Polityka

[Buziek_LG]

Zieeew.... Tytułem komentarza do waszych rozważań

[bloniaq]

Ja za to pale hajs codziennie rano! W zasadzie chyba możemy zakończyć dyskusję.Ciebie gówno obchodzi gospodarka.Interesuje Cie tylko niska cena w sklepie.Pomijam już temat jakości produktów.Głównie chodzi mi o Twoje podejście.

Z jednym sie zgadzam.Wolałbym ,żeby małe firmy jednoosobowe miały więcej ulg.Piszę to jako właściciel takiej "firmy".

Dobrobyt to dla Ciebie zakupy w Biedronce?No to sorry stary , ale chyba jesteśmy z innych planet.
Nie widzisz nic złego w tym ,że jest firma która w Polsce robi gigantyczną kasę, płaci ludziom podle , a podatki płaci w swoim kraju? To bez kitu skończmy.

Polecam google i hasło: hipermarkety i podatki.

Więc czym według Ciebie objawia się dobrobyt? Kiedy w Polsce będzie wg Ciebie ok?

Patrzysz na to wszystko jako pracownik a nie jak konsument. Ale przez większość swojego życia jesteś konsumentem.

[karakan]

Tak sobie myślę, że Ś.P. Stefan Kisielewski był naprawdę inteligentnym człowiekiem, skoro tak prosto i dosadnie potrafił skomentować tego typu rozważania jednym zdaniem "Socjalizm bohatersko walczy z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju.". Gadacie tak sobie o tym, jak doprowadzić do tego, by zmniejszyć wpływy "nieuczciwych" firm i uważacie, że najlepszym sposobem na to jest nałożenie na nich dodatkowego podatku - nie pomyślicie jednak o tym, że najlepszym sposobem na plajtę wyzyskiwaczy klasy pracującej jest zniesienie podatku dochodowego i obrotowego, co znacznie wzmocni pozycję małych sklepów. Wtedy będą mieć równe szanse, a w tych drugich zazwyczaj nie trzeba stać w kolejce, dodatkowo przy sklepach rodzinnych nie ma wyzysku pracowników.

Najlepszym rozwiązaniem dla państwa jest... unikanie rozwiązania. Inaczej - wolność dla obywateli.

Odnoszę wrażenie ,że ta dyskusja nie ma sensu.Z tego co pamiętam ośmieliłem się zaprzeczyć tezie ,że hipermarkety mają nickie ceny , bo nie płacą podatków.Ty już do mnei zaczynasz w liczbie mnogiej pisać i jakieś teksty o socjaliźmie piszesz.Pozdrawiam.Cześć.

bloniaq: Odkrywcze to zdanie o konsumencie.Bardzo! Cześć.

[TNTP]

teza, że podwyższenie-znaczy się zrównanie opodatkowania "wielkiego" handlu do tego drobnego, wpłynęła by na ceny jest...mhhhh mocno dyskusyjna.

Zasadniczo, to w każdym państwie - niezależnie od obciążeń fiskalnych dla wielkich sieci handlowych, korelacja pomiędzy ceną w sklepiku osiedlowym, a wielkim hipermarkecie, jest mniej więcej taka sama i jest to normalny wynik konkurencji.

Mniejsza cena w sieci handlowej, nie jest spowodowana mniejszym podatkiem, tylko knowhow i tym, że większy "może więcej".
Tak, że podniesienie cen w hipermarkecie, automatycznie spowoduje odpływ klientów do "sklepików osiedlowych" = mniejszy zysk sieci handlowej
Na chwilę obecną zarówno zysk, jak i marża tych sieci jest na tyle duża, że śmiało mogą sobie pozwolić na ich obniżenie, ale nie kosztem odpływu klientów.

ps. to nie jest żaden "dodatkowy podatek", tylko normalne zrównanie dużego z małym.
Rozumiem, że jakby było prawo w Polsce dające przywileje podatkowe firmom działającym dłużnej niż 20lat i ty też chciałbyś otworzyć firmę, to jednakowoż w imię liberalizmu bronił beneficjentów danego systemu.

[spotter_spotterow]

ITI tez nie placi podatkow w Polsce. Gdzie te niskie ceny?

[bloniaq]

bloniaq: Odkrywcze to zdanie o konsumencie.Bardzo! Cześć.

To je zastosuj do wypowiedzi bo jak na razie to odkryłem że nie bardzo wiesz o co kaman

\

to nie jest żaden "dodatkowy podatek", tylko normalne zrównanie dużego z małym.

teraz jest tak jak jest. jak ktoś chce coś zmienić na gorzej to będzie gorzej.

[Foxx]

Problem polega właśnie na tym, że dzisiaj my nie wiemy jak jest. Przewijający się w tej dyskusji korwinizm polega na tym, że dla popieranych rozwiązań rzeczywistość nie ma znaczenia. W wywiadzie, jako opcja, padł "czarny scenariusz", a tu dyskusja "na cztery fajerki".

Dla mnie uspokajającą wiadmością jest wystawienie Gilowskiej do debaty z Rostowskim. Jej sposób myślenia i działania znamy.

[bloniaq]

Jeśli jakiś sklep może sobie pozwolić na tańsze produkty, a płaci podatki w innym kraju, to czemu mu na to nie pozwalać. Ludzie na tym wymiernie korzystają. A jak skorzystają na tym, jeśli podniesiesz te ceny poprzez ciaśniejsze opodatkowanie?

Pytam jeszcze raz, bo jak na razie nikt mi nie odpowiedział

[Foxx]

Częściowo odpowiedziałem na to pisząc do Bladego o Biedronce i sklepikach osiedlowych, ale mogę rozwinąć. W wyniku cenowego dumpingu sklepów wielkopowierzchniowych, marże w sklepach poza marketami i sieciami są na granicy opłacalności. Przyciskając tylko markety można grać na wzmocnienie konkurencyjnych podmiotów. Jeżeli obciążone markety zaczęłyby podnosić ceny, klienci zaczęliby przechodzić do konkurencji i sprzedaż z tą samą marżą zaczęłaby być znacznie bardziej opłacalna. Ewentualne widełki podwyżek w marketach nie wydają się być specjalnie wielkie.

Przy czym cały czas mówimy o sytuacji, gdyby państwu groził finansowy krach i trzeba by było szybko łatać kasę, by starczyło chociaż na obsługę zadłużenia. Bankructwo oznacza niewypłacalność całych sektorów gospodarki - z publicznym na czele (przerabiane już w ostatnich miesiącach 2008 ). Wtedy najtańsza marchewka z supermarketu nikogo nie zbawi.

[bloniaq]

Dlaczego w takim razie utrzymywać wydatki na tak wysokim poziomie. Ja po prostu nie rozumiem u żadnego polityka tego podejścia. Jeśli wydatki są za duże to ograniczmy je, a nie podnośmy przychody. Nie wiem, jak można rozpatrywać opcję zwiększenia podatków w tym momencie, skoro jedynym rozwiązaniem powinno być ograniczenie wydatków.

[Yevaud]

Dlaczego w takim razie utrzymywać wydatki na tak wysokim poziomie. Ja po prostu nie rozumiem u żadnego polityka tego podejścia. Jeśli wydatki są za duże to ograniczmy je, a nie podnośmy przychody. Nie wiem, jak można rozpatrywać opcję zwiększenia podatków w tym momencie, skoro jedynym rozwiązaniem powinno być ograniczenie wydatków.

Zmniejszenie wydatków oznacza, że państwo "mniej da" - komu? Grupie wyborców! Lekarzom, pielęgniarkom, górnikom, nauczycielom, policjantom, rencistom, emerytom, czy choćby urzędnikom, kolejarzom itd. W myśleniu polityka: narazić się = przegrać wybory = i tak nie zrealizować zmniejszenia wydatków. Albo: nie narazić się = skłamać = przeprowadzić oszczędności = doprowadzić kraj do chwilowej poprawy, jednakże odczuwalnej już PO upływie kadencji = konsumowanej przez przeciwników politycznych, którzy znów zwiększą wydatki.

[Kawa]

Zmniejszenie wydatków oznacza, że państwo "mniej da" - komu? Grupie wyborców! Lekarzom, pielęgniarkom, górnikom, nauczycielom, policjantom, rencistom, emerytom, czy choćby urzędnikom, kolejarzom itd. W myśleniu polityka: narazić się = przegrać wybory = i tak nie zrealizować zmniejszenia wydatków. Albo: nie narazić się = skłamać = przeprowadzić oszczędności = doprowadzić kraj do chwilowej poprawy, jednakże odczuwalnej już PO upływie kadencji = konsumowanej przez przeciwników politycznych, którzy znów zwiększą wydatki.

Nie do końca, w pewnej spółce m.st. Warszawy pracownicy muszą wynosić paliwo w butelkach PET, dzieje się tak ponieważ samochody nie są rozliczane ze zużycia realnego paliwa, a według norm wyliczonych przez rzeczoznawców. W efekcie takiego rozliczania co miesiąc nie wiadomo co zrobić z ok 500 litrami ropy, bo niestety, nikt z władz spółki nie jest chętny do zmian systemu, a pozostająca nadwyżka z kolei jest niemile widzianym kłopotem.
Podobne marnotrawstwo odbywa się w naszych Siłach Zbrojnych, przykład MON wymyślił sobie remont Starów, koszt bagatela 70 tys zł, po czym wystawił je na sprzedaż za 30 tys... Ile takich absurdów występuje w całej sferze publicznej ciężko zliczyć, a to są wszystko miejsca do bezbolesnego cięcia wydatków.

[gizo]

Pytam jeszcze raz, bo jak na razie nikt mi nie odpowiedział

Napiszę wprost, albo ja jestem idiotą albo Ty.
Pokaż mi drugie państwo w Europie oprócz Polski które pozwala na wyprowadzanie pieniędzy (podatków) poza swoje granice.
Dlaczego rządy Niemieckie, Fransuskie czy Belgijskie wykupują dane banków szwajcarskich czy luksemburskich i ścigają swoich obywateli za niepłacenie podatków i transfer pieniędzy o innych krajów? Było bardzo głośno o tym jakiś czas temu.
Oni doskonale wiedzą, że podatki to rozwój kraju, to inwestycje a tym samym wzrost PKB.
Jeśli uważasz, że wszystkie te myki zagranicznych firm w Polsce to normalka, to nie dziw się, że co roku będziesz miał podnoszone podatki, zamrażane progi podatkowe a że państwo musi funkcjonować więc ciężar zaspokojenia wpływów do budżetu spoczywa na nas, szarej masie.
Ja jeszcze raz napiszę, to że pozwalamy wielkim firmom zagranicznym w branży spożywczej czy paliwowej korzystać z blisko 40 mln rynku konsumentów to jest ich wielki przywilej i nie widzę zasdności wspomagania tej działalności.
Ktoś napisał, że teraz tak nie ma. Nie zgodzę się z tym. Z tego co wiem system zwolnień funkcjonuje do dziś. Dlatego np. Tesco po 10 latach przekształca się w Savie a w następnym miejscu buduje drugie centrum z nowymi zwolnieniami podatkowymi.
Działają na naszym rynku potężne firmy takie jak Tesco, Leroy M. BP, Statoil, ING, DB, Waterfall, IKEA i masa innych. Żadna z nich nie jest zainteresowana np. sponsoringiem klubów piłkarskich, czy szeroko pojętej kultury. Dzieje się tak dlatego, że jest właśnie brak uregulowań podatkowych, wolna amerykanka. A że koszula bliższa ciału więc oni wolą kasę wyprowadzać do swoich krajów. To mi się nie podoba.

[Nazgul]

Napiszę wprost, albo ja jestem idiotą albo Ty.
Pokaż mi drugie państwo w Europie oprócz Polski które pozwala na wyprowadzanie pieniędzy (podatków) poza swoje granice.

Każde państwo na terenie UE. Bo nie ma innego wyjścia. Rejestrujesz firmę w dowolnym kraju UE gdzie podatki od firmy i opłaty na ubezpieczenia emerytalne są niższe niż u nas i po ptokach. Z tego co słyszałem większość śląskich taksiarzy ma porejestrowane działalności w Czechach. UE - i wszystko, obywatel jest na legalu a państwo jest bezradne. A Szwajcaria to insza inszość - oni do UE nie należą.

[gizo]

Każde państwo na terenie UE. Bo nie ma innego wyjścia. Rejestrujesz firmę w dowolnym kraju UE gdzie podatki od firmy i opłaty na ubezpieczenia emerytalne są niższe niż u nas i po ptokach. Z tego co słyszałem większość śląskich taksiarzy ma porejestrowane działalności w Czechach. UE - i wszystko, obywatel jest na legalu a państwo jest bezradne. A Szwajcaria to insza inszość - oni do UE nie należą.

Mi nie o to chodzi. Czy w tych państwach rozpoczynając działalność korzystasz z preferencyjnej formy płacenia podatków lub z ich zwolnień?