje nikogo poza statystykami, gdy WIG20 od dwóch miesięcy leci na ryj" to niezły kwiatek.

                          Po pierwsze rzecz się odnosiła do tzw. "PiS Index" ("Specjalnie skonstruowany w money.pl PiS Index radzi sobie od roku dużo lepiej niż WIG20" - https://www.money.pl/gospodarka/wiad...0,2373047.html.).

                          Hazardzista słowem nie wspomniał o WIG20.
                          My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

                          Komentarz


                          • Nie ma co zaklinać rzeczywistości. Ostatnich kilka miesięcy słabe, zawirowania w SSP, dekoniunktura za pasem, więc wyprzedzająco indexy pokazują już future value. Wiosna może być czerwona nie tylko u nas.

                            Kolejna bańka internetowa także jest brana pod uwagę (wczorajsze spadki Facebooka).

                            Komentarz


                            • Zamieszczone przez Foxx

                              Hazardzista słowem nie wspomniał o WIG20.
                              Nie wspomniał, ale każdy rozumny i czytający dokładnie zrozumiałby, że nie patrzy się na liczby, ale na całość makro. A z makro na ten przykład wychodzi proszę Pana, że część firm musiała robić odpisy bo PiS dojeba.ł taką ustawę o OZE, że branża leży i kwiczy. A energetyki robią odpisy.
                              Ostatnio edytowany przez Hazardzista; 151974.
                              "W kraju, w którym ludzie nienawidzą swoich rodaków" - Taco
                              „Was, przyjaciele, czeka wspólna praca. Rządźcie, niech chory kraj do zdrowia wraca”. - Szekspir

                              Komentarz


                              • Akurat sam indeks WIG jest średnio interesujący i to podtrzymuję.

                                Secundo dane z 4.10.2017 się lekko zdezaktualizowały.. np. wspomniane w najnowszym artykule Hazardzisty PGE straciło około 30%, KGHM 25%, a PGNiG 15%. (Wartości pisane na oko, można przeliczyć jak się pomyliłem )

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎