Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Polityka
Zwiń
X
-
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle."
Janusz Waluś - czekaMY!Komentarz
-
Witam))) wklejam w tym wątku...bo to już chybapolityka...
Typowy szantaż stosowany przez Towarzystwo Strażnica ma trójstopniową strukturę:
1.Najpierw formułowane są żądania – oburzające i niemożliwe do przyjęcia dla szeregowego świadka Jehowy jakim byłem ja sam i moja żona – postawiono nam żądanie: jako świadkowie Jehowy zachowajcie neutralność i nie bierzcie udziału w wyborach parlamentarnych;
2.Następnie – w odpowiedzi na naszą odmowę i próbę polemiki – wypowiadana jest groźba bezprawna, oparta na nadużyciu jakiejś przewagi, związana z dotkliwymi zagrożeniami, którym o tyle trudno zapobiec mimo odmowy, że opierający się ma zbyt wiele do stracenia (zagrożono nam wykluczeniem ze społeczności);
3.Wreszcie, dokonuje się osobliwa transakcja, oscylująca między umową a dyktatem(Starsi nie wykluczają nas, pozostaliśmy w społeczności ale nie mogliśmy pójść na wybory) .
Przymus psychiczny lub moralno-psychiczny polega na zastosowaniu środków psychologicznych związanych z dolegliwościami emocjonalnymi, zakłóceniami w procesach poznawczych, skrupułami lub kosztami moralnymi postępowania.
Czym można straszyć w przypadku przymusu psychiczno-moralnego? Co ma do stracenia człowiek, którego nie biją lub nie głodzą w sensie fizycznym, a wykluczą ze społeczności świadków Jehowy? Może utracić sympatię, uznanie, pomoc i wsparcie, popaść w izolację, narazić się na oburzenie i potępienie całości członków zboru świadków Jehowy włącznie z rodziną – pod tym względem większość zboru jest solidarna i wypełnia zalecenia Towarzystwa Strażnica aby unikać odstępców. Warto dodać, że dla wielu członków zboru, szczególnie tych wychowanych w rodzinach świadków Jehowy od dziecka, współwyznawcy są jedynymi przyjaciółmi , z którymi utrzymują kontakt.
Komentarz
-
Ot, takie tam pierdółki, niegodne "Faktów" i "Wiadomości TVP":
Jak podaje Reuters, Rada Stabilności Finansowej (FSB) podsumowała realizację zmian przepisów finansowych mających zapobiec następnemu kryzysowi. Niestety nie ma dobrych wiadomości dla Polski...
Zdaniem FSB spośród krajów należących do G20 z zadaniem nie radzą sobie Argentyna, Indonezja, Rosja i Turcja. A spoza G20 Polska, Bahamy, Chile, Izrael, Malezja, Grecja, Mauritius, Barbados, Kolumbia i Węgry...
FSB, na czele której stoi Mark Carney, prezes Banku Anglii wskazała, że celem komunikatu jest "nazwanie po imieniu i zawstydzenie" opieszałych krajów, które nie wprowadzają przepisów dotyczących współpracy światowych nadzorów finansowych oraz takich by banki i inne instytucje nie mogły wykorzystywać luk w prawie. Wymienione państwa muszą wykazać w tym aspekcie większe zaangażowanie.
FSB to międzynarodowa organizacja koordynująca działalność organów nadzoru rynku finansowego i wydająca w tym zakresie rekomendacje.
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle."
Janusz Waluś - czekaMY!Komentarz
-
Hiszpański rząd przyjął projekt nowej ustawy o aborcji. Dopuszcza on usunięcie ciąży w dwóch przypadkach: kiedy rozwój płodu zagraża życiu lub zdrowiu psychicznemu kobiety albo kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu lub innego przestępstwa. W obu przypadkach wskazania do aborcji będzie musiało potwierdzić dwóch niezależnych lekarzy.
Jeśli ciąża jest wynikiem przemocy, będzie ją można usunąć w ciągu pierwszych 14 tygodni, a jeśli zagraża życiu i zdrowiu - w ciągu 22 tygodni od zapłodnienia. Deformacja płodu nie będzie wskazaniem do dokonania aborcji.
"W tym projekcie nie ma też miejsca na uzależnianie życia nienarodzonego dziecka wyłącznie od woli kobiety, której zdrowie nie jest zagrożone"- podkreślał minister sprawiedliwości Alberto Ruiz Gallardon nawiązując do aktualnego prawa, zezwalającego na usuwanie ciąży bez konieczności informowania o przyczynie decyzji.
Poinformował też, że nowe prawo nie nakłada żadnych kar na kobiety.Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród.Komentarz
-
Andrzej Rozenek - Twój Ruch Palikota
Mam już dość pogardliwego określania Rosjan. Celują w tym pisowcy: Ruscy, Sowieci, Kacapy etc... Mówią to z wyrazem twarzy "kota srającego na puszczy". 27 mln Rosjan zginęło w II wojnie światowej, w tym ok. 8 mln ludności cywilnej. Walczyli ramię w ramię z naszymi żołnierzami przeciwko hitlerowcom. Im należy się szacunek, niezależnie od Katynia i wyimaginowanego zamachu smoleńskiego.Komentarz
-
Komentarz
-
Polecam lekturę:
Od wczoraj wiem dokładnie, co muszą czuć spóźnieni bohaterowie, którzy usiłują wejść na karty historii przy pomocy retuszu w stylu stalinowskim. Jedną, czy drugą, głowę zawsze da się domalować lub wymazać, ale to tylko kicz mitologiczny pozbawiony treści. Trzykrotnie przygnębił mnie film „Prezydent” i pierwsze przygnębienie dotyczy właśnie historycznego retuszu. Pamiętam doskonale czas prezydentury Lecha Kaczyńskiego, stałem wówczas tam gdzie stało ZOMO i dopiero rzutem na taśmę doznałem olśnienia, ale było już za późno, za kilka miesięcy samolot rozbił się pod Smoleńskiem. Wyjątkowo parszywe uczucie, świadomość uczestniczenia w zbiorowej głupocie i przede wszystkim w zbiorowej podłości. Patrzę na prezydenturę Lecha Kaczyńskiego z perspektywy ówczesnego zomowca i jedyne, co mogę zrobić, to nie zmieniać historii, dla mnie marnej, dla Kaczyńskiego co najmniej godnej. Drugie przygnębienie dotyczy całej machiny ustawiającej klocki na właściwych miejscach. Pisałem o tym kilka razy, ale napiszę raz jeszcze, bo doświadczenie i obserwacje z dwóch stron dają mi wiarę, że wiem co piszę. Byłoby czymś niezmiernie pocieszającym, gdyby definicja „tandetnej propagandy” okazała się prawdziwa. Wszystkie proste podsumowania, że tylko idioci dają się na to nabrać, również są wyrazem niepoprawnego optymizmu. Prawdziwa definicja machiny propagandowej jest niestety dużo bardziej skomplikowane, przez co machina posiada zabójczą moc. Lecha Kaczyńskiego zabiła propaganda na najwyższym poziomie, jej tryby wciągają mądrych i głupich, oczytanych i niepiśmiennych, bo to jest monstrum dopieszczone w każdym szczególe. Z machiny można się śmiać i dostrzegać prostą konstrukcję dopiero wówczas, gdy się rozbierze wszystkie osłony, ozdóbki, zderzaki i zobaczy, że w środku są zaledwie dwa trybiki, jeden to koło zamachowe, drugi to walec. Cała moc monstrum mieści się w kole zamachowym, olbrzymim kole obejmującym niemal każdą dziedzinę życia w Polsce, kręcą kołem tysiące i to nie są amatorzy, jakby się chciało, ale fachowcy od kręcenia. Walec leci sobie siłą rozpędu i tak machina toruje drogę podłości, a miażdży wszelką przyzwoitość.
Po kilku latach od prezydentury Lecha Kaczyńskiego wielu spod walca się wyczołgało i nagle zobaczyło, że prościej i uczciwiej do Polaków przemawiać się nie da, a mimo wszystko groch odbijał się od ściany. Jeden obraz zostanie mi w pamięci na zawsze, widziałem Lecha Kaczyńskiego obok nieludzko poniewieranej Matki Polki, kobiety, która nie wiedziała gdzie się schować, przy znamienitych i dobrze ubranych dostojnikach. Stała wśród skrojonych na miarę garniturów, wzrok miała spuszczony na włoskie obuwie, a sama z chustką na głowie i w płaszczu z PRL czekała cierpliwie na powrót do domu. Podszedł do niej Lech Kaczyński i bez najmniejszego zażenowania, bez najmniejszego dyskomfortu, czy wyreżyserowanych gestów, oddał Jej największy szacunek. Tą kobietą nie była żadna pierwsza dama, ani żona sponsora, to była śp. Marianna Popiełuszko. Autentyczność tej sceny przebija wszelkie artykuły konstytucji oraz orędzia do równości i sprawiedliwości społecznej. I wcale nie chodzi tu o wiarę, patriotyzm, światopogląd, chodzi o naturalną przyzwoitość i spontaniczną godność, czego poza Kaczyńskim żaden prezydent nie pokazał. Trzecie przygnębienie odnosi się do śmierci i przyszłości. Skoro śmierć Lecha Kaczyńskiego i zupełnie nowe spojrzenie na Jego życie, przyniosło niewielką zmianę w zbiorowej świadomości, to przyszłość machiny propagandowej wydaje się niezachwiana. Obawiam się również, że wszelkie misterne analizy i popisy jak działa machina, są co prawda pożądane, ale pasjonują się tym tylko nieliczni inżynierowie.
Potrzebny jest równie prosty mechanizm, który odkręci propagandę i prawdę mówiąc nie mam pomysłu, jakby to urządzenie miało by wyglądać. Takie zwykłe kręcenie kołem zamachowym w odwrotnym kierunku, jak proponują co bardziej żarliwi konstruktorzy nowego i historycznego porządku, którzy zamiast podtrzymywać prawdziwą historię Lecha Kaczyńskiego, tworzą miejskie legendy wokół samego nazwiska, skończy się przyspieszonym walcowaniem. Na trzy przygnębienia mam jednak, chyba niemałe, pocieszenie. Trzeba stać na spiżu, nie na grząskim gruncie, gdy się chce wysadzić propagandową walcownię. To jest do zrobienia, Lech Kaczyński pierwsze osłony i zderzaki zdemontował, teraz łatwiej sypać piach w koło zamachowe i zatrzymywać walec. Pocieszające w przygnębieniu jest to, że walka toczy się z machiną, nie z wiatrakami i tylko moja gorąca prośba, aby się w ten bój nie wybierać z miską do golenia na głowie i nie dosiadać starej szkapy „malowanej historii”, żeby po prostu nie posuwać się do groteski. Co autentyczne obroni się samo, co malowane na świeżym tynku odpadnie wcześniej niż później.Od wczoraj wiem dokładnie, co muszą czuć spóźnieni bohaterowie, którzy usiłują wejść na karty historii przy pomocy retuszu w stylu stalinowskim. Jedną, czy drugą, głowę zawsze da się domalować lub wymazać, ale to tylko kicz mitologiczny pozbawiony treści. Trzykrotnie przygnębił mnie film „Prezydent” i pierwsze przygnębienie dotyczy właśnie historycznego retuszu. Pamiętam doskonale czas prezydentury Lecha […]Komentarz
-
-
Proste, że tak. Cały czas zastanawiam się na kogo oddać głos, serce podpowiada, że na narodowców a rozum, że na PiS. Czemu na narodowców? Bo mam narodowe poglądy. A czemu na PiS? Ponieważ nie chcę Tuska, ot co.
W zasadzie Błaszczak miał trochę racji, lecz myślę, że narodowcy będą mieli problem z przekroczeniem progu wyborczego, więc de facto każdy głos oddany na RN, osłabia największą konkurencję PO, czyli PiS.Komentarz
Komentarz