Jeśli jest to Twoja pierwsza wizyta pamiętaj o:
sprawdzeniu FAQ klikając w powyższy link. Musisz się zarejestrować
zanim będziesz mógł dodawać posty: kliknij powyższy link, aby się zarejestrować. Aby rozpocząć przeglądanie wiadomości wybierz forum które chcesz odwiedzić.
Dzisiaj w "Metrze" na okładce "Załatwmy sprawę w pierwszej turze", na drugiej stronie za jedną turą Wałęsa, Mazowiecki, Holland, Kołecki, Prońko. Jako przyzwoci nawołujący tylko do udziału wyborach bez agitacji na kokretnego kandydata - Kukiz, Nowak (123), Zelnik.
PS Wałęsa na pewno ma silna psychoze na tle Kaczyński.
Tertio - każdy może dowolnie sobie wybierać zmienne "ważniejsze". Spośród pakietu: deficyt budżetowy, dług publiczny, inflacja (za PiS poniżej 2, rok do roku w 2009 - 3,3), itp. - przypadkowo znalazłem akurat tą grafikę, która dobrze ilustruje dynamikę deficytu.
Słusznie - użyłem złego słowa. Chodzi o to, że druga z przytoczonych metod również pozwala na uniknięcie problemów spowodowanych przez inflację.
Gra na harmonijce ustnej i akordeonie. Do tego zajmuje się mistycyzmem i i psychologią transpersonalną. Pomysł, by rządził jedną z największych polskich spółek kolejowych zrodził się, gdy minister transportu pił kawę. Oto człowiek, którego zadaniem jest uzdrowienie polskiej kolei.
Mówi się nieoficjalnie, że kandydatura Grzegorza Mędzy na stanowisko szefa PKP Intercity zrodziła się podczas porannej kawy Cezarego Grabarczyka, ministra infrastruktury, z Krzysztofem Opawskim, szefem rady nadzorczej PKP SA. Mędzę do pracy w resorcie ściągał właśnie Opawski, w 2004 roku minister infrastruktury w rządzie Marka Belki.
Ministerialna kariera Mędzy kręciła się bardzo szybko. Został wiceministrem infrastruktury. W centrali przy ul. Chałubińskiego w Warszawie urzędował w latach 2004 – 2005. Odpowiadał za finansowanie infrastruktury i restrukturyzację kolei.
Wiadomości z kraju i ze świata. Wiadomości gospodarcze. Znajdziesz u nas informacje, wydarzenia, komentarze, opinie. Serwis dla kobiet, rozrywka, auto, pogoda.
Co na to sąd?
Rząd łamie obietnice. Będą płatne drogi
Resort infrastruktury obiecywał darmowe autostrady. Teraz jednak obywatele są w szoku, bo ministerstwo wycofuje się ze swych planów i twierdzi, że każdy musi za drogi płacić. Samorządy już protestują. Zapowiadają, że zrobią wszystko, by rząd wypełnił swe obietnice.
Mieszkańcy Śląska cieszyli się na nowe autostrady. Resort infrastruktury obiecał bowiem, że odcinki dróg w aglomeracji śląskiej, będą darmowe dla mieszkańców miast. A1 i A4 miały bowiem pełnić funkcje obwodnic. Jednak obietnice ministra Grabarczyka okazały się funta kłaków warte - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
"Zgodnie z polskim prawem wszystkie autostrady są płatne i od tej reguły nie ma żadnych wyjątków" - tłumaczy gazecie Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury. Ministerstwo obiecuje, co prawda, że gminy mogą się dołożyć do przejazdów, by obywatele płacili mniej, jednak śląscy samorządowcy plany rządu wyśmiewają. Według władz na te dopłaty pójdą pieniądze z podatków, więc i tak zapłacą mieszkańcy Śląska.
Wiadomości z kraju i ze świata. Wiadomości gospodarcze. Znajdziesz u nas informacje, wydarzenia, komentarze, opinie. Serwis dla kobiet, rozrywka, auto, pogoda.
My ludzkie bydło, ludzki gnój, z suteren i poddaszy, my chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.
Wyraziłem się nieprecyzyjnie - chodziło mi o wygraną "ostateczną", już w pierwszej turze
Wyobrażasz sobie w takim przypadku jakie byłoby larum w mediach?
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle." Janusz Waluś - czekaMY!
Komorowski między Krabem a Homarem Kandydat na prezydenta, p.o. Bronisław Komorowski zakończył swą kampanię symbolicznym akcentem: pojechał do Stalowej Woli, gdzie obiecywał różne rożności pracownikom zbrojeniówki. Obiecywał stojąc na tle samobieżnej haubicy „Krab”. Co uwieczniła telewizja
Haubica „Krab” miała być niegdyś dla Huty Stalowa Wola ratunkiem w ciężkiej sytuacji ekonomicznej. Jej historia jest do znalezienia w wielu miejscach. W największym skrócie, kupiliśmy licencję z prawem eksportu, dopracowaliśmy szczegóły łoża i wozu bojowego, prototyp przeszedł pomyślnie próby i nawet już zgłosili się kontrahenci − bodajże z Indii – chętni na kupno pierwszej serii. Z tym, że zgodnie z prawem, żeby HSW mogła produkować działo na eksport, najpierw musiała je kupić polska armia. A polska armia w okolicznościach gwałtownych odstąpiła od rodzimego programu, zainteresowawszy się mocno południoafrykańską haubicą G-5. Jak łatwo się domyślić, znacząco to nadwerężyło kondycję finansową wystawionych do wiatru zakładów. Półoficjalną przyczyną wysadzenia programu „Krab” w kosmos było oskarżenie Romualda Szeremietiewa, który podejmował korzystne dla Stalowej Woli decyzje, o korupcję − jak wiemy, potrzeba było 10 lat chodzenia po sądach, aby udowodnić iż były one potwarzą, zmontowaną najprawdopodobniej przez ludzi z kręgu WSI.
Mówiło się w tym kontekście o lobbingu, ale, jak pisał Mistrz, „cóż, czego nie wiemy, tego nie wiemy”. Wiemy natomiast, kto, personalnie, jako stosowny minister, pogrzebał program polskiej haubicy i wtrącił zakłady zbrojeniowe HSW w kłopoty, z których dziś obiecuje je wyciągnąć, fotografując się właśnie na tle „Kraba”. Mówiąc nawiasem, jego dzisiejsze obietnice wiążą się z wdrożeniem systemu „Homar”. Kabareciarz by tego nie wymyślił.
Po kilku tygodniach kampanii nie wymagam zbyt wiele. Ani od kandydata, który pewnie nie wiedział nawet, co to za żelastwo za nim postawili, a podpisując swego czasu decyzje może pomylił haubicę G-5 z grupą G-8, a może w ogóle nie przeczytał, co mu podsunięto, bo właśnie się przerzucał z generalicją jędrnymi kawałami. Ani od pracowników HSW, którzy stali wokół i bili grzecznie brawo, wyraźnie zachwyceni, że mają kandydata tak związanego z ich zakładem. Po prostu − „a to Polska właśnie”. Czym się strułeś, tym się lecz. Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
I jeszcze jeden cytat: “myśmy wszystko zapomnieli”.
I jeszcze inny: “ach, łotry, szelmy, ach, łajdaki, żeby ich piorun trzasł!”
Zdaję sobie sprawę, że, skoro po wezwaniu, by wybrać człowieka uczciwego, abp Michalik został przez oddane władzy media potępiony za popieranie Jarosława Kaczyńskiego, także ten ostatni cytat zostanie odebrany jako ewidentne zaangażowanie po stronie konkretnego kandydata i złamanie ciszy wyborczej. Więc na wszelki wypadek zaznaczam, że liczy on sobie jakieś 180 lat. Chociaż autora nie na darmo nazywano „wieszczem”.
Wyobrażasz sobie w takim przypadku jakie byłoby larum w mediach?
Ostatnio wklejałem link do kawałku, którego przesłanie streścić można tymi cytatami:
"im bardziej chcesz mnie wkurwić, tym bardziej Cię olewam";
"jesteś jak pudel, sznurówki mi szarpiący; robię następny krok, wyrywając Twoje ząbki"
I myślę, że podobnie należy traktować "spinkę" mediów
p.s. RadO -
"Jest tej najlepszej firmy. Wart jest bardzo dużo. Ma ekran komputerowy i jak się kręci pedałami, to wyskakują cyfry"
- Namawiam moje środowisko, by przyjęło 35-proc. parytet. Jeśli jednak Sejm zobowiąże mnie do parytetu w wysokości 50 proc., to podpiszę taką ustawę – powiedział na II Kongresie Kobiet Polskich Bronisław Komorowski. - Ręka mi może zadrży przy 100 proc. parytecie, ale trzeba od czegoś zacząć. Mam nadzieje, że nasze rozwiązania będą na miarę waszych aspiracji – dodał marszałek Sejmu, przemawiając do zgromadzonych na sali kobiet.
widmo bolszewizmu krąży nad Polską
ma twarz Platformy Obywatelskiej i Bronisława Komorowskiego
teraz każdy komuch może być pewny, że żeby mieć "polskiego Zapatero" nie należy głosować na Napieralskiego
ma twarz Platformy Obywatelskiej i Bronisława Komorowskiego
teraz każdy komuch może być pewny, że żeby mieć "polskiego Zapatero" nie należy głosować na Napieralskiego
polski Zapatero to Bronisław Komorowski
proszę ja Ciebie, weź Ty nie obrażaje tego Zapatero, mimo, że jest to gościu z nie mojej bajki, to przynajmniej z odległości setek kilometrów dzielących Warszawę z Madrytem mogę stwierdzić, że gościu ma jaja.
Natomiast z Bronka to można sobie co najwyżej porobić jaja, do niego bardziej pasują takie osobistości jak Benny Hill, Flap, czy najmniej ogarnięty z braci Marx. Komorowski jest najlepszym przedstawicielem zasady wypracowanej już w II RP, czyli mierny, ale wierny.
To, że został akurat rzucony na odcinek prezydentury, to akurat wypadek losowy. Równie dobrze mógłby się zamienić miejscami z psychiatrą Klichem, czy geodetą Gradem.
co do tego, że pod względem samodzielności nie ma czego porównywać , masz 100 % racji
natomiast wydaje mi się, że ważna jest jeszcze jedna rzecz.
wychodzi na to, że ta kampania może stać się jednak bardzo ważna cezurą w życiu politycznym Polski :
oto chyba właśnie mamy do czynienia z przesunięciem PO w lewo do tego stopnia, że byt SLD zaczyna tracić sens jako samodzielnego podmiotu
jeżeli ten trend (zarówno ideowego przesunięcia na lewo , jak i transferów personalnych) zostanie podtrzymany, to najbliższe wybory parlamentarne mogą sprawić, że na scenie pozostaną dwie główne partie - centrolewicowa PO oraz konserwatywna - PiS. poza nimi pozostanie tylko już miejsce dla niewielkiej partii chłopskiej - PSL
i muszę przyznać, że mi się to podoba , ponieważ sytuacja stanie się pod tym względem zdecydowanie bardziej klarowna - znowu będzie jasne dla każdego to , kto jest lewy, a kto prawy
swoją drogą , ciekawe jak teraz będą siebie widzieli w ramach tego ugrupowania tacy ludzie, jak np. Gowin
dla mnie to niepojęte, aby mogli zostać w tym tworze dalej nie będąc w konflikcie z własnym sumieniem
Komentarz