Zamieszczone przez TNTP
Zobacz posta
Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Polityka
Zwiń
X
-
Zamieszczone przez TNTP Zobacz postaale to jest tylko i wyłącznie reakcja (słuszna) Francuzów na politykę jaką prowadzi Turcja w kwestii ormiańskiej.„Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym”
Komentarz
-
Zamieszczone przez karakan Zobacz postaWidział ktoś napis w Al.Stanów Zjednoczonych?
Janek Pospieszalki na prezydenta Polski!
Wielki rzucający się w oczy napis(kilkadziesiąt metrów)!
Napis prezentuje się rewelacyjnieTaki miał dziwny charakter. Tylko raz w życiu sypnął i to był ostatni raz. Starsza siostra uderzyła go w złości, więc pobiegł na skargę do rodziców. Ojciec najpierw zrugał siostrę i dał jej klapsa, a potem jego przełożył przez kolano i waląc w tyłek wymawiał słowa powoli, jedno przy każdym uderzeniu:
- Kablowanie to charakter, więc ja zamierzam połamiać ci ten charakter! Możesz pracować kiedyś jako alfons, ale nie pozwolę, żebyś miał charakter dziwki!
Zapamiętał.
Waldemar Łysiak, "Najlepszy".
Komentarz
-
Zamieszczone przez TNTP Zobacz postaale to jest tylko i wyłącznie reakcja (słuszna) Francuzów na politykę jaką prowadzi Turcja w kwestii ormiańskiej.Drwi sobie z nas pyszny nieprzyjaciel i odważny jest, bo za rzeką stoi. Przeszedł morze, żeby Polskę uciemiężyć, pokażę mu więc, że i Polakom rzeki nie przeszkadzają wypędzić najeźdźcy. Bracia! Dla odważnych droga na drugi brzeg taka sama jest przez most, co przez wodę. Komu Ojczyzna miła, za mną!
Komentarz
-
Zamieszczone przez PeCe Zobacz postaNie chodzi o politykę turecką czy żadną inną, tylko o wolność wypowiedzi i badań naukowych. Wolałbym, żeby ktoś mówił i w jakikolwiek merytoryczny sposób argumentował to, że Sowieci byli ok, niż miał iść za to do więzienia, bo tak nie wolno gadać. To jest paranoja. Na takich zasadach, to po wojnie skazywano AK-owców, NSZ-owców i innych bojowników o wolną Polskę, za to że mówili prawdę albo mieli JAKIEKOLWIEK swoje poglądy, nie takie jak oficjalne. Ustanawianie przez państwo " oficjalnych wersji " CZEGOKOLWIEK, jeśli chodzi o historię zdecydowanie nie jest dobre.
Francuzi są chyba najgorętrzymi przeciwnikami Turcji w UE. Cała uchwała dotycząca tzw. "ludobójstwa Ormian" została przepchnięta własnie po to, aby wywołać gorący konflikt z Turcją, który uniemożliwi Turkom negocjacje akcesyjne z Unią.
I po reakcji Ankary widać, że cała akcja się Paryżowi udała. Erdogan łyknął haczyk.
UB, SB, FB - co następne?
Komentarz
-
MIMO ZARZUTÓW, PRACUJE NADAL W RESORCIE
Podejrzana o korupcję – radcą ministra
Ewa Z., szefowa departamentu zajmującego się wydawaniem pozwoleń na wydobycie gazu łupkowego została zdymisjonowana ze stanowiska w dniu zatrzymania przez ABW i ogłoszeniu jej korupcyjnych zarzutów. Jednak tego samego dnia jako radca ministra została zatrudniona w tym samym departamencie resortu środowiska - ustalił portal tvn24.pl.
Odwołana ze stanowiska osoba sprawująca uprzednio funkcje dyrektora Departamentu Geologii i Koncesji Geologicznych pełni od tego czasu (10 stycznia) funkcje radcy ministra w departamencie. Obecnie przebywa na urlopie
Magdalena Sikorska, rzecznik resortuDyrektor Departamentu Geologii i Koncesji Geologicznych w Ministerstwie Środowiska 10 stycznia została zatrzymana przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tego samego dnia usłyszała zarzut „łapownictwa biernego” czyli przyjęcia pieniędzy w związku z pełnioną funkcją. Ewa Z. - według ABW i Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie - wzięła 25 tys. zł w zamian za pozytywne wydanie decyzji administracyjnych przez resort środowiska. Chodziło o przyznanie koncesji firmom na wydobycie gazu łupkowego.
Według treści zarzutów, dyrektor informowała przedstawicieli tych spółek o przebiegu procedury wydawania koncesji i, co najważniejsze, pomagała w pisaniu wniosków, które potem rozpatrywała wraz ze swoimi pracownikami. Za to Ewie Z. może grozić od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Sąd jej nie aresztował. Wyznaczył poręczenie majątkowe w wysokości 80 tys. zł.
Podejrzana radcą Korupcja przy łupkach. Stawiają zarzuty
Zarzuty dotyczące przyjmowania łapówek w związku z przyznawaniem koncesji... czytaj więcej »
Tvn24.pl dowiedział się, że mimo takich zarzutów Ewa Z. wciąż pracuje w ministerstwie środowiska tylko na innym stanowisku. Nasze informacje potwierdziła rzeczniczka resortu. Magdalena Sikorska powiedziała, że dyrektorka została zdymisjonowana 10 stycznia, czyli w dniu zatrzymania przez ABW. Jednak, zaraz potem - co potwierdza rzecznik MS - tego samego dnia Ewa Z. znowu została zatrudniona w resorcie i to w tym samym departamencie zajmującym się wydawaniem koncesji na wydobycie gazu łupkowego.
"Odwołana ze stanowiska osoba sprawująca uprzednio funkcje dyrektora Departamentu Geologii i Koncesji Geologicznych pełni od tego czasu (10 stycznia) funkcje radcy ministra w departamencie. Obecnie przebywa na urlopie" – napisała do nas rzeczniczka.
Oficjalną informację o nowym stanowisku byłej dyrektor można znaleźć na stronach internetowych ministerstwa środowiska.
Dlaczego podejrzana wciąż pracuje w departamencie, którym kierowała? - Z powodu zarzutów, dyrektor nie piastuje już tego stanowiska, pozostając nadal pracownikiem ministerstwa - odpowiada tylko Sikorska.
Dodaje, że obecnie Ewa Z. nie ma związku z rozpatrywaniem wniosków koncesyjnych.
Czym dokładnie się teraz zajmuje? Rzecznik nie odpowiada wprost. - To uzależnione jest od zakresu zadań realizowanych w danym departamencie, w którym jest zatrudniona, powierzonych przez dyrektora departamentu - mówi Sikorska. Zaznacza, że funkcji radcy ministra nie należy mylić ze stanowiskiem doradcy ministra. Jest gaz łupkowy, jest afera
Gaz łupkowy - jeszcze nie zaczęliśmy go na dobre wydobywać, a już mamy... czytaj więcej »
Czy wszczęto postępowanie dyscyplinarne? - Nie mam takich informacji - ucina rzeczniczka.
Urzędnicy piszą wnioski
Jak miał wyglądać mechanizm korupcyjny według prokuratury? Podwładni Ewy Z. pisali dla spółek poszczególne fragmenty wniosków o koncesję. Później zaś, ci sami urzędnicy resortu środowiska rozpatrywali te wnioski, których faktycznie w większości byli autorami. Jak to wyglądało w praktyce? Wnioski o koncesję są obszerne i skomplikowane w przygotowaniu. Koszt przygotowania jednego wynosi od 15 do 20 tys. zł. Na rynku gazu niekonwencjalnego jest niewiele osób, które potrafią przygotować taki wniosek.
ABW odkryła, że na prywatne konta urzędników trafiały przelewy, z których opisów wynikało, że są wynagrodzeniem za przygotowywanie wniosków. Pracownicy resortu wyjaśniali śledczym, że pracowali na umowy o dzieło.
Układ korupcyjny?
Kogoś takiego poszukiwali menedżerowie spółek posiadających koncesje na poszukiwanie gazu w łupkach. Zwrócili się do Ireny R., dyrektor ds. Strategii i Rozwoju w firmie DPV Service Sp. z o.o. Ta firma należy do węgierskiej spółki gazowej Emfesz, który poprzez DPV Service ma 21 koncesji w Polsce, z czego pięć na poszukiwania gazu łupkowego. Premier: Koncesje na gaz łupkowy nieprzemyślane
- Władze od kilku miesięcy badają koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego w... czytaj więcej »
Śledczy ustalili, że Irena R. była znajomą Ewy Z. Miała pośredniczyć w kontaktach między menedżerami a dyrektorką z ministerstwa środowiska i w ich imieniu wręczyć pieniądze Ewie Z.
Irena R. obecnie jest podejrzana o „łapownictwo czynne”. Może jej za to grozić do 8 lat więzienia. Nie udało nam się z nią porozmawiać. W jej firmie poinformowano nas, że jest nieobecna. Na pytania wysłane mailem do tej pory nie odpowiedziała.
Prokuratura poprosi resort o wyjaśnienie
Tuż po ogłoszeniu Ewie Z. zarzutów prokuratorzy wysłali do ministerstwa środowiska pismo z informacją, że dyrektor jest podejrzana o przyjmowanie łapówek. – Taki obowiązek nakłada na nas kodeks postępowania karnego gdy sprawa dotyczy funkcjonariusza publicznego – tłumaczy Waldemar Tyl, zastępca Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie.
To zaskakujące. Wyślemy do ministerstwa pismo z prośbą o informacje
Waldemar Tyl, zastępca Prokuratora Apelacyjnego w WarszawieProkurator od dziennikarzy dowiedział się, że Ewa Z. po ogłoszeniu zarzutów pracuje w tym samym departamencie, w którym za łapówki wydawano koncesje. – To zaskakujące. Wyślemy do ministerstwa pismo z prośbą o informacje – dodaje Tyl.
W całej aferze zarzuty usłyszało siedem osób. Podejrzanymi jest też dwoje podwładnych Ewy Z. Zarzuty usłyszał również pracownik Państwowego Instytutu Geologii. Według prokuratury za pieniądze spółek gazowych przygotowywał im mapy, które były załącznikami do wniosków o koncesję. W końcu podejrzani są dwaj menedżerowie firm ubiegających się o koncesję.
Ministerstwo Środowiska przez 4 lata przyznało ponad 100 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego. Licencję uzyskały m.in. Orlen, Lotos, PGNiG, Chevron i Exxon Mobil.
Według amerykańskiej Agencji ds. Energii Polska może mieć nawet 5,3 bln m sześć. gazu łupkowego.
Maciej Duda/ola///mat/k
Komentarz
-
Powolutku się zaczyna:
Andrzej Rozpłochowski, legendarny działacz śląskiej Solidarności, zwrócił prezydentowi Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Powodem oddania odznaczenia jest - jak pisze gazeta - m.in. skandaliczny wyrok w sprawie autorów stanu wojennego. – To niedopuszczalne, że Kiszczak i inni zostaną na wolności, a do więzienia trafi Adam Słomka, który upomniał się o sprawiedliwość, powiedział "GPC" Rozpłochowski. – To przykład sowieciarstwa polskiego wymiaru sprawiedliwości, dodał rozmówca pisma.
Andrzej Rozpłochowski w latach 80. był przywódcą Solidarności w Hucie Katowice. W stanie wojennym był internowany. W roku 2010 Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski.
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle."
Janusz Waluś - czekaMY!
Komentarz
-
No więc Barack oficjalnie potwierdził kto jest celem umowy międzynarodowej ACTA. Obyło się bez niespodzianek: Chiny. Nie mogąc sobie pozwolić w pojedynkę jakkolwiek zaatakować Chińczyków ,postanowił zrobić to z pomocą międzynarodową. Konflikt zbrojny nie przekonałby a nawet zraził wszystkich. Ale argumenty ekonomiczne oddziaływują lepiej. Można spodziewać się masowej czystki produktów ze znaczkiem made in china.
Komentarz
-
NIK może mieć większe uprawnienia niż specsłużby. Kolejne niedopatrzenie posłów?
Nie milkną echa sprawy wokół ACTA, i tego jak wcześniej posłowie nie orientowali sie nad jakim dokumentem pracują, tak teraz wychodzi na światło dzienne podobna sprawa. Najwyższa Izba Kontroli może zdobyć uprawnienia większe niż specsłużby - informuje tygodnik "Polityka".
Znowelizowana w 2010 roku ustawa o NIK wchodzi w życie 2 czerwca tego roku. Gdy jednak w Sejmie trwały nad nią pracę, nikt nie zwrócił uwagi na jeden artykuł, który daje kontrolerom NIK bardzo szerokie uprawnienia. Będą oni mogli zbierać i gromadzić m.in. informacje na temat pochodzenia rasowego, preferencji seksualnych, poglądów politycznych, wyznania, a nawet kodu genetycznego, nałogów oraz stanu zdrowia.
Takie uprawnienia będą możliwe dzięki art. 29 pkt. 2, odsyłający do innego artykułu ustawy o ochronie danych osobowych, który wylicza dane szczególnie wrażliwe.
Tak jak ze sprawą ACTA, gdy projekt nowelizacji ustawy powstawał w 2008 roku (projekt przygotowywał Mirosław Sekuła, ówczesny poseł PO, były szef NIK), nikt nie zgłaszał problemów, a Sejm przyjął ustawę głosami PO, PSL i SLD.
Jak pisze "Polityka", przed takimi daleko idącymi zmianami przestrzegał jedynie ówczesny generalny inspektor ochrony danych osobowych Michał Serzycki. Dzisiaj przepis krytykuje także była szefowa GIODO, dr Ewa Kulesza.
Także sama NIK zwraca uwagę, że posłowie przy art. 29 poszli na skróty, a sama Izba nie zamierza nigdy prowadzić takich kontroli, gdzie będą zbierane np. dane genetyczne. Ustawa jest potrzebna głównie do kontrolowania wydatków zdrowotnych i to tam pojawiają się szczegółowe dane pacjentów. NIK zapewnia, że takie dane nigdy nie są i nie będą przetwarzane.
Komentarz
-
- Każde prawo narusza czyjeś interesy. Trzeba dojść do kompromisu i uspokoić niepokoje społeczne - profesor Ewa Łętowska mówiła w TOK FM dlaczego sposób uchwalania ACTA był niewłaściwy. - Jeżeli się nie rozumie, że podjęcie jakiejkolwiek akcji tego wymaga, to jest kompletna amatorszczyzna w rządzeniu państwem - podkreślała prof. Łętowska. - Polską rządzą partacze? - pytał Jan Wróbel. - Tak.
Polecam! Wiem, że Agora, ale fantastyczna diagnoza Łętowskiej.Pijemy dalej, czy wymiękasz i robisz przysiad?
Komentarz
-
za wp.pl
"Nie masz pracy? Dzwoń do premiera
2012-01-25 (09:04)
Źródło: Fakt
To nieprawda, że w Polsce nie ma pracy. Jest grupa zawodowa, w której zatrudnienie powiększa się niemal z dnia na dzień. To urzędnicy. W ciągu ostatnich czterech lat przybyło ich aż 75 tysięcy, co oznacza, że władza zatrudniała średnio 70 biurokratów dziennie. Jeśli nie możesz znaleźć pracy, zadzwoń i powiedz o tym premierowi - może znajdzie coś także dla ciebie!
Administracja rządowa i samorządowa spuchła do niespotykanych dotychczas rozmiarów. W 2012 roku liczba tych urzędników przekroczyła 500 tysięcy. Tylko w ciągu ostatnich czterech lat urzędnicze posady otrzymało 75 tysięcy osób.
Jednym z haseł, dzięki którym rząd Donalda Tuska (55 l.) doszedł do władzy, była walka z biurokracją i cięcie wydatków na urzędy. Tymczasem według twardych danych GUS tylko w latach 2007-2010 w Polsce liczba zatrudnionych w administracji publicznej urzędników wzrosła o 60 tys. I dalej rośnie.
Najchętniej zatrudniają samorządy – tutaj ciepłe posadki znalazło 41 tys. osób. Administracja centralna zatrudniła 8 tysięcy osób, pozostałe 11 tys. to włączeni w struktury sektora publicznego pracownicy Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – W administracji centralnej liczba nowych urzędników wzrosła o 8 tysięcy osób. Było to konieczne, aby uruchomić środki unijne – tłumaczył Jacek Rostowski (61 l.), minister finansów.
W 2011 roku do tej armii dołączyło kolejne 15 tysięcy rekrutów. A to tylko ostrożne szacunki profesora Krzysztofa Rybińskiego. – Więcej urzędników, to więcej wydatków z kasy, którą wpłacają do budżetu podatnicy. Tempo zatrudniania w administracji jest bardzo szybkie i chyba żadne inne państwo w Europie nie jest w stanie nas w tym wyprzedzić – komentował Rybiński.
Posada w administracji to dobra fucha, średnie zarobki urzędnika Służby Cywilnej to 4 tysiące miesięcznie, do tego dochodzą nagrody, premie i przywileje. Tylko w ciągu jednego roku na nagrody w Służbie Cywilnej wydano 600 milionów złotych.
75 tys. – tylu urzędników przybyło w latach 2007-2011
600 mln zł – tyle wypłacono nagród dla urzędników Służby Cywilnej w ciągu roku
500 tys. – tyle liczy urzędnicza armia w Polsce
4174 zł – średnie zarobki urzędnika Służby Cywilnej
10% – o tyle premier chciał „odchudzić” państwową administrację
A numer do premiera to (22) 694 74 21"TYLKO LEGIA
Komentarz
-
Zamieszczone przez karakan Zobacz postaWidział ktoś napis w Al.Stanów Zjednoczonych?
Janek Pospieszalki na prezydenta Polski!
Wielki rzucający się w oczy napis(kilkadziesiąt metrów)!Bóg z Nami, choj z Nimi.
Kocham Polskę, Pierdolę 3rp.
Komentarz
-
Zamieszczone przez Hubal Zobacz postaza wp.pl
"Nie masz pracy? Dzwoń do premiera
2012-01-25 (09:04)
Źródło: Fakt
To nieprawda, że w Polsce nie ma pracy. Jest grupa zawodowa, w której zatrudnienie powiększa się niemal z dnia na dzień. To urzędnicy. W ciągu ostatnich czterech lat przybyło ich aż 75 tysięcy, co oznacza, że władza zatrudniała średnio 70 biurokratów dziennie. Jeśli nie możesz znaleźć pracy, zadzwoń i powiedz o tym premierowi - może znajdzie coś także dla ciebie!
Administracja rządowa i samorządowa spuchła do niespotykanych dotychczas rozmiarów. W 2012 roku liczba tych urzędników przekroczyła 500 tysięcy. Tylko w ciągu ostatnich czterech lat urzędnicze posady otrzymało 75 tysięcy osób.
Jednym z haseł, dzięki którym rząd Donalda Tuska (55 l.) doszedł do władzy, była walka z biurokracją i cięcie wydatków na urzędy. Tymczasem według twardych danych GUS tylko w latach 2007-2010 w Polsce liczba zatrudnionych w administracji publicznej urzędników wzrosła o 60 tys. I dalej rośnie.
Najchętniej zatrudniają samorządy – tutaj ciepłe posadki znalazło 41 tys. osób. Administracja centralna zatrudniła 8 tysięcy osób, pozostałe 11 tys. to włączeni w struktury sektora publicznego pracownicy Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – W administracji centralnej liczba nowych urzędników wzrosła o 8 tysięcy osób. Było to konieczne, aby uruchomić środki unijne – tłumaczył Jacek Rostowski (61 l.), minister finansów.
W 2011 roku do tej armii dołączyło kolejne 15 tysięcy rekrutów. A to tylko ostrożne szacunki profesora Krzysztofa Rybińskiego. – Więcej urzędników, to więcej wydatków z kasy, którą wpłacają do budżetu podatnicy. Tempo zatrudniania w administracji jest bardzo szybkie i chyba żadne inne państwo w Europie nie jest w stanie nas w tym wyprzedzić – komentował Rybiński.
Posada w administracji to dobra fucha, średnie zarobki urzędnika Służby Cywilnej to 4 tysiące miesięcznie, do tego dochodzą nagrody, premie i przywileje. Tylko w ciągu jednego roku na nagrody w Służbie Cywilnej wydano 600 milionów złotych.
75 tys. – tylu urzędników przybyło w latach 2007-2011
600 mln zł – tyle wypłacono nagród dla urzędników Służby Cywilnej w ciągu roku
500 tys. – tyle liczy urzędnicza armia w Polsce
4174 zł – średnie zarobki urzędnika Służby Cywilnej
10% – o tyle premier chciał „odchudzić” państwową administrację
A numer do premiera to (22) 694 74 21"Ora et labora
Komentarz
Komentarz