Zamieszczone przez tylkoontamstoi
Zobacz posta
Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Polityka
Zwiń
X
-
Zamieszczone przez Jerzman Zobacz postaWszystkim fanboyom Wiplera polecam wywiad z Nim w dzisiejszym gównianym DF, ciekawe czy wciąż będą tkwić przy swoim.
Komentarz
-
Zamieszczone przez gizo Zobacz postaDysponujesz linkiem?Bóg z Nami, choj z Nimi.
Kocham Polskę, Pierdolę 3rp.
Komentarz
-
Zamieszczone przez Foxx Zobacz postaTo napisz ocb, zmarnowany głos. Jak połaczy siły z Poncyliuszem, który jest jego ideowym bliźnikiem i wrócą do Korwina, to może 1% uskubią w następnych wyborach.
Z innej beczki. Gówno dziś alarmuje, że PIS chce zorganizować własne obchody 11 listopada, bo ma dosyć zadym z policją, jeśli to prawda to w tej partii kogoś nieźle popierdoliłoBóg z Nami, choj z Nimi.
Kocham Polskę, Pierdolę 3rp.
Komentarz
-
Zamieszczone przez Jerzman Zobacz postaKolejna ofiara Kaczora-psychopaty, który chce zarzynać polskich przedsiębiorców wysokimi podatkami.
Korwinistyczne pierdoletto jacy to pracodawcy są solą polskiej ziemi.
Nie wiem co facet robił tyle lat w partii socjalistycznej
Jak połaczy siły z Poncyliuszem, który jest jego ideowym bliźnikiem
Z innej beczki. Gówno dziś alarmuje, że PIS chce zorganizować własne obchody 11 listopada, bo ma dosyć zadym z policją, jeśli to prawda to w tej partii kogoś nieźle popierdoliłoMy ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.
Komentarz
-
Fragment wywiadu:
Przemysław Wipler. Ostatni wśród zdrajców
Wypiął się na Jarosława Kaczyńskiego, bo ten nie ma pomysłu na polską gospodarkę.
Mówi, że będzie lepszym prezydentem niż Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Założył stowarzyszenie Republikanie, które za chwilę stanie się partią.
Należy do Opus Dei, ale zapewnia, że mieczem nie będzie nikogo nawracał.
Pielgrzymuje z kibolami na Jasną Górę.
Umawiam się.
W biurze posła Przemysława Wiplera na Mokotowskiej:
Czerwona wykładzina już się nie jeży - zadeptana, przygnieciona biurkiem, biblioteczką, w której: "Rozwiać dymną zasłonę, czyli 10 argumentów za Europą wolną od dymu tytoniowego", "Naród - idee polskie", "Polityka antykorupcyjna". Czytam pierwsze strony.
W nagrodę za czekanie - kawa z ekspresu.
A on ma sok pomarańczowy, spodnie turkusowe, koszulę w kratę, marynarkę popielatą.
Przepraszam pana, gdzie jest poseł Przemysław Wipler, ten w garniturze i lakierkach, o aparycji nieco urzędniczej?
Przecież mu tego nie powiem.
- O co mnie pan będzie pytał?
- Jak się panu wiedzie po odejściu z PiS?
- Znakomicie. Nie mam szefów, sam sobie jestem suwerenem.
- A minusy?
- Sam muszę stanąć obok tych, którzy są ode mnie więksi.
- Kto jest od pana większy?
- Konkurenci.
- Jacy konkurenci?
- Polityczni. PO, Ruch Palikota, SLD, Solidarna Polska, PSL, PiS. Cały Sejm.
- No to nie lepiej było dalej siedzieć za plecami Kaczyńskiego?
- Po pierwsze, okazało się, że PiS nie ma pomysłu na uzdrowienie gospodarki. Po drugie, wcale nie należałem do posłów, którzy siedzą za plecami prezesa. Wielu moich byłych kolegów wie, że tak czy owak, będą posłami, bo PiS ma stabilne poparcie, więc się nie wychylają. Też mogłem się nie wychylać. Ale nadszedł czas.
Licealny klub dyskusyjny
Odpowiada: - Moja przygoda z polityką zaczęła się od gdyńskiej "trójki". Wybrałem klasę humanistyczną: historia, filozofia. Sporo dyskutowaliśmy. Nie był to klub, tylko dyskusje przy piwie. Wybrzeże sprzyjało takim rozmowom, zwłaszcza że były to czasy, gdy Wałęsa tracił na rzecz Kwaśniewskiego.
- A pisali, że Wipler jest z Piekar Śląskich.
- Tam się urodziłem i tam mieszka mój ojciec, górnik dołowy. Po rozejściu się rodziców wyjechałem z mamą do Gdyni. Nie od razu - najpierw mieszkałem sam z ojcem, później dojechałem do mamy. Pojechała, aby odzyskać majątek rodzinny, to znaczy budynek po dawnej drukarni. Należała do mojego pradziadka. Po wojnie znacjonalizowano drukarnię.
- Uczestniczył pan w walce o majątek?
- Odzyskanie drukarni to wyłącznie zasługa mojej mamy. Batalia rozpoczęła się, kiedy byłem w szkole podstawowej, a skończyła po moich studiach. Po odzyskaniu drukarnia nadal działała, nie wyrzuciliśmy jej stamtąd, właściciele sami zrezygnowali. Kiedy mieli problem z czynszem, przynosili nam książki, między innymi historyczne.
Książki zawsze mnie interesowały. Dlatego bez problemu dostałem się na Wydział Prawa na Uniwersytecie Warszawskim. No dobra, mocno też zakuwałem. Ojciec chciał, żebym był inżynierem w kopalni. Uważał, że tylko ta praca ma sens, po której zostają na rękach odciski, a humaniści, ekonomiści, prawnicy to pasożyty. Nie mam pretensji do ojca, myślę, że to pokolenie tak ma. Był zdziwiony, kiedy usłyszał, że moja pierwsza "biurowa" wypłata jest większa od jego górniczej.
Każdy chciał być asystentem
- Wróćmy na Wybrzeże. W liceum tylko dyskutowaliście o polityce czy były jakieś konkrety?
- Wieczorem 97 r. wracałem z przyjaciółmi z filmu "Zagubiona autostrada" Davida Lyncha. Przechodziliśmy obok baraków Unii Wolności; weszliśmy do środka, a tam gorączka kampanii wyborczej. Od razu do roboty zaangażował nas chłopaczek z plecakiem - zaproponował, byśmy wieszali plakaty i roznosili rano ulotki. Było wesoło.
- Jak wyglądała dalsza kariera w Unii Wolności?
- Kiedy przyjechałem do Warszawy na studia, poznałem młode wilki Pawła Piskorskiego. Zamknięta ekipa, bardzo zawodowo podchodzili do polityki, taki młody, ostry aparat partyjny. Każdy chciał być czyimś asystentem albo radnym. Liczyło się, kto za kim nosi teczkę. Doszedłem do wniosku, że nie chcę w czymś takim uczestniczyć. Odszedłem.
- A UPR? Kiedy przyszło?
- Na drugim roku studiów. UPR mnie ujęło, bo Korwin-Mikke chciał armii zawodowej, zniesienia podatków od spadku i darowizn, przeprowadzenia efektywnej prywatyzacji, łatwiejszego dostępu do zawodów, zmniejszenia biurokracji. Teraz brak Korwin-Mikkemu postulatów, idzie w ciężki język. Trudno jest z nim coś robić w polityce. Szybko odpuściłem sobie UPR. Musiałem się skupić na zarobkowaniu i pisaniu pracy magisterskiej.
Studia skończył z wyróżnieniem w 2002 r. Już w ich trakcie pracował w Centrum im. Adama Smitha, później w międzynarodowych firmach zajmujących się doradztwem podatkowym - Ernst & Young, Deloitte.
- Ale brakowało mi aktywności dla ogółu - opowiada. - Postanowiłem startować w wyborach w 2005 r. z list PiS. Ludzi z tej partii już znałem. Kiedy wybuchła afera Rywina, mój przyjaciel pomagał Ziobrze i Rokicie, członkom komisji śledczej.
Wiplerowi nie udało się wtedy zostać posłem. Zdobył 999 głosów. W 2011 r. wystartował ponownie.
- Gdy podliczyli głosy, od razu pojechałem na Śląsk, do ojca. Powiedziałem mu, że zostałem posłem. Wtedy pochwalił mnie pierwszy raz w życiu. Wcześniej też chwalił, ale nie do końca. Kiedy dostałem piątkę, pytał, dlaczego nie szóstkę. W tym przypadku już nie zapytał, dlaczego tylko posłem, a nie prezydentem.
Mam kolegów homoseksualistów
- Założył pan teraz stowarzyszenie Republikanie, które pewnie za moment będzie partią. Kim są ludzie ze stowarzyszenia?
- Pracują w dużych firmach doradczych, kancelariach albo zaczęli działalność publiczną. Są także przedsiębiorcy, wykładowcy akademiccy. Głównie ludzie młodzi, którzy chcą, aby państwo nie wtrącało im się w życie.
- Wielu młodych chce, by państwo nie wtrącało się w życie i pozwoliło żyć w związkach partnerskich. A pan jest konserwatystą w sprawach obyczajowych i projektu o związkach partnerskich pan nie poprze.
- Uważam, że związki partnerskie nie są potrzebne, ale z drugiej strony nie przeszkadza mi to mieć kolegów homoseksualistów. Oni uważają, że to krzyczące, kolorowe środowisko robi więcej złego niż dobrego. Po każdej paradzie równości sąsiadka ich pyta: "Wy naprawdę chcecie adoptować dzieci?". Na spotkaniu Republikanów w Gdańsku jeden z uczestników zapytał mnie, czy "będziemy walczyć z pedalstwem i zboczeńcami". Spytałem go, czy jest człowiekiem wierzącym. Odpowiedział, że tak. Powiedziałem mu, że w duchu nauki Kościoła o osobach homoseksualnych nie wolno się wypowiadać w taki sposób. Jako katolik nie zamierzam nikogo zmuszać, by żył jak ja.
- Zakazując związków partnerskich, zmusza pan.
- Bo małżeństwo to instytucja powołana po to, by chronić dzieci. To wynika z prawa rzymskiego, nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Związek partnerski nie chroni dzieci w taki sposób jak małżeństwo. Mnie chodzi o dzieci.
- Polityk, który jest katolikiem, powinien swoje przekonania zostawić przed drzwiami Sejmu?
- Nie, powinien być spójny."Więcej niż 3 mln Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie zezwolimy. Będziemy ich nękać tak długo, dopóki Polska się znów nie pokryje lodem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym."
Israel Singer na Światowym Kongresie Żydów
Komentarz
-
Tu macie o Pisowej wizji MN materiał z portalu liza:
PiS chce zaproponować alternatywę wobec Marszu Niepodległości. Narodowcy są oburzeni.
PiS chce zaproponować alternatywę wobec Marszu Niepodległości. Narodowcy są oburzeni. Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta
"Chcemy, żeby ważne święta państwowe były obchodzone z należytym szacunkiem i powagą" – mówi cytowany przez "Rzeczpospolitą" Mariusz Kamiński, wiceprezes PiS. Jak twierdzi, niektórzy agresywni uczestnicy organizowanego przez narodowców Marszu Niepodległości uniemożliwiają innym "godne manifestowanie przywiązania do tradycji niepodległościowej". Szczegółów organizacji obchodów Święta Niepodległości jednak nie zdradził.
Już wiadomo, że pomysł alternatywnych do Marszu Niepodległości uroczystości pogłębi podziały między PiS a Ruchem Narodowym. Krzysztof Bosak, jeden z liderów Ruchu, nie chce wierzyć, że politycy partii Kaczyńskiego porywają się na własną inicjatywę. "To byłoby rozbijanie środowisk prawicowych, a także wejście w buty prezydenta Bronisława Komorowskiego, który robił własny marsz. My zapraszamy wszystkich na Marsz Niepodległości, PiS też" – zaznacza.
Bosak, w przeciwieństwie do Kamińskiego, nie ma zastrzeżeń do zachowania uczestników Marszu. Jak mówi, w ubiegłym roku "to policja popełniła szereg błędów i nadużyć i w tej sprawie po naszym doniesieniu toczy się śledztwo".
A co się działo 11 listopada 2012 roku? Tak relacjonowaliśmy te wydarzenia w naTemat:
Już na Placu Defilad sytuacja była napięta. Kilka razy zaintonowano "zawsze i wszędzie policja j***a będzie" oraz odpalano race i petardy hukowe. Gdy Marsz Niepodległości opuścił Plac Defilad wszystko przebiegało spokojnie, jednak tylko do wysokości ulicy Kruczej. Koło kawiarni Green Coffee zaczęły się pierwsze zamieszki. Policja próbowała spowolnić czoło pochodu, które zupełnie wymknęło się organizatorom spod kontroli. W stronę policjantów poleciały race i petardy.
Było to przygotowywanie terenu do użycia siły. I doszło do niego, bo tłum stawał się coraz bardziej agresywny. Służby porządkowe użyły gazu łzawiącego i broni gładkolufowej. W stronę policjantów otaczających Green Coffee poleciały fragmenty kostki brukowej oraz race. Było słychać tłuczone szkło. Sytuacja zaogniła się częściowo z winy organizatorów, którzy początkowo nie robili nic poza wzywaniem, by nie dać się sprowokować policji oraz skandowaniem "Gestapo". Dopiero później zaczęli wzywać do cofnięcia się i nienapierania na policję. CZYTAJ WIĘCEJBóg z Nami, choj z Nimi.
Kocham Polskę, Pierdolę 3rp.
Komentarz
-
Zamieszczone przez Noris Zobacz postaFragment wywiadu:My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.
Komentarz
-
Zamieszczone przez Fatman Zobacz postaA co ma jako wolnorynkowiec mówić? Że trzeba podwyższać podatki i zwiększać zabezpieczenia socjalne pracowników? Po coś wybrał drogę liberała, na powtarzaniu haseł PiS kapitału politycznego by nie zbił.
Komentarz
-
Apropo 11.11.13:
Lewaccy i anarchistyczni aktywiści prawdopodobnie przyjadą do Polski 11 listopada. Właśnie tego dnia ma odbyć się w Warszawie szczyt klimatyczny, co zapewne przyciągnie do stolicy naszego kraju „ekologów" związanych ze skrajną lewicą.
Ministerstwa Środowiska twierdzi, iż data rozpoczęcia szczytu klimatycznego została ustalona pięć lat temu, przez Sekretariat Konwencji Klimatycznej.
Co innego mówi jednak Marek Chabior, szef Stowarzyszenia Klimatologów Polskich. Podkreśla on, że organizacje międzynarodowe szanują narodowe święta, a szczyt był początkowo planowany na przełom listopada i grudnia.
Ministerstwo Środowiska poinformowało na swojej stronie internetowej, że konferencja klimatyczna, która ma mieć miejsce na Stadionie Narodowym w Warszawie będzie odbywać się w dniach 11-22 listopada.Ostatnio edytowany przez spotter_spotterow; 49956."bycie narzędziem Rosji nam się opłaca" - Bartłomiej Sienkiewicz, grudzień 2010
"Jeśli Andrzej Duda wraz z PiS-em pójdą w stronę ostrego rozliczenia Smoleńska, będziemy mieli w Polsce wojnę domową. Kaczyński zmieni retorykę albo zostanie zmieniony." - Lech Wałęsa, maj 2015
Komentarz
-
Jeszcze przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi dosyć dużo udzielałem się w sprawach polityki, teraz już mniej, na każde wybory chodzę i na referendum w sprawie odwołania HGW też pójdę. Jednakże teraz podchodzę do tych spraw z większym dystansem, jedyny mój kontakt z "polityką" to wiadomości na TVP1 i ciekawe artykuły w internecie, od czasu do czasu przeczytam "do rzeczy" lub "w sieci". Najważniejsze dla mnie jest to aby wsród tych 460 posłów nie znalazł się nikt z PZPR i Ruchu Palikota, (PO czy PIS, jeden **** dla mnie), dlatego też wyniki wyborów przyjąłem z niesmakiem(głosowałem na PIS, teraz już tego nie zrobię). Wiele osób komentuje bierzące wydarzenia i mówi jak to by nie można inaczej w danej sprawie postąpić, to mnie najbardziej wkurza, gadanie bez sensu. Moja wypowiedź wielowątkowa, nie spójna, ale w tym natłoku pustego gadania musiałem coś napisać i utwierdzić się w przekonaniu że często szkoda na to czasu i nerwów.
P.S. Na najbliższych wyborach postawię krzyżyk przy Ruchu Narodowym, chyba że nie wystartują to PSL, albo zostawię kartę do głosowania pustą.
Komentarz
-
Ciekawy wywiad.W zalewie bardzo ważnych spraw(Słowik,bite dziecko,pijany topielec) jest to wyjątek.
Komentarz
Komentarz