GW:
rewolucja moralna pełną , końską, gębą
Giertych już kierował edukacją ... żony
Poznańskie środowisko akademickie jest zbulwersowane kandydaturą Giertycha na ministra oświaty. Jeden z dziekanów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza mówi wprost: - Minister oświaty Roman Giertych to upadek dobrych obyczajów. Człowiek, który sugerował dobrą ocenę dla żony, ma odpowiadać za poziom oświaty? Dziekan prosił, aby nie ujawniać jego nazwiska.
A chodzi o aferę z końca 2004 r. Żona Giertycha, a zarazem studentka UAM zdawała egzamin na wydziale prawa i administracji. Egzaminował ją dr Ryszard Sowiński. Tuż przed egzaminem do Sowińskiego wszedł Giertych i powiedział: "Za chwilę wejdzie tu moja żona. Chcę, żebyś wiedział, że egzaminujesz właśnie ją". Giertych miał również zasugerować, że LPR będzie niedługo potrzebować ekspertów. Ale Sowiński się wściekł. O sprawie powiadomił przełożonych, a jako świadków wskazał dwóch adiunktów. I nie zważał nawet na to, że znał Giertycha z czasów studiów. Sprawą zajęła się prokuratura, ale umorzyła ją, nie dopatrując się przestępstwa. Jednak wskazała, że zachowanie posła było "naganne etycznie".
Giertych po wybuchu afery zaprzeczał, aby naciskał na dobrą ocenę dla swojej żony.
Poznańskie środowisko akademickie jest zbulwersowane kandydaturą Giertycha na ministra oświaty. Jeden z dziekanów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza mówi wprost: - Minister oświaty Roman Giertych to upadek dobrych obyczajów. Człowiek, który sugerował dobrą ocenę dla żony, ma odpowiadać za poziom oświaty? Dziekan prosił, aby nie ujawniać jego nazwiska.
A chodzi o aferę z końca 2004 r. Żona Giertycha, a zarazem studentka UAM zdawała egzamin na wydziale prawa i administracji. Egzaminował ją dr Ryszard Sowiński. Tuż przed egzaminem do Sowińskiego wszedł Giertych i powiedział: "Za chwilę wejdzie tu moja żona. Chcę, żebyś wiedział, że egzaminujesz właśnie ją". Giertych miał również zasugerować, że LPR będzie niedługo potrzebować ekspertów. Ale Sowiński się wściekł. O sprawie powiadomił przełożonych, a jako świadków wskazał dwóch adiunktów. I nie zważał nawet na to, że znał Giertycha z czasów studiów. Sprawą zajęła się prokuratura, ale umorzyła ją, nie dopatrując się przestępstwa. Jednak wskazała, że zachowanie posła było "naganne etycznie".
Giertych po wybuchu afery zaprzeczał, aby naciskał na dobrą ocenę dla swojej żony.
Komentarz