Jeśli jest to Twoja pierwsza wizyta pamiętaj o:
sprawdzeniu FAQ klikając w powyższy link. Musisz się zarejestrować
zanim będziesz mógł dodawać posty: kliknij powyższy link, aby się zarejestrować. Aby rozpocząć przeglądanie wiadomości wybierz forum które chcesz odwiedzić.
Wydaje mi sie że jest to doskonały pomysł na zmniejszenie tych mord w sejmie i senacie
Czy polityków powinien obowiązkowo badać psychiatra
Z sondażu "Newsweeka" wynika, że 62 procent ankietowanych chciałoby, żeby obowiązkowym badaniom psychiatrycznym musieli być poddawani wszyscy parlamentarzyści, członkowie rządu i prezydent.
Przeciwnych temu jest 31 procent ankietowanych. Tomasz Dalski, szef Komitetu Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej "Stop wariatom politycznym", powiedział "Newsweekowi", że testy psychologiczne musi przechodzić wiele grup zawodowych, między innymi policjanci i inspektorzy transportu drogowego. Jego zdaniem, powinno to dotyczyć także polityków. Szef Komitetu zbiera podpisy pod projektem, wprowadzającym takie regulacje wobec parlamentarzystów i samorządoców. Sondaż telefoniczny na zlecenie "Newsweeka" przeprowadziła grupa IQS na próbie 500 osób
No to radzio sikorski (nie zasługuje palant na pisanie nazwiska wielka literą) dowalił. Ale czegoś się po takej mendzie spodziewać?
Nie wiem czy oceny Powstania wygłaszane przez co poniektórych to efekt wrodzonego debilizmu, czy po prostu prostactwo i niewiedza?
A zadawanie pytania "czy Powstanie musiało wybuchnąć?" kładzie mnie na łopatki. Skoro wybuchło, to musiało.
Ignoranci nie biorą pod uwagę uwczesnej mentalności, żądzy odwetu na Niemcach i, co najważniejsze, sytuacji międzynarodowej w tym czasie. Z jednej strony nadawane przez Sowietów stacje nawołują do Powstania, z drugiej 11 dni wcześniej miał miejsce zamach na Hitlera i niewiadomo jeszcze jak się wszystko rozegra. Trzeba pamiętać, że w PW wzięła też udział Armia Ludowa, a jak wiadomo AL nigdy nie działa bez zgody Moskwy. Więc trzeba założyć, że nawet Stalin liczył się z możliwością wygranej Powstania i chciał mieć wtedy na miejscu swoich ludzi. Początkowa aktywność lotnictwa radzieckiego nad Warszawą jest tego potwierdzeniem. Być może do pewnego momentu ZSRR chciał inaczej rozegrać zaistniałą sytuację.
Widać jak na dłoni, że nic nie było oczywiste, a debile pokroju radzia sikorskiego wiedzą wszystko, bo nic nie wiedzą.
większej bredni nie słyszałem od dawna, osoba która proponuje takie rzeczy musi mieć sama nierówno pod sufitem...aaaaa toż to sprawka walikota, więc nic dziwnego, że i pomysł z gatunku poronionych
Nie uważam, że Radek jest głupi, bądź on i jego współtowarzysze nie znają meandrów historii. Oni po prostu konsekwentnie realizują linię od dawna przyjętą przez salon, czyli demobilizację nastrojów patriotycznych.
Foxx wrzucił jeden artykuł na ten temat(bodajże w przeglądzie prasy), podobny został umieszczony w najnowszym Uważam Rze, oba piórem RAZa.
Gdyby wybory do parlamentu odbywały się dzisiaj, Platforma Obywatelska mogłaby liczyć na 33,4 proc. poparcia, zaś na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowałoby 27,3 proc. Polaków.
Po co politykom formacji Sikorskiego silny, patriotyczny mit?
W rocznice lepiej mówić o PW jako czymś bezsensownym, jak wszystko co polskie przecież. Wielu podchwyci.
?????
Kto tak mówi?
Ja widzę robienie z PW (i paru innych wydarzeń przy okazji) kolejnego elementu popkultury. "Dziecko jest dziecko, wypić zawsze można". Ludzie nie mają się zastanawiać czy był sens czy nie było sensu, ludzie maja się nie zastanawiać w ogóle. Mają mieć w dupie. Maja przyjść na jubel, nakupić gadżetów i się zabawić. That's it. A ci, którzy roztrząsają, analizują, kopią w źródłach i wyciągają wnioski maja być zmarginalizowani i ometkowani odpowiednio. Bez względu na konkluzję do jakiej dojdą.
Polska ma tragiczną, ale piękną historię. Czasy najnowsze – od „Za Naszą i Waszą Wolność”, Legiony po...
Polska ma tragiczną, ale piękną historię. Czasy najnowsze – od „Za Naszą i Waszą Wolność”, Legiony po „Solidarność”. II Wojna Światowa, najpiękniejsza karta pełnej ofiar walki o niepodległość – nieustannie towarzysząca myśl – Polski może nie być, w pamięci rozbiory. Polskie Państwo Podziemne – ewenement na skalę historii świata.
Nałęcz ledwo otworzy usta, już „politykuje historycznie”. Gdy wraz z doradcą prezydenckim Mazowieckim udał się do Jedwabnego przepraszać, była to ekskursja w ramach historii politycznej, a przeprosiny były jak najbardziej PH (Polityką Historyczną). Czyją polityką? Prezydenta Komorowskiego.
Likwidowanie nauczania historii najnowszej w liceach jest przejawem czego? Polityki historycznej rządu. A napuszczanie Gombrowicza na Sienkiewicza, było czym? Wypowiedzeniem przez Czerską i PO wojny o … politykę historyczną. Koncepcja programowa Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku autorstwa Pawła Machcewicza, która to koncepcja wywołała medialną burzę, również jest tegoż rządu polityką historyczną.
Stawianie pomnika w Ossowie najeźdźcom, żołnierzom Armii Czerwonej, oraz jego kształt - 22 bagnety i krzyże na grobach w miejsce czerwonych gwiazd, to polityka historyczna jak najbardziej. Prowadzona na łamach Gazety Wyborczej ogólnokrajowa akcja zapalania zniczy krasnoarmiejcom 9 maja 2010 roku, była w najściślejszym sensie akcją – w ramach czego? Polityki historycznej Czerskiej i w ramach polityki historycznej partii, którą Michnik nazwał swoją partią, Gazetą Wyborczą.
A akcja Gazety Wyborczej „My, narkopolacy”, pisana „solidarycą” nie jest nią? Jak to ujęto na łamach GW – „Żeby w 20 lat po odzyskaniu wolności dostrzec, że różne są formy zniewolenia. Nałóg może być równie skuteczny jak reżim”. Dobry cytat? Komunizm jak ćpanie.
Otóż to – cała filozofia, czytaj też - misja Michnika i jego organu, czyli polityka historyczna. Nałóg równie skuteczny jak reżim, a kat czuje tak samo jak ofiara. Wybełtać, wysuszyć i uformować w kształt pigułki. Pigułki Murti-Binga, która bez kontroli medioty wsącza mu do umysłu …. ale to przecież nie jest polityka historyczna. A pisanie „narkopolacy” solidarycą w żadnym przypadku nie przypomina wtykania polskiej flagi w odchody Wojewódzkiego.
A Witold Gadomski twierdzi, że dla niego sformułowanie "polityka historyczna" jest oksymoronem, czyli sprzecznością samą w sobie. Czy publicysta Gazety Wyborczej - tak jak pan Jourdain, bohater molierowskiej komedii „Mieszczanin szlachcicem”, który niespodziewanie dla siebie odkrył, że mówi prozą – otóż czy Gadomski pewnego dnia odkryje, że jest/był trybikiem w machinie zwanej Ministerstwem Prawdy? A Ministerstwo Prawdy to nic innego tylko inna nazwa Ministerstwa Polityki Historycznej?
Jego tekst, w którym czytamy „zostawmy historię historykom, a zajmijmy się teraźniejszością” jest również tekstem w ramach, czego? Właśnie tak. To PeHa.
Ponownie kierując się ku meritum zapytajmy. Co nie jest polityką historyczną?
Tekst przemówienia w Katyniu – to, co premier Donald Tusk w 2010 roku powiedział i czego nie powiedział, co przemilczał, to nie polityka historyczna? I to, w jaki sposób służby Tuska i Putina przygotowały ich wspólną wizytę – bez obecności Prezydenta Polski - to oczywiście polityka historyczna, na najwyższym szczycie prowadzona.
Wcześniejsze przemówienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Westerplatte i premiera Tuska – to dwie wizje polityki, polityki historycznej.
„To nie Polska powinna odrabiać lekcje pokory” – mówił nasz prezydent.
Po wojnie wymuszona denazyfikacja Niemiec i Austrii, to narzucona społeczeństwom tych państw polityka historyczna. Dla porównania totalitaryzmów - brak dekomunizacji w Polsce po odzyskaniu wolności w 1989 roku - to również polityka historyczna, nazwijmy ją negatywną.
Gruba kreska Mazowieckiego to … to samo, polityka historyczna. Gdyż polityka historycznej amnezji, „wybierzmy przyszłość”, jest również polityką historyczną. Na marginesie - Niemcy od czasów wojny prowadzą perfekcyjną politykę historyczną. Ze swojego punktu widzenia wręcz doskonałą. Co na to nasi Żydzi?
Zatrzymując się przy kresce. Książka Pawła Śpiewaka „Pamięć po komunizmie” jest niczym innym niż krytyką polityki historycznej Michnika i jego towarzyszy. Już nie było i miało nie być czasów totalitarnych i posttotalitarnych, gruba kreska oddzieliła autokratów i jaskiniowców od Europejczyków, żarliwych miłośników społeczeństwa otwartego. W Wiedniu na konferencji naukowej wskazał wrogów demokratycznych przemian. To nacjonalizm (będący według Michnika owocem „konającego totalitaryzmu”) oraz idea „katolickiego państwa narodu polskiego”.
Michnikowy „jaskiniowy antykomunizm” to nie polityka historyczna?
Z której strony nie spojrzeć na problem widać, że redaktor Gadomski to molierowski Jourdain. A … przystańmy jeszcze na chwilę, osławiony wspólny list Michnika z Cimoszewiczem zatytułowany „O prawdę i pojednanie” to co? A rozmowa z 2001 roku tegoż wiceprezydenta Michnika z Czesławem Kiszczakiem zatytułowana „Pożegnanie z bronią”, czymże była? Słowa redaktora naczelnego GW, że wspólnie z gen. Kiszczakiem demontował dyktaturę, czym są?
No i później równolegle z kontynuacją tejże polityki, nagonka na Instytut Pamięci Narodowej i jego historyków, wymazujących białe plamy, w szczególności jej kulminacja - nagonka na śp. Janusza Kurtykę, czym była i jest? Czyszczeniem pamięci?
Witold Gadomski w tekście „Obsesje historyczne "prawicy"” pisze, że "Polityka historyczna" jest jednym z dogmatów polskich polityków i publicystów "prawicowych".
Po pierwsze – żeby oddalić się na chwilę od Czerskiej, ale niezbyt daleko. Pytam - Jedwabne Gross i cały rok w mediach w 2001 roku, to nie polityka historyczna?
Biograf i fan redaktora naczelnego Wyborczej Cyril Bouyeure ujawnia, że Aleksander Kwaśniewski i Adam Michnik - „obaj zastanawiali się nad formą przeprosin”. Słucham redaktorze? A dzisiaj Nałęcz, Mazowiecki, Lityński i kto?
W innym miejscu biografii pisze, że tenże miał zawsze dwie obsesje – powrót nacjonalizmu i dogmatyzm religijny.
A gdy czytam wyznania Michnika - „mam kompleks Konwickiego”, „to mój guru”, i kilka zdań dalej pryncypał Gadomskiego pisze: „Konwicki uparcie stawia Polakom lustro z lekka przekrzywione i chce, by w nim oglądali swój niezbyt apetyczny wizerunek” oraz „zdziera bandaże, obnaża rany zabliźnione podłością” to co tymi słowami ujawnia? Fobie?
Polaków niezbyt apetyczny wizerunek – oto polityka historyczna tzw. elit. Nie mają w salonach zwierciadeł – pytam mimochodem?
Polityka historyczna
Gdyż z tego co napisałem jasno widać, że politykę historyczną uprawia się na zewnątrz, ale również dzięki niej/przez nią kształtuje się tożsamość narodową lub też … się ją niszczy.
Polityka historyczna to dogmat prawicy twierdzi Gadomski. Częściowo przyznać można mu rację, gdyż trudno mówić w Polsce o tradycji lewicy.
Michnik ma biegać po korytarzach na Czerskiej w kroksach z Piłsudskim w klapie? Lewica Gadomskiego ma sięgać, do której/czyjej tradycji – tradycji Komunistycznej Partii Polski, czy też okresu kolaboracji z Sowietami we Lwowie, nie tylko wielu swych późniejszych lewicowych autorytetów albo …. przywoływać swoje sukcesy na drodze instalowania stalinizmu w Polsce? Lewica ma pod górkę. Potrafi bić się w polskie piersi – ale w żadnym wypadku za komunizm. Patrz początek tekstu – misja Nałęcza i Mazowieckiego. A może – w ramach niedogmatycznej polityki historycznej rozliczy się z komunizmem?
Polska ma tragiczną, ale piękną historię. Czasy najnowsze – od „Za Naszą i Waszą Wolność”, Legiony po „Solidarność”. II Wojna Światowa, najpiękniejsza karta pełnej ofiar walki o niepodległość – nieustannie towarzysząca myśl – Polski może nie być, w pamięci rozbiory. Polskie Państwo Podziemne – ewenement na skalę historii świata.
Kilka dni temu czytam w gazecie – wiadomo jakiej gazecie: „Nie mogę przeboleć, że się dzieci wychowuje na idiotycznych mitach" i dalej „wychowuje się, że najszczytniejszą sprawą jest umrzeć za ojczyznę. Pomnik Małego Powstańca to hańba”.
Hańba, ale dla autorki słów Olgi Lipińskiej.
Nie wymagajmy zbyt wiele od kabareciarki i jej przemyśleń, ale artykuł wykładowcy akademickiego Janusza Majcherka - „Pułapki polityki historycznej”, którego tekst chcę przywołać, to coś całkowicie innego.
Na świecie słyszano o powstaniu w warszawskim getcie, ale jakieś powstanie warszawskie? Mylono i łączono te powstania w jedno. Jak to możliwe? To proste. Polityka historyczna.
I w 2004 roku dzięki prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i jego współpracownikom otwarto Muzeum Powstania Warszawskiego i tuż po otwarciu ukazuje się właśnie artykuł Majcherka, z tezą, iż Powstanie Warszawskie to pojedynczy i mało znaczący epizod II wojny światowej. Dla przypomnienia – gdy 10 lat wcześniej mijała pięćdziesiąta rocznica Powstania na łamach Gazety Wyborczej ukazał się paszkwil Cichego „Żydzi, czarne karty powstania”.
Następna majcherkowa teza - cały militarny udział Polaków w II wojnie światowej nie daje podstaw do szczególnego wyróżnienia i przypomina o udziale w wojnie żołnierzy nowozelandzkich oraz południowoafrykańskich.
To poniżenie polskiego wysiłku zbrojnego, czym jest?
Polityką historyczną zarzekającego się Majcherka, ciesząca naszych przyjaciół na bliskim zachodzie i wschodzie.
A gdy wykładowca akademicki twierdzi, że zagłada Warszawy, nie jest bynajmniej ewenementem, gdyż w gruzach legły Hiroszima i Nagasaki, Drezno i Hamburg, to kierowała nim zła wola czy jest to przejaw pospolitej ignorancji prowokatora?
Półtoramilionowa Warszawa została zrównana z ziemią z zemsty za opór, wcześniej przez pięć lat była pod okupacją, a krajowy publicysta pisze – to nie był ewenement.
I puentuje: „Odwoływanie się do polityki historycznej jest ryzykowne, dopóki historię traktujemy wybiórczo. Jeśli chcemy Rosjanom wypominać cios w plecy zadany 17 września 1939, to powinniśmy być gotowi przyjąć odpowiedzialność za dokonanie tego samego wobec Czechów rok wcześniej”.
Tak uważa nauczyciel akademicki?
Te słowa są wstrząsającą przestrogą, gdyż wyrażają nihilizm historyczny – to ocena profesora Andrzeja Nowaka. Nihilizm „w takim stężeniu, w jakim nie występował on w publicznych mediach nad Wisłą od czasu rozprawy z „bohaterszczyzną” AK, podjętej przez publicystów PPR-UB bezpośrednio po II wojnie światowej” – to również nie moja rekontra, a profesora Nowaka.
Igor Janke pisze w Salonie 24, że o świadomość, o pamięć trzeba walczyć. Musimy świat ciągle uczyć naszej historii. I pyta - Co Waszym zdaniem powinniśmy robić? Jak opowiadać o Jedwabnem, jak o Irenie Sendler?
Po pierwsze znać historię Polski. A po drugie – walczyć z kłamstwem. A po trzecie należy zapytać – gdzie polska kultura? Gdzie filmy o historii Polski i jej bohaterach, gdzie powieści i gry komputerowe? Tylko Wiedźmin?
Gdzie Polskie Legiony i 18 przełomowa w historii świata bitwa? Gdzie Armia Krajowa i Wojsko Polskie? Solidarność? Gdzie film o sowietyzowaniu Polski i inżynierach dusz? Kto ma go nakręcić? Andrzej Wajda aktywista ruchu 9 Maja?
Taki Francuz nie ma bladego pojęcia o okupacji Polski, wydaje mu się, że żołnierz niemiecki w Warszawie, to jak w Paryżu. Antysemityzm? Ma jakieś pojęcie o Polsce pod dwoma okupantami – sowieckim i niemiecki?
Moja teza. Nie ma polskiej kultury – zachowując właściwe proporcje tego sądu, panuje historyczny nihilizm. Dlaczego?
To oczywiste.
Czyż to, co napisałem powyżej, bardzo dygresyjnie, nie jest częściową odpowiedzią na pytanie – dlaczego tego nie ma? Dlaczego w polskiej kulturze nie widać historii Polski? Świat należy uczyć naszej historii poprzez kulturę. Czyje to jest zadanie? Niezbędny jest mecenat państwa. Ale czy jest taka wola?
Tekst opublikowany w Nr. 30/2011 Warszawskiej Gazety.
"Nazywanie Powstania Warszawskiego 'narodową katastrofą' uważamy za niedopuszczalne, zwłaszcza w przededniu kolejnej rocznicy jego wybuchu" - oświadczyli dziś radni klubu PiS w radzie Warszawy.
Oczywiście pozostaje czekać na zarzuty o zawłaszczanie i wykorzystywanie Powstania
A, i od dzisiaj już mnie nie dziwią gwizdy na PO na Powązkach. Dalej uważam, że nie wypada, ale już mnie to nie dziwią.
"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Co to za zawszona menda z tego Sikorskiego, w głowie się nie mieści...
Ano.
On chyba na siłe chce, żeby było o nim głośno. Nie ważne czy dobrze mówią- ważne żeby w ogóle mówili.
Szkoda słów na tego POpaprańca.
Taki miał dziwny charakter. Tylko raz w życiu sypnął i to był ostatni raz. Starsza siostra uderzyła go w złości, więc pobiegł na skargę do rodziców. Ojciec najpierw zrugał siostrę i dał jej klapsa, a potem jego przełożył przez kolano i waląc w tyłek wymawiał słowa powoli, jedno przy każdym uderzeniu: - Kablowanie to charakter, więc ja zamierzam połamiać ci ten charakter! Możesz pracować kiedyś jako alfons, ale nie pozwolę, żebyś miał charakter dziwki! Zapamiętał.
Nie ważne czy dobrze mówią- ważne żeby w ogóle mówili.
Ja bym powiedział, że na siłe stara się wyczyścić z pamięci wyborców i publicystów swój antykomunistyczny i konserwatywny wizerunek i stworzyć wizerunek nowoczesnego liberała w wersji Wyborczej.
O ile Palikot w tej wersji, był wiarygodny, wkurzający ale wiarygodny o tyle w przypadku Sikorskiego to jest ostatnio chyba jeszcze większa tragifarsa niż z Marcikiewiczem.
A najbardziej uwiera, że PiS przeminie, PO przeminie, Sikorski przeminie, ale tym debilom udało w imię walki z groźnym (bo potencjalnie propisowskim) mitem patriotycznym, najpierw zakwestionować oficjalną polską doktrynę państwową o ludobójstwie w Katyniu, a teraz rozwalają oficjalną polską doktrynę o Powstaniu Warszawskim. I to niestety nie przeminie, bo brali w tym udział wysocy urzędnicy państwowi (szef MSZ, wicemarszałek Sejmu itp).
Ciężka żenada.
"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."
Kto tak mówi?
Ja widzę robienie z PW (i paru innych wydarzeń przy okazji) kolejnego elementu popkultury.
Sikorski, to oczywiste.
Co do popkultury, to w tym kierunku działa głównie strona patriotyczna i dobrze.
O ile oczywiście jest to robione z głową, ale sukces Muzeum PW przekonuje, że są ludzie którzy wiedzą co robią.
Sikorski, to oczywiste.
Co do popkultury, to w tym kierunku działa głównie strona patriotyczna i dobrze.
O ile oczywiście jest to robione z głową, ale sukces Muzeum PW przekonuje, że są ludzie którzy wiedzą co robią.
Muzeum to raczej próba merytorycznej odpowiedzi na makdonaldyzację PW, jego dodyzację i co tam jeszcze. Efekty będą widoczne za czas jakiś, polecam pogrzebać na stronach Polskiego Radia i posłuchać, co na ten temat miał do powiedzenia sam Ołdakowski. Całkiem niedawno, poniedziałek albo wtorek.
Komentarz