Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Polityka

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • W pytaniach sądu nie widzę nic dziwnego. Tragiczne natomiast jest to w jaki sposób RMF to opublikowało, a szczególnie zwrot "ze względu na stan zdrowia psychicznego". Takiego zwrotu sąd nigdzie nie użył. Media jak zwykle przedstawiają to w takiej formie, aby jak najbardziej poniżyć Kaczyńskiego.
    Jest rzeczą bezdyskusyjną, że po tragedii był na silnych środkach psychotropowych o czym sam informował, i to jest normalne. Wręcz obowiązkiem sądu jest ustalenie tych wszystkich rzeczy o które się pyta. Z tego co się orientuję, jest to okoliczność albo ograniczająca lub wyłączająca winę. To jest standardowa procedura. Forma natomiast w jakiej przekazują to media jest tragiczna.

    Komentarz


    • Tyle, że sprawa dotyczy wypowiedzi z roku 2008.
      My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

      Komentarz


      • Zamieszczone przez Foxx Zobacz posta
        Tyle, że sprawa dotyczy wypowiedzi z roku 2008.
        No ok, ale rozprawa będzie toczyć się teraz i sąd ma obowiązek zapytać, czy obecnie też jest na lekach. Przecież nawet gdyby był, to nic strasznego. Każdy chyba zdaje sobię sprawę, że było to dla niego ogromne przeżycie, śmierć brata bliźniaka, choroba matki, szum medialny, brutalność polityki. Sam nie wiem czy bym to wszystko zniósł. A sąd pyta się pewnie po to, że jeśli jeszcze nie czuje się na siłach uczestniczyć w procesie, to go odroczy.
        Ponadto nie znamy akt sprawy i tylko dewagujemy. Znając Kaczmarka mógł złożyć jakiś wniosek w którym podważał stan psychiczny Kaczyńskiego. Tego też nie można wykluczyć.
        Nie róbmy z tego tragedii. Jeszcze raz powiem, tragiczny jest sposób przekazania tej informacji przez RMF która nota bene nie powinna ujrzeć światła dziennego.

        Komentarz


        • Jakby na potwierdzenie Piotr Lisiewicz:

          Czołówki prorządowych portali zajęła dziś informacja, że reporterzy śledczy RMF-u Osica i Balawajder ustalili, iż w czasie procesu sąd zapytał Jarosława Kaczyńskiego o zdrowie psychiczne. Tymczasem portal Niezależna.pl nie dość, że potwierdził informacje RMF, to dodatkowo wyśledził, iż Kaczyński był pytany także imię, nazwisko, wiek a nawet – uwaga! – czy był karany za przestępstwa.

          Jak udało nam się dotrzeć do tej tajemnej wiedzy? Nie rozmawialiśmy z żadnym informatorem, nie widzieliśmy też ani jednego dokumentu. Po prostu – pytania te zadawane są KAŻDEMU podsądnemu, nawet w sprawie o najdrobniejsze wykroczenie.

          Niżej podpisany, jako bywalec sądów grodzkich - z racji na antyrządowe happeningi - na pytanie o zdrowie psychiczne odpowiadał w czasie przesłuchań na komisariacie i rozpraw co najmniej kilkadziesiąt razy. Naiwni sędziowie dawali jak dotąd wiarę (wbrew temu, co widać na pierwszy rzut oka) jego zapewnieniom, że jest zdrowy. Jeśli Osica i Balawajder procesowali się kiedykolwiek, też musieli na to pytanie odpowiedzieć.

          Czymś obrzydliwym jest natomiast fakt, że – na wniosek Janusza Kaczmarka – te rutynowe pytania połączono z cierpieniem Jarosława Kaczyńskiego po stracie najbliższych a następnie upubliczniono.

          Sławni śledczy zdołali nie tylko wyśledzić sensację, ale nawet zdobyć dokumenty – pisma potwierdzające ich ustalenia na temat procesu Kaczyńskiego z Januszem Kaczmarkiem. Jakim cudem? Nie sposób ustalić. Wprawdzie Osica i Balawajder są autorami książki wywiadu-rzeki z Januszem Kaczmarkiem zatytułowanego dramatycznie „Cena władzy”, ale z pewnością nie ma to nic do rzeczy i ich bezstronność nie może być tu podważana.

          Wszak to śledczy o niezwykłym dorobku. To oni poinformowali jako pierwsi, że prokuratura rosyjska – to się nazywa świetne „dojścia” - ustaliła obecność piątej osoby w kokpicie tupolewa. To ich autorstwa był news o kunsztownym tytule: „Weryfikator Macierewicz mógł zdradzić polskich żołnierzy”. To u nich generał Dukaczewski wypowiadał się w roli eksperta. Czapki z głów przed gwiazdami polskiego dziennikarstwa śledczego!

          Ich ustalenia w kwestiach psychiatrycznych znakomicie korespondują z dokonaniami innej gwiazdy, czyli Tomasza Lisa, rozważającego na kolegium redakcyjnym „Wprost”, jak z Kaczyńskiego zrobić wariata, ale nie narazić się na proces. Co zaowocowało okładką z jego podobizną i tytułem „Zamach na rozum”.

          Próbując nieudolnie naśladować mistrza także my zadajmy pytanie: czy Tomasz Lis powinien leczyć się psychiatrycznie? Pomocny w udzieleniu odpowiedzi na to pytanie może być dla Państwa film, który zamieszczamy poniżej.
          Czołówki prorządowych portali zajęła dziś informacja, że reporterzy śledczy RMF-u Osica i Balawajder ustalili, iż w czasie procesu sąd zapytał Jarosława Kaczyńskiego o zdrowie psychiczne.
          Ostatnio edytowany przez Noris; 4255.
          "Więcej niż 3 mln Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie zezwolimy. Będziemy ich nękać tak długo, dopóki Polska się znów nie pokryje lodem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym."

          Israel Singer na Światowym Kongresie Żydów

          Komentarz


          • Zamieszczone przez Noris Zobacz posta
            Jakby na potwierdzenie Piotr Lisiewicz:



            http://niezalezna.pl/11737-czy-osica...sychiatrycznie
            No i sami widzicie, jest to najwyższych lotów kurestwo dziennikarskie, połączone z perfidią Kaczmarka który jako prawnik wie, że są to standardowe procedury procesowe. W związku z tym nie omieszkali tego wykorzystać do poniżenia Kaczyńskiego. Metody te same co za PRL-u.

            Komentarz


            • Jest to kolejna przesłanka ku temu, żeby domniemywać, iż sondaże wyglądają zupełnie inaczej niż te obecnie publikowane. Jarosław praktycznie zniknął ze sceny ostatnio, więc trzeba go ochlapać błotem, żeby się wystawił.

              A takie cacka się chowa w cieniu podobnych "wypocin" jak wątek "psychotropowy":

              Cezary Grabarczyk bezstresowo podchodzi do przygotowań do EURO 2012. Tym razem za totalny chaos odpowiadają powódź i rząd Jarosława Kaczyńskiego.

              „Spychologia stosowana” - tak bez wątpienia można nazwać popisy ministra Grabarczyka, który przed Sejmem starał się nieudolnie usprawiedliwiać chaos przy budowie dróg ekspresowych. Minister okazał się rycerzem bez skazy, wina spada na PiS i powódź.
              http://wsieci.rp.pl/opinie/rekiny-i-...a-PiS-i-powodz
              Ostatnio edytowany przez Jaco; 1067.
              "Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
              Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
              Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
              Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle.
              "
              Janusz Waluś - czekaMY!

              Komentarz


              • To ty nie wiesz, że wszystkiemu winni są kibice i PiS

                Komentarz


                • Zamieszczone przez Peace Zobacz posta
                  JKR i Libicki odchodzą.
                  Bielan wraca.

                  Dzieje się
                  Koniec końców i tak wszyscy wylądują w PO przecież







                  prawda?
                  "Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."

                  Komentarz


                  • Znalezione w sieci:

                    z życiorysu sędziego Macieja Jabłońskiego:

                    "W latach 2006-2007 sprawował funkcję szefa gabinetu politycznego ministra rolnictwa i rozwoju wsi Andrzeja Leppera, a następnie od 10 maja 2007 do 27 sierpnia 2007 był sekretarzem stanu w MRiRW (jako bezpartyjny, z rekomendacji Samoobrony RP)."
                    My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

                    Komentarz


                    • Cytat:



                      z życiorysu sędziego Macieja Jabłońskiego:

                      "W latach 2006-2007 sprawował funkcję szefa gabinetu politycznego ministra rolnictwa i rozwoju wsi Andrzeja Leppera, a następnie od 10 maja 2007 do 27 sierpnia 2007 był sekretarzem stanu w MRiRW (jako bezpartyjny, z rekomendacji Samoobrony RP)."


                      Raczej napewno są to dwie różne osoby. Zbieżność nazwisk jest przypadkowa.

                      Komentarz


                      • UWAGA !!!! TUSK NAPIERDALA!!!

                        Linki tylko z dzisiaj. Niesamowita moc ustawodawcza.

                        Na poczatek: pedryle beda mogly adoptowac dzieci i prowadzic domy dziecka:

                        Linkowanie na forach(takich jak to) do tresci dowolnego kalibru bedzie karane tak samo jak propagowanie tychze tresci(vide antykomor):

                        Poslowie PO juz nie beda musieli zanizac wartosci swoich nieruchomosci w oswiadczeniach majatkowych(wiadomo, wybory ida - od czasu ostatnich niektorym sporo majatku przybylo):

                        By zylo sie lepiej!
                        Ostatnio edytowany przez spotter_spotterow; 49956.
                        "bycie narzędziem Rosji nam się opłaca" - Bartłomiej Sienkiewicz, grudzień 2010

                        "Jeśli Andrzej Duda wraz z PiS-em pójdą w stronę ostrego rozliczenia Smoleńska, będziemy mieli w Polsce wojnę domową. Kaczyński zmieni retorykę albo zostanie zmieniony." - Lech Wałęsa, maj 2015

                        Komentarz


                        • Ogladajac wasz spor o to ktorzy poslowie PJN przejda do PO a ktorzy nie kompletnie nie rozumiem sprzeczki. Patrzac na ostatnie dokonania PO sprzeczac to sie trzeba ilu poslow z SLD przejdzie do PO.

                          Bo takie Sdpl juz zapowiedzialo transfery.

                          To już koniec partii SdPl? - Trzeba przyjąć taki wariant - powiedział w Poranku TOK FM Marek Borowski, były szef ugrupowania. Jak podkreśla, część osób związanych z jego partią wystartuje z list SLD, część z list PO. - To naturalny proces. Ludzie, którzy mają doświadczenie i umiejętności nie powinni znikać z polityki - dodał Marek Borowski.

                          Szlak przetarł Bartosz Arłukowicz. Potem akces do PO zgłosił wywodzący się z Unii Pracy poseł Grzegorz Pisalski. Platforma chciałaby ściągnąć na swoje listy także były eurodeputowanych kojarzonych z Socjaldemokracją Polską.

                          Pozytywnie do tych planów podchodzi twórca SdPl Marek Borowski. - Dzisiaj kiedy SdPl samodzielnie nie wystartuje, bo jest zbyt małą partią, w sposób naturalny ludzie, którzy ją tworzą, muszą dokonywać wyborów. To naturalny proces. Ludzie cenni, którzy mają doświadczenie i umiejętności nie powinni znikać z polityki - mówił w Poranku Radia TOK FM.



                          Borowski jako jeden z pierwszych zadeklarował, że samodzielnie będzie walczył o mandat senatora. W Warszawie jest jednym z najbardziej znanych polityków, więc nie jest zaskoczeniem, że ciepło o wsparciu jego kandydatury wypowiadają się politycy i z PO i SLD. - Oczywiście odbieram takie sygnały. To jest pocieszające, bo oznacza że można w polityce działać w taki sposób, aby mieć poparcie nie tylko swojej partii. Odnotowuję to z satysfakcją - powiedział. Według spekulacji mediów, na poparcie PO może też liczyć Izabella Sierakowska, która będzie walczyć o mandat senatora w Lublinie.

                          Koniec SdPl jest możliwy

                          Borowski, były szef SdPl, bierze pod uwagę, że startowanie polityków Socjaldemokracji z list innych partii, może oznaczać koniec ugrupowania. - Zobaczymy jak się losy potoczą. Może będzie to uśpienie, może zakończenie, ale o tym zdecyduje kongres - stwierdził. Choć oczywiście trzeba brać pod uwagę, że jak w przypadku wcześniejszych wyborów, kiedy członkowie SdPl nie startowali samodzielnie, ale po wejściu do Sejmu podkreślali swoją odrębność.



                          Znikanie małych ugrupowań może być naturalną konsekwencją działań podejmowanych przez liderów polskiej sceny politycznej. Marek Borowski komentując ew. transfer do PO Joanny Kluzik-Rostkowskiej porównał Platformę do amerykańskich ugrupowań. - To próba poszerzania spektrum politycznego PO. Nie wiadomo jeszcze do czego to doprowadzi. Moim zdaniem zmierza to w kierunku amerykańskiej Partii Demokratycznej, która ma swoje skrzydło bardziej lewicowe i bliższe konserwatyzmowi. Kto wie, czy to i w Polsce nie będzie miało takiego charakteru - zastanawiał się były marszałek Sejmu.
                          Ostatnio edytowany przez spotter_spotterow; 49956.
                          "bycie narzędziem Rosji nam się opłaca" - Bartłomiej Sienkiewicz, grudzień 2010

                          "Jeśli Andrzej Duda wraz z PiS-em pójdą w stronę ostrego rozliczenia Smoleńska, będziemy mieli w Polsce wojnę domową. Kaczyński zmieni retorykę albo zostanie zmieniony." - Lech Wałęsa, maj 2015

                          Komentarz


                          • Dwa lata opóźnienia. Jak na takie rządy, to i tak maleńko.

                            Nowe dowody osobiste będą wydawane od 1 lipca 2013 roku, a nie jak dotychczas zakładano od 1 lipca 2011 roku. Sejm uchwalił zmianę ustawy o dowodach osobistych i ewidencji ludności. Był to rządowy projekt zmian.
                            Zapewne to wina powodzi i Macierewicza.
                            "Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
                            Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
                            Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
                            Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle.
                            "
                            Janusz Waluś - czekaMY!

                            Komentarz


                            • Zamieszczone przez gizo Zobacz posta
                              Raczej napewno są to dwie różne osoby. Zbieżność nazwisk jest przypadkowa.
                              Faktycznie, ale gość i tak jest żywym komentarzem do dyskusji o stanie wymiaru sprawiedliwości, chociaż generalnie temat dotyczy raczej stanu państwa i mediów.

                              Listopad 2006

                              Subotic był jednak agentem wojskowych służb PRL
                              AGENCI W MEDIACH MON ujawniło dokumenty z lat 80.

                              Wywiad wojskowy PRL zwerbował Suboticia

                              Czy sekretarz programowy TVN był agentem służb PRL? Z dokumentów odtajnionych przez Ministerstwo Obrony Narodowej wynika, że wywiad zwerbował go w 1984 r. Milan Subotić twierdzi, że podpisał zobowiązanie do współpracy, ale nigdy na nikogo nie donosił

                              Sprawa Milana Suboticia wybuchła krótko po ujawnieniu pod koniec września przez TVN w programie "Teraz my" taśm z rozmów Renaty Beger z politykami koalicji. Wkrótce po tym "Gazeta Polska" oskarżyła TVN o związki z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Agentem miał być Milan Subotić, sekretarz programowy TVN.

                              Sam Subotić w specjalnym oświadczeniu zaprzeczył, że współpracował z WSI, i poprosił o zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy do czasu wyjaśnienia zarzutów.

                              MON odtajniło dokumenty, które wskazują, że Milan Subotić zgodził się być agentem wojskowych służb PRL. - To dokumenty przesunięte z tzw. zbioru zastrzeżonego do otwartego. Odtajniono akta sprzed 1990 r., których ujawnienie nie zagraża bezpieczeństwu państwa - mówi Piotr Paszkowski, rzecznik MON. Odtajnione akta znajdują się w archiwum IPN.

                              Wśród dokumentów są dwa podpisane przez Suboticia - zobowiązanie do zachowania tajemnicy państwowej po spotkaniu z oficerem wywiadu i deklaracja o dobrowolnej współpracy z wywiadem. Pochodzą z początku 1984 r.

                              Subotić potwierdza, że dwa razy podpisał dokumenty dla wywiadu: - To były trzy spotkania w latach 80. Ostatni raz do spotkania doszło około 1988 r. Sondowali, czy nie mógłbym dla nich czegoś zrobić, chodziło bodajże o kontakt z jakimś zagranicznym dziennikarzem. Nie pamiętam, czy odmówiłem, czy nie, ale raczej nic z tego nie wyszło. W 1992 r. próbował mnie werbować człowiek z WSI. Odmówiłem.

                              ŻW dotarło do dokumentów jednoznacznie potwierdzajacych, że Milan Subotić, były dziennikarz TVP, a obecnie sekretarz programowy TVN, był współpracownikiem wojskowych służb specjalnych PRL, a później WSI.

                              Sprawę agenturalnej przeszłości Suboticia ujawniła dwa tygodnie temu "Gazeta Polska". Artykuł sugerował, że związki sekretarza programowego TVN ze służbami specjalnymi mogły mieć wpływ na program "Teraz My" , w którym dziennikarze tej stacji ujawnili taśmy z tajnych negocjacji PiS z posłanką Renatą Beger. "Gazeta Polska" nie przedstawiła jednak dowodów współpracy, a sam Subotić zdecydowanie zaprzeczył wszystkim zarzutom. W dodatku "Gazeta Wyborcza" napisała, że autorzy tekstu prawdopodobnie pomylili dziennikarza TVN z inną osobą o tym samym imieniu i nazwisku.

                              Agent "Milan"

                              Tymczasem, jak ustaliło ŻW, w IPN znajduje się teczka dotycząca współpracy Milana Suboticia (TW "Milan") ze służbami specjalnymi PRL. Była ona w zbiorze zastrzeżonym IPN, ale kilka dni temu została odtajniona. Dortarliśmy m.in. do deklaracji współpracy z wojskowym wywiadem PRL, którą Subotić podpisał w marcu 1984 r. (...) Zobowiązuje się sumiennie i lojalnie wykonywać stawiane mi zadania zgodnie z posiadanymi możliwościami oraz przekazywać Wywiadowi tylko prawdziwe informacje, niczego nie zatajając - czytamy w dokumencie. Z teczki Subotica wynika, że pierwsze rozmowy dotyczące współpracy z wywiadem dziennikarz przeprowadzał już na przełomie 1980 i 1981 roku.

                              Atut: dyspozycyjny

                              W okresie stanu wojennego wojsko skierowało go pracy w TVP. Potwierdza to znajdująca się w IPN notatka z 27 lutego 1984 roku. Ppłk Marian Kastelik pisze w niej m.in. "Od 5.11 1982 roku do 28.04 1983 roku oddelegowany na praktykę do redakcji DTV, gdzie dał się poznać jako zdyscyplinowany, sumienny i dyspozycyjny dziennikarz. Z tego też względu otrzymał propozycję podjęcia - po zakończeniu służby wojskowej - pracy zawodowej w telewizji".

                              Mimo braku etatów, po interwencji płk Wojciechowskiego, ówczesnego szefa TVP, Subotić został przyjęty do pracy w telewizji. Jak ustaliliśmy, przedmiotem jego agenturalnej działalności było m.in. rozpracowywanie środowiska dziennikarskiego. Subotić opisywał też sytuację w ośrodkach regionalnych TVP. W odtajnionych dokumentach jest kwestionariusz osobowy, wszystkie odbyte szkolenia wojskowe, jego dane osobowe wraz ze zdjęciem oraz dane jego rodziców, żony i teściów.


                              Listopad 2007

                              Redaktorzy naczelni "Gazety Polskiej" jednak zostaną doprowadzeni przez policję na rozprawę. Decyzję o tym podtrzymał warszawski sąd.

                              Tomasz Sakiewicz i Katarzyna Hajke mają być osądzeni za pomówienie (art. 212 kk) Milana Suboticia, sekretarza programowego TVN, i autorów programu "Teraz My". Prywatny akt oskarżenia w tej sprawie złożyła telewizja TVN za artykuł pt. "WSI na wizji" z października 2006 r. TVN zarzuca "Gazecie Polskiej" insynuację, że służby specjalne miały wpływ na program "Teraz My", w którym ujawniono tzw. taśmy Beger.

                              Na rozprawę wyznaczoną na 30 października oskarżeni nie stawili się. Sakiewicz przysłał pismo, że jest za granicą na ślubie znajomej, a Hajke po prostu nie przyszła. Sąd uznał ich nieobecność za nieusprawiedliwioną i nakazał doprowadzenie przez policję na następną rozprawę - 14 grudnia.

                              Ta decyzja oburzyła środowisko dziennikarskie. A właściciel TVN Mariusz Walter złożył do sądu wniosek o cofnięcie tej decyzji jako zbyt represyjnej i mogącą godzić w wolność debaty publicznej. 15 listopada sąd odrzucił ten wniosek (decydował ten sam sędzia - Maciej Jabłoński - który wydał poprzednią decyzję). W uzasadnieniu postanowienia czytamy: "Oskarżyciel prywatny ( ) podniósł, że wystarczające jego zdaniem byłoby zastosowanie innego środka dyscyplinującego. ( ) Wniosek nie zasługuje na uwzględnienie. ( ) Kodeks postępowania karnego w razie nieusprawiedliwionego niestawiennictwa oskarżonego nie przewiduje innej reakcji sądu niż doprowadzenie oskarżonego po uprzednim zatrzymaniu. ( ) Oskarżyciel myli też proces karny z debatą publiczną. W toku postępowania karnego nie toczy się debata publiczna, ale badane jest to, czy oskarżony popełnił przestępstwo.

                              Sąd przypomniał też, że oskarżyciel prywatny - czyli TVN - w każdej chwili może akt oskarżenia z sądu wycofać.

                              Nakaz zatrzymania i doprowadzenia oznacza, że policja może oskarżonych zatrzymać już 48 godzin przed rozprawą. Czy spędzą tyle czasu w areszcie? - To jest tylko wynikająca z przepisów górna granica zabezpieczająca skuteczność doprowadzenia. W rzeczywistości mogą nie spędzić w areszcie ani minuty, bo po prostu policja przyjdzie do nich i zawiezie ich na rozprawę - wyjaśnił nam sędzia Wojciech Małek, rzecznik warszawskich sądów.

                              Tymczasem "Gazeta Polska" na stronach internetowych zwołuje w przeddzień rozprawy, 13 grudnia, manifestację w obronie wolności słowa pod budynkiem warszawskich sądów na Marszałkowskiej.


                              Listopad 2010
                              Sąd zawiesił proces cywilny, który b. sekretarz programowy TVN Milan Subotić wytoczył "Gazecie Polskiej" za podanie, jakoby był agentem Wojskowych Służb Informacyjnych i miał wpływ na program TVN z 2006 r., gdzie ujawniono nagrania rozmów posłanki Samoobrony Renaty Beger z politykami PiS.

                              W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił wniosek pełnomocnika Suboticia (poparty przez adwokatów "GP") o zawieszenie tej sprawy do czasu zakończenia procesu, jaki Subotić wytoczył MON za stwierdzenia raportu z weryfikacji WSI na swój temat.

                              W październiku 2006 r., w artykule pt. "WSI na wizji", "GP" napisała, że Subotić doradzał przy akceptacji programów publicystycznych TVN, m.in. programu "Teraz My" (gdzie ujawniono "taśmy Beger") oraz że od 1984 r. współpracował z wojskowymi służbami PRL, a od około 1993 r. - z WSI.

                              Subotić przyznaje się do kontaktów z wywiadem wojskowym PRL, zaprzecza zaś, by był agentem WSI oraz by manipulował programem TVN. Jeszcze w październiku 2006 r. pozwał "GP", żądając przeprosin. Także prezes stacji Piotr Walter zapewniał, że Subotić nie miał wpływu na program z "taśmami Beger". "GP" wnosi o oddalenie pozwu, argumentując, że napisała prawdę.

                              Subotić dodawał, że z WSI jedyny kontakt miał w 1992 r., gdy bezskutecznie próbowano go zwerbować (pracował wtedy w TVP), powołując się na jego związki z wywiadem wojskowym PRL. Dodał, że ujawniony w lutym 2007 r. raport z weryfikacji WSI bezpodstawnie wymienia go jako agenta WSI, ale nie powtarza zarzutów "GP". W oddzielnym procesie pozwał on MON za ten raport. Przyznawał, że w 1984 r. podpisał zobowiązanie do współpracy z wywiadem wojska PRL, ale "dotyczyło to tylko ewentualnej przyszłej współpracy co do Bałkanów" (skąd pochodzi jego ojciec), do czego nie doszło, bo ostatecznie nie wyjechał tam jako korespondent TVP.

                              Subotić za zarzuty jakoby na zlecenie WSI miał manipulować programem z "taśmami Beger" pozwał też prof. Andrzeja Zybertowicz

                              Pozwany redaktor naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz przypominał, że Suboticia odsunięto od funkcji sekretarza programowego TVN, gdy w końcu przyznał się do podpisania zobowiązania z wywiadem wojskowym PRL. "Ale nie za rzekome związki z WSI" - replikował Subotić.

                              Subotić za zarzuty jakoby na zlecenie WSI miał manipulować programem z "taśmami Beger" pozwał też prof. Andrzeja Zybertowicza, doradcę prezydenta RP i wygrał już ten proces.
                              Sąd zawiesił proces cywilny, który b. sekretarz programowy TVN Milan Subotić wytoczył "Gazecie Polskiej" za podanie, jakoby był agentem


                              Formalnie WSI już wtedy nie istniało... A na koniec moja rzecz na ten temat, myślę że warta przypomnienia
                              My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.

                              Komentarz


                              • Zamieszczone przez Nazgul Zobacz posta
                                I coś mi się zdaje, że COVEC jest tym Turkiem z dowcipu.

                                Tylko że poza wszystkim rąbią go jeszcze na jego stu milionach...
                                Naiwnosc.
                                Kos gdzies pisal ze CoVEC nie zna polskich realijow i stad te klopoty.
                                Ja mam wrazenie ze oni dokladnie wiedza jak w Polsce wygrywa sie przetargi.
                                Wszystko polega na wejsciu na budowe a poem aneksowaniu umowy.
                                I tu mam wazenie bedzie identycznie. Cala reszta bzdur to wyciskacz lez dla naiwnych. O tym ze rzad chcial dobrze, o tym ze biedni chinczycy sa dyskryminowani przez polskie firmy itd.

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X