Jeśli jest to Twoja pierwsza wizyta pamiętaj o:
sprawdzeniu FAQ klikając w powyższy link. Musisz się zarejestrować
zanim będziesz mógł dodawać posty: kliknij powyższy link, aby się zarejestrować. Aby rozpocząć przeglądanie wiadomości wybierz forum które chcesz odwiedzić.
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle." Janusz Waluś - czekaMY!
To nie żadna gafa tylko deklaracja programowa skierowana do ubeków.
"bycie narzędziem Rosji nam się opłaca" - Bartłomiej Sienkiewicz, grudzień 2010
"Jeśli Andrzej Duda wraz z PiS-em pójdą w stronę ostrego rozliczenia Smoleńska, będziemy mieli w Polsce wojnę domową. Kaczyński zmieni retorykę albo zostanie zmieniony." - Lech Wałęsa, maj 2015
Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród.
Wpadka przed obliczem "Inki"
Ja już nawet nie mam pretensji do prezydenta Komorowskiego, że mu się plącze język i zamiast o "ofierze złożonej przez Żołnierzy Wyklętych" mówi o "ofiarach Żołnierzy Wyklętych". Coż, u niektórych jet lag trwa jeden dzień, u innych, być może, dwanaście.
Dostrzegam problem zupełnie innego rodzaju. Przywódca Rzeczypospolitej, niezależnie od tego, czy wywodzi się z Platformy, PiS czy SLD, powinien się do takiej uroczystości przygotować w sposób naderstaranny. Napisać, lub zlecić napisanie, poruszającego przemówienia, które będzie miało odpowiednią wagę i będzie godne pamięci wszystkich żołnierzy patriotów. Przy którym każdy mógłby się wzruszyć. Albo na chwilę zadumać. Albo przynajmniej nie poczuć zażenowania. Przemówienia, po prostu, DOBREGO.
Tymczasem słyszymy, nie pierwszy raz zresztą, strumień banałów, zdań nieporadnych, które mógłby wypowiedzieć na szkolnej akademii uczeń gimnazjum w Bystrzycy Kłodzkiej (celowo wybrałem moje rodzinne miasto, by nikt nie poczuł się urażony), i które wszyscy pozostali uczniowie zapomnieliby po dwóch minutach, a grono pedagogiczne po pięciu. "Pamiętamy", "Mamy w zasadzie jasny plan działania związanego z...", "Potrzeba odbudowy", "Narodowy wymiar", "Budzenie przekonania", "Najtragiczniejszy fragment naszej historii musi być przeżywany". I tak dalej, i tak bez końca.
Ile czasu prezydent Komorowski poświęcił na przygotowanie swojego wystąpienia? Dziesięć minut? A ile czasu szykował się do spotkania z grupą sportowców, którzy poparli dzisiaj jego kandydaturę? Ucząc się ich nazwisk i zapamiętując, kto jaką dyscyplinę reprezentuje, i czy jest złotym, a może jedynie jedynie srebrnym medalistą igrzysk olimpijskich?
"Dziękuję mistrzom" - napisał Bronisław Komorowski na Twitterze. Panie prezydencie, to był Dzień Żołnierzy Wyklętych, nie "Mistrzów". To na nich powinien Pan dziś skupić całą uwagę. I starać się z całych sił, by nie popełnić żadnej gafy. Wpadka na spotkaniu z Krzysztofem Hołowczycem może Panu ujść płazem, ale wpadka przed obliczem "Inki" - nie uchodzi nigdy.
Znowu mi się oberwie, że jestem „prorosyjski”, że jestem V kolumną ale czy tylko mi wydaje się dziwna ta cała szopka z zabójstwem Niemcowa? Ogólnie brzmi to na pierwszy rzut oka całkiem sensownie, …
Salon III RP składa wyrazy oburzenia odnośnie politycznego morderstwa byłego ministra za czasów Jelcyna i opozycjonisty Niemcowa, a przecież w naszym pięknym kraju co chwila się słyszy o dziwnych zgonach/samobójstwach polityków (Dębski, Lepper, Wilczek).
Nie udało mi się zobaczyć-usłyszeć-przeczytać w mediach nikogo, kto nie uważałby za oczywiste, że Borys Niemcow zamordowany został przez Władimira Putina. Przekonanie o sprawczej roli kremlowskiego autokraty w tej zbrodni demonstruje się w tak zwanych elitach opiniotwórczych równie intensywnie, jak pewność, że tenże sam Władimir Putin absolutnie nie mógł mieć nic wspólnego ze śmiercią Lecha Kaczyńskiego i innych ofiar katastrofy w Smoleńsku, a kto takiego związku nie wyklucza, ten - cytując najdelikatniejsze z niezliczonych stosowanych tu przez "elity" określeń - "żyje w jakimś innym wymiarze".
Jest to warte zastanowienia o tyle, że przesłanki przemawiające za winą Putina w obu wypadkach są identyczne i równie dalekie od "twardych" dowodów. Pewność, że to Putin kazał zlikwidować Niemcowa, płynie z przekonania, że, po pierwsze, Putin to gangster zdolny do każdej zbrodni i niejedną już mający na sumieniu, a po drugie, Niemcow miał u niego przechlapane.
Dokładnie to samo stało za przekonaniem tych, którzy od razu po katastrofie w Smoleńsku, jeszcze wtedy, gdy prezydent Miedwiediew proponował powierzenie śledztwa międzynarodowej komisji, jeszcze zanim zaczęły się wszystkie kłamstwa o naciskach, pijanym generale w kokpicie czy kłótni na lotnisku, jeszcze zanim zaczęło się niszczenie wraku i zasypywanie śladów - mówili od razu: to oni zrobili, to zemsta Putina za Gruzję, ludzie, jak możecie wątpić, nie znacie Ruskich, nie znacie Putina!? I przypominali Politkowską, Litwinienkę czy wysadzonych w powietrze heksogenem przypadkowych moskwicinów, których trupy dały Putinowi pretekst do pierwszego z jego imperialnych podbojów: spacyfikowania i ponownego przyłączenia Czeczenii.
Zarówno po Smoleńsku, jak i teraz Putin okazywał głęboką żałobę i współczucie. Dziś idzie nawet dalej, nazywając zbrodnię na Niemcowie "hańbą dla Rosji". Zarówno wtedy, jak i dziś obiecał rzetelne śledztwo. Zarówno wtedy, jak i dziś natychmiast znikają świadkowe, kamery miejskiego monitoringu okazują się przypadkiem niesprawne jak lotniskowy radar na Sewiernym, i dzieją się wszelkie inne typowo rosyjskie cuda. A jednak w Warszawie odbiór tej żałoby, obietnic i cudów wtedy i teraz jest krańcowo odmienny.
Putin nie zmienił się na pewno. Co się zmieniło w Polsce, że ci sami, którzy gorliwie sekundowali kłamstwom o "przekopywaniu ziemi na metr w głąb", zapewniali, że żaden wrak do niczego nam niepotrzebny, co najwyżej jako pamiątka, i w ogóle na wszelkie sposoby starali się Smoleńsk zbagatelizować, przekonać, że od pierwszej chwili wszystko jest "najboleściwiej oczywiste" - teraz z taką dezynwolturą grzmią, że Putin to drugi Hitler, Mińsk to drugie Monachium, śmierć Niemcowa powinna zbadać międzynarodowa komisja, i wreszcie, co najważniejsze, to, że podporządkowanie całej naszej polityki zagranicznej sprzeciwowi przeciwko Rosji i jej powstrzymywaniu musi być przedmiotem "ponadpartyjnej zgody"?
Nie chcę drążyć tematu "tragedii posmoleńskiej", czyli tej wielkiej kompromitacji naszego państwa, jego elit, a w końcu i szarych obywateli w starciu z ruską brutalnością - pisałem o tym wielokrotnie. Przypomnę tylko, że kluczem do zrozumienia jest jedno słowo: strach. A mówiąc ściślej, kilka różnych strachów.
Tusk i jego ekipa bali się, że przyjęcie wspomnianej propozycji Miedwiediewa, by umiędzynarodowić śledztwo, odsłoni ich ocierające się o zdradę państwa knowania z Putinem w celu ogrania i upokorzenia własnego prezydenta; a przy okazji jeszcze postawi pytanie o odpowiedzialność za bezmiar zadawnionych zaniedbań i bałaganu w organizacji lotów najważniejszych osób w państwie.
Elity opiniotwórcze, wszystkie te Michniki, Kutze, Olbrychskie etc., bały się do usrania (sorry, tak właśnie było i nie da się tego powiedzieć ładniej), że - jak to ujął redaktor Miecugow - "podniesie łeb demon polskiego patriotyzmu", że męczeństwo Kaczyńskiego, jego wawelski pochówek i tłumy na Krakowskim Przedmieściu przyniosą zwycięstwo "IV Rzeczpospolitej", która dobierze się dotychczasowym elitom do stołków i tej najważniejszej części ciała, która na nich spoczywa.
Wreszcie, szerokie masy Polactwa przestraszyły się "wojny z ruskimi", do której musiałoby dojść, gdyby przyczyny katastrofy uczciwie zbadano, i gdyby to badanie przyniosło takie wnioski, na jakie z bezczelnym poczuciem swej siły wskazywali Rosjanie całym swym postępowaniem po tragedii.
W atmosferze tego wielkiego strachu łatwo było Antygonę opluć i wyrzucić za drzwi, wątpliwości zakrzyczeć, a ofiary i ich bliskich propagandowo zgnoić.
W sprawie Niemcowa nie ma strachu, przynajmniej w elitach. Jest luzik i poczucie bezpieczeństwa - nam przecież nic się nie stanie, jesteśmy częścią NATO i Unii. A Niemcow nie był z PiS i żadne tłumy nie wylegną się o niego ujmować, gdyby zresztą wyległy, to III ani IV RP nic z tym nie mają wspólnego. Można więc spokojnie oddać się temu, co medialne zaplecze władzy najbardziej kocha: chóralnemu prezentowaniu jedynej słuszności. Pryncypialnie potępiać ruskiego dyktatora i jego ohydny reżim, pouczać wyłamującego się z antyputinowskiej jedności Orbana czy sprzedających Rosji broń Czechów, serce krwawić, duszę krwawić i tak dalej.
Jeden ze znajomych ma psa, który podczas spacerów bardzo groźnie i bojowo warczy na większe psy. Pewnego razu, opowiadał mi ze śmiechem, zrobił eksperyment - gdy pies najbardziej się pienił i wyrywał z bezpiecznej odległości do rotweillera, spuścił go ze smyczy. I wtedy jego pupil nagle zamilkł, a potem przestraszony schował się za nogi swego pana...
Cysterny pomyj wylali politycy PO i jej media na Kaczyńskich za "pobrzękiwanie szabelką", jak szyderczo nazywano starania śp. prezydenta o zbudowanie antyrosyjskiego bloku z Polski, Gruzji, Ukrainy i państw bałtyckich. Ale tamta polityka, nawet jeśli chybiona, obliczona była na jakąś konkretną korzyść dla kraju. Pyskówka o rolę Rosji w wyzwalaniu Auschwitz, w którą zaangażował się cały rządowy agit-prop, jest zupełnie o nic, tylko dla samego szumu i dla wspierania pana Schetyny w tym, co powiedział, bo coś chciał jako minister powiedzieć (niestety, na pytanie, jak długo nasz minister z frakcyjnego parytetu zbiera doświadczenia w polityce międzynarodowej, odpowiedzieć trzeba pytaniem: a która to godzina?).
I to samo można powiedzieć o całej polskiej polityce wschodniej. Gdy mieliśmy na bieg wydarzeń jakiś wpływ, polski minister straszył Ukraińców, że jak się nie podporządkują Janukowyczowi, to wszyscy będą martwi. Pyskujemy teraz, gdy nasz głos zupełnie się nie liczy i gromkie słowa niczego za sobą nie pociągają. Pyskujemy, jakbyśmy naprawdę nie rozumieli, że cały Zachód, analizując dostępne dane, po prostu głęboko nie wierzy w zdolność Ukrainy do przeciwstawienia się Putinowi, a że polityka nie polega na inwestowaniu w źle rokujące interesy, tylko przeciwnie - dawno już na jej suwerenności i integralności postawił krzyżyk. A moralne wzmożenia zawsze miał, ma i będzie miał w de.
Bardzo jesteśmy antyputinowscy teraz, kiedy nic z tego nie może wyniknąć. Za bardzo, by nie dało się zauważyć, że buńczucznością w sprawach czysto symbolicznych rekompensujemy sobie niedawną tchórzliwość w sprawach żywotnych. W chwili próby, jaką była gra o to, czy katastrofa w Smoleńsku zostanie zbadana według cywilizowanych standardów, czy nie, dostaliśmy przez pysk i podkuliliśmy ze skamleniem ogon. Teraz nawet pan Bogdan Klich opowiada portalowi braci Karnowskich, że żaden uczciwy Polak nie wierzy Ruskim już od XVII wieku, że raport Anodiny to był pic i polityczna hucpa, i w ogóle... Bo teraz nic z tego nie wynika, i elity mają błogie przekonanie, że wyniknąć nie może. W czym się, mówiąc nawiasem, mylą...
Łatwość, z jaką każdy może puścić z dymem warszawski most albo wejść do wodociągów i dowolnie przyprawić milionowi ludzi wodę pitna czy z pierwszej z brzegu awionetki opylić ich dowolną substancją (by przypomnieć tylko dwie dziennikarskie prowokacje "Superexpressu") pokazuje, że dla ponownego zdzielenia nas przez pysk Putin ani ktokolwiek inny nie potrzebuje naprawdę żadnych czołgów ani szczególnych nakładów finansowych.
Poseł Zbigniew Chimielowiec (PiS) zgłosił interpelację do ministra finansów, w sprawie aplikacji pozwalającej na dzielenie się usługami jak np. wspólnymi podróżami. Poseł zwrócił uwagę, że traci na tym budżet państwa.
Czy potencjalni wyborcy PiS zechcą to jakoś skomentować? Np TNTP albo Buziek...
Interesuje mnie jak inteligentni wyborcy PiS postrzegają taki ruch w kontekście budowy elektoratu, ale też jak moralnie oceniają dążenie do opodatkowania autostopowiczów? A może to jakaś strategiczna część gospodarki, której nie wolno oddać w samopas prywaciarzowi...
Czy potencjalni wyborcy PiS zechcą to jakoś skomentować? Np TNTP albo Buziek...
Interesuje mnie jak inteligentni wyborcy PiS postrzegają taki ruch w kontekście budowy elektoratu, ale też jak moralnie oceniają dążenie do opodatkowania autostopowiczów? A może to jakaś strategiczna część gospodarki, której nie wolno oddać w samopas prywaciarzowi...
Dziwne żeby parchy robiły coś pozytywnego w interesie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i jej obywateli, tyle odnośnie Twojego pytania choć osobiście nie jestem wyborcą PiS.
Witam ponownie po dłuższej przerwie
Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy.
Czy potencjalni wyborcy PiS zechcą to jakoś skomentować? Np TNTP albo Buziek...
Interesuje mnie jak inteligentni wyborcy PiS postrzegają taki ruch w kontekście budowy elektoratu, ale też jak moralnie oceniają dążenie do opodatkowania autostopowiczów? A może to jakaś strategiczna część gospodarki, której nie wolno oddać w samopas prywaciarzowi...
kolejny dowód,że zrobią wszystko byle nie wygrać wyborów
a sama akcja tak idiotyczna,że zapewne nawet największym wyznawcom PiS ciężko będzie jej nie uznać za debilizm
...ta ziemia do Polski należy
choć Polska daleko jest stąd,
bo wolność krzyżami się mierzy
historia ten jeden ma błąd!!!!
Zadaliście sobie trud przeczytania wzmiankowanej interpelacji?
Kluczowy fragment
Jeśli kierowca prowadzi działalność w sposób zorganizowany, ciągły i z nastawieniem na zysk, powinien się rozliczać jak przedsiębiorca i odprowadzać podatek VAT (przy rocznym limicie obrotów wynoszącym 150 000 zł) niezależnie czy swoich klientów zdobywa poprzez aplikację mobilną czy w sposób tradycyjny. Problem stanowi egzekwowanie VAT przez urząd skarbowy w sytuacji, kiedy firma np. XXX zarejestrowana jest za granicą. Podobnie wygląda to w sytuacji osób oferujących swoje nieruchomości za pomocą XXX . Cześć z nich wynajmuje swoje mieszkanie, kiedy np. wyjeżdża na wakacje, ale jest też duża grupa osób mających w swojej ofercie po kilka lokali dostępnych dla klientów przez cały rok. Nie płacą oni podatku z tytułu świadczonych usług, do czego zobligowane są hotele, pensjonaty i agroturystyki, przez co ich stawki mogą być dużo niższe i atrakcyjniejsze dla klientów.
Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród.
Ależ dajmy się wypowiedzieć zainteresowanym. Liczę że nie zamiotą tego pod dywan
Jak widać na powyższym przykładzie, każda wrzutka z wyborczej na temat nawet uzasadnionej propozycji, podkreślam: propozycji, stwarza pole do popisu dla chcących zdyskredytować PiS w oczach nieświadomych forumowiczów.
Dla tychże, oraz bardziej dociekliwych wrzucam listę interpelacji tegoż posła, żeby łatwiej było im szukać, zamiast grzebać się we wrzutkach gazietki : http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=POSELIZL&NrKadencji=7&Nrl=054&Typ =INT&Czyb=T
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle." Janusz Waluś - czekaMY!
Komentarz