Jeszcze o Zycie:
Jakieś 4 lata temu była też ciekawa akcja w Sejmie. W nocy wynoszono posła, wypraszając najpierw dziennikarzy (gdy nie było dziennikarzy, okazało się, że chetnych do obrony wynoszonego bardzo ubyło).
Komentarze były różne. Np. Płażyński uznał, że sam by sobie poradził szybciej i wcześniej niż Borowski.
Zyta zaś zaczęłą pleść farmazony o czarnej godzinie, znanej z literatury, kiedy to się szykuje zamach na człowieka. To było pierwsze wystąpienie Zyty, które mnie zraziło.
Potem, ilekroć występowała w TV, aa ja te wystąpienia oglądałem, to nigdy nie zdażyło się, żebym trafił na rzeczowe argumenty. Choćby 3 x15 jej autorstwa - nigdzie niczym nie uzasadnione, może poza tym, że lepiej brzmi niż 3 x 16,5.
W dyskusji nad którąś z kolejnych wersji programu Hausnera miała do powiedzenia tyle, że Hausner to huligan.
Przyanaję - określenie "populizm" nie oddaje tego, czego w prof. Zycie nie lubię. Demagogia to lepsze słowo.
Odnosnie PiSu i stosunku do Zyty - drogi Foxxie, sam kiedyś pisałeś, że PiS konsekwentnie próbował wzmacniać w PO skrzydło konserwatywne (Rkita) i osłabiać liberalne (Tusk). W dziwny sposób się to przejawia - PiS nie akceptuje konserwatywnego Komorowskiego na marszałka, proponuje marszałka Tuska, wreszcie do rządu zaprasza "siostrę" Tuska - Gilowską, a w Senacie utrąca kandydaturę konserwatywnego Niesiołowskiego.
Wygląda raczej na to, że PiS chce wyeksponować tę pseudoliberalną twarz Platformy (przez szacunek dla liberalizmu dodaję "pseudo" w przypadku PO, tak jak i w przypadku SLD)
Koalicja PiS, SPR, PSL nie jest przesądzona.i choć platformersi już ją próbują przesądzić, to faktem ona jeszcze nie jest i wiele może się zdażyć.
Podoba mi się (znów!) zachowanie Marcinkiewicza - on jest od rządzenia i narazie się awanturami w Sejmie nie przejmuje, ale działa dalej (nominacja). Przypomina trochę premiera Belkę (porównanie opozycji do ujadających piesków) - tyle, że w działaniu, a nie w obrażaniu ludzi, co jest kolejnym powodem, żeby pochwalić Marcinkiewicza.
Dwa słowa o Sejmie: nie wiem, czy Jurek złamał regulamin, zapewne tak (takie prezydium ten Sejm wybral, że największe doświadczenie ma Leper, który przez chwilę był wicemarszałkiem za poprzedniej kadencji). Nie przestał być jednak marszałkiem i to on wyznacza tok prac Sejmu, więc Kotlinowski z całą pewnością złamał prawo.
Ostatnio słyszałem o projekcie przekazania kontroli nad rynkami finansowymi giełdą i czymś jeszcze (nie do końca zrozumiałem, poza miastem radio mocno trrzeszczało) w ręce jednego organu, praktycznie nieodwoływalnego, z kadnecją 6-letnią (konkretnie miałby tę funkcję pełnić Cezary Mech). Coś tak korupcjogennego wymyśleć w ramach walki z korupcją? Niechby i Mech był najuczciwszym z ludzi, kto dziś może przewidzieć, jaki będzie kolejny kandydat na to stanowisko? Kto będzie następnego mianował - bo może, uchowaj Panie, Lepper z Millerem?
Jakieś 4 lata temu była też ciekawa akcja w Sejmie. W nocy wynoszono posła, wypraszając najpierw dziennikarzy (gdy nie było dziennikarzy, okazało się, że chetnych do obrony wynoszonego bardzo ubyło).
Komentarze były różne. Np. Płażyński uznał, że sam by sobie poradził szybciej i wcześniej niż Borowski.
Zyta zaś zaczęłą pleść farmazony o czarnej godzinie, znanej z literatury, kiedy to się szykuje zamach na człowieka. To było pierwsze wystąpienie Zyty, które mnie zraziło.
Potem, ilekroć występowała w TV, aa ja te wystąpienia oglądałem, to nigdy nie zdażyło się, żebym trafił na rzeczowe argumenty. Choćby 3 x15 jej autorstwa - nigdzie niczym nie uzasadnione, może poza tym, że lepiej brzmi niż 3 x 16,5.
W dyskusji nad którąś z kolejnych wersji programu Hausnera miała do powiedzenia tyle, że Hausner to huligan.
Przyanaję - określenie "populizm" nie oddaje tego, czego w prof. Zycie nie lubię. Demagogia to lepsze słowo.
Odnosnie PiSu i stosunku do Zyty - drogi Foxxie, sam kiedyś pisałeś, że PiS konsekwentnie próbował wzmacniać w PO skrzydło konserwatywne (Rkita) i osłabiać liberalne (Tusk). W dziwny sposób się to przejawia - PiS nie akceptuje konserwatywnego Komorowskiego na marszałka, proponuje marszałka Tuska, wreszcie do rządu zaprasza "siostrę" Tuska - Gilowską, a w Senacie utrąca kandydaturę konserwatywnego Niesiołowskiego.
Wygląda raczej na to, że PiS chce wyeksponować tę pseudoliberalną twarz Platformy (przez szacunek dla liberalizmu dodaję "pseudo" w przypadku PO, tak jak i w przypadku SLD)
Koalicja PiS, SPR, PSL nie jest przesądzona.i choć platformersi już ją próbują przesądzić, to faktem ona jeszcze nie jest i wiele może się zdażyć.
Podoba mi się (znów!) zachowanie Marcinkiewicza - on jest od rządzenia i narazie się awanturami w Sejmie nie przejmuje, ale działa dalej (nominacja). Przypomina trochę premiera Belkę (porównanie opozycji do ujadających piesków) - tyle, że w działaniu, a nie w obrażaniu ludzi, co jest kolejnym powodem, żeby pochwalić Marcinkiewicza.
Dwa słowa o Sejmie: nie wiem, czy Jurek złamał regulamin, zapewne tak (takie prezydium ten Sejm wybral, że największe doświadczenie ma Leper, który przez chwilę był wicemarszałkiem za poprzedniej kadencji). Nie przestał być jednak marszałkiem i to on wyznacza tok prac Sejmu, więc Kotlinowski z całą pewnością złamał prawo.
Ostatnio słyszałem o projekcie przekazania kontroli nad rynkami finansowymi giełdą i czymś jeszcze (nie do końca zrozumiałem, poza miastem radio mocno trrzeszczało) w ręce jednego organu, praktycznie nieodwoływalnego, z kadnecją 6-letnią (konkretnie miałby tę funkcję pełnić Cezary Mech). Coś tak korupcjogennego wymyśleć w ramach walki z korupcją? Niechby i Mech był najuczciwszym z ludzi, kto dziś może przewidzieć, jaki będzie kolejny kandydat na to stanowisko? Kto będzie następnego mianował - bo może, uchowaj Panie, Lepper z Millerem?
Komentarz