Jeśli jest to Twoja pierwsza wizyta pamiętaj o:
sprawdzeniu FAQ klikając w powyższy link. Musisz się zarejestrować
zanim będziesz mógł dodawać posty: kliknij powyższy link, aby się zarejestrować. Aby rozpocząć przeglądanie wiadomości wybierz forum które chcesz odwiedzić.
Tam kapitalizm jest stworzony pod szariat, ale fakt, panuje większa normalność niż w UE. Z kolei warto przypomnieć że największa biedota w XIX wieku ciągnęła z Europy do USA, teraz Singapur, Chiny.
zabrany paszport, pieniądze będą albo nie będą, a to wszystko zwieńczone delikatnie mówić nienormowanym czasem pracy - normalność po chuju
Różnica polega na tym że dawniej zwykły robotnik mógł się szybko wybić "od pucybuta do milionera" DOSŁOWNIE!! Oczywiście nie każdemu było dane zrobić tak zawrotną karierę, bo oprócz chęci potrzebna jest jeszcze ciężka praca, lecz biurokracja, monopole, socjalizm, wysokie podatki, skorumpowana władza, nie krępowała rąk przedsiębiorcom jak to się dzieje obecnie, bo tego nie było, stąd nawet zwykły robotnik mógł sobie finansowo pozwolić na więcej niż obecnie przedstawiciel klasy średniej. Panowała za to konkurencja i każdy miał szansę. Ponadto fabrykanci zatrudniali na trzy zmiany, natomiast socjal finansowali ze swych prywatnych środków, ale przejdźmy do meritum. Wystarczą obustronne umowy o pracę (NIE ŻADNE KODEKSY!!) i system sprawiedliwości (ale nie społecznej, NORMALNEJ!!), w związku z tym kiedy na wolnym rynku zapanuje konkurencja, wymagania na rynku pracy się zwiększą, wówczas to SAMI przedsiębiorcy będą się troszczyć o przywileje swych pracowników, w przeciwnym wypadku konkurent podkupi pracownika, da mu lepszą pensję i zatrudni na lepszych warunkach umowy, poza tym pracodawca zawsze będzie mógł zatrudnić na trzy zmiany i co najważniejsze... PRACOWNIK NIE BĘDZIE ŻADNYM NIEWOLNIKIEM!!
Gdy 5-letnie dzieci pracowały w fabrykach
Jednym z charakterystycznych zjawisk okresu rewolucji przemysłowej było powszechne wykorzystywanie pracy dzieci w fabrykach i na farmach. W 1821 r. w Wielkiej Brytanii aż 49 proc. pracowników fizycznych było osobami poniżej 20. roku życia. Przemysłowcy chętnie wykorzystywali pracę nieletnich, gdyż płacili im zaledwie 15-20 proc. „dorosłej” pensji. Po drugie, dzieci łatwiej było dyscyplinować w fabrykach. A po trzecie wreszcie, można ich było używać do zadań, do których dorośli się nie nadawali, np. wymagających czołgania się przez najwęższe korytarze w kopalniach. Ludzie żyjący w nędzy nie mieli większych obiekcji przed posyłaniem swych pociech do harówki w fabrykach. Często zresztą rodziny nie miały wyjścia, bo np. po śmierci ojca nie miał kto zarabiać na ich utrzymanie.
Już w drugiej połowie XVIII wieku, w początkach rewolucji przemysłowej, używano dzieci do czyszczenia kominów. Małe i zwinne, dobrze się do tego nadawały. W 1788 r. uchwalono prawo zakazujące tej praktyki, ale było ono nieskuteczne. Przeciwnie, pracodawcy zatrudniali dzieci z biednych warstw społecznych do coraz większej liczby prac. Już 5-letni malcy wchodzili w skład tzw. gangów rolnych, które wałęsały się po kraju, najmując się do różnych robót na farmach. Bardzo dużo małych dzieci pracowało we włókiennictwie, np. zbierając na bieżąco kawałki bawełny, które spadały pod maszyny w czasie produkcji. Taką „śmieciarką” była m.in. Martha Appleton, której los posłużył potem jako szeroko wykorzystywana ilustracja doli dzieci-robotników. Harując w fabryce w Wigan, 13-letnia Marta pewnego dnia w 1859 r. zemdlała z przepracowania. Upadając, próbowała się schwycić maszyny, ale urządzenie nie było zabezpieczone i dziewczyna straciła wszystkie palce. Po wypadku była już niepotrzebna i została wyrzucona z fabryki.
Młode włókniarki już przed 21 rokiem życia zapadały na suchoty. W przędzalniach i tkalniach jednostajność wykonywanych ruchów powodowała zaburzenia w krążeniu i rozmaite schorzenia wynikające z wadliwej postawy. Dramatyczny opis warunków warunków, w jakich pracowały kobiety podał inspektor fabryczny W. Światłowski (dotyczył procesu czyszczenia wełny):
Dziesiątki bosych kobiet, z wysoko podniesionymi spódnicami, zatapia nogami brudną wełnę w skrzynkach napełnionych wodą i gliną. Szczególnie jest to ciężka praca jesienią i zimą. Kobiety często chorują na zapalenie stawów…
"Nieszczęsny człowiek, który posiada miłość, a szuka czegoś innego".
"Fanatycy wolności kończą jako teoretycy policji". (N. Davila)
Up the Anchor!
Różnica polega na tym że dawniej zwykły robotnik mógł się szybko wybić "od pucybuta do milionera" DOSŁOWNIE!! Oczywiście nie każdemu było dane zrobić tak zawrotną karierę, bo oprócz chęci potrzebna jest jeszcze ciężka praca, lecz biurokracja, monopole, socjalizm, wysokie podatki, skorumpowana władza, nie krępowała rąk przedsiębiorcom jak to się dzieje obecnie, bo tego nie było, stąd nawet zwykły robotnik mógł sobie finansowo pozwolić na więcej niż obecnie przedstawiciel klasy średniej. Panowała za to konkurencja i każdy miał szansę. Ponadto fabrykanci zatrudniali na trzy zmiany, natomiast socjal finansowali ze swych prywatnych środków, ale przejdźmy do meritum. Wystarczą obustronne umowy o pracę (NIE ŻADNE KODEKSY!!) i system sprawiedliwości (ale nie społecznej, NORMALNEJ!!), w związku z tym kiedy na wolnym rynku zapanuje konkurencja, wymagania na rynku pracy się zwiększą, wówczas to SAMI przedsiębiorcy będą się troszczyć o przywileje swych pracowników, w przeciwnym wypadku konkurent podkupi pracownika, da mu lepszą pensję i zatrudni na lepszych warunkach umowy, poza tym pracodawca zawsze będzie mógł zatrudnić na trzy zmiany i co najważniejsze... PRACOWNIK NIE BĘDZIE ŻADNYM NIEWOLNIKIEM!!
tak optymistycznie na rzeczywistość nie patrzyłem nawet w wieku 13-15 lat
Nie ma co dyskutować z całością, odniosę się tylko do pogrubionego. Serio, obejrzyj sobie chociażby Ziemię Obiecaną gdzie ładnie pokazali jak się ludzie się odbijali od bramy rano.
Co do obustronnych umów - znajomi z USA chcieliby model urlopów/L4 rodem z Polski chociażby zamiast się cieszyć tym, że wynegocjowali sobie aż X dni płatnego urlopu na chorowanie w roku.
Nie ma się co oszukiwać. Najczystszy kapitalizm to wyzysk. Robotnicy w XIX wieku się wzbogacili, ponieważ w wyniku rewolucji przemysłowej powstawały coraz bardziej skomplikowane maszyny, a do ich obsługi byli potrzebni coraz bardziej wykształceni robotnicy. Ford jako pierwszy zaczął płacić duże pieniądze robotnikom (co prawda selekcja była duża, a za przyjście pijanemu do pracy groziło wyrzucenie na bruk) i następnego dnia miał u siebie w firmie najlepszych pracowników z całego Detroit. Co ciekawe najliczniejszą grupą narodowościową (poza Amerykanami) byli Polacy
Kapitalizm to nie tylko praca na czyimś garnuszku, to przede wszystkim przedsiębiorczość. To właśnie ten elektorat głosuje na postuprowców, nie właściciele wielkiego biznesu. Ci chcą być dobrze ułożeni z władzą i mieć monopol.
Wyzysku nie będzie wówczas wtedy gdy:
1. Rąk do pracy będzie mało, bo zacznie znikać bezrobocie do poziomu pozornego (0,5% - 1,5% - bezrobotni poszukujący pracy)
2. Konkurencja na rynku będzie wielka
W związku z powyższym wzrosną wymagania pracownicze na rynku pracy.
@sephrioth
W ustroju który ja preferuje, tych wyrzuconych na bruk z automatu zatrudnia konkurencja na 3 zmiany lub sami zakładają swój prywatny interes, np. przewozy furmanek.
Policja weszła do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych
Z podanej na Facebooku informacji dowiadujemy się, że w piątek o godzinie 6 rano policjanci weszli do pomieszczeń Ośrodka przy ulicy Suzina 6 w Warszawie.
„Trwa przeszukanie, nie mamy kontaktu z osobami które były w środku. Ośrodek mieści się i pracuje przy ulicy Suzina 6 w Warszawie. Ze szczątkowych informacji, wiemy że policja na zlecenie prokuratury zabezpiecza i wynosi komputery, laptopy, wszelkie nośniki danych†– możemy przeczytać na facebookowym profilu Ośrodka. „Jesteśmy legalnie działającym stowarzyszeniem. Dzisiejsze wejście policji do siedziby Ośrodka tratujemy jako próbę zastraszenia i zniszczenia niewygodnej dla rządzących legalnie działającej organizacji pozarządowej†– czytamy w opublikowanym w związku z tym oświadczeniu.
"Z naszych informacji wynika też że inne grupy policjantów weszły w tym samym czasie do prywatnych mieszkań członków zarządu stowarzyszenia, siłą odbierano tam komputery i telefony nawet dzieciom które tam mieszkają" – czytamy dalej. Pełną treść komunikatu prezentujemy poniżej:
Wniosek o delegalizację OMZRiK
„Otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie - wnioskiem o delegalizację Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zajmuje się Prokuratura Regionalna w Warszawie. Wniosek został przekazany z Ministerstwa Sprawiedliwości†– można było przeczytać niedawno na profilu Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
W komunikacie poinformowano, że z wnioskiem o delegalizację wystąpił były duchowny Jacek Międlar. „Przyjęcie wniosku o delegalizację OMZRiK wskazuje na atmosferę w Polsce. Stajemy się wrogami władzy, bo nie można nas kontrolować. Podobnie jak inne organizacje pozarządowe, które od pewnego czasu władza stara się zohydzić w oczach społeczeństwa. Wiadomo, że to pierwszy krok ku zamykaniu kolejnych organizacji†– podkreślono. Czy piątkowa akcja policji może mieć coś wspólnego z tym zgłoszeniem?
I komentarz Rafała Otoki-Frąckiewicza:
Policja weszła do siedziby Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych o czym informują działacze ośrodka. Zapomnieli jedynie dodać, że wizyta policji ma związek z przekrętami finansowymi za które osądzony został już twórca ośrodka.
Miast tego sugerują, że wizyta policji ma związek z ich działalnością jednocześnie namawiając publikę do dalszych składek na ich rzecz. Tu ciekawa sprawa. Jeszce tydzień temu ośrodek informował w stopce, że jest współfinansowany przez Fundację Batorego. Dziś utrzymuje, że działa wyłącznie z pieniędzy wpłacanych przez wielbicieli.
O kulisach powstania 'ośrodka" i sposobach jego działania kilka lat temu pisałem w Mowie Nienawiści. Jak znajdę czas przerzucę wszystkie archiwalne odcinki do netu w celu ułatwienia grzebania w archiwum przekrętów finansowych i intelektualnych ostatnich lat będących udziałem obu stron naszego politycznego grajdołu
Tymczasem wszystkim płaczącym nad losem "ośrodka" mogę zadać jedynie pytanie: Ar u stupid or łot?
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle." Janusz Waluś - czekaMY!
Waldemar Skrzypczak został zwolniony z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce. W ocenie generała, decyzja ma charakter polityczny i jest pokłosiem jego krytyki pod adresem rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza
Waldemar Skrzypczak został zwolniony z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce. W ocenie generała, decyzja ma charakter polityczny i jest pokłosiem jego krytyki pod adresem rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza
Skrzypczak był w Instytucie doradcą ds. kluczowych programów w zakresie technologii i kontaktów międzynarodowych.
Generał odniósł się do decyzji o zwolnieniu go z WITU w rozmowie z RMF FM. – Przyczyna mojego zwolnienia może być tylko jedna - to ocena sytuacji, w której żołnierze oddają honor osobie nieuprawnionej – podkreślił gen. Skrzypczak i sprecyzował, że chodzi konkretnie o rzecznika resortu obrony Bartłomieja Misiewicza.
Rozmówca RMF wskazywał, że rzecznik MON nie jest osobą uprawnioną do przyjmowania meldunków i występowania w roli ministra. – Nie ma mojej zgody na takie zachowanie. Bronię godności munduru i żołnierza polskiego. Nie może być tak, że żołnierze są zmuszani do oddawania honorów - tę kwestię regulują wojskowe przepisy – tłumaczył.
Z powyższego wynika, że krytyka postępowania PO z naszą niezwyciężoną armią jeszcze nie uprawnia do artykułowania dotyczącej tego samego krytyki pod adresem PiSu.
Nie dotykaj forum, bo cię curva zmiecie z planszy
-------------
Jedynie prawda jest ciekawa Józef Mackiewicz
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle." Janusz Waluś - czekaMY!
Kilkanaście miesięcy pobalował za państwowe sianko. Co przeżył to jego
Cienki Bolek. Gdzie mu tam do Burego.
A propos przestępstw:
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w poniedziałek trzy kolejne osoby w związku z prowadzonym przez wrocławską prokuraturę regionalną śledztwem ws. prywatyzacji w Warszawie. Dział prasowy Prokuratury Krajowej potwierdził, że zatrzymane przez CBA trzy osoby pracowały lub pracują w Biurze Gospodarki Nieruchomościami stołecznego ratusza.
Obecnie w Warszawie trwają czynności z zatrzymanymi osobami – z informacji PAP wynika, że są przeszukiwane mieszkania tych osób. – Po zakończeniu czynności w Warszawie zostaną oni przewiezieni do prokuratury we Wrocławiu – powiedziała PAP rzecznik tej prokuratury Anna Zimoląg.
Dział prasowy Prokuratury Krajowej potwierdził, że zatrzymane przez CBA trzy osoby pracowały lub pracują w Biurze Gospodarki Nieruchomościami stołecznego ratusza. Jak podano, wrocławska prokuratura postawi im zarzuty związane z reprywatyzacją nieruchomości.
Zatrzymani zostali: Mariusz P. – Kierownik Działu Nieruchomości Dekretowych m.st. Warszawy w Wydziale Spraw Dekretowych i Związków Wyznaniowych Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m.st. Warszawy, Gertruda J.-F. – Naczelnik Wydziału Spraw Dekretowych i Związków Wyznaniowych Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m.st. Warszawy i radca prawny Jerzy M., który w przeszłości pełnił funkcję koordynatora samodzielnego wieloosobowego stanowiska pracy radców prawnych Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m.st. Warszawy
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle." Janusz Waluś - czekaMY!
Komentarz