Polityka

[casual]

Wczorajsze miny szeroko rozumianych liderów opozycji totalnej- bezcenne.

Gasiuk- Pihowicz oraz Lubnauer wyglądały jak Andrzej Wajda po ogłoszeniu wyników ostatnich wyborów (wygrane PiSu i Dudy).

No jakoś tak dość daleko było im wszystkim do radości z takiego obrotu spraw.

[Peace]

Wczorajsze miny szeroko rozumianych liderów opozycji totalnej- bezcenne.

Gasiuk- Pihowicz oraz Lubnauer wyglądały jak Andrzej Wajda po ogłoszeniu wyników ostatnich wyborów (wygrane PiSu i Dudy).

No jakoś tak dość daleko było im wszystkim do radości z takiego obrotu spraw.

Generalnie przez ostatnie 24 godziny mieliśmy najbardziej zabawny i absurdalny dzień ostatnich lat. TVP nie wiedziało co mówić, TVN nie wiedział co mówić. Jedni skakali z radości i kreślili nowe wybory, inni dzielili PiS na dwie części, jeszcze inni płakali, że świat się skończył i Duda zablokował dekomunizację, nawet powstały teorie spiskowe o PAD. Absurd gonił absurd. Nie wiem gdzie oni wszyscy żyją i co biorą, ale proponuję wrócić do kraju i odstawić środki (albo przynajmniej zmniejszyć dawkę).

[Roar]

Wczorajsze miny szeroko rozumianych liderów opozycji totalnej- bezcenne.

Gasiuk- Pihowicz oraz Lubnauer wyglądały jak Andrzej Wajda po ogłoszeniu wyników ostatnich wyborów (wygrane PiSu i Dudy).

No jakoś tak dość daleko było im wszystkim do radości z takiego obrotu spraw.

fakt, ale dotyczy to też drugiej strony rządowej prawicowej. Konsternacja. Testy wielu prawicowców, że prezydent Duda zdradził, czy jeszcze gorsze. A z drugiej strony wiele pozytywnych reakcji.

Szczerzę mówiąc sam mam wątpliwości. Ustawa była zła, źle przygotowana itd. Z drugiej strony boję się, że w ogóle realnie jej nie będzie.

[dilbert]

Nie wiem gdzie oni wszyscy żyją i co biorą, ale proponuję wrócić do kraju i odstawić środki (albo przynajmniej zmniejszyć dawkę).

To jest ciekawa sytuacja i całkiem nowa w historii naszego kraju. Pierwszy raz to jest to chyba kwestia dobrobytu. Duże miasta i ludzie którzy mogą sobie pozwolić na szlajanie się godzinami po ulicach w imię poglądów wtłoczonym im do głów przez media. Nie dlatego, że nie mają co do gara włożyć, nie dlatego, że im rodzine po dołkach ciągają, ale żeby manifestować wartości czysto polityczno-światopoglądowe. W parze z tym oczywiście nie idzie zupełnie wiedza merytoryczna, czy bogatszy aparat poznawczy w tej dziedzinie. Zwyczajnie "stać ich" bujać się w tym tłumie dla idei (tak na prawdę - nie swojej niestety).

[Berni]

Sama reforma jest potrzebna,ale może rzeczywiście ma to wszystko sens bo teraz prezydent staje się człowiekiem konsensusu,takiego sensownego centrum(chociaż w ramach całości naszego podległego siłom zewnętrznym systemu,a nie typu osobowości jak np. Orban)
Tymbardziej jeżeli to Ziobro miałby o wszystkim decydować
Najważniejszy jest spokój i rozsądek

[Wyżeł]

Reforma jest pilnie potrzebna. Tylko nie można jej robić na kolanie i kolanem dopychać. Ja rozumiem że instytucje są przeżarte patologią, ale jeśli ktoś uważa że Zbyszek Ziobro we własnej osobie to zmieni to jestem zdziwiony. Bo tam w tych dwóch ustawach poza wstawieniem gdzie się da jego osoby nie ma żadnego zamysłu. Moim zdaniem od początku temat tych dwóch ustaw to była rozgrywka wewnątrz PiS, a delfin próbował się ustawić na pole position względem innych chętnych do schedy pod Jarkaczu. I to musiało wywołać wojnę, bo nikt nie jest gotowy zakładać sobie pętli na szyję.

[Yevaud]

Reforma jest pilnie potrzebna. Tylko nie można jej robić na kolanie i kolanem dopychać. Ja rozumiem że instytucje są przeżarte patologią, ale jeśli ktoś uważa że Zbyszek Ziobro we własnej osobie to zmieni to jestem zdziwiony. Bo tam w tych dwóch ustawach poza wstawieniem gdzie się da jego osoby nie ma żadnego zamysłu. Moim zdaniem od początku temat tych dwóch ustaw to była rozgrywka wewnątrz PiS, a delfin próbował się ustawić na pole position względem innych chętnych do schedy pod Jarkaczu. I to musiało wywołać wojnę, bo nikt nie jest gotowy zakładać sobie pętli na szyję.

Jeszcze Zbyszek Ziobro, jak Zbyszek Ziobro - ale tam nie ma go wymienionego imiennie. Jest minister.
Po 89 roku sensownych mninistrów sprawiedliwosci na 28 lat mielismy pewenie maksymalnie przez 8. I wcale nie jest powiedziane, że po ZZ będzie przynajmniej nie gorszy. A niestety nie ma żadnej gwarancji, że nie pojawi się małpa z brzytwą.

Prokuratorem generalnym był przez jaki czas Andrzej Seremet-wybrany na te stanowisko (jako jeden z dwóch do wyboru) przez prezydenta Lecha Kaczynskiego. Formalnie niezależny - a przecież wiemy, na ile odporny na naciski polityczne. A teraz wyobrażam sobie, że byłby to jakis Tuskowy (Schetynowy, Petrowy, czy Czarzasty itp) przydupas całkowicie zależny od woli swego pana i mający jeszcze wpływ na sądy.

[Buziek_LG]

No to jedziemy z tematem:
1) Pomysł by zupełnie pominąć prezydenta Dudę przy tworzeniu ustawy był czystym skurwysyństwem. Pomysł by po ultimatum od prezydenta próbować go ograć tak tanim i prostackim manewrem jak wpisanie jego warunków do drugiej ustawy był skurwysyństwem jeszcze większym. Nie wiem co PiS chciał osiągnąć poniżając duży pałac - osiągnął tyle że ma teraz kryzys we własnych szeregach
2) Veto było zrozumiałe bo obie ustawy były napisane(ostateczna wersja) niechlujnie i w kilku punktach wewnętrznie sprzeczne. Zaś sam zamysł wymiany kadrowej w KRS i SN jest jedyną drogą do celu
3) Veto było zrozumiałe i da się wytłumaczyć - natomiast zupełnie niezrozumiałe jest poniżanie przez prezydenta Dudę ministra sprawiedliwości - w dodatku połączone z infantylnym chowaniem się za spódnicą pani Romaszewskiej.
4) Spotkanie z panią Gersdorf i poklepanie jej po pleckach przez prezydenta jest czystym policzkiem dla ludzi którzy dali mu prezydenturę. Pan Duda nie został prezydentem dlatego że był genialnym kandydatem, którego ludzie pokochali ale dlatego że ludzie uwierzyli w mądry wybór pana Kaczyńskiego.
5)Jeśli pan prezydent chciał wetować te ustawy mógł upiec dwie pieczenie na jednym rożnie i wymusić na pani Gersdorf oraz na panu Zawistowskim dymisji - zaangażowanie polityczne obojga jest tak duże że umożliwienie dalszego ich funkcjonowania w sądownictwie to czysta obraza
6) Pan prezydent stracił bardzo dużo w oczach tych którzy zrobili mu kampanię, zyskując w oczach tych którzy i tak się na niego wypną( i którzy na nic nie mają wpływu wbrew swojemu ego) - swoją decyzją najprawdopodobniej pogrzebał szanse na reelekcję
7) Powyższe nie będzie mieć miejsca jeśli w ciągu najbliższych 30-40 dni zostanie napisana nowa ustawa o KRS i SN, która zapewni zmiany personalne i proceduralne na szczytach polskiego sądownictwa
8 ) Nawet jeśli zostaną złożone nowe ustawy jest niestety mocno prawdopodobne że nie zdążą zostać uchwalone, chyba że znów PiS zdecyduje się na poselską ścieżkę legislacyjną. Inaczej legislacja przeciągnie się do maja-czerwca przyszłego roku, co de facto mocno ograniczy szanse PiSu na wygraną w "serii wyborczej 2018-2020"
9) Gowin wytrzymał pierwszą falę mocnego nacisku na jego osobę - a proponowano mu ponoć bardzo wiele

więcej później - to nie koniec moich wynurzeń ;-)

[Jaco]

Ech, te sondaże:
Kantar Public dla GW 21-22 lipca: PiS: 33% PO: 23% K'15: 10% N: 9%
Kantar Public dla TVP 22-24 lipca: PiS: 35% PO: 21% K'15: 11% N: 10%

[casual]

W wyniku ostatnich wydarzeń dość sporo młodych ludzi poczuło wiatr w żaglach, poczuło że stanowiąc jedność z im podobnymi rówieśnikami i będąc aktywnym w necie i na ulicach mogą mieć bardzo realny wpływ na losy kraju i na bieg historii. To jednak dość niebezpieczny sygnał dla drugiej strony barykady.

Mniej więcej w tym tonie trafnie wypowiedział się W. Mucha:

Czy ustawy o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa były idealne? Pewnie nie. Czy to przeciwko konkretnym ich zapisom protestowali na ulicach Polacy? Pewnie również nie. Udało się jednak doprowadzić do tego, że opozycja wywołała wrażenie, iż oto zachwiany zostanie porządek demokratyczny. To, plus kilka innych elementów, o których trzeba będzie napisać szerzej, sprawiło, że obóz prawicy znalazł się w trudnej sytuacji. Sam jednak niejako do niej doprowadził – oddając głos oponentom, którzy przy wsparciu mediów i agencji PR rozpętali piekło. Całość zakończyła się w sposób najgorszy z możliwych. Weto prezydenta Andrzeja Dudy to pokazanie przeciwnikom czarno na białym, że ich metoda walki politycznej jest skuteczna. Ulica, zagranica i przemyślany marketing polityczny wystarczą. Być może prezydent musiał tak postąpić, jednak teraz czas na konsolidację i wspólne działanie. Obóz prawicy musi wyciągnąć wnioski, bo macherzy III RP już wiedzą, że ich taktyka zadziałała. To nie może się powtórzyć.

[stewiegriffin]

6) Pan prezydent stracił bardzo dużo w oczach tych którzy zrobili mu kampanię, zyskując w oczach tych którzy i tak się na niego wypną( i którzy na nic nie mają wpływu wbrew swojemu ego) - swoją decyzją najprawdopodobniej pogrzebał szanse na reelekcję

To zależy od samego środowiska "dobrej zmiany". Jeśli PJK wskaże mimo wszystko PAD jako kolejnego kandydata, 90% lub więcej obozu "PiS" na niego zagłosuje, oczywiście jakaś marginalna część będzie pamiętała o niezapomnianej "zdradzie".

A kogo miałby wskazać, jeśli nie PAD? W tej chwili nie ma nawet cienia innego kandydata, który mógłby wygrać z kandydatem opozycji.

Na prawdę uwierzcie, że mnóstwo osób głosujących na PiS pochwala, a przynajmniej rozumie i szanuje decyzję PAD. Osób "centrowych", "symetrycznych" jest jeszcze więcej. Jeśli dodamy takie głosy + zdecydowaną większość głosów PiS, jest duża szansa na kolejną kadencję. Właśnie, dzięki wecie. Brak weto w jakiejś części zabetonowałby drogę PAD do poszerzania elektoratu.

Dowodzić temu powinny liczne głosy umiarkowanie prawicowych publicystów.. nie mówię tylko o RAZ'ie, ale też wielu innych, na co dzień "szanowanych" przez nawet twardy elektorat PiS.

8 ) Nawet jeśli zostaną złożone nowe ustawy jest niestety mocno prawdopodobne że nie zdążą zostać uchwalone, chyba że znów PiS zdecyduje się na poselską ścieżkę legislacyjną. Inaczej legislacja przeciągnie się do maja-czerwca przyszłego roku, co de facto mocno ograniczy szanse PiSu na wygraną w "serii wyborczej 2018-2020"

O tym nie pomyślałem. Czyli rozumiem, że ścieżka drogi legislacyjnej ministerialnej/prezydenckiej jest znacznie, znacznie dłuższa aniżeli poselskiej.

[marian9871]

8 ) Nawet jeśli zostaną złożone nowe ustawy jest niestety mocno prawdopodobne że nie zdążą zostać uchwalone, chyba że znów PiS zdecyduje się na poselską ścieżkę legislacyjną. Inaczej legislacja przeciągnie się do maja-czerwca przyszłego roku, co de facto mocno ograniczy szanse PiSu na wygraną w "serii wyborczej 2018-2020"

Czy celem zmian w sądownictwie jest wygranie wyborów w "serii wyborczej 2018-2020"?

[Buziek_LG]

Czy celem zmian w sądownictwie jest wygranie wyborów w "serii wyborczej 2018-2020"?

Nie*. Nie żyjemy natomiast w idealnym świecie i rachunek polityczny również trzeba brać pod uwagę. Innymi słowy PiS nie zdecyduje się na wojnę z "nadzwyczajną kastą" mając w krótkiej perspektywie maraton wyborczy. Z resztą byłoby to niebezpieczne i dla samych zmian w sądownictwie


*choć pośrednio owszem - usprawnienie sądownictwa było jednym z głównych zobowiązań partii rządzącej. Brak usprawnień kosztuje Polskę i Polaków kilka-kilkadziesiąt mld zł rocznie. Co gorsza sprzyja niepraworzadności

[Jaco]

Buziek, pozornie masz rację. Do tematu powrócimy za ok. 2 miesiące. Na razie panuje chaos i dezinformacja. Sam jestem ciekaw, co z tego wyniknie. Sam fakt, ze Jaro się nie wypowiada, nienawistnie milczy i głaszcze kota daje do myślenia.

[BlackAdder]

Co nie zmienia faktu, że dla zwykłego zwolennika obozu patriotycznego jak ja jest szokiem, iż Prezes i Prezydent nie potrafią zagrać w jednej drużynie w tak fundamentalnej dla przyszłości Polski kwestii.

Zaś sam zamysł wymiany kadrowej w KRS i SN jest jedyną drogą do celu

Ty to wiesz, ja to wiem, ciekawe, czy prezydent to wie. W końcu teraz obraca się, hmm, w wyższych sferach