Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Polityka

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • Zamieszczone przez midzi Zobacz posta
    Okazało się, że ta grupa najbardziej przez do przodu jeśli chodzi o "reformy" i jest najbardziej zblatowana z jastrzębiami w obozie PiS. Na pewno dużą rolę odrywają powiązania finansowe z kasą partii, przez co przykładowo Karnowscy muszą iść w zaparte do końca.
    To akurat bez cienia wątpienia - o czym świadczą zarówno okoliczności powstania "W Sieci", jak i niedawna/aktualna walka o TVP ze środowiskiem "GaPola". Umieszczenie obok nich Wildsteina, czy w mniejszym stopniu Semki, to już jednak mały żarcik. Przykładowo - gdyby pierwszemu z nich tak zależało na kasie kosztem kręgosłupa - do końca poprzedniej kadencji PiS byłby szefem TVP, a do dzisiaj "Republiki".

    Zamieszczone przez TNTP Zobacz posta

    Jarosław Kaczyński w Radiu Maryja/TV Trwam
    Trochę mało spójny - z jednej strony "poważnie traktujemy pana prezydenta", a z drugiej powtarza bzdury, że jego poprawki zostały uwzględnione, więc weta stanowiły jakąś (drugą - po zgłoszeniu tychże poprawek) niespodziankę. A do tego, że to był "icydent".

    Generalnie nie rozumiem co - już od dwóch lat o tym piszemy w tym temacie - się stało z genialną w trakcie kampanii polityką komunikacyjną PiS. Wywiad J.K. świetny dla toruńskiego targetu. Jednak po obszernych cytatach na chyba wszystkich antenach TVP (być może poza TVP Historia) oraz w necie - rzecz dla przekonanych fanatyków.

    Zwłaszcza, gdy w jednym z największych tabloidów tego samego dnia pojawia się taka dość oczywista opinia:

    Jan Olszewski: Prezydent nie mógł podpisać tego bubla

    Były premier Jan Olszewski mówi w "Super Expressie" po podjęciu decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o skorzystaniu z weta - Pamiętajmy, że prezydent ma przede wszystkim zaproponować nowe wersje ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. Zmiany, o których pan mówi, być może też by się przydały, jednak one musiałyby się znaleźć jako uzupełnienie do ustawy o sądach powszechnych. Co do KRS i SN to mam nadzieję, że w ciągu 2-3 miesięcy uda się wypracować sensowny kompromis.

    "Super Express": - Prezydent podjął decyzję o zawetowaniu ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Zaskoczenie?


    Jan Olszewski: - Przyznam, że decyzja prezydenta specjalnie mnie nie zdziwiła. Obserwując dyskusję nad tymi ustawami, można się było zorientować, że są w nich błędy o charakterze czysto prawnym. Dla prawnika, ale też kogokolwiek znającego prawo, byłoby to trudne do podpisania. A prezydent jest przecież doktorem prawa. Wystarczy wspomnieć, że w jednym miejscu jest mowa o trzech, a w innym o pięciu sędziach kandydatach do Sądu Najwyższego. To niemal szkolny błąd!

    - Jest jeszcze kwestia 183 artykułu konstytucji. Stoi w nim wyraźnie, że prezes Sądu Najwyższego powoływany jest na sześcioletnią kadencję. W trakcie której nie wolno go odwołać...

    - Oczywiście. Nie wspomnę też już o zapisach bardziej skomplikowanych, które też mogły budzić wątpliwości. Nie chcę używać zbyt mocnych słów. Mieliśmy tu jednak do czynienia z bublem prawnym. Weta prezydenta nie mogą więc być zaskoczeniem. (...) (...)
    Były premier Jan Olszewski mówi w "Super Expressie" po podjęciu decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o skorzystaniu z weta - Pamiętajmy, że prezydent ma przede wszy...


    Przy okazji - ja dla odmiany od przedmówców pozytywnie oceniam zmiany personalne w Kancelarii Prezydenta i, niezależnie od zajebistej roboty w innych kwestiach, w swoich wypowiedziach deprecjonujących Dudę w czystej retoryce totalnej opozycji Jaki w pełni zasłużył na taką reakcję i... moim zdaniem skalą emocjonalności wypowiedzi wysypał się jako prawdopodobny autor wzmocnienia pozycji Ziobry w finalnych zapisach dokładnie wbrew jasno sprecyzowanym zastrzeżeniom Dudy. Po czym ściemnienia, ze wszystkie zostały uwzględnione.

    Sprawa jak widać jest jasna również dla, z pewnością polityków z "naszej strony" o dużej naiwności, ale z równą pewnością niekwestionowanej uczciwości jakimi są Olszewski, czy Jurek.


    PS Te "taśmy na PiS" to ta "inwigilacja" Petru?
    Ostatnio edytowany przez Foxx; 739.
    My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

    Komentarz


    • Słyszałem Semkę i Wildsteina. Prezentowali linię Karnowskich ewidentnie.

      Zamieszczone przez Foxx Zobacz posta
      PS Te "taśmy na PiS" to ta "inwigilacja" Petru?
      Aż tak poinformowany to ja nie jestem, ale z zasłyszanych głosów słyszałem, że lata gdzieś po redakcjach pełne nagranie Morawieckiego z Sowy, gdzie generalnie prezentuje lekko odmienne poglądy od obecnego socjaliizmu

      Komentarz


      • Czyli jednak wspomniany wcześniej staroć z listopada 2015. Cóż, czekaMY Czyli jednak wspomniany wcześniej staroć z listopada 2015. Cóż, czekaMY

        EDIT:
        Zamieszczone przez midzi Zobacz posta
        Słyszałem Semkę i Wildsteina. Prezentowali linię Karnowskich ewidentnie.
        Też słyszałem. Podobnie jak część forumowiczów, czy np. ja w jakichś kwestiach. Co ma raczej zerowy związek z motywami Karnowskich. Choćby dlatego, że gdy "linia" wspomnianej części forumowiczów, moja, czy Wildsteina się nie zmieniła od ponad dekady, Akurat wtedy jeden z Karnowskich w początkach pojawienia się na rynku "Dziennika" był siedzącym okrakiem na barykadzie "centro-konserwatystą" (takim "pre-PJN-em"), a o drugim nikt nie słyszał do chwili, gdy jako nominat PiS w Polskim Radiu nie zaczął im wchodzić w odwłok w stylu umiarkowanie wysublimowanym

        Faktycznie porównanie z Wildsteinem, czy Semką "jak znalazł".
        Ostatnio edytowany przez Foxx; 739.
        My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

        Komentarz


        • Kaczyński zaznaczył, że "jest także szereg innych, bardziej szczegółowych kwestii". "My pewne sprawy odkładamy na po wyborach 2019 r." - wskazał.
          1. PiS nie ma za sobą nawet całej kadencji dotychczas, długa passa przegranych wyborów jeszcze niedawno.
          2. Do ostatniej wygranej w dużej mierze przyczyniła się afera taśmowa. A i tak nokautu nie było.
          3. W wielu sondażach łączny wynik "zjednoczonej opozycji" przewyższa wynik PiSu.
          4. Wiele osób jest zgodnych, że w przyśpieszonych wyborach mogliby przegrać ze względu na "nastroje" i sporą dawkę paliwa dla opozycji.

          Dlatego.. skąd ta pewność przypominająca pewność siebie, która doprowadziła PO do przegranej w 2015?

          Zastanawia mnie też jedno - chyba wszyscy są zgodni, że wynik PiSu z 2015 wynikał m.in. z taktyki pochowania takich twarzy jak Macierewicz, Błaszczak, a nawet sam Kaczyński, który był wyraźnie wycofany w trakcie kampanii. Natomiast teraz Błaszczak czy Macierewicz to jedne z pierwszych skrzypiec, dzięki swoim wypowiedziom w stylu Targalskiego.

          Wg mnie, dzięki dobrym wynikom gospodarczym, działaniom prospołecznym (500+ / ocena słuszności to inna sprawa), fatalnej opozycji PiS ma potencjał na wynik sporo powyżej 40%. Jakieś błędy w resortach, ale przede wszystkim "medialność" Błaszczaka (+ Zieliński) i Macierewicza m.in. marnują ten potencjał.

          Zamieszczone przez midzi Zobacz posta
          Słyszałem Semkę i Wildsteina. Prezentowali linię Karnowskich ewidentnie.
          Może taka była ich narracja przed decyzją prezydenta. Jednak po przynajmniej Wildstein wypowiadał się dość trzeźwo, "niebetoniarsko". Zupełnie inaczej niż Karnowski.

          Dobrze, że "niekonstytucyjność" ustawy o SN powoli dociera do coraz bardziej twardych zwolenników PiSu. Znamienny dla mnie był wywiad w TVN 24 Warchoła kilka dni temu, o ile potrafił uargumentować odwoływanie sędziów z powodu zmiany ustroju, o tyle nie potrafił wyjaśnić konstytucyjności dot. odwołania/powołania nowej I Prezes SN. Omijał szerokim łukiem.

          PiS może uważać, że to jest słuszne mimo niekonstytucyjności, ale jednocześnie musi liczyć się z tym, że takie jawne łamanie KRP jest strzałem w kolano. Ja bym jednak takich akcji nie chciał. Liczę, że PAD to jakoś poskłada i pogodzi "rewolucję" z "konstytucyjnością".

          Taktykę PJK odbieram tak: w tej chwili zadbanie za wszelką cenę o "toruński elektorat", a o pozostałych niezbędnych do zwycięstwa zadba się w kolejnych dwóch latach (dary dla szarego społeczeństwa - choćby 500+ dla emerytów )
          Ostatnio edytowany przez stewiegriffin; 77459.

          Komentarz


          • Żeby nie było nie oceniałem Semki, czy Wildsteina (obu doceniam i szanuję) w kontekście całościowym przyrównując ich do Karnowskich. Chodziło jedynie o zajęte pozycję w czasach "okołosądowych". Jak widać tutaj Semka, czy Wildstein prezentują linię betonu, czyli że trzeba było jechać do końca, tożsamą do tego co wykrzykują Kania, czy Stankiewicz w mediach dobrej zmiany

            PS. Znowu kilka tygodni wytchnienia od polskiej polityki, a nie znamy dnia ani godziny. Może jako antypisowiec zostanę jednak wpuszczony do kraju bez konieczności szukania azylu.

            Komentarz


            • Zamieszczone przez Foxx Zobacz posta
              T
              Przy okazji - ja dla odmiany od przedmówców pozytywnie oceniam zmiany personalne w Kancelarii Prezydenta i, niezależnie od zajebistej roboty w innych kwestiach, w swoich wypowiedziach deprecjonujących Dudę w czystej retoryce totalnej opozycji Jaki w pełni zasłużył na taką reakcję i... moim zdaniem skalą emocjonalności wypowiedzi wysypał się jako prawdopodobny autor wzmocnienia pozycji Ziobry w finalnych zapisach dokładnie wbrew jasno sprecyzowanym zastrzeżeniom Dudy. Po czym ściemnienia, ze wszystkie zostały uwzględnione.

              Sprawa jak widać jest jasna również dla, z pewnością polityków z "naszej strony" o dużej naiwności, ale z równą pewnością niekwestionowanej uczciwości jakimi są Olszewski, czy Jurek.


              PS Te "taśmy na PiS" to ta "inwigilacja" Petru?
              Nie wiem od czego zacząć
              Te zmiany w Kancelarii to mają minimalny wpływ na to co się dzieje
              - raz były one raczej wyrazem pewnej atmosfery panującej wokół AD
              - dwa główna osoba która to wszystko rozgrywa jest poza Kancelarią

              Co do Olszewskiego, czy tam Jurka to nie wiem co ma uczciwość do oceny rzeczywistości (i przede wszystkim trzeźwości tej oceny) - a ta w przypadku 87 letniego Olszewskiego, czy tam Marka Jurka który chce negocjować umowę koalicyjną z PiS jest z lekka zaburzona (a co do uczciwości to MJurek złożył już swój mandat ? )

              Zamieszczone przez midzi Zobacz posta

              PS. Znowu kilka tygodni wytchnienia od polskiej polityki, a nie znamy dnia ani godziny. Może jako antypisowiec zostanę jednak wpuszczony do kraju bez konieczności szukania azylu.
              To może lepiej, jakbyś nie został wpuszczony...nie dołączysz w ten sposób do milionów ofiar prześladowań reżimu Kaczyńskiego.

              Tematu taśm PiS nie chce mi się nawet komentować...bo jak komentować w kategorii niusa rzeczy które są powszechnie znane już od przeszło roku

              Natomiast znacznie ciekawsze jest to, że ten temat wypływa po raz nty właśnie dzisiaj i to kto ten temat kreuje...no ale tego już wieść gminna zapewne nie mówi

              Ps. Taśm na polityków PiS jest znacznie więcej...ale to, że jedyną która została odpalona jest ta z MM (która może zaszokować co najwyżej pensjonarki) jasno świadczy, o tym, że ich ciężar gatunkowy (z wielu względów) jest praktycznie zerowy.
              Lieber tot als rot!!

              Komentarz


              • Zamieszczone przez TNTP Zobacz posta
                Te zmiany w Kancelarii to mają minimalny wpływ na to co się dzieje
                Odniosłem się do komentarzy w tym temacie do werbalnego "ping-ponga" między Jakim a Łapińskim, których niewypowiedziany wniosek sprowadzał się do tego, że Magierowski był lepszy .

                Zamieszczone przez TNTP Zobacz posta
                - raz były one raczej wyrazem pewnej atmosfery panującej wokół AD
                Wiem to oczywiście.

                Zamieszczone przez TNTP Zobacz posta
                - dwa główna osoba która to wszystko rozgrywa jest poza Kancelarią
                A z mojej perspektywy jest to suma gier kilku osób.

                Zamieszczone przez TNTP Zobacz posta
                Co do Olszewskiego, czy tam Jurka to nie wiem co ma uczciwość do oceny rzeczywistości (i przede wszystkim trzeźwości tej oceny) - a ta w przypadku 87 letniego Olszewskiego,
                Po Tobie takiego kalibru merytoryczności się nie spodziewałem Olszewski powiedział w czym problem - wystarczy wykazać, że się myli zamiast serwować podobne kwiatencje

                Zamieszczone przez TNTP Zobacz posta
                czy tam Marka Jurka który chce negocjować umowę koalicyjną z PiS jest z lekka zaburzona (a co do uczciwości to MJurek złożył już swój mandat ? )
                O politycznej praktyce Jurka dawno krytycznie pisałem tu i na blogu (np. pod znamiennym tytułem Powrót rycerza mówiącego "ni"), co nie zmienia kwestii, że próba rozliczania go z niedotrzymanych deklaracji, nie mówiąc o zmianach frontu, przez zwolenników hard core'u PiS mogłaby się spotkać z tzw. "asymetryczną odpowiedzią" na tzw. "faktach autentycznych"
                My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

                Komentarz


                • Jak rozumiem w/g Olszewskiego Gersdorf jest nie do ruszenia. Zwolennik działania w białych rękawiczkach przeciwko postkomunistom. Nic dziwnego, że ci z łatwością wysłali go na zieloną trawkę. Jak to dobrze, że jest ten wstrętny łamacz konstytucji kwacha Kaczyński. I skutecznie działa (wpadka z sądami pierwsza od dawien dawna), wbrew parokrotnemu wysyłaniu go na emeryturę przez takich pożal się Boże wizjonerów jak Ziemkiewicz. Prezydent miał prawo zawetować ustawy, bo chciano go potraktować jak chłopca w krótkich spodenkach. I tylko dlatego. Czekamy, co zaproponuje. Każda inna propozycja niż aktualni członkowie KRS i wskazani przez Prezydenta członkowie SN won (czyli prawie takie same ustawy, tylko MS zastępuje Prezydent) pozbawi go mojego głosu w wyborach.
                  I jestem pewien, że nie tylko mojego. Już raz zostałem w domu, jak trzeba było wybierać między kwachem a bolkiem, więc nie będzie mnie to zbytnio stresować.
                  Ostatnio edytowany przez BlackAdder; 51375.
                  "Jak się wyrosło w komunizmie, to nie można było nie mieć antykomunistycznego nastawienia"

                  WOLNOŚĆ dla JANUSZA WALUSIA!

                  Komentarz


                  • Zamieszczone przez BlackAdder Zobacz posta
                    Jak rozumiem w/g Olszewskiego Gersdorf jest nie do ruszenia.
                    W sposób zapisany w ustawie
                    My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

                    Komentarz


                    • O.k., niech mądrzejsi ode mnie w spokoju się tym zajmą
                      "Jak się wyrosło w komunizmie, to nie można było nie mieć antykomunistycznego nastawienia"

                      WOLNOŚĆ dla JANUSZA WALUSIA!

                      Komentarz


                      • Podobnie sędziowie TK byli nie do ruszenia. Z punktu widzenia strategicznego to SN może być tylko kąskiem, a PKW deserem

                        Komentarz


                        • Zamieszczone przez midzi Zobacz posta
                          Podobnie sędziowie TK byli nie do ruszenia. Z punktu widzenia strategicznego to SN może być tylko kąskiem, a PKW deserem
                          a na ile oceniasz szanse na taki scenariusz ?
                          znowu 0 %
                          Lieber tot als rot!!

                          Komentarz


                          • Najbardziej lubię 40%, 42%, albo 50%

                            Komentarz


                            • Ziemkiewicz:

                              Jak szybko mija czas… Dopiero co, pamiętam jak dziś, Zbigniew Ziobro był w Prawie i Sprawiedliwości zdrajcą. Nie pierwszym, ale na pewno największym – zdrajcą, który miał wszystkich zdrajców pod sobą.

                              Ludzi uznanych za jego sympatyków, czy nawet tylko podejrzewanych o to, że w przyszłości mogą się stać jego sympatykami, „sczyszczano” bezlitośnie – co odczuli zwłaszcza działacze lokalni, dowiadujący się nagle, że zostali wylani „na wszelki wypadek”, bo zbyt gorliwe przyjmowali u siebie zdrajcę, i na nic tłumaczenia, że to w czasach, kiedy zdrajca jeszcze nie był zdrajcą, ale delfinem. A zapaleni pisowcy wyjaśniali knowaniami Ziobry wszystkie porażki partii. Pamiętacie na przykład takiego błaznującego mecenasa, który ośmieszył badanie katastrofy w Smoleńsku teorią, że ruscy rozpylali pod tupolewem hel, żeby zmienić siłę nośną skrzydeł? Gdy kiedyś wspomniałem o tym nieszczęsnym helu, koleżanka, zapalona zwolenniczka, zawsze po linii i na bazie, odparła zimno: „teraz już wiadomo, tego człowieka wprowadził do partii Ziobro”. To wystarczało. Człowiek Ziobry, maski spadły, czy też zostały zerwane – ten pan już więcej niczego nie spieprzy i nie ośmieszy
                              .

                              A teraz ten sam Ziobro jest w oczach tego samego żelaznego elektoratu boskim substytutem samego Komendanta. Kluczowa dla PiS reforma, która położy ostateczny koniec peerelowi i komunizmowi, tym razem już naprawdę ostateczny – przynajmniej, dopóki nie przejdziemy do jej drugiego etapu – po prostu musi wyglądać tak, że Ziobro jednoosobowo wybierze, mianuje, weźmie pod kontrolę. On, właśnie on, stać się musi najpotężniejszym człowiekiem w Polsce. I choćby uczynił prezesem odzyskanego Sądu Najwyższego tego właśnie mecenasa od helu, będzie to słuszne, albowiem sam Komendant mu zaufał i nakazał ufać nam, a skoro Ziobro z Nim, któż przeciwko niemu?

                              To pytanie retoryczne, ale odpowiem – na podstawie licznych opinii, którymi po moich wezwaniach do prezydenckiego weta „lud pisowski” zalał mi „tajmlajny”. Przeciwko oddaniu całej władzy nad wymiarem sprawiedliwości w ręce Ziobry są zdrajcy narodu, farbowane nomen omen lisy, „rozkraczeni”, agenci PO i jeszcze od PO gorszego Kukiza, oraz wszelkiego rodzaju postkomunistyczne złogi, na czele z tym zdrajcą Dudą.

                              Tak, mówimy o tym Dudzie, do niedawna uwielbianym naszym prezydencie, który przywrócił Polsce godność i prawidłową narrację historyczną. Tym wyróżnionym znakami na niebie i ziemi, takimi jak uratowanie hostii. Okazało się, że łono, które go wydało, nie było wcale błogosławione, ale czarne jak sumienie Hanny Gronkiewicz Waltz. I to wszystko odmieniło się w jednej chwili, za sprawą jednego – no dobra, dwóch – niezłożonych przez zdrajcę podpisów. Tymi dwoma niezłożonymi podpisami komunizm został w Polsce obroniony, a szanse na kluczową reformę ustrojową definitywnie przepadły. Wróć! – definitywnie przepadły tylko do czwartku. W czwartek Komendant zapowiedział przecież, że reforma jednak dokonana zostanie. No, niby logiczne, bo przecież PiS nadal ma w Sejmie i Senacie większość, a Prezydent wetując powiedział bardzo konkretnie, dlaczego wetuje – ani słowem nie podważając głównych założeń reformy, a tylko wskazując, po pierwsze, na niedoróbki, a po drugie, na nadmierne wyniesienie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego kosztem konstytucyjnych prerogatyw prezydenta.

                              Ale przez tych kilka dni zastanawiał mnie wybuch histerycznego fatalizmu: przepadło! Nie będzie reformy sądów, już nigdy nie będzie! Szansa została zmarnowana! Tak jakby najwierniejsi wyznawcy PiS sami byli święcie przekonani, że ich partia nie jest w stanie wydusić z siebie żadnego lepszego projektu niż ten, o którym były premier Jan Olszewski (też pewnie zdrajca, podobnie jak Zofia Romaszewska i abp. Gądecki… Swoją drogą, słodko i zaszczytnie jest być na takiej liście „zdrajców narodu”) orzekł jednoznacznie: „nie nadający się do podpisania bubel”. Mam rozumieć – to był bubel na miarę naszych możliwości, innego nie urodzimy, więc jeśli ten zdrajca Duda na poważnie uparł się wetować niekonstytucyjne buble, to już po „dobrej zmianie”!!!


                              Muszę przyznać, że jeśli tak na to patrzeć – ten lament rzeczywiście ma sens. Bilans „dobrej zmiany” jest dodatni po stronie ściągalności podatków i w ogóle przeczyszczenia gospodarki z toczących przez lata jej trzewia pasożytów, co od razu poskutkowało zauważalną poprawą ogólnej kondycji. Ale to nie wymagało znaczących zmian legislacyjnych – gdyby było inaczej, i ten sukces mógłby po prawie dwóch latach rządów wciąż pozostawać w pałerpojncie. Tam natomiast, gdzie obiecywano trwałe, systemowe zmiany, mające zapobiec temu lub owemu… Ustawa o handlu ziemią dała tyle, że PiS nagrabił sobie na wsi (jak jeszcze dołączy do niej zakaz hodowli zwierząt futerkowych, to wyprowadzi PSL z grobu niczym Jezus Łazarza, wprost na wybory samorządowe), natomiast wyprzedaż ziemi w obce ręce jak szła, tak idzie nadal, sklecone po amatorsku prawo w niczym tu nie przeszkadza. Podatek od sklepów wielkopowierzchniowych to już żart, podobnie jak ustawy mające zapobiec wyprowadzaniu zysków spod polskiego opodatkowania przez międzynarodowe koncerny. Jeszcze lepszym żartem jest przypominanie, że PiS od 20 miesięcy rodzi w bólach i bez powodzenia kolejne pomysły na opłatę audiowizualną albo przynajmniej ściągnięcie abonamentu – skądinąd, świetny prognostyk dla obiecanej przez Komendanta na jesień operacji „dekoncentracji” mediów. Symbolem sejmowej sprawności może służyć tylko ustawa o aptekach, której pierwszą ofiarą padł, co za schadenfreude, jeden z odpowiedzialnych za nią lobbystów. Z drugiej strony, prezydencka ustawa dla frankowiczów też nie pozwala na zapowiedziane za dwa miesiące projekty czekać z ufnym spokojem.

                              Jedyna nadzieja, że może nie trzeba będzie żadnego merytorycznego projektu pokazywać, bo niezawodna małpiarnia „opozycji totalnej” ruszy w porę z kolejnym „puczem” i „viribus unitis” wszystko znów uda się sprowadzić do przećwiczonej wielokrotnie nawalanki sił patriotycznych z ulicą i zagranicą.

                              Co tu gadać – Legiony sprawdzają się jak trzeba walczyć w okopach albo na miesięcznicach, ale do rządzenia państwem i budowania struktur oraz procedur demokracji nadają się jak Felicjan Sławoj Składkowski z Edwardem Śmigłym Rydzem. Przepraszam za te ciągłe historyczne analogie – chociaż właściwie nie, ja za nie przepraszać nie będę, niech to robi rządząca grupa rekonstrukcyjna Sanacji. W tamtych czasach Cat Mackiewicz pisał – nie tylko o Sanacji, ale o jej równie beznadziejnej opozycji – iż coś takiego tkwi w polskiej ziemi albo powietrzu, że tutaj Rebespierre może być tylko Kostkiem Biernackim. Dziś pewnie by napisał, że tutaj majdan może być tylko ciamajdanem, a erdoganizm – pierdołoganizmem.

                              A wracając do prezydenckich wet – liczni komentatorzy wyrabiają dziś wierszówkę zastanawiając się, jak to wpłynie na reelekcję prezydenta, i czy może PiS go nie poprze i wystawi innego kandydata. Kochani, o czym wy, wybory prezydenckie w 2020, za trzy lata! Do tego czasu może się jeszcze okazać, i to kilka razy w tę i we w tę, że to Ziobro zdrajca, który działając celowo i w porozumieniu ze złogami napisał ustawę-bubel celem sabotażu kluczowej reformy, co Komendant udaremnił sprytną kombinacją operacyjną z udziałem najwierniejszego z wiernych i naturalnego następcy, Prezydenta – i w ogóle tego Ziobrę tylko pozornie zrobiono ministrem i pozornie mu powierzono kluczową reformę, żeby mu maska spadła, dzięki tej genialnej operacji oczyszczając szeregi. A może być jeszcze inaczej.

                              I jedno jest w tym naprawdę wzruszające – ta niezmienna gorliwość, z którą każda zmiana narracji zostanie podchwycona i gorliwie poparta przez brygadę żelaznych wyznawców
                              .
                              Jak szybko mija czas… Dopiero co, pamiętam jak dziś, Zbigniew Ziobro był w Prawie i Sprawiedliwości zdrajcą. Nie pierwszym, ale na pewno największym – zdrajcą, który miał wszystkich zdrajców pod sobą.
                              My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

                              Komentarz


                              • Nie mam czasu odnosić się teraz do tego wszystkiego - i do innych wątków również ...ale jaka może być wartość tekstu w którym pojawia się zdanie "co odczuli zwłaszcza działacze lokalni, dowiadujący się nagle, że zostali wylani „na wszelki wypadek", bo zbyt gorliwe przyjmowali u siebie zdrajcę" z chęcią poczekam na jakieś przykłady takiej sytuacji
                                Lieber tot als rot!!

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X