Polityka

Zwiń
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • Foxx
    Legionista
    • 08.2003
    • 12030

    Zamieszczone przez BlackAdder
    "No pasaran, krzyczeli komuniści, no pasaran, a jednak przeszliśmy"
    Otóż to Tylko jak to Szanownej Młodzieży wytłumaczyć? No i jak się nie uśmiechnąć na najdrobniejsze próby zestawień LR np. z NOP Albo teksty, że w sytuacji wyglądającej beznadziejnie nie trzeba działać w słusznej sprawie, bo nie ma szans? Kto w 1995 by uwierzył, że "bojówkarz" Kamiński stworzy pierwszą służbę specjalną bez czerwonych złogów, a Macierewicz zlikwiduje WSI?

    BTW - nie wspomniałem o tym poprzednio, bo robiłem to wielokrotnie wcześniej
    My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

    Komentarz

    • hasor
      Portowiec
      • 09.2010
      • 539

      Zamieszczone przez Foxx
      Korwin zawsze proponował likwidację.
      Zostawmy Korwina, bo on nie miał, nie ma i nigdy nie będzie miał jakiegokolwiek wpływu na sytuację w kraju, między innymi przez takie deklaracje.
      Zamieszczone przez Foxx
      Co do reformy, po raz kolejny odsyłam do ustaw gilowskiej.
      Ale przyczepiłeś się Foxx tej Gilowskiej i historii ogólnie. No ale w takim razie mam pytanie. Co zapowiadała Gilowska w sprawie zachęcenia Polaków do późniejszego przechodzenia na emerytury i zwiększenia realnego wieku emerytalnego? Jakie były jej postulaty dotyczące zwiększenia poziomu zatrudnienia (59% , a mamy obecnie dwa największe wyże demograficzne na rynku pracy, OGROMNE marnotrawstwo). W jaki sposób Gilowska chciała "załatać" dziurę powstałą w systemie emerytalnym ( te 10 miliardów wynikające z jej planu to za mało - od razu mówię) oraz co chciała zrobić z często wadliwie działającym systemem rent. Ogólnie w jaki sposób poza reorganizacją administracji (likwidacja funduszy, konsolidacja, centralizacja itp.) Gilowska chciała poprawić sytuację na rynku pracy i zmniejszyć obciążenie powodowane przez transfery społeczne?

      Druga sprawa jest taka, że obecne nastawienie do gospodarki i finansów PiS-u próbujesz ukazać planem Gilowskiej z 2007 roku. Pozwolisz że zastosuję taki zabieg i dla porównania cofnę się kilka lat wstecz. Plan Hausnera, u steru postkomuchy. Hausner prezentuje swój program, zakładający w latach 2004-2007 ogromne50 mld oszczędności - w administracji publicznej( redukcja etatów, audyty i kontrole), w wydatkach socjalnych(rzadsze waloryzacje, zrównianie się wieków emerytalnych kobiet i mężczyzn w 20 lat, weryfikacja i trudniejsze otrzymywanie rent i świadczeń przedemerytalnych) i reformie strukturalnej spółek SP, np. PKP. Kolega z partii Miller trochę wcześniej między innymi doprowadza do spadku podatku CIT z 27 do 19%, i uchwalenia ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Jest jeszcze kilka innych działań, o których nie chce mi się pisać by im już zasług nie nabijać.

      Czy według Ciebie możemy nazwać obecnie nazywać postkomuchów liberałami, przyjacielami przedsiębiorców i w ogóle partią prorynkową bo kilka lat temu miała takie plany i osiągnięcia? Nie, bo to nie ma sensu, tak samo jest z Gilowską. Śmiem twierdzić, że oszczędnościowy plan postkomuchów był daleko bardziej posunięty i drastyczny niż plany PiS-u i PO razem wzięte. Czyli możemy teraz rzec PiS < SLD ? Nie, bo jest jeszcze jedna kwestia.

      Obydwa z tych planów w zasadzie nie zostały zrealizowane (dlaczego i jak to było każdy wie i nie ma po co raczej dyskutować) i można je oceniać tylko ex ante. Obydwa plany były dobrze odebrane przez ekonomistów. Nie możemy jednak z całą pewnością rzec jak by je odebrała gospodarka i czy spełniłyby one swoje nadzieje, mimo pozytywnych prognoz, bo jednak gospodarka to twór który bardzo trudno ubrać w jakieś uniwersalne i niezmienne prawa i dogmaty, a każdy plan w różnych warunkach będzie się również róznie sprawował (dlatego dla mnie obecnie plan Gilowskiej jest bezwartościowy) Sumując, planu w pełni nie wprowadzono, nie możemy dać więc jednoznacznej oceny.

      Dlatego Foxx nie przypominaj mi po raz 50, 51 i nawet 52 planu Gilowskiej, a porozmawiajmy o obecnych] propozycjach PiS-u, przy obecnych warunkach makroekonomicznych, obecnym poziomie długu i obecnym stanie światowej gospodarki. Bo to o to mi chodziło w każdym kolejnym poście. Jarek chce Solidarnego państwa. Czy nas na to stać? Może po prosu to jest gra na zdobycie wyborcy i po zdobyciu władzy do roboty wkroczyła by Gilowska, zrobiła nowy plan i pozamiatałaby dług, biurokrację, pocięła wydatki i resztę? No ale w takim razie nikt z PiS-u nie mógłby cisnąć Donka za to że co innego mówił w kampanii a co innego obecnie robi, bo zalatywałoby to z lekka hipokryzją?




      Zamieszczone przez Foxx
      Ta deklaracja padła w jednoznacznym kontekście konieczności przeprowadzenia audytu stanu państwa i z zastrzeżeniem, że niezależnie od sytuacji, PiS zrobi wszystko, by podatków nie zmniejszać.
      Chyba chodziło Ci o zwiększać.
      Ja bez audytu, opierając się na publikowanych oficjalnie danych makroekonomicznych i sektora finansów publicznych mogę spokojnie stwierdzić, że w obecnym i przyszłym okresie "Solidarne Państwo" nie ma racji bytu, a nie sądzę że w czasie tego audytu pod dywanem Jarek by znalazł kilka ukrytych przez Donka miliardów, raczej kilka starych, niezapłaconych rachunków. W każdym razie jeśli PiS nie chciałby podnosić podatków, musiałby obciąć wydatki, w wielu "solidarnych" miejscach.


      Zamieszczone przez Foxx
      Ojej, każda wersja neoliniowego będzie prowadzić do tego, że na samej obniżce % skorzystają najbogatsi. Stąd filozofia wzmacniania uboższych becikowym z limitem dochodów (1000 zł na członka rodziny), czy również limitowane ulgi na dziecko.
      Czyli Jarek z premedytacją obniżył podatek by ulżyć najbogatszym, w sumie fajnie, nie mam pretensji, zwłaszcza że widać był świadomy co robi, bo co niektórzy myślą, że sama obniżka jest lekiem na całe zło, a tu najważniejsza kwestia jest w tym, żeby trafić w odpowiednią grupę docelową i spowodować odpowiedni bodziec makroekonomiczny. Tylko jak to w końcu było z uchwaleniem tego becikowego, bo ja pamiętam taką słynną potyczkę w sejmie Kurski - Giertych i tam to było różnie opisywane.

      Zamieszczone przez Foxx
      Bush przygotował jednocześnie reformę finansów publicznych? Nie przypominam sobie
      Bush nie przygotował, nie wprowadził, Jarek przygotował, nie zdołał wprowadzić, efekt ten sam Pojawił się za to problem z obniżką podatków i składek, bo wyparowało trochę miliardów z budżetu (co zabolało zwłaszcza podczas kryzysu), a nie zdążono z realizacją oszczędności. No ale, podpinając to pod perypetie Kazimierza Wielkiego, Jarek zastał Polskę drewnianą, palisady zburzył ale nie zdołał nic wymurować, bo wyparł go najazd mongołów. Oczywiście nikt im nie kazał zaniechać reform, ale nie oczekujmy za wiele od mongolstwa

      Zamieszczone przez Foxx
      Mieszasz systemy walutowe. Zdecydowana większość szpitali prywatnych powstała bądź z "uwłaszczenia" na państwowym sprzęcie przez wcześniejszą dyrekcję szpitala publicznego w latach '90, bądź została utworzona od zera, przez inwestorów spoza systemu OZ. Więc nie ma mowy o zadłużeniu wynikającym właśnie z tego systemu ułomności.

      Przymusowa komercjalizacja to zupełnie inna bajka. Jak napisałem, mrzonką jest założenie, że mniejsze ZOZy mogą działac w oparciu o rachunek ekonomiczny. Nieprzypadkowo tych jednostek nie chcą ani "obdarowane" nimi samorządy, ani prywatni inwestorzy.
      No ale właśnie do tego zmierzam. Szpitale prywatne nie mają nic z ułomności naszych ZOZ. To że zostały utworzone od zera to nie oznacza, że szpital państwowy nie da się doprowadzić chociaż do podobnego stanu. Nie oznaca to też, że państowy szpital nie może przejść na rynkowy system zarządzania, już nie koniecznie musi być prywatyzowany, a na pewno nie te najmniejsze. Dlaczego nie realizuje się tylu świetnych pomysłów, jak na przyklad zbieranie się szpitali w grupy i tworzenie centrów zakupowych. by wykorzystać ekonomie skali? Wreszcie Foxx kolejny raz upraszczasz problem systemu OZ do samych szpitali, a to cały system jest obłożnie chory i potrzebuje operacji wewnętrznych, a nie plastycznych twarzy. Cholernie nieefektywny NFZ i jego system rozliczania świadczeń pierwszy powinien iść pod skalpel Same rozwiązanie problemu zadłużenia szpitali nic nie da, po problem wróci.

      Zamieszczone przez Foxx
      Reforma finansów publicznych
      -Wbrew twierdzeniu rządu uważam, że głęboka naprawa finansów państwa jest
      koniecznością.
      Bauc 2003
      -Rząd będzie kontynuował reformę finansów publicznych. Problemy sektora finansów publicznych mają charakter strukturalny i bez szybkiej naprawy będą one powracać.Belka 2004
      -Bez reform uzdrawiających finanse publiczne nie jesteśmy w stanie szybko wejść do strefy euro Balcerowicz 2005
      -Jednakże dzisiejsza sytuacja makroekonomiczna jest wręcz świetnym momentem na podjęcie wysiłku reform fiskalnych. W zasadzie nigdy na przestrzeni siedemnastu lat transformacji w Polsce nie mieliśmy splotu tak korzystnych uwarunkowań
      makroekonomicznych.
      Kluza 2006
      -Jeśli przełamiemy podstawową linię oporu i doprowadzimy do pierwszego czytania, to w debacie powiemy sobie otwarcie, dlaczego trzeba reformować finanse publiczne, co jest złego w obecnym systemie. Sądzę, że po analizie argumentów trudno będzie głosować przeciw. Gilowska 2007
      -Reforma finansów publicznych będzie przeprowadzona do końca
      kadencji rządów PO.
      oczywiście Rostowski, 2008

      a ja czekam i czekam i czekam...
      pozdrawiam

      Komentarz

      • Peace
        GieKaeSiak
        • 08.2005
        • 5041

        Żeby nie zaśmiecać tematu 13.12.

        Sly moje pytanie brzmiało: Jak wielką reprezentacje miał ten elektorat(prawicowy, antykomunistyczny) przed 2005 rokiem?

        Brak odpowiedzi na to pytanie biorę za przyznanie mi racji

        Komentarz

        • Slyboots
          Legionista
          • 11.2007
          • 1613

          Zamieszczone przez Peace
          Żeby nie zaśmiecać tematu 13.12.

          Sly moje pytanie brzmiało: Jak wielką reprezentacje miał ten elektorat(prawicowy, antykomunistyczny) przed 2005 rokiem?

          Brak odpowiedzi na to pytanie biorę za przyznanie mi racji
          Racji? Ale jaką tezę postawiłeś?
          "Kiedyś chodziło o to, żeby czegoś dokonać, teraz o to, żeby być kimś"

          Komentarz

          • Peace
            GieKaeSiak
            • 08.2005
            • 5041

            Odpowiedz na pytanie, a otrzymasz tezę.

            Komentarz

            • Slyboots
              Legionista
              • 11.2007
              • 1613

              Zamieszczone przez Peace
              Odpowiedz na pytanie, a otrzymasz tezę.
              Nie dysponuję takimi badaniami. Na pewno na początku lat 90tych taki elektorat był rozbity na wiele partii, potem przejęło ich AWS, a następnie PiS i PO, stanowiąc procentowo znaczną część ich wyborców.
              "Kiedyś chodziło o to, żeby czegoś dokonać, teraz o to, żeby być kimś"

              Komentarz

              • Peace
                GieKaeSiak
                • 08.2005
                • 5041

                A teraz potrzeba do tego jakiś badań?

                Część tych wyborców przejęła PO - dobre! To są Ci co z wypiekami na twarzy czytali ostatnie wywiady BK na łamach GW? Czy Ci czytający Wołka?

                Nie oszukujmy się, bardzo o to proszę.

                A AWS miało coś koło 26 procent

                Historycznie prawica nie ma się czym chwalić. Nie było ani jednych wyborów w których partie prawicowe uzyskałyby większość w sejmie. Oczywiście chodzi mi o tych których wyborcza nazywa faszystami

                Komentarz

                • Slyboots
                  Legionista
                  • 11.2007
                  • 1613

                  Zamieszczone przez Peace
                  A teraz potrzeba do tego jakiś badań?

                  Część tych wyborców przejęła PO - dobre! To są Ci co z wypiekami na twarzy czytali ostatnie wywiady BK na łamach GW? Czy Ci czytający Wołka?
                  W 2005 roku? Oczywiście, że przejęła. Ich prawdziwa twarz znana była tylko politycznym wyjadaczom.


                  Historycznie prawica nie ma się czym chwalić. Nie było ani jednych wyborów w których partie prawicowe uzyskałyby większość w sejmie. Oczywiście chodzi mi o tych których wyborcza nazywa faszystami
                  Wcale nie oczekuję tego żeby elektorat zwycięskiej, prawicowej partii składał się tylko z anty-komunistycznej konserwy, bo to niemożliwe Co nie znaczy żebym nie chciał aby tak było.

                  To jaka miała być ta teza?
                  Ostatnio edytowany przez Slyboots; 9286.
                  "Kiedyś chodziło o to, żeby czegoś dokonać, teraz o to, żeby być kimś"

                  Komentarz

                  • karakan

                    Zamieszczone przez Maksi
                    czytaliście wypowiedź Macierewicza?

                    "Dziś jest czas na wielki wspólny front niepodległościowy i nie ma już miejsca na wewnętrzne dyskusje ambicjonalne... Trzeba sobie zdawać sprawę, że takie dyskusje można było prowadzić lat temu 5 czy 10, ale nie dzisiaj, gdy centrum władzy, rządzący mówią: likwidujemy państwo polskie" - A. Macierewicz


                    NIC DODAĆ - NIC UJĄĆ - kto tego nie rozumie to nie myśli o kraju tylko o własnych interesach
                    DOKŁADNIE!

                    Komentarz

                    • Peace
                      GieKaeSiak
                      • 08.2005
                      • 5041

                      Powody dla których w 2005 PO i PiS miały razem tak duże poparcie i ścigały się w budowie IV RP są szeroko znane. Nie ma tu nic do rzeczy wielka miłość do wizji przez nas lubianej. Wojenka na górze była na tyle duża, że zbyt późno się zorientowali i było już za późno. Później już nie popełnili takiego błędu, a Donald chętnie wpasował się w miejsce ulubieńca salonu porzucając wszystko to o czym mówił.

                      Jestem pewien, że gdyby w 2005 powstał PO-PiS to z boku powstałby establishmentowy twór atakowałby koalicje 24/7 z poparciem autorytetów. Powtórzyłoby się to samo co w 2005-2007 tylko, że w stosunku do dwóch partii.

                      Zamieszczone przez Slyboots
                      Wcale nie oczekuję tego żeby elektorat zwycięskiej, prawicowej partii składał się tylko z anty-komunistycznej konserwy, bo to niemożliwe Co nie znaczy żebym nie chciał aby tak było.
                      Wybacz, ale partia prawicowa musi być antykomunistyczna(a bycie w połowie w ciąży jest niemożliwe). Właściwie coś co blokuje wygraną PiSu jest czymś co pozwala utrzymać 30% elektorat

                      Oczywiście chętnie poczytam o rzeszy środowisk prawicowych, które mogłyby wzmocnić PiS, żeby przestał być 'konserwą' jak ty tutaj ich definiujesz.

                      Zamieszczone przez Slyboots
                      To jaka miała być ta teza?
                      Teza miała być taka, że mitem jest mówienie o wielkim poparciu, które mogłaby uzyskać jakaś wyimaginowana partia prawicowa gdyby nie było Kaczora/PiSu. Nie przy takiej sile medialnej..

                      Komentarz

                      • Slyboots
                        Legionista
                        • 11.2007
                        • 1613

                        Zamieszczone przez Peace
                        Powody dla których w 2005 PO i PiS miały razem tak duże poparcie i ścigały się w budowie IV RP są szeroko znane. Nie ma tu nic do rzeczy wielka miłość do wizji przez nas lubianej. Wojenka na górze była na tyle duża, że zbyt późno się zorientowali i było już za późno. Później już nie popełnili takiego błędu, a Donald chętnie wpasował się w miejsce ulubieńca salonu porzucając wszystko to o czym mówił.

                        Jestem pewien, że gdyby w 2005 powstał PO-PiS to z boku powstałby establishmentowy twór atakowałby koalicje 24/7 z poparciem autorytetów. Powtórzyłoby się to samo co w 2005-2007 tylko, że w stosunku do dwóch partii.


                        Wybacz, ale partia prawicowa musi być antykomunistyczna(a bycie w połowie w ciąży jest niemożliwe). Właściwie coś co blokuje wygraną PiSu jest czymś co pozwala utrzymać 30% elektorat

                        Oczywiście chętnie poczytam o rzeszy środowisk prawicowych, które mogłyby wzmocnić PiS, żeby przestał być 'konserwą' jak ty tutaj ich definiujesz.

                        Teza miała być taka, że mitem jest mówienie o wielkim poparciu, które mogłaby uzyskać jakaś wyimaginowana partia prawicowa gdyby nie było Kaczora/PiSu. Nie przy takiej sile medialnej..
                        Krótko póki co, bo jestem trochę zajęty:

                        Znowu muszę się powtarzać. Wybacz, ale nie wmówisz mi że antykomunistyczna prawica musi przez swoje działania generować tak silne i trwałe negatywne emocje w innych elektoratach. Tu nie chodzi o to że to jest "tylko 30%", lecz o to że osób które pójdą na wybory tylko po to, żeby "oni" nie wygrali jest znaczniej więcej.

                        Obecnie prawica bez PiSu nie istnieje, mimo że MN pokazał że inicjatywa po prawej stronie wcale nie musi być pisowska żeby wypaliła. Z PiSem w obecnej formule - zepchniętym do podziemia i na ulice , z Toruniem i Sakiewiczem u boku- jako głównym reprezentantem nigdy nie zwycięży. Ponadto rok w rok, powtarzają te same błędy - wystarczy poczytać ten temat. Cała reszta musiałaby być totalnie zniechęcona i nie pójść do urn w ogóle, na co widoków nie ma. Zresztą nie wydaje mi się, żeby zmiana formuły, retoryki, personaliów, sojuszy cokolwiek teraz zmieniła. Za dużo się już wydarzyło, za wiele szans zmarnowano. Musztarda po obiedzie.


                        Możesz zaklinać taką rzeczywistość, że się "nie da" bo wszystko przez media ( jak zawsze!), PJN, Ziobrystów, cyklistów i innych rozłamowców. No, ale ja tego nie kupuję
                        Ostatnio edytowany przez Slyboots; 9286.
                        "Kiedyś chodziło o to, żeby czegoś dokonać, teraz o to, żeby być kimś"

                        Komentarz

                        • Peace
                          GieKaeSiak
                          • 08.2005
                          • 5041

                          Gdyby na prawej stronie były emocje o których mówisz to rozłamowcy osiągnęliby dużo lepsze wyniki. Nic takiego nie miało miejsca

                          Komentarz

                          • Slyboots
                            Legionista
                            • 11.2007
                            • 1613

                            Zamieszczone przez Peace
                            Gdyby na prawej stronie były emocje o których mówisz to rozłamowcy osiągnęliby dużo lepsze wyniki. Nic takiego nie miało miejsca
                            Pisząc "sąsiednie" miałem na myśli emocje na całej scenie, nie tylko po prawej stronie. Może i źle się wyraziłem - edytowałem.
                            "Kiedyś chodziło o to, żeby czegoś dokonać, teraz o to, żeby być kimś"

                            Komentarz

                            • Peace
                              GieKaeSiak
                              • 08.2005
                              • 5041

                              Zamieszczone przez Slyboots
                              Znowu muszę się powtarzać. Wybacz, ale nie wmówisz mi że antykomunistyczna prawica musi przez swoje działania generować tak silne i trwałe negatywne emocje w innych elektoratach. Tu nie chodzi o to że to jest "tylko 30%", lecz o to że osób które pójdą na wybory tylko po to, żeby "oni" nie wygrali jest znaczniej więcej.
                              Emocje powstały za rządów PiSu. Mają przeprosić za lata 2005-2007 i swojego prezydenta?

                              Komentarz

                              • Slyboots
                                Legionista
                                • 11.2007
                                • 1613

                                Zamieszczone przez Peace
                                Emocje powstały za rządów PiSu. Mają przeprosić za lata 2005-2007 i swojego prezydenta?
                                Wtedy kształtowanie tych emocji generalnie się zaczęło i ciągnie się do dziś. Tylko, że dla Ciebie to wina tylko złych mediów

                                I kreta.
                                Ostatnio edytowany przez Slyboots; 9286.
                                "Kiedyś chodziło o to, żeby czegoś dokonać, teraz o to, żeby być kimś"

                                Komentarz

                                Pracuję...