Tak mi róbcie

Chyba czas najwyższy na przypomnienie słynnej piosenki "Jaskółka" z 80r. (niestety nie wiem, kto napisał słowa) - z grubsza wszystko się zgadza:
Na naszym małym ciemnym podwórku w ciasnych, zatęchłych zaułkach, chciała swe gniazdko uwić na
murku młoda i śliczna jaskółka.
Błota na gniazdko miała w nadmiarze a młoda była i dziarska, więc tylko śmiga jak zwinna fryga, jak jakaś trójka murarska.
A towarzyszy jej podwórkowa głodna i bosa dzieciarnia, z dużą ochotą wskazuje błoto i wszelkie brudy wygarnia.
Już widać pierwsze zręby gniazdeczka a tu rozchodzą się słuchy, że się zbierają i że
gderają siedzące w tym błocie ropuchy.
Jakoż kumkanie wzrasta złowrogie; "Co to za dziwna jaskółka? Co to za bajka? Na co te
jajka? Po co ta wroga nam spółka?" Wylazły z dziury tłuste jaszczury i z udawaną łzą w oku zaczęły jątrzyć: "To się źle skończy!" I apelować o spokój.
"Skąd tu przybywa ten dziwny ptaszek? Kto go tu do nas zaprosił? Podwórko nasze i bagno nasze, a ptaszek niech się wynosi. Kto mu na błoto wystawił przydział? Co na to wszystko Pan Bociek? Gdy tu przyleci, to drogie dzieci, dopiero będzie bigosik."
Czas szybko mija, a na podwórku ogólne wielkie sprzątanie. Powiew nadziei coś się nie klei z ponurym żabim kumkaniem. Echo się niesie, po polu, lesie sto głosów, radosny chórek. Z dala już słychać jęki, oddźwięki z sąsiednich, bratnich podwórek.
Gniazdko tymczasem stało się faktem. Cieszy i krzepi zarazem. Potwierdza wyższość ewolucyjną ptaka nad gadem i płazem.

Komentarz