Od 10.10. żółta strefa w całym kraju, a co za tym idzie obowiązek noszenia maseczek również na dworze (i to nie tylko tym szlacheckim).
I to akurat uważam za przesadę/głupotę – rozumiem grupkę ludzi czekających na przystanku, pod szkołą, chodzących po bazarku lub zatłoczonym deptaku. Ale pojedyncze osoby na osiedlowych chodnikach, to już głupota i amunicja dla „antymaseczkowców”. Choć rozumiem, że łatwiej zakazać wszystkiego niż to jakoś sensownie podzielić i opisać – szczególnie w społeczeństwie, które będzie nosiło w kieszeni specjalnie spreparowane centymetry, zgodnie z którymi faktyczny metr dwadzieścia odstępu będzie przepisowym półtora metra
E: Chociaż nie, to zasłanianie twarzy na wolnej przestrzeni tylko w "miejscach publicznych" - są one jakoś zdefiniowane?
I to akurat uważam za przesadę/głupotę – rozumiem grupkę ludzi czekających na przystanku, pod szkołą, chodzących po bazarku lub zatłoczonym deptaku. Ale pojedyncze osoby na osiedlowych chodnikach, to już głupota i amunicja dla „antymaseczkowców”. Choć rozumiem, że łatwiej zakazać wszystkiego niż to jakoś sensownie podzielić i opisać – szczególnie w społeczeństwie, które będzie nosiło w kieszeni specjalnie spreparowane centymetry, zgodnie z którymi faktyczny metr dwadzieścia odstępu będzie przepisowym półtora metra

E: Chociaż nie, to zasłanianie twarzy na wolnej przestrzeni tylko w "miejscach publicznych" - są one jakoś zdefiniowane?
Komentarz