Niech się wezmą w końcu za zawodówki i technika, a nie tylko ogólniaki niszczą doszczętnie.
Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Polityka
Zwiń
X
-
Zamieszczone przez Pan Artysta Zobacz postadla Lemingóf z PO czytajta i siedzta mocno w fotelach
Komentarz
-
My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.
Komentarz
-
Znakomity Ziemkiewicz z dziś z interii:
Niby - niczego lepszego się należało po takiej władzy spodziewać, ale sekwencja zdarzeń śmieszy niepomiernie. Kiedy polscy internauci połapali się, że władza po raz kolejny (trzeci już, jeśli dobrze liczę) przymierza się do wzięcia ich za twarze, najpierw wystąpił rzecznik Graś i zapewnił, że w sprawie ACTA "nic nie jest jeszcze przesądzone". Zaraz potem wystąpił minister Boni i powiedział, że ACTA podpisać musimy, bo wszyscy inni już podpisali. Kiedy ci dwaj nie wystarczyli, sam Tusk zapowiedział, że może nie ratyfikujemy, a może dopiszemy do ACTA swój własny protokół.
Wszystkie trzy wypowiedzi były typowym dla PO traktowaniem Polaków jak idiotów. Graś odpowiadał byle co, Boni powiedział nieprawdę, a Tusk próbował zbyć krytyków grepsem, bo pakt międzynarodowy się podpisuje albo nie, a co tam sobie kto dopisze na swojej kopii, ma dokładnie takie samo znaczenie, jak co o dokumencie powie przy śniadaniu żonie. Równie dobrze mógłby premier obiecać, że ambasador podpisując skrzyżuje palce lewej dłoni.
Potem - jeśli dobrze pamiętam kolejność - sięgnął Tusk po inną z przećwiczonych sztuczek, udawanie szeryfa co to w imię spokoju zamiata kolejną, po handlarzach dopalaczy i "kibolach" grupę awanturników - "chamów i złodziei internetowych". Tupnął, że podpisanie ACTA jest kolejnym polskim sukcesem, i chwilę poodgrażał się, że nie ustąpi ani guzika choćby nie wiem co, ale tylko chwilę, bo jak zobaczył, ilu tych "chamów internetowych" jest, to się wystraszył. I zaczął łagodzić, że po podpisaniu się przeczyta, co podpisaliśmy, i jeśli się okaże, że faktycznie coś zagrażającego wolności, to sobie ustanowimy swoje własne przepisy.
Moim skromnym zdaniem, gdyby Donald Tusk postawił bilbord z ogłoszeniem: "Polacy, zrobiliście swoim premierem pętaka", może bardziej by się to rzucało w oczy, ale byłoby z tą wypowiedzią równoznaczne. Wczoraj się zapierał, że to dobre, przedwczoraj kazał podpisać ale nie ratyfikować, a dziś mówi, że no jak już tak protestujecie, to weźmie i przeczyta. I coś tam postanowi, chociaż, jak wspomniałem, jak się już podpisało, to można tylko albo uskutecznić tzw. wykon, albo odważyć się nie ratyfikować, co w normalnym kraju byłoby równoznaczne z posłaniem do diabła premiera, który podpisać kazał.
Inna sprawa, że po "pakcie fiskalnym" stawianie takiego bilbordu jest naprawdę całkowicie zbędne. Cała Europa mówi Sikorskim - wygraliśmy, będziemy tam gdzie zapadają decyzję - nie podpiszemy, jeśli nie dostaniemy miejsca przy stole - okej, podpisaliśmy i to jest częściowy sukces... U zarania swych rządów uznał Tusk, że skoro Niemcy idą na hegemonię w Unii, to trzeba się im podlizać. W imię przypodobania się Berlinowi zniweczył do cna podstawy dotychczasowej polskiej polityki zagranicznej - zrezygnował z jakichkolwiek prób odgrywania roli regionalnego lidera, skłócił nas z dotychczasowymi partnerami, pokornie zgodził się na rurę blokującą polski port, wszystko, aby tylko pokazać Niemcom, że Polska jest ich bezwzględnie wiernym giermkiem. I oto właśnie za tę wierność spektakularnie został kopnięty w d... To jest, przepraszam, "odniósł częściowy sukces". Podobnie, jak wcześniej "częściowym sukcesem" zapłacił mu Putin za graniczącą ze zdradą uległość, jaką wykazał po tragedii smoleńskiej.
Polska polityka lat ostatnich oparła się na mądrości pana Władysława Bartoszewskiego, że Polska jest "brzydką panną bez posagu", więc musi być łatwa. Skończyła się tak, jak to zwykle lądują dziewczyny z niską samooceną, przekonane, że muszą się godzić na wszystko, bo nic lepszego się nie trafi. Wydutkali jak chcieli, i nie czują się zobowiązani już nie tylko - gdzie tam! - do małżeństwa, ale nawet do wręczenia jakiegoś drobnego prezentu, choćby pary pończoch.
Jak uczą zeszłowieczne powieści o upadłych kobietach, po takim początku kolejnym krokiem na drodze upadku jest pozowanie do ACTów... Premier zapewne nie zrozumie, co może kogoś dziwić w rozdzierającej szczerości, z jaką przyznaje, że pojęcia nie ma, co jest w międzynarodowej umowie, którą kazał podpisać. No, przecież skoro mu przysłali coś do podpisania, z Zachodu - to jakże by mógł nie podpisać? A skoro trzeba podpisać, to po co wcześniej czytać? Zwłaszcza, że to w jakimś trudnym języku. Bezwarunkowo trzeba podpisać, co każą. A poddanym, ot, powie się byle co... I tak jutro zapomną, a choćby nie, to Igor wymyśli jakąś wrzutkę...
PS. Przy okazji, nie mogę powstrzymać się od złożenia tysiącom warszawiaków, którzy przyszli świętować otwarcie Stadionu Narodowego, serdecznych gratulacji, że mieli szczęście i uszli z życiem. Właśnie przyszła wiadomość, że stadion uznany przez policję, straż pożarną i sanepid za niespełniający norm bezpieczeństwa. Czy parę dni wcześniej spełniał, czy też ktoś zaryzykował życiem kilkudziesięciu tysięcy ludzi, żeby Donald się znowu nie wściekł? Wśród budowniczych stadionu krąży powiedzenie, że strażak, który podpisze zgodę na użytkowanie tego obiektu, zostanie ministrem, ale potem będzie do końca życia żył z duszą na ramieniu, bo wystarczy jedna niefortunna iskra... Co by nie gadać, fryzjer pani minister-paprotki od razu na początek urzędowania ma zgryz, jaką by tu "wrzutkę" wymyślić.
Polska nie jest "brzydką panną bez posagu". Polska jest cała 36 specjalnym pułkiem lotniczym w przeddzień. Nie dajmy sobie wmawiać, że nikt za to nie odpowiada.
PS 2 (proszę wybaczyć jeszcze jeden, odrabiam zaległości z urlopu). W sprawie ACTA od Tuska i tak jeszcze śmieszniejszy jest facet, którego salon i jego media wyraźnie wyznaczyły - proszę mi wierzyć, siedzę w tej branży i widzę pewne nieomylne oznaki - na lidera zbuntowanej młodzieży. Jak to śpiewał kiedyś Wojciech Młynarski, gdy się nowy statek spuszcza na wodę, od razu jakieś g... się przykleja do dna - i to jest właśnie wspomniany lider młodego pokolenia, Palikot. Klip, na którym w asyście orszaku kamerzystów usiłuje się umościć na czele demonstracji i szczęśliwie zostaje przez jej uczestników przegnany należy do najweselszych w całym necie, zwłaszcza gdy się zestawi to, co tam widać, z relacją w oficjalnych mediach.
Nie pozostało cwaniakowi, lansowanemu już dziś przez salon na następcę Tuska i lidera przyszłej "odnowy" III RP, nic innego, niż pajacowanie z zasłanianiem twarzy Jezusa maską, choć co ma Jezus do ACTA, nie raczył objaśnić. Po wygłupie z "zapaleniem w Sejmie trawki" wiadomo, jak to będzie wyglądać ? Palikot stanie z kamerą TVN jakieś sto metrów od pomnika i wetknie w kadr palec tak, żeby zasłaniał głowę figury. I będzie to znowu w jedynie słusznych mediach głównym newsem dnia."Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle."
Janusz Waluś - czekaMY!
Komentarz
-
To , że obecny premier Polski jest pętakiem nie jest dla mnie żadna tajemnicą ani rewelacją .
Szkoda, że wielu zajęło tak wiele żeby się o tym przekonać .Ostatnio edytowany przez trendyOrca; 54158.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez PeCe Zobacz postahttp://serwisy.gazetaprawna.pl/eduka...ztalcacym.html
Tego się nawet słowa nie da określić. Boże, widzisz i nie grzmiszTo zamierzona zła wola. To pomysł, żeby obniżyć poziom wykształcenia miażdżącej części społeczeństwa do poziomu ludzi, którzy będą wykonywać proste prace, a nie będą mieli żadnych ambicji, czy potrzeb, którymi łatwo będzie sterować, manipulować. Którzy nie będą mieli żadnego poczucia zakorzenienia, tożsamości, przywiązania do miejsca w którym się urodzili i żyją. Jednym słowem to wszystko do czego ma doprowadzić budowa społeczeństwa wyedukowanego do siły roboczej. Rząd po pierwsze chce zmniejszyć populację i stąd ta wroga rodzinie polityka. Uważają, że jest nas po prostu za dużo. Że nie potrzeba ponad 30 milinów, wystarczy 15 aby jakoś zagospodarować ziemię. A nie daj Boże, żeby ta ludzkość miała jakieś aspiracje, ambicje, poczucie godności. Nigdy nie byłem zwolennikiem teorii spiskowych, zawsze się z nich śmiałem. I dalej tak jest. Ale tu fakt, po fakcie, zdarzenie, po zdarzeniu zdają się potwierdzać, że jest to celowa polityka tego rządu, partii i establishmentu politycznego, który w tej chwili panoszy się w Europie.Młodzi nie będą mieli żadnego poczucia zakorzenienia, tożsamości, przywiązania do miejsca w którym się urodzili i żyją. Jednym słowem to wszystko do czego ma doprowadzić budowa społeczeństwa wyedukowanego do siły robocz…
Nie można w godzinie śmierci zostawić przyjaciół samych, nie można ratować tylko swojego życia, uszczuplając i tak niewielkie szanse ocalenia oddziału.
Pada decyzja: Wracamy!
Po godzinie doszli do włazu, drabinką wspięli się w górę, wychodzili kolejno, Tadeusz ciągnął erkaem za lufę, Józek popychał broń od dołu, za nimi wyszedł mały Kajtek, z uwielbieniem patrzący na Tadeusza. Wrócili w znane już sobie gruzy, wrócili z erkaemem do przyjaciół.
Komentarz
-
Autorytet ,wszakże tyle lat garował
Mioduski ,Vukovic OUT !
Komentarz
-
„Przechodniu, pochyl czoło, wstrzymaj krok na chwilę
Tu każda grudka ziemi krwią męczeńską broczy
Tu jest Służewiec, to są nasze Termopile
Tu leżą ci, którzy chcieli bój do końca toczyć (...)"
Komentarz
-
Narodowe linie lotnicze na Węgrzech bankrutują. MALEV ma ok. 200 mln euro długów i dodatkowo Węgry mają zwrócić ok. 300 mln euro pożyczek od UE. Na miejsce MALEVA pchają się już prywatny węgierski przewoźnik Wizz Air, irlandzki Ryan Air, a także nasz LOT.
Komentarz
Komentarz