Jeśli jest to Twoja pierwsza wizyta pamiętaj o:
sprawdzeniu FAQ klikając w powyższy link. Musisz się zarejestrować
zanim będziesz mógł dodawać posty: kliknij powyższy link, aby się zarejestrować. Aby rozpocząć przeglądanie wiadomości wybierz forum które chcesz odwiedzić.
No jak to jakiego? Naszego forumowego Muppeta, który to ma w avatarze wizerunek Zwierzaka "Najlepszego perkusisty wszechczasów" .
A tak poważnie mowa jest o tak zwanych niezdecydowanych lub rozczarowanych przepływających elektronach. Muppet, jak sam pisał dwa razy zagłosował na PO po czym na 7 lat uciekł z Polski do UK. Po powrocie zagłosował na PiS nie wiadomo dlaczego i czym się kierując. Ale po roku jego miłość wyborcza się skończyła i wrócił do stanu wolnego elektronu. Ale wnioskując z wypowiedzi raczej bliżej mu do PO czyli stanu wyjściowego. Oczywiście Muppet może tu poprawić i wyjaśnić.
Tak czy siak wydaje mi się że tego typy przepływów w analizie Palade, którego bardzo cenię nie zostały uwzględnione. Ale może się mylę.
Pozdrawiam
A to nie wiem, gdyż generalnie blokuję różne wcielania Bartoszka.
Co do przepływów między PO, a PiS to są niewielkie, gdyż 85% wyborców PO nie zagłosuje na PiS, a w drugą stroną przeszło 90%. Nawet 2-3 pp. ciężko z tego wyciągnąć.
A to nie wiem, gdyż generalnie blokuję różne wcielania Bartoszka.
Co do przepływów między PO, a PiS to są niewielkie, gdyż 85% wyborców PO nie zagłosuje na PiS, a w drugą stroną przeszło 90%. Nawet 2-3 pp. ciężko z tego wyciągnąć.
To dzięki czyim głosom PiS wygrał? Głosy PO poszły na Nowoczesna i właśnie naPiS, w imię zasady: "tyle krzyczą, tyle obiecują to niech się pokażą. Może rzeczywiście będzie lepiej, bo PO już przesadza."
Po roku żałują i Ci oddający głos na .N i ci na PiS co widać po tendencjach sondażowych.
Doktor nauk prawnych, w latach 2006–2007 podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, w latach 2008–2010 podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w latach 2007–2011 członek Trybunału Stanu, poseł na Sejm VII kadencji, poseł do Parlamentu Europejskiego VIII kadencji.
W 1996 ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego na podstawie pracy magisterskiej pt. Wywłaszczenie nieruchomości pod budowę autostrad płatnych, obronionej w Katedrze Postępowania Administracyjnego UJ. Podczas studiów startował w Akademickich Mistrzostwach Polski w narciarstwie alpejskim.
W lutym 1997 rozpoczął pracę naukowo-dydaktyczną w Katedrze Postępowania Administracyjnego UJ, a od października 2001 w Katedrze Prawa Administracyjnego UJ jako asystent. 24 stycznia 2005 uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych na podstawie rozprawy zatytułowanej Interes prawny w polskim prawie administracyjnym napisanej pod kierunkiem profesora Jana Zimmermanna i obronionej 6 grudnia 2004, a następnie wydanej w formie publikacji książkowej w 2008. Wiosną 2005 założył własną kancelarię prawną. Był także wykładowcą w Wyższej Szkole Pedagogiki i Administracji im. Mieszka I w Poznaniu.
Na początku lat 2000. był działaczem Unii Wolności. Po wyborach parlamentarnych w 2005 rozpoczął współpracę z Klubem Parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości. Jako doradca KP PiS uczestniczył w pracach komisji parlamentarnych (Sejmu i Senatu).
1 sierpnia 2006 na wniosek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry został powołany przez premiera na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. W resorcie odpowiadał za legislację, współpracę międzynarodową i przebieg informatyzacji sądów i prokuratur. Kandydował bez powodzenia w wyborach do Sejmu w 2007 z ostatniego miejsca na liście PiS w okręgu tarnowskim, otrzymując 11 158 głosów. W jego ówczesną kampanię zaangażował się Zbigniew Ziobro. Z funkcji wiceministra został odwołany przez Jarosława Kaczyńskiego 15 listopada 2007 w związku z wyborem przez Sejm w skład Trybunału Stanu, w którym zasiadał do 2011.
16 stycznia 2008 Lech Kaczyński powołał go na stanowisko podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta RP. 5 lipca 2010, po wyborze Bronisława Komorowskiego na urząd prezydenta RP, złożył dymisję z tej funkcji, a dzień później został odwołany.
W wyborach parlamentarnych w 2011 z listy PiS został wybrany na posła VII kadencji w okręgu krakowskim, otrzymując 79 981 głosów. 27 listopada 2013 został rzecznikiem prasowym PiS, pełnił tę funkcję do 9 stycznia 2014. W Sejmie był m.in. członkiem Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 z ramienia PiS uzyskał mandat eurodeputowanego VIII kadencji, tym samym wygasł jego mandat posła na Sejm RP.
Np. niegłosującej wcześniej młodzieży, często o poglądach na prawo od PiS (czemu zresztą sprzyjały pełzające konflikty w Ruchu Narodowym i okolicach trwające ok. dwóch lat przed wyborami, a z drugiej strony wspólny szeroki start centroprawicy). Niedobitki RN i byłych korwinistów weszły w ramach Kukiz-15. Nie jest też tajemnicą, że niewspółmierna do uzyskanego wyniku liczba miejsc w parlamencie wynika z samozaorania się postkomunistów i lewizny, która idąc jako oficjalna koalicja musiała przekroczyć 8% (a nie 5%) próg wyborczy, a osiągnęła 7 z kawałkiem, więc duża liczba oddanych głosów "poszła w kosmos".
Głosy PO poszły na Nowoczesna i właśnie naPiS, w imię zasady: "tyle krzyczą, tyle obiecują to niech się pokażą. Może rzeczywiście będzie lepiej, bo PO już przesadza."
Ciekawy motyw do głosowania na kogoś - "tyle krzyczą". Kibolski taki
Po roku żałują i Ci oddający głos na .N i ci na PiS co widać po tendencjach sondażowych.
Tyle, że niezależnie od sondażowych magików zmiany poparcia dla PiS najczęściej oscylują w granicach błędu statystycznego i niemal zawsze umożliwiają samodzielne rządzenie A .N jest tam, gdzie jest.
My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.
Nie zapominajmy o tym, że to PiS podszczypywał SLD i przejął sporą część lawirującego elektoratu komunistyczno-lewicowego, który zagłosował na partię najbardziej socjalistyczną w swoim programie. Nie jest to żadna teza wysnuta z palca, bo można spojrzeć na wyniki w Zatoce czerwonych świń, czy porównać wyniki 2015 do wcześniejszych wyników wyborczych w naturalnie czerwonych okręgach tj. Bydgoszcz, Sosnowiec, czy okolice Białegostoku.
Wbrew pozorom wyniki w wyborach PO i PiS od 2005 roku nie miały wielkich wahań w poszczególnych wyborach. Oczywiście były przepływy elektoratów i spore spadki, ale obie partie, albo dokładnie mówiąc obie grupy stanowiące łącznie 20-30% obywateli Polski w zależności od temperatury wyborów dalej tkwiły na swoich pozycjach.
__________PO_________PiS
2005__ 2 849 259____3 185 714
2007__ 6 701 010____5 183 477
2011__ 5 629 773____4 295 016
2015__ 3 661 474____5 711 687 + (Nowoczesna 1 155 370 i robi się ok. 5 mln dla PO)
Ciekawe newsy od Pana Marcina tym razem:
Stara mapka ale jara. Królestwo Polskie / Zabór Austriacki oraz Zabór Niemiecki vel Prusy. Interesująco wyglądają na tym tyle losy Kresowiaków, którzy właśnie zamieszkują obecnie tereny ziem odzyskanych (procentowo chyba Warmińsko-Mazurskie tutaj przoduje).
Kongresówka?
Najnowsze zestawienie trendów bliźniaczo przystaje do mojego wykresu. Wynika z niego, że w ostatnich 2 tygodniach doszło do zbliżenia PiS z PO o 5pp. PO czerpie ze słabości reszty opozycji, a PiS uciekają kukizowcy i korwinowcy, a może także część salonowego centrum spod znaku Warzechy
Tyle, że niezależnie od sondażowych magików zmiany poparcia dla PiS najczęściej oscylują w granicach błędu statystycznego i niemal zawsze umożliwiają samodzielne rządzenie A .N jest tam, gdzie jest.
Z tym samodzielnym rządzeniem to chyba jednak przesada - zazwyczaj potrzebny jest Kukiz.
Drugi raz takiego cudu jak w 2015 roku pewnie już nie będzie. Poza tym pytanie czy wyniki "duży PiS", "średnie PO", "mniejsze N i Kukiz" oraz "mały PSL" dają dokładnie tyle samo mandatów PiS co "duży PiS i PO", "mniejszy Kukiz" oraz "mały PSL i N".
Mówiąc wprost - czy przetasowanie w obozie liberalno-demokratycznym (taaa..) w ten sposób, że szabel tyle samo, ale inne akcenty czyli np 30 i 5 zamiast 20 i 15 w jakikolwiek sposób wpływa na rozkład mandatów uzyskiwanych przez PiS.
Obawiam się, że wpływa i to negatywnie. W zależności od układu, PiS przy identycznym wyniku wyborczym może spaść poniżej 231. Zresztą u Paladego, mając w zasadzie niezmienne notowania już spadł do 200..
"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Z. - do wyborów jeszcze 2,5 roku i wiele może się zmienić, rozumiem że rozkminiamy na tu i teraz. A gdyby wybory odbyły się w następną niedzielę, to pewne wejścia do sejmu są trzy partie: PiS, PO i K'15. SLD, .N i PSL balansują na granicy progu.
I możliwa jest sytuacja, że wchodzi tylko PiS, PO i Kukiz. Wówczas mozliwa większość konstytucyjna PiS + K'15.
Ale też można sobie wyobrazić, że te całe dziadostwo PSL, SLD i .N przekraczają 5% i sytuacja jest już zupełnie inna. A wykluczyć nie można, choć to bardzo mało prawdopodobne, że wejdzie Korwin czy Razem.
A zatem pytanie czy Jarosław odważy się przesunąć próg na 8%.
"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Może daj mu najpierw zacząć kampanię wyborczą. Poza tym kto wie, co Prezes szykuje na rok wyborczy. A głównie ten zapamiętają tzw. wyborcy. Aczkolwiek może też zdecydować jakiś majstersztyk którejś strony, vide płacząca Sawicka. Także rozkminianie teraz jest m. zd. bez sensu.
"Jak się wyrosło w komunizmie, to nie można było nie mieć antykomunistycznego nastawienia"
BlackAdder ma racje, nie ma co rozkminiac szansy w następnych wyborach gdzie pośrednio mamy samorządowe i los może się odwrócić o 180 stopni. Stawiam dolary przeciw orzechom ze samorządu PiS nie weźmie, wygrają go jeszcze mocniej lokalne grupy plus PO i taka będzie koalicja w większości.
A PiS biorąc się teraz za Konstytucję zleci o 10 punktów do jesieni.
Jeśli będzie scenariusz jak napisałem to i Konstytucja będzie ciężka do zmiany, bo PiS w swoich poprzednich pracach na nowa księga chciał ograniczyć właśnie samorządy.
Jednak obstaje przy swoim iż większe znaczenie niż sieć szczególnych powiązań polityczno-towarzyskich, w tym przypadku ma po prostu kasa. Media powiązane z kapitałem PiSu mogłyby równie dobrze zacząć przekupywać sondażownie, natomiast sondażownie wzorem wytrawnego kapitalisty badają grunt "kto da więcej".
Co do inicjatywy PAD dotyczącej referendum konstytucyjnego, odczytuje to jako pozytywny znak wzmocnienia roli Prezydenta RP, jako iż nowy kształt konstytucji ma być oparty na ustroju prezydenckim. Można powiedzieć iż PAD tą sprytną deklaracją mocno wszedł do gry, co niektórym w PiSie może nie być na rękę.
A PiS biorąc się teraz za Konstytucję zleci o 10 punktów do jesieni.
Lepiej brać się za konstytucję niż kontynuować chaos. Warto przypomnieć iż ugrupowania rewolucyjne z reguły nie dążą do zmian ustrojowych na gruncie czysto prawnym (niedemokratycznym), gdyż wiąże się to ze ścisłym przestrzeganiem reguł prawnych. Zdemokratyzowane prawo zawsze można nagiąć dla potrzeb budowania państwa oligarchicznego/socjalistycznego, wciskając kity o "woli ludu" której nie ma. Nawet król czy dyktator winien kierować się zasadami dobra przyszłych pokoleń, a nie chwilowych potrzeb, tylko po to aby dla pijaru zrobić sobie dobrze, natomiast kiedy kasta polityczna nie ma kręgosłupa, zawsze lepiej podpierać się konstytucją, tyle iż ja się obawiam że w tym przypadku idziemy z deszczu pod rynnę, jako że PiSmeni dążą do "sprawiedliwości społecznej", to ich projekt zmiany konstytucji idzie dokładnie w przeciwnym kierunku jaki ja bym chciał widzieć. W rezultacie interpretacja poszczególnych paragrafów będzie jeszcze większa + pewnie dojdą takie kwiatki jak przesunięty wskaźnik zadłużenia z 55 na 65%, czy podwyższenie progu wyborczego, zamiast jego likwidacji Zawsze można liczyć na większą rolą prezydenta, tylko czy PAD nie jest czasem zaangażowany w kontynuowanie linii politycznej? Czy PAD w ogóle chce?
W tym przypadku zawsze rozsądniej jest zawiesić wybory niż bawić się w demokrację, lecz niestety wiąże się to również osobową odpowiedzialnością, o czym politycy PiSu czy Platformy doskonale wiedzą i dalej będą bawić się w demokrację, której na gruncie państwowym nigdy nie udało się zrealizować wedle klasycznej definicji. A demokrację z reguły po to się realizuje aby kraść lub wcielać socjalizm, tylko jak przyjdzie co do czego to przykręca się śrubę, gdyż okazuje się nagle iż interes ludu rozjeżdża się z interesem partyjnym lub po prostu dochodzi do kryzysu spowodowanego rozpasanym socjalizmem, ludzie klepią bidę i w związku z tym wychodzą na ulicę. Wtedy władza ma możliwość zrehabilitowania się lub dalszego brnięcia w kierunku otchłani totalitaryzmu, ale taka władza jest już bandycka. W państwie zarządzanym niedemokratycznie nie ma problemu z totalitaryzmem, gdyż ustrój oparty jest na zasadzie uczciwości i sprawiedliwości. Władza traktuje lud poważnie a lud władzę, dlatego zawsze byłem zwolennikiem monarchii absolutnej.
Komentarz