Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Polityka
Zwiń
X
-
Ale co to jest za szukanie spisku? Strasznie mnie to wku... Każde pytanie w jakiś sposób tej katastrofy dotyczące momentalnie jest określane jako "szukanie spisku" czy żerowanie na tragedii, granie trumnami. Minęły 3miesiące a wiemy naprawdę niewiele. Czy w takiej sytuacji naprawdę tak karygodne jest domaganie się wyjaśnienia sprawy?"Otóż chamem nie jestem i znajomych w Łodzi nie mam"Komentarz
-
To, że domaga się żeby za wszelką cenę poznać prawdę, 100% racji i to bez dyskusji. To o czym pisze Z. - ja niestetuy podzielam ten pogląd. Przez 3 miesiące "salon" robił wszystko, żeby do takiej sytuacji doprowadzić, szczucie Paligłupem, Kutzem, awantura o Wawel, komitet "honorowy" kandydata i można by tak długo jeszcze i nic, a tu nagle, jednego wieczoru, bez ich bezpośredniej prowokacji, łup! Dostali to czego chcieli. Szkoda....zmartwychwstałe miasto rodzi ludzi nieśmiertelnych...Komentarz
-
Zamieszczone przez Miedzianaszuka jakiegoś spisku, to już chore.Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród.Komentarz
-
Komentarz
-
A swoja droga, tak, uważam ze stany to mistrz w tworzeniu spisków, co można wieloma przykładami potwierdzić, ale to może innym razem.Komentarz
-
Tu nie chodzi o to, że ktos twierdzi, że zrobili. Po prostu o to pyta. Tydzień po katastrofie napisałem tekst zawierający kilka pytań:
Aktualizacja 11.04.2016 Bardzo ciekawa wypowiedź byłego oficera wywiadu na temat sposobu "badania przyczyn katastrofy". Bardzo dobre uzup...
Jak to jest, ze własciwie na żadne z nich nie znamy odpowiedzi, szum dezinformacyjny osiągnął szczyt i gdyby nie wypowiedzi PiS-owców oraz sprawa krzyża - "zaprzyjaźnione media" (copyright by A. Wajda) zamilczałyby sprawę?My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.Komentarz
-
Miedzienia :
W tej sprawie zaniedbane są przez polski rząd PODSTAWOWE sprawy.
Nie ma co się rozwodzić nad mgłą czy krwią na rękach Tuska.
Na początek uzgodnijmy podstawowe fakty , a te są przemilczane.Rosjanie są z nas kpią.Nikomu( u nas na górze i polskim "dziennikarzom") to jednak nie przeszkadza.
Skoro Morozowski grzmi ,że prowadzone sa dwa śledztwa , to czemu nasi prokuratorzy narzekają na brak dowodów i współpracy z Rosją?Komentarz
-
Ale jakby popatrzeć, w drugą stronę(że to co powiedział Kaczyński było zaplanowane, co do Brudzińskiego się nie odzywam, bo nie słyszałem) to ewidentnie wpasował się w gusta czytelników obu pism.
W ,,Rz" dal merytoryczny wywiad w tonie prezentowanym na łamach gazety, krytykowanie mediów, czy sprawy Smoleńskiej nie wykraczały jakoś nadto nad felietony redaktorów. Nic nadzwyczajnego(może o to chodziło!)
W ,,GP" również dał wywiad taki jaki oczekiwali redaktorzy/czytelnicy. Wystarczy przejrzeć poprzedni numer(nawet tutaj o nim wspominano), ostra krytyka braku tematu Smoleńska - no więc chcecie - macie.
A ostra krytyka w mediach? A do kogo to trafia? Tam są rzesze wyborców PiS, których trzeba zagospodarować? Proszę Cię..
Grupa ,,antyPiSu" jest przez PiS nieosiągalna, nieważne co się wydarzy. Ostatnio miałem dwie rozmowy z tymże elektoratem. W pierwszej była luźna rozmowa(w większej grupie) i akurat pojawił się temat Smoleńska. Merytoryczna rozmowa i był tam jeden wyborca PO, nie wytrzymał i krzyknął "Kaczyński to baran!" i to było jedyne co miał do powiedzenia. Druga rozmowa była jakoś w niedzielę, poruszono kwestie KRRiT, ucinanie głowy aferze hazardowej itd. W pewnym momencie antyPiS przerwał nam i wyskoczył z tekstem "A wiecie czemu Kaczor przegrał? Bo nie miał kuwety", no i hihi i mówią że trzeba o tym żartować, no to ja się łaskawie pytam co oprócz żartu można powiedzieć o rządach PO. Pytam "co zrobili?, z 10 razy. Zero reakcji. Potem riposta "PiS zabił 96 osób". Wymiękłem. (w obu przykładach antyPiSem, była inna osoba, ale obie około 50 lat)
Wspominam o tym, dlatego, że jest to główny powód dla, którego w najbliższych dniach zjedzą PiS. Tylko wątpię, że to jakoś im zaszkodzi, co najwyżej umocni elektorat antyPiSu w jedynie słusznej wierze, a on i tak nie interesuje Kaczyńskiego.
Kaczyński chciał tymi wywiadami(w dwóch prawicowych ośrodkach) przypomnieć się swojemu trwałemu elektoratowi, liczę, że było to zaplanowane(mam głęboką nadzieję).
A co do powrotu 8 kwietnia?
Sondaże...
48 proc. głosów zdobyłaby Platforma, gdyby wybory odbyły się w lipcu. Prawo i Sprawiedliwość ma rekordowe 40-proc. poparcie.
PS. W przypadku ewentualnej odpowiedzi Z. - ja tu chciałem podejść optymistycznieKomentarz
-
Trafna analiza, Peace.
Tak na marginesie, nic mnie tak nie bawi jak dyskusja z anty-PiSowcami na spokojnie. Zawsze zadaję dwa pytania:
- co spierdolił PiS w czasie dwuletnich rządów (włącznie ze wskaźnikami ekonomicznymi)
- czego dokonał rząd PO - PSL przez 3 lata rządów, w kontekście 10 zobowiązań, podpisanych przez Tuska.
Przetestujcie - gwarantowany ubaw po pachy, zwłaszcza jak się obserwuje miny interlokutora.
A propos- Flip, czekam, w jaki sposób odpowiesz na zadane przeze mnie jakieś 1,5 miesiąca temu pytanie.
Wiem, że długo trzeba szukać w źródłach, ale bez przesady.."Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle."
Janusz Waluś - czekaMY!Komentarz
-
Z: Właśnie jestem po lekturze wywiadu JK w GP.
Przyznam szczerze ,że nie wiem gdzie masz powrót do starych czasów.Mówi to co myśli.Temat jest ciężki , więc nie bardzo jest jak go zmiękczyć "ładymi słowami"
Fakt ,że "zaprzyjaźnione media" to wykorzystają , ale inaczej to musiałby JK siedziec cicho.A do tego w sprawie katastrofy dopuścić nie można.
Edit: Kłamczuszki z PO już kręcą.
Wczoraj u Morozowskiego był Krzysztof Kwiatkowski.Pytany był min o zwalnianie autokaru z JK.
Odparł ,że nawet ciężko mu to skomentować i wykręcił sie od odpowiedzi.
Sikorski pytany o to samo :
Sikorski był też pytany o to, czy kolumna z Jarosławem Kaczyńskim jadąca 10 kwietnia na miejsce katastrofy mogła być opóźniana. - Prezes Kaczyński miał ofertę dołączenia do delegacji premiera. Nie skorzystał z sobie wiadomych powodów - mówił Sikorski.
- To tak bywa, że kolumny rządowe są przepuszczane szybciej niż prywatne. To była konsekwencja decyzji o nieuczestniczeniu w delegacji rządowej - powiedział szef MSZOstatnio edytowany przez Gość; 6953.Komentarz
-
Jako, że jestem w robociznie i nie mam za bardzo możliwości pisania to wbiłem na krótko. Odpiszę sensownie wieczorem pewnie. Na tą chwilę jedynie przedstawiam idealny przykład tego o czym pisałem wczoraj (link na dole posta). Ot, dobra robota TVN (pierwsza strona internetowa tvn24) - pewnie pociągną temat na maksa w faktach. Wyborcza również zwariowała (bodajże felieton Czecha), do tego wypowiedzi Cimoszewicza, wpisy dziennikarzy na twitterze etc. Generalnie machina ruszyła, fakty nie beda miały znaczenia (dlatego raczej nie rozumiem tłumaczenia, że 'przecież powiedział prawdę' - no i co z tego?) i czekać tylko na sondaże, gdzie 70-80% uzna, że Jarosław wrócił do starej reotryki, co w dłuższej perspektywie oznacza powrót do wyników z sondaży przed 10 kwietnia.
Pzdr
"Kto już raz posiadł w swych granicach Kijów i tyle kroci prawosławnych, ten nie mógł pozwolić, aby za jej granicami tworzył się osobny ośrodek dla tychże i powinien był dotrzeć aż do Kremlu i tak problem rozwiązać."Komentarz
-
Dlaczego podnosimy kwestię smoleńską właśnie dzisiaj? Bo nie mogliśmy jej podnosić w trakcie kampanii wyborczej. Dlaczego? Bo jeszcze nic nie zrobiliśmy, nic nie powiedzieliśmy, a Władysław Bartoszewski oskarżył nas o nekrofilię, dżentelmen Kutz nabijał się z czarnej sukienki Eli Jakubiak, niespotykanie spokojny człowiek, Stefan Niesiołowski, opluwał nas za wykorzystywanie Smoleńska, a Grzegorz Schetyna twierdził, że gramy grobami. Dlatego w czasie kampanii wyborczej ten temat był przez nas nie podnoszony.
I to chyba był błąd, bo po pierwsze, Bronisław Komorowski peregrynował od grobu ś. p. Sebastiana Karpiniuka po dom rodzinny Barbary Blidy i nikt mu złego słowa nie powiedział (gdzież byli ci wszyscy strażnicy moralności tak skwapliwie zawsze nas pilnujący?), a po drugie - bo teraz oskarża się nas o cynizm i dekoduje Jarosława Kaczyńskiego jako oszusta. Wielu komentatorów twierdzi, że zostali okłamani, bo okazało się, że Kaczyński się nie zmienił, że jest taki, jaki był, że pokazuje swoją agresywną twarz.
Co powinniśmy zrobić, by zasłużyć na szacunek naszych krytyków? To chyba jasne - uznać, że katastrofę spowodowały naciski prezydenta. Po drugie, że wylot opóźnił się z powodu libacji w pałacu prezydenckim. Po trzecie - za wszystkim stała Marta Kaczyńska, bo chciała zabić rodziców i dostać trzy miliony złotych odszkodowania. Czy to wystarczy? Panie i Panowie z PO i z GW - czy to by wam wystarczyło?! A może jeszcze czegoś byście od nas oczekiwali? Samorozwiązania PiS? Ale po wcześniejszej samokrytyce i przyznaniu się do zbrodni IV RP, prawda? I wtedy dalibyście już nam spokój? Czy wówczas wreszcie przestalibyście na nas pluć? Czy zasłużylibyśmy wtedy na wasze ciepłe słowo? Niedoczekanie.
Marek MigalskiCuius regio eius re(L)igioKomentarz
-
Komentarz RP do wczorajszych słów Jarosława:
Do zmiany retoryki Kaczyńskiego nakłonili jego dawni współpracownicy walczący o wpływy w partii – ustaliła „Rz”
Parlamentarny zespół ds. zbadania katastrofy smoleńskiej, który przed kilkoma dniami powołali posłowie PiS, choć formalnie nie ma takich uprawnień, będzie chciał przesłuchać m.in. premiera Donalda Tuska – dowiedziała się „Rz”.
– Zespół lada dzień zacznie funkcjonować i będziemy chcieli, by różne osoby, które mają wiedzę na temat sprawy, przyszły i podzieliły się nią z posłami – mówi poseł Mariusz Błaszczak, rzecznik Klubu PiS.
W kuluarach klubu mówi się, że prace zespołu, w którym dominować będą posłowie PiS (bo jak dotąd formalnie żaden z posłów koalicji PO – PSL nie zgłosił chęci udziału w nim), mają być mocnym atutem w „wojnie o katastrofę smoleńską”. Ta wybuchła po wywiadzie udzielonym przez Jarosława Kaczyńskiego tygodnikowi „Gazeta Polska”.
Prezes PiS w ostrych słowach opowiedział o tym, co wydarzyło się w pierwszych godzinach po katastrofie. Zarzucił Tuskowi, że ten ścigał się z nim w drodze do Smoleńska, że nie zadbał o poszanowanie przez stronę rosyjską zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
O kulisach podróży Jarosława Kaczyńskiego i działaniach Rosjan „Rz” informowała już krótko po katastrofie. Wtedy jednak politycy PiS nawet anonimowo wypowiadali się wstrzemięźliwie, zastrzegając, że nie chcą wykorzystywać tragedii do ataków na rząd. Skąd ta zmiana retoryki?– Jest czas szoku, pogrzebu i refleksji. Gdyby państwo polskie należycie wywiązywało się z obowiązku zbadania tej katastrofy, nie musielibyśmy mocno domagać się wyjaśnień – odpowiada poseł Błaszczak.
– Była kampania i prezes mówił o sobie i programie. Teraz jest czas, by głośno domagać się prawdy – dodaje Krzysztof Jurgiel, wiceszef Klubu PiS.
Ale zdaniem naszych informatorów „wojna o katastrofę smoleńską” została wywołana celowo. – Czekają nas wybory do władz partii. Ludzie, których ostatnio prezes odsunął, chcą odzyskać wpływy – twierdzi członek Rady Politycznej PiS. Wskazuje na grupę współpracujących z Kaczyńskim jeszcze w Porozumieniu Centrum. Określani mianem talibanu z racji niechęci do zmian wizerunkowych w PiS, stracili na znaczeniu, gdy w kampanii lider partii zbliżył się do grupy „liberałów”, m.in. Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Pawła Poncyljusza.
– Taliban wie, że wpływ na prezesa będzie miał tylko, gdy dojdzie do ostrej wojny z PO – mówi inny polityk PiS. – Dla Kaczyńskiego wyjaśnienie katastrofy to idee fixe, więc starzy współpracownicy, wykorzystując, że Joasia jest na urlopie, a Poncyljusz w szpitalu, podgrzali emocje.
Zdaniem naszego rozmówcy to dlatego Brudziński we wtorek w TVN 24 zarzucił Tuskowi, że zostawił ciało prezydenta w ruskiej trumnie, w błocie. Z Brudzińskim nie udało nam się wczoraj porozmawiać.
– Prezes PiS w trakcie kampanii próbował cynicznie przekonać opinię publiczną, że się zmienił – stwierdził poseł Paweł Olszewski w „Sygnałach dnia”. A poseł Janusz Palikot w blogu napisał: „Gówniane błoto Kaczyńskiego i Brudzińskiego (…) Gówno wybiło”.
– To najprawdopodobniej wynik wojny koterii w PiS wywołanej przez jastrzębie sfrustrowane świetnym wynikiem, jaki w kampanii wypracowała grupa o umiarkowanych poglądach – ocenia prof. Wawrzyniec Konarski, politolog.
– Wypowiedź Brudzińskiego zaskoczyła – dodaje dr Artur Wołek, politolog. – To nie była obrona przed pytaniami, tylko atak, niczym mordobicie na weselu. Będziemy mieć nową odsłonę wojny PO i PiS.
Jego zdaniem wojna jest na rękę Platformie. – Bo kto będzie chciał rozliczać PO z obietnic, jeśli będą o tym mówić „szaleńcy”, którzy w rządzie widzą „morderców ze Smoleńska” – zauważa.Komentarz
-
Będziem obserwować. Inna rzecz, że "Rzepa" tym tekstem bierze udział w tych frakcyjnych "przepychankach" po stronie liberałów, działając na szkodę PiS jako całości oraz ich samych. Prawda jest taka, że na zapleczu "twardego" elektoratu oczekiwania "rozliczenia za Smoleńsk" były bardzo duże. Ciekawe, jak to się dalej potoczy...
Tymczasem "utworzenie niezaleznej prokuratury" bez nadzoru ministra sprawiedliwości zaczyna wygladać dokładnie tak, jak przewidywałem:
Dziwna sprawa Kamińskiego
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie prowadzi postępowanie przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu szefowi CBA, za akcję w resorcie rolnictwa. Trwa trzy lata, ale ostatnio znów zrobiło się o sprawie głośno.
1 lipca, trzy dni przed drugą turą wyborów prezydenckich, ówczesny szef tej prokuratury Robert Kiliański ogłosił, że w lipcu do sądu trafi akt oskarżenia przeciwko Kamińskiemu i jego zastępcom.
„Rz” ustaliła, że wbrew praktyce i zasadom obowiązującym w prokuraturze śledztwo zamknął nie prokurator, który je prowadził, ale jeden z jego szefów. Jak wyglądały kulisy?
Referentem sprawy jest Bogdan Olewiński, który 25 czerwca poszedł na urlop. Jak wynika z informacji „Rz”, wcześniej poinformował Kiliańskiego, że zakończył śledztwo w sprawie akcji CBA. Mieli ustalić, że po 23 lipca, gdy wróci z urlopu, wyda postanowienie o zakończeniu postępowania i skieruje do sądu akt oskarżenia.
Tymczasem śledztwo zostało zamknięte już 30 czerwca. „Rz” ustaliła, że kiedy Olewiński wypoczywał w Bułgarii, Kiliański zmienił zdanie i postanowił zamknąć sprawę. Miał o to poprosić swojego zastępcę Jana Łyszczka. To jego podpis widnieje pod decyzją o zakończeniu postępowania. Łyszczek 30 czerw-ca złożył dymisję z funkcji.
1 lipca Kiliański na stronie internetowej prokuratury zamieścił informację, że były szef CBA i jego zastępcy w lipcu zostaną oskarżeni.
Skąd ten pośpiech? Rzecznik prokuratury w Rzeszowie Mariola Zarzyka-Rzucidło: – Nie wiem, czy było to uzgodnione z referentem sprawy. Ale zastępca prokuratora ma prawo podjąć decyzję o zakończeniu śledztwa. Czynności procesowe zostały zakończone, nie było podstaw, by je dłużej prowadzić – tłumaczy.
Polityków opozycji komunikat Kiliańskiego oburzył. A w Prokuraturze Generalnej zapadła decyzja o jego zdymisjonowaniu. Jednak on sam zrezygnował ze stanowiska. „Rz” nie udało się z nim skontaktować. Telefonu nie odbiera też Olewiński.
Prokuratorzy, z którymi rozmawiała „Rz”, są zbulwersowani. – Zasadą jest, że śledztwo zamyka gospodarz. Jeśli robi to przełożony pod jego nieobecność i bez uzgodnienia z nim, jest to wyraz braku szacunku dla podwładnych. Poza tym sugeruje to uwikłanie prokuratury w polityczne działania – twierdzi nasz rozmówca z Prokuratury Generalnej. – Karygodna była zapowiedź skierowania aktu oskarżenia, bo prokuratura mówi tylko o tym, co zrobiła, a nie co zrobi. Jeśli wykorzystano referenta, to podwójny skandal.
Rzeszowscy śledczy dziwią się, dlaczego Kiliański przyspieszył zamknięcie śledztwa. – Sprawił, że nasza prokuratura postrzegana jest jako najbardziej polityczna w kraju – mówi młody prokurator.
Posłanka PiS Beata Kempa, wiceszefowa Komisji Sprawiedliwości: – To sytuacja niebywała. PO chełpiła się, jak niezależni będą prokuratorzy, a jest zupełnie inaczej.
– Gospodarzem śledztwa, a jednocześnie odpowiedzialnym za nie jest prokurator prowadzący – zaznacza poseł Ryszard Kalisz (Lewica), szef Komisji Sprawiedliwości. – Przypadki, kiedy zwierzchnik ingeruje w zakończenie śledztwa, powinny być wyjątkowe. Taką sytuację uważam za złą i budującą zły obraz prokuratury, która musi być wolna od jakichkolwiek wpływów.
Co na to PO? – Zgodnie z ustawą o prokuraturze prokurator nadrzędny ma prawo do podjęcia decyzji np. o zamknięciu śledztwa. Jednak żeby ocenić ten konkretny przypadek, musiałbym mieć więcej danych – mówi poseł Platformy Wojciech Wilk, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Sprawiedliwości.My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.Komentarz
Komentarz