Legia-Widzew i Legia-Lech - wspomnienia

Zwiń
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • Lolek
    Legionista
    • 05.2003
    • 359

    Legia-Widzew i Legia-Lech - wspomnienia

    Już tylko dni dzielą nas od dwóch spotkań, które u kazdego kibica Legii powodują skok ciśnienia i dreszczyk emocji. Nie żadne Polonie, Wisły i inne dziadostwa - to zawsze był TE mecze, na które się czekało i którymi się żyło.

    Wzorem pewnej stacji komercyjnej, proponuje skrócić sobie oczekiwaniami wspomnianiami z tych spotkań. Podzielcie się wrażeniami - i od strony sportowej, i kibicowskiej. Start.
  • MaxyM
    Legionista
    • 05.2003
    • 6189

    #2
    Z Widzewem to mam takie wspomnienia kibicowskie, że się dwa razy mało na życie nie targałem, ostatnie takie że nam stadion zdemolowali i jeszcze problemów narobili co przycmiło wygraną. Ale też przyjemne jak Keneth im brame władował na 3-1 (a może 2-1 , 2-0, 3-0 nie pamiętam), no i wcześniejsze mecze - w każdym razie z nimi są zawsze nie zapomniane doznania czy chodzi o piłke czy inne wynalazki.

    Co do Lecha, to zaraz mi się przypomina 0-3 u nich i chęć linczowania wszystkich w Legii, bramka u nich na 2-1 przed końcem - jak wtedy głupio w tych łbach kolorowych wyglądali - z nimi też zawsze ciekawie ale z Widzewem jednak bardziej mnie mecze zapadaja w pamięci.

    Komentarz

    • Lawy
      Legionista
      • 05.2003
      • 636

      #3
      heh,.... meczyki z Widzewem to klasyk!! W Warszawie nie opuściłem żadnego od 10 lat. Były mecze dobre ale i takie o których wolę nie pamietać...... bo już nie pamietam, nie było takich meczy, tfuuu!!

      Co do Leszka to też mecze z nimi były ciekawe, ale.... szczerze mówiąc żaden nie zapadł mi dłużej w pamięci (poza jednym kiedy przerwali nam niezłą passę, ale to było z 7 lat temu).

      Komentarz

      • jarcyś

        #4
        z Widzewem:

        2:1 za Wójcika - bramki -Michalski i Zub

        fartowne zwycięstwo ,potem spięcie Żmudy i Wójcika na konferencji prasowej - Żmuda zwolniony

        Superpuchar 2:1 -Śliczna bramka Kennetha (lob) w debiucie

        1:2, 2:3 - dwa horrory .

        nadzieja prowadzenie , mistrz nasz , wyrównanie , niepokó, później rozpacz. Szalona radość Widzewa , Smuda tańczy na boiski. Trybuna pod zegarem szaleje ze szczęścia. Łzy w oczach wielu.

        Bardziej przeżyłem to 2:3 - sezon po rozpadzie klubu , mieliśmy w opinii wielu lecieć z ligi , tymczasem genialny sezon , świetny mecz z Widzewem , bramki Kucharza i Czeresia, który zrobił rundę honorową wymahując koszulką Legii... . Dalej -kataklizm... i znowu : Smuda szaleje , Widzew śpiewa i tańczy z radości.

        Ostatnio - wjazd Widzewa na murawę.

        wiele meczów z Widzewem zatarło mi się w pamięci , ale pamiętam 0:0 z oszałamiającą oprawą i dopingiem, 3:1 z bramką Kenetha , który wkęcił Łapińskiego i bodajże Bogusza w ziemię .

        zawsze świetne mecze, znakomita prezentacja kibiców Legii i gości , doping , wielkie emocje , dramaturgia.

        dla mnie: mecze sezonu


        PS. o Lechu później

        Komentarz

        • M_I_G
          Legionista
          • 05.2003
          • 373

          #5
          nie bede pisal rzeczy oczywistych jak cocny 2:3 1:2 albo ostatnie rozruby lub sprzedanie meczu przez kope

          a pamieta moze ktos takie wydarzenie podczas meczu Legia-lech sedzia dostal petarda w leb - centralnie!!!
          to byl moj pierwszy mecz na Legii

          to bylo gdzies kolo 95 roku Legia wygrala 2:0
          Jeszcze nie czas, zeby odchodzic. Pozstalo tak wiele rzeczy , ktore mamy zrobic. Aby opuscic ten swiat jestesmy zbyt mlodzi. Jeszcze nie czas.....

          Komentarz

          • Keleborn
            Legionista
            • 05.2003
            • 548

            #6
            Najbardziej to mnie męczy że nie pamiętam jak wygraliśmy w Łodzi. Mam nadzieję że będę pamiętał od soboty. Mecze z Widzewem (wiadomo które) staram się wyrzucić z pamięci. Ale dodam też, że w cuda nie wierzę...

            Z lechem pamiętam 0:3 w Poznaniu i to nieszczęsne 0:1 w Warszawie gdzie nam rekord zepsuli. A był też taki mecz (chyba 1:1 w przy pustych trybunach, u nas) gdzie (chyba Zieliński???) załadował im bramkę z 40 metrów.

            Dużo tego było...
            For those about to rock,
            I salut you!!!

            Komentarz

            • MaxyM
              Legionista
              • 05.2003
              • 6189

              #7
              Zamieszczone przez M_I_G

              a pamieta moze ktos takie wydarzenie podczas meczu Legia-lech sedzia dostal petarda w leb - centralnie!!!
              to byl moj pierwszy mecz na Legii
              To tak jak na Nawałke meteor sadł z nieba.

              ..ale wracajmy do tematu.

              Komentarz

              • Adiq
                Administrator
                • 05.2003
                • 3352

                #8
                Z meczami z Widzewem kojarzy mi się najbardziej niestety przegrany mecz 2:3. O tym meczu napisano już wiele więc mi się za bardzo nie chce pisać tych niemiłych wspomień. W każdym razie pozostanie on najpewniej w mojej pamięci do końca życia, bo drugiego tak dramatycznego meczu nie mogę sobie przypomnieć.

                Natomiast z meczami z Lechem kojarzy mi się ten w którym Lech u siebie wygrywał do 82 minuty 1:0, a potem stracił 2 i przegrał. Jedną z bramek był wtedy gol samobójczy piłkarza Lecha. Pamiętam, że w pomeczowym wywiadzie dla TV po prostu płakał.
                Nieznani Sprawcy

                Komentarz

                • Adiq
                  Administrator
                  • 05.2003
                  • 3352

                  #9
                  No właśnie. Pomijając już te 3:0 z Lechem gdzie nasi kibice opuścili stadion, a piłkarze nie zjawili się po meczu na treningu... Myślicie, że któryś z meczów z Widzewem (1:2, 2:3) był sprzedany?
                  Nieznani Sprawcy

                  Komentarz

                  • Niko
                    Legionista
                    • 05.2003
                    • 1308

                    #10
                    A czy nikt z was nie pamięta meczu, którego... nie było? W ramach protestu przeciw PZPN odwołano mecze kolejki, w tym Legia-Lech. Wszystko skończyło się jakąś lajtową gierką pod publiczkę.

                    Mecze z Widzewem to coś więcej niż sam mecz. Jednym z najpiękniejszych meczy, jakie miałem okazje oglądać był właśnie mecz z Widzewem (1-0). Było to nasze prve zwycięstwo po 2 słynnych porażkach. Cieszyłem się jak dziecko, może dlatego, że wtedy nim byłem?! Zresztą nie pamiętam takiego meczu z Widzewem, którego bym nie pamiętam. Niestety, nigdy nie dane mi było obejrzeć ligowego klasyku na Al. Piłsudskiego, mimo, iż kiedyś powiedziałem sobie, że będzie to mój prvy wyjazd. No, ale zawsze coś stało na przeszkodzie, oczywiście w międzyczasie już jeździłem, choć nigdy do Łodzi. I w tym roku też chyba nie pojadę...

                    pzdr

                    Komentarz

                    • Ostry
                      Legionista
                      • 05.2003
                      • 513

                      #11
                      Jeżeli chodzi o mecze z Widzewem,to najbardziej zapadł mi w pamięci mecz z 97 roku czyli słynne 2:3.Byłem wtedy początkującym kibicem,ale ta porażka i tak mnie bardzo bolała.
                      Pamiętam też zwycięski mecz na Łazienkowskiej 3:1.To było z 5 lat temu.Zeigbo strzelił chyba wtedy jakąś ładną bramkę.
                      Zeszłoroczne 2:0 to było ciekawe przeżycie Świetna oprawa z naszej strony,mam tu głównie na myśli "Witamy w piekle",wjazd widzewiaków na murawę.Tego dnia zadebiutowała na krytej moja mała flaga na płot

                      A co do Lecha,to zapamiętałem głównie zwycięski mecz 3 lata temu w Poznaniu.Ta bramka samobójcza Golińskiego...
                      Nie mam pomysłu na podpis

                      Komentarz

                      • Kiju
                        Widzewiak
                        • 05.2003
                        • 822

                        #12
                        Ja tez najbardziej wspominam te mecze,ktore przesadzily o mistrzostwie Widzewa,tylko wspominam je nieco inaczej niz Wy '8
                        Co do meczy w Łodzi to najbardziej utkwiły mi dwie wygrane Widzewa po 3:2,oraz wygrana 1;0 po strzale pikuty(bylo wtedy 23 tys kibicow),cóz za emocje,łzy niektorych ludzi na trybunach...tak,tak,te mecze to dla jednych wielka radośc euforia,stan uniesienia,duma.......a dla innych smutek,przygnebienie...to jest piękne,mało jest meczy tak dziłajacych na kibiców.I niech ktos powie ze oba kluby nie potrzebuja siebie nawzajem!
                        Na meczach jest zawsze oszalamiajacy doping,świetna oprawa,wielkie zaangazowanie piłkarzy-bo oni tez wiedza jak wielka jest ranga tych spotkan ,obojetne kto jakie miejsce zajmuje w tabeli . Wygrani będą bohaterami.
                        Nawiet nie wiecie jak bardzo czekam na ten mecz,z racji zamieszkania ( moje miasto podzielone miedzy Widzew i Legie)te mecze sa dla mnie wyjatkowe.
                        Chciałbym aby w sobote był swietny emocjonujacy mecz,cudowny doping i niech wygra le...nie,nie lepszy...hehehe.....niech wygra Widzew!
                        WIDZEW I RUGBY-TO JEST TO CO KOCHAM! http://szczawiu.republika.pl/forum/spzw.gifCARTMAN!
                        RYSIO Z "KLANU" TO BYDLE I CIOTA!!!

                        Komentarz

                        • Walek_C.Z.K
                          Legionista
                          • 05.2003
                          • 228

                          #13
                          Nie zapomne ostatniego Widzewa, siedziałem przed meczem na G, przyszedł koleś z kobietą, która okazała sie jego żoną. Przyprowadził ją po raz pierwszy i ona bała sie że będą zadymy! Wszyscy wkoło zapewnili ją że na Legii od kilku lat nie ma zadym i nie bedzie nic sie działo, bo mamy najbezpieczniejszy stadion w Polsce. Po pierwszej połowie powiedziała że jej sie bardzo podoba i czuje sie zajebiście. ale niestety kiedy doszło do zadymy...oboje wyszli ze stadionu i wątpie aby kiedykolwiek ta kobieta pojawiła sie na meczy Legii...
                          .... a z Lecha "Kokoszanek łowca bramek"
                          Jedno piwo- to nie piwo, dwa piwa- to jak pół piwa, 4 piwa to jak jedno- a na jedno nie opłaca sie iść

                          Komentarz

                          • Adis

                            #14
                            Nie byłem jeszcze na żadnym meczu i z Lecham i z Widzewem, ale teraz wybieram sie na spotkanie z Poznaniakami i myśle, że będzie co wspominać pod każdym względem...

                            Komentarz

                            • Keleborn
                              Legionista
                              • 05.2003
                              • 548

                              #15
                              Zamieszczone przez Adiq
                              No właśnie. Pomijając już te 3:0 z Lechem gdzie nasi kibice opuścili stadion, a piłkarze nie zjawili się po meczu na treningu... Myślicie, że któryś z meczów z Widzewem (1:2, 2:3) był sprzedany?
                              Co do 1:2 to nie sądzę. Tam wszyscy ostro jechali i byli tak rozbici po porażce że szkoda gadać. Zresztę po takich sukcesach nie było sensu oddawać LM.

                              Co do 2:3 to nie wierzą że to nie było sprzedane. Może nie przez wszystkich, ale było. Wielu już mnie chciało za to linczować ale uważam, że między innymi Szamo ...

                              Te 3:0 w Poznaniu to chyba tylko do 0:3 z Górnikiem można porównywać... :fu:

                              The truth is out there
                              For those about to rock,
                              I salut you!!!

                              Komentarz

                              Pracuję...