Lisiewicz optymistycznie:
Trzymamy kciuki i robimy swoje. Lemingi niech zostaną w domach.
Ponad cztery miesiące temu Adam Michnik powiedział w programie Tomasza Lisa, że Bronisław Komorowski mógłby przegrać wybory jedynie wtedy, gdyby „pijany przejechał na pasach niepełnosprawną zakonnicę w ciążyâ€. Notabene na największych portalach słowa te zostały ocenzurowane – wypadło słowo „niepełnosprawnąâ€, bo jego użycie przez redaktora naczelnego walczącej z dyskryminacją „Gazety Wyborczej†niebezpiecznie trąciło stylistyką Janusza Korwin-Mikkego. Jak słowa te brzmią po dotychczasowej kampanii i pierwszej turze wyborów? Komorowski wprawdzie wspaniałomyślnie darował zakonnicom życie, ale wskakiwanie w butach na fotel przewodniczącego japońskiego parlamentu, okrzyki o specjaliście od kur czy wizyta na placu budowy, gdzie „wymiatały†spychacz z walcem, były bliskie wysoko zawieszonej przez Michnika poprzeczki kompromitacji. Zapewne przed drugą turą czekają nas histeryczne apele autorytetów, straszące Polaków okładki tygodników oraz nadzwyczajna mobilizacja w komisjach wyborczych, ale jeśli Komorowski nie zwolni tempa wpadek, może się okazać, że Andrzej Duda drugą turę przegra jedynie wtedy, gdyby naćpany przejechał na pasach lesbijkę w ciąży. Czego żadnej lesbijce nie życzę.
Komentarz