Jeśli jest to Twoja pierwsza wizyta pamiętaj o:
sprawdzeniu FAQ klikając w powyższy link. Musisz się zarejestrować
zanim będziesz mógł dodawać posty: kliknij powyższy link, aby się zarejestrować. Aby rozpocząć przeglądanie wiadomości wybierz forum które chcesz odwiedzić.
Polska prawica to jednak żenująca jest jeżeli chodzi o kwestie reakcji na propagande PO.
Pytają ich co sądzą o nowym budżecie UE i sukcesie Tuska a Ci jęczą, kombinują, nie wiedzą za bardzo co powiedzieć i utwierdzają naród w przekonaniu,że nam nie wiadomo jakie eldorado PO załatwiło
Do ludzi trzeba prosty językiem k.ur.wa - wyszedł by Kaczor, porównał kase dla Polski, Czech i Węgier vs. liczba ludności tych krajów i byłoby pozamiatane.
Bo skoro jesteśmy 3 i pół raza liczniejsi to żeby osiągnąć poziom tego co oni wywalczyli musielibysmy wyrwać 140 miliardów euro a wyrwaliśmy 105.
Dziekuję , dobranoc.
Już wczoraj R.Czarnecki mówił o tym, bodaj tvp1. Co więcej dostaliśmy mniej niż wszystkie kraje w regionie, prócz bodaj Słowacji (czy może Słowenii )
"Jest tej najlepszej firmy. Wart jest bardzo dużo. Ma ekran komputerowy i jak się kręci pedałami, to wyskakują cyfry"
Tak naprawdę to oranżadą z Pierwszej Komunii odbije się nam przyjęcie Euro o ile matołom uda się zaszachrować bilanse finansów Państwa tak, ze jakimś cudem spełnimy wymagane warunki. No chyba że Unia (czyt. Niemcy) nam "pomoże" i zastosują specjalną ścieżkę przystąpienia - wtedy leżymy i kwiczymy bo jak to jeb..e (a jeb..e prędzej czy później) to bezrobocie na poziomie 40%, bankructwa banków a w związku z tym utrata oszczędności, hiperinflacja i handel wymienny będą codziennymi towarzyszami życia Polaków. Ja tam sobie pewnie jakoś radę dam; w najgorszym przypadku wytnę ze dwa tysiące wiśni/śliwek/jabłoni i zasadzę ziemniaki a na cebulę, marchew czy inne buraki także znajdę miejsce. W części przechowalni zrobi się chlewik i kurnik; da się przeżyć. A może jeszcze wymienię owoce na trochę ropy? Wtedy byłby luksus jak za sanacji. Ale co z ludźmi mieszkającymi w miastach?
Ciężko patrzeć z optymizmem w przyszłość - wczoraj popisałem się masochizmem i specjalnie na okoliczność triumfu Tuska włączyłem "Szkło kontaktowe". Jeśli stopień zdebilenia dużej części społeczeństwa jest aż tak wysoki jak w przypadku telefonujących do studia, to jedynym wyjściem wydaje się sprzedanie wszystkiego w pizdu, kupno ziemi gdzieś w USA czy Kanadzie (Brazylia i Argentyna też się nadadzą) i przenosiny na stałe...
Cyt. "OFMC kradnie przechodniom rowery, robi burdy w sklepach , bije i zaczepia przechodniów!"
Polska zawaliła okres ostatnich trzech miesięcy, czyli czas od listopada 2012 roku, gdy pojawiła się pierwsza propozycja kompromisu budżetowego do ostatniego szczytu. Widać to wyraźnie w dokumencie końcowym posiedzenia Rady. W efekcie tego, pieniędzy z budżetu unijnego nie zawdzięczamy sprytowi i umiejętnościom naszych negocjatorów, ale temu, że po prostu jesteśmy biednym krajem i z ogólnych algorytmów wychodzi na to, że nam przypada najwięcej.
Tam, gdzie mogliśmy wprowadzić naszą "wartość dodaną", nie ma słowa o Polsce. Nie jesteśmy zatem potraktowani w żaden szczególny sposób, a wiele innych państw (nawet Niemcy) załatwiło sobie rożne specjalne fundusze. My wzięliśmy, co nam dawali - jesteśmy biernym udziałowcem tego kompromisu. Nie wywalczyliśmy zatem niczego ekstra dla siebie.
Inne kraje dostaną, tak jak my - wszystko to, co im się należy plus to, co dodatkowo ich przywódcy wywalczyli w toku negocjacji. My dostaliśmy tylko tyle, ile wynika z naszej biedy. I ani euro więcej. A w rolnictwie dostaniemy nawet mniej niż nam się należy.
To realny wymiar "najszczęśliwszego dnia" w życiu Donalda Tuska.
Dostępny jest już dokument Rady, który opisuje porozumienie budżetowe zawarte na lata 2014-2020. Możemy zatem rozpocząć dyskusję o faktach, a nie ulegać propagandzie w cieniu lukrowanego tortu z euro.
Co wynika z pierwszej lektury tego dokumentu?
Po pierwsze, nie udało się zmienić żadnego z negatywnych zapisów z listopadowej propozycji, o których pisałem zaraz po poprzedniej rundzie negocjacji i które utrudniać będą dostęp do pieniędzy europejskich:
• 20% środków będzie musiało pójść na "zielone inwestycje" i "zielone miejsca pracy", czyli na realizację pakietu energetyczno-klimatycznego,
• VAT nie jest kwalifikowanym wydatkiem, chyba że zmienimy przepisy krajowe (co będzie miało skutki także dla naszej gospodarki),
• Utrzymano ścisłe powiązanie dostępu do środków z funduszy europejskich z tzw. warunkowością ekonomiczną, co oznacza, że można zawiesić nawet całość przyznanych środków, jeśli kraj nie wypełnia zaleceń Komisji Europejskiej co do kształtu swoich finansów publicznych i budżetu; pakiet wymienia wprost listę warunków, bez których pieniądze będzie można zobaczyć tylko przez szybkę w europejskim sejfie
• Utrzymano coroczny warunkowy przegląd efektywności skutkujący nierozliczaniem wydanych pieniędzy
• Nie ma mowy o równych dopłatach dla rolników, nie ma nawet mowy o wyrównaniu dopłat do średniej unijnej - maksymalnie polscy rolnicy dojadą do poziomu 90 proc. średniej i to dopiero w 2020 r.!
• Górny pułap dostępności środków dla kraju został obniżony do 2,35 proc. PKB
• Utrzymana została utrata 10 mld euro z Funduszu Spójności (z którego obficie korzystamy) na rzecz środków specjalnych na infrastrukturę komunikacyjną, w której uczestniczą wszystkie państwa inne, zostało zachowane, czyli ten wyciek z puli dostępnej dla nas, mimo cięć, jest pełny
• Dofinansowanie do projektów współfinansowanych ze środków unijnych zmniejszono tak, że teraz nie ma szans na finansowanie więcej niż 85 proc. kosztów
• Statystyki dostępu do środków unijnych obejmują lata, gdy Polska jeszcze nie była w recesji, więc są dla nas niekorzystne z punktu widzenia cyklu gospodarczego - dołek właśnie się zaczyna, ale podział funduszy nie uwzględni np. gwałtownie rosnącego u nas teraz bezrobocia
Po drugie, lektura dokumentu prowadzi do jeszcze jednego, przyznać muszę - szokującego - wniosku.
Spośród krajów członkowskich Unii Europejskiej, konkluzje Rady z nazwy wymieniają wszystkie.... z wyjątkiem Polski!!!!
Każdy kraj załatwił sobie jakieś szczególne środki: a to na specjalną pomoc regionalną (np. Niemcy dla Lipska, Belgia dla Limburgii), albo specjalne środki dla rolnictwa w II filarze, czyli tam gdzie nam je odebrano (tu prawie wszystkie kraje mają coś ekstra poza nami),albo na inne cele (np. likwidację elektrowni atomowych). My - nic.
Mało tego, któryś z krajów wpadł w tzw. międzyczasie na pomysł dodatkowych funduszy dla bezrobotnej młodzieży w Europie (dostępny dla wszystkich krajów, w tym najbogatszych) i znalazł się on w nowym budżecie, a listopadzie jeszcze go nie było. To oznacza, że było duże pole manewru na inicjatywy nawet w tych ostatnich trzech miesiącach.
Polska jest więc anonimowym udziałowcem budżetu unijnego. Tyle dobrze, że jesteśmy tak bardzo biedni, że prawo unijne nakazuje dać nam pieniądze z funduszy strukturalnych i dobrze, że w ogóle Unia prowadzi jeszcze politykę rolną, w której mamy co prawda nieproporcjonalnie mały, ale jednak jakiś udział.
Inaczej premier Tusk nie mógłby mieć swego najszczęśliwszego dnia w życiu.
Krzysztof Szczerski
dr hab. nauk o polityce, pracownik naukowy UJ, poseł na Sejm RP VII kadencji (klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość), wcześniej m.in.: wiceminister spraw zagranicznych, członek Rady Służby Cywilnej, doradca strategiczny PiS w Parlamencie Europejskim; specjalizuje się w kwestiach polityki europejskiej i administracji publicznej; wyróżniony Nagrodą Prezesa Rady Ministrów RP za pracę habilitacyjną "Dynamika systemu europejskiego"
"Pieniędzy z budżetu unijnego nie zawdzięczamy sprytowi i umiejętnościom naszych negocjatorów, ale temu, że po prostu jesteśmy biednym krajem i z ogólnych algorytmów wychodzi na to, że nam przypada najwięcej".
My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.
Polska prawica to jednak żenująca jest jeżeli chodzi o kwestie reakcji na propagande PO.
Pytają ich co sądzą o nowym budżecie UE i sukcesie Tuska a Ci jęczą, kombinują, nie wiedzą za bardzo co powiedzieć i utwierdzają naród w przekonaniu,że nam nie wiadomo jakie eldorado PO załatwiło
Reakcja na propagandę PO będzie (o ile dojdzie do skutku) w poniedziałek:
Prawo i Sprawiedliwość złoży w poniedziałek wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu - poinformował rzecznik partii Adam Hofman. Wcześniej politycy PiS zdecydowali, że nie będą go zgłaszać przed zakończeniem szczytu budżetowego UE.
Jakakolwiek dyskusja teraz to nieporozumienie bo to jak gra w szachy z gołębiem. Nieważne jak dobrze grasz gołąb i tak poprzewraca figury, nasra na szachownicę i uzna że wygrał.
@Z
E tam.
Wytłumacz mi co ma prosty człowiek, mieszkający w mieście, nie prowadzący działalności gospodarczej ni rolnej z tej na wpoły wirtualnej kasy?
Bezpośrednio pewnie niewiele, ale już pośrednio pewnie coś. Oczywiście trzeba brać pod uwagę przekręty, które przy tej kasie odchodzą, a także to że nie potrafimy jej wykorzystywać w zadowalającej ilości, ale..... większość poważnych inwestycji w ostatnich latach w Polsce to zasługa kasy z UE. A to oznacza, że inwestor musi zatrudnić prostych ludzi nieprowadzących działalności. A to oznacza, że przynajmniej oni nie zostaną bezrobotnymi i wskaźniki nie osiągną 30% w biedniejszych województwach.
Mało tego dla mnie osobiście to jedyny plus obecności w UE i jakaś tam forma zadośćuczynienia za to co nam zrobiono w 45.
Zwracam uwagę, że gdy pewnego dnia przejdziemy z listy biorca na listę dawca to inwestycje w Polsce się zakończą. Choćby dlatego, że nikt z tych idiotów nie jest w stanie obecnie na to wpaść, nikt nie przewiduje jakiegoś planu bezpiecznego przechodzenia na listę dawców, nikt nie szuka alternatywnego źródła dochodu, gdy fundusze się skończą. I wtedy będzie dramat i 30-35% bezrobocia
A co do prostego człowieka - po pierwsze bardzo wątpię, by taki ktoś miał decydujący głos przy urnie. A jeżeli miał no, to znaczny, że jego głosy są rozdrobnione na wszystkie partie, bo PO wygrywa wszystkie wybory od wielu lat i z przykrością odnoszę wrażenie, że jeszcze trochę powygrywa..
wg mnie jest, zawsze jakaś dyskusja z tego wyniknie i może przybędzie owiec
Raczej pisk i szydera, że Kaczyński przestrzelił, bo po sukcesie Tuska absolutnie nie ma podstaw go odwoływać. To nie cytat ze mnie tylko cytat z kilkunastu salonowych ekspertów, którzy zapewne będą medialnie obsługiwać sejmową awanturkę.
A pewnie jeszcze Kopacz nie dopuści Glińskiego do mównicy, wybuchnie kolejne spięcie i wtedy Wyborcza nagle odkryje jak PiS odnosił się do żenującej kandydatury Kaczmarka i wtłoczy lemingom, że jak zawsze PiS sam sobie jest winny.
I żeby nie było to nie są jakieś moje wizje, tylko dość racjonalne przewidywania na podstawie analizy tego co się dzieje w polskiej polityce od lat.
Polska prawica to jednak żenująca jest jeżeli chodzi o kwestie reakcji na propagande PO.
Pytają ich co sądzą o nowym budżecie UE i sukcesie Tuska a Ci jęczą, kombinują, nie wiedzą za bardzo co powiedzieć i utwierdzają naród w przekonaniu,że nam nie wiadomo jakie eldorado PO załatwiło
Do ludzi trzeba prosty językiem k.ur.wa - wyszedł by Kaczor, porównał kase dla Polski, Czech i Węgier vs. liczba ludności tych krajów i byłoby pozamiatane.
Bo skoro jesteśmy 3 i pół raza liczniejsi to żeby osiągnąć poziom tego co oni wywalczyli musielibysmy wyrwać 140 miliardów euro a wyrwaliśmy 105.
Dziekuję , dobranoc.
Nie zgodzę się. Takie coś byłoby zagrywką na poziomie, że skoro na Grodzisk chodziło 2 tysiące widzów, a mieszka tam 4 to Legia powinna mieć frekwencję na poziomie pół miliona i komplet na każdym meczu.
Może mogliśmy dostać więcej, chociaż na pewno nie da się zachować systemu, w którym większe kraje, które dostają większą sumę będą dostawać dokładnie tyle samo procent co kraje małe. W takim przypadku dla małych by zwyczajnie nie starczyło.
Uczciwsze byłoby, gdyby ktoś z prawicy przeprowadził następującą symulacje:
- wykazał ile dostaliśmy poprzednim razem.
- przedstawił kurs euro wtedy i dziś i wykazał jaki jest realny stosunek tych kwot do siebie
- zrobił tak ze wszystkimi krajami
Wtedy możemy jakoś wstępnie rozmawiać kto zyskał kto stracił.
Z tym, że wiadomo że nikt tego nie zrobi, poza jakimś Rybińskim czy coś - czego i tak nikt nie zauważy i realnie będziemy mieli sytuację taką, że zieloną wyspę zastąpi "czerwony wskaźnik", na którym Polska dostała najwięcej.
I weź z tym dyskutuj bez argumentów. Co gorsza PiS próbuje i strzela jakimiś motywami, że w parlamencie za tym nie zagłosują albo że PO świadomie zdradziło rolników. Trzeba być naprawdę bardzo naiwnym, żeby nie widzieć jak to zostanie odebrane. Jeszcze dodatkowo w okolicznościach, w których SLD mówi, że Tusk osiągnął sukces (swoją drogą to chyba jakieś nieformalne przytulanki do przyszłej koalicji zamiast PSL, który trochę dostał po dupie wczoraj..).
Jak dla mnie to PiS powinien się obecnie wycofać, może nawet Tuska pochwalić. Przy obecnej sytuacji medialnej i bez przedstawienia liczby o których pisałem wyżej krytyka nie ma sensu. Wyjdą tylko na wiecznie krytykujących wszystkich za wszystko i wręcz stracą wiarygodność na innych polach.
I nawet zgodzę się ze Szczerskim, że Polska nie załatwiła nic dla siebie ekstra. Tylko co z tego? Czy on liczy, że to się medialnie przebije bardziej niż "czerwony wskaźnik"? Przecież ich konkurencją jest partia najlepiej czująca się w meandrach PR od kiedy wymyślono PR. Bardzo prawdopodobne jest, że MSZ czy Premier od listopada nie zrobili nic w sprawie. Bo po prostu już wtedy mieli info, że uzyskają "czerwony wskaźnik" i porozumienie całej UE. A tylko po to tam jechali. Bo przy obecnej obsłudze medialnej to im zupełnie wystarcza. Dlatego innych kwestii pewnie nie ruszali, mało tego pewnie dzięki temu właśnie dostali ten "czerwony wskaźnik" to walenia nim po łbie przeciwników politycznych przez najbliższe kilka lat (kampanie, debaty etc).
Jak widać to nie są idioci i prawdopodobnie nie podejmowali ŻADNEGO ryzyka składając obietnicę, że załatwią 300.
Natomiast w moim przekonaniu PiS do tego wydarzenie przyjął retorykę jakby Tusk załatwił nie 300 obiecanych, a np 200 czy 150 albo retorykę pasującą do tego, że szczyt skończył się awanturą i brakiem porozumienia. I jest to retoryka umiarkowanie trafiona do sytuacji. Ludzie widzą czerwony wskaźnik i nie wnikają dalej. Nie dziś, nie jutro. Może kiedyś. A może niedługo jak PE odrzuci budżet.
Zresztą w tej chwili odrzucenie przez PE budżetu chyba dla samej Polski nie byłoby już takie korzystne. Po pierwsze wzmocniłoby to samą UE (gdyż obecny budżet jest z dziurą i jest generalnie zły, antyekonomiczny). A po drugie oczywistym jest, że w takim przypadku dostaniemy mniej. Na pewno już nie dostaniemy więcej niż wczoraj. I żebym został dobrze zrozumiany - pewnie można było dostać więcej, ale teraz już tylko mniej. Bo komu przy odrzuceniu budżetu będą zabierać w pierwszej kolejności? Ano temu, który dostał najwięcej, bo najmniej odczuje różnice.
"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Jeszcze jak by to przemnożyć przez inflację to wychodzi łącznie mniej o 1/3, czyli licząc w euro z 2007 roku, na drugim obrazku czerwony słupek zalicza zjazd do 52 mld(poniżej skali).
"bycie narzędziem Rosji nam się opłaca" - Bartłomiej Sienkiewicz, grudzień 2010
"Jeśli Andrzej Duda wraz z PiS-em pójdą w stronę ostrego rozliczenia Smoleńska, będziemy mieli w Polsce wojnę domową. Kaczyński zmieni retorykę albo zostanie zmieniony." - Lech Wałęsa, maj 2015
Dokładnie za miesiąc zaczyna się największe "targowisko nieruchomości" w Europie - targi MIPIM w Cannes. Warszawa po raz pierwszy będzie tam szukać chętnych do budowy na placu Defilad. A deweloperzy będą starali się przekonać, że miasto wciąż broni się przed kryzysem.
[...]
Jak co roku, miasto chce w Cannes promować nieruchomości przeznaczone na sprzedaż. W tym roku będą to m.in. Serek Bielański (27 tysięcy metrów kwadratowych w sąsiedztwie stacji Metro Słodowiec) i - po raz pierwszy - fragment placu Defilad. Konkretnie działka położona przy Marszałkowskiej, na której kiedyś planowano budowę galerii handlowej wspólnie z kupcami z KDT. W planie zagospodarowania przestrzennego zapisano tu niską zabudowę z przeznaczeniem na usługi i kulturę. Wolna od roszczeń działka ma być wystawiona na przetarg jeszcze w tym roku, a planowana przez miasto cena wywoławcza to 70 milionów złotych.
[...]
No i bufetowej wyszło szydło z worka. Teraz tylko patrzeć komu opchnie plac po KDT.
"bycie narzędziem Rosji nam się opłaca" - Bartłomiej Sienkiewicz, grudzień 2010
"Jeśli Andrzej Duda wraz z PiS-em pójdą w stronę ostrego rozliczenia Smoleńska, będziemy mieli w Polsce wojnę domową. Kaczyński zmieni retorykę albo zostanie zmieniony." - Lech Wałęsa, maj 2015
HGW caly czas gdakala o dzierzawie gruntu pod dochodowe inwestycje i zyski z tego tytulu. Podstawa likwidacji KDT bylo wlasnie to, ze grunt nalezal do miasta. A teraz sie okazuje, że ziemia idzie na sprzedaz. Moze powinna tak od razu, ze grunty chca opchnac a te wszystkie bajeczki o wielkich inwestycjach to byl zwykły pic na wode?
"bycie narzędziem Rosji nam się opłaca" - Bartłomiej Sienkiewicz, grudzień 2010
"Jeśli Andrzej Duda wraz z PiS-em pójdą w stronę ostrego rozliczenia Smoleńska, będziemy mieli w Polsce wojnę domową. Kaczyński zmieni retorykę albo zostanie zmieniony." - Lech Wałęsa, maj 2015
HGW caly czas gdakala o dzierzawie gruntu pod dochodowe inwestycje i zyski z tego tytulu. Podstawa likwidacji KDT bylo wlasnie to, ze grunt nalezal do miasta. A teraz sie okazuje, że ziemia idzie na sprzedaz. Moze powinna tak od razu, ze grunty chca opchnac a te wszystkie bajeczki o wielkich inwestycjach to byl zwykły pic na wode?
Nie mogła tak od razu. Albowiem kupców wyrzuciła nielegalnie, więc trzeba było uzasadniać wyższymi społecznie racjami. Teraz sprawa przyschła, to nie trzeba się certolić - takie klasyczne dymanie popapranych lemingów.
"Jak się wyrosło w komunizmie, to nie można było nie mieć antykomunistycznego nastawienia"
Komentarz