Pomoc prawna

Zwiń
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • bkt
    Legionista
    • 10.2007
    • 3366

    Pomoc prawna

    Siemanko
    Zalozylem nowy temat, poniewaz stwierdzilem ze wielu z nas ma jakies pytania dot. roznych rzeczy (np pracy, studiow itd.) i moze warto by bylo takie "porady prawne" wyodrebnic (latwiej to mozna znalesc, nie trzeba przegladac calego tematu?). Jesli nie, to prosze przeniesc tego posta do tematu Sprzedam, zamienie pomocy hehe

    Mam 3 kwestie do wyjasnienia - czy ktos sie orientuje co mozna zrobic jesli jestem zatrudniony na umowe zlecenie a pracuje 8 godzin czyli tak jak na umowie o prace (informatyk).

    Druga kwestia - gdzie powinienem byc ubezpieczony - jako student przy uczelni czy jako pracownik student przy zakladzie pracy, dlaczego koniecznie musialem podac NIP firmy skoro niby jestem ubezpieczony jako student przy uczelni. ?

    Trzecia kwestia - bardzo wazna - jak wedlug przepisow prawnych (jakich dokladnie) interpretowane jest pojecie "ukonczenie studiow wyzszych". Znalazlem i slyszalem rozne okreslenia - jedni mowia, ze to obrona dyplomu, drudzy, ze absolutorium (zaliczenie wszystkiego i mozliwosc przystapienia do obrony). Jak to jest?

    Jesli temat jest wedlug adminow nie potrzebny to sora:P

    Lubisz pie.dolic? Pie.dol ITI.
  • JUHA
    Legionista
    • 04.2008
    • 86

    #2
    1. Co chcesz zrobic? Nic nie mozesz zrobic. Umowa zlecenie - teoretycznie zlecaja Ci wykonywanie zadania i wykonujesz je 8 godzin dziennie. Placa od godziny i tyle. Taki sposob pracodawcow aby nie podpisywac umowy o prace.

    2. Jako student automatycznie jestes ubezpieczony i ubezpieczenia pracowniczego nie masz i nie potrzebujesz.

    3. Konczysz studia zaliczajac wszystkie przedmioty, w tym i seminaria, ale tytul masz po obronie. Na obrone pracy masz (chyba) 2 lata, ale studentem juz np w tym okresie nie jestes, wiec z tego co ja wiem wyzsze studia konczysz wraz z zaliczeniem wszystkich przedmiotow. Masz jednak wtedy ukonczone studia wyzsze, ale nie masz wyksztalcenia wyzszego. To masz dopiero po obronie.

    Komentarz

    • Fizi
      Legionista
      • 03.2004
      • 8061

      #3
      Zamieszczone przez JUHA
      1. Co chcesz zrobic? Nic nie mozesz zrobic.
      owszem może

      sąd pracy może orzec, że wykonywana przez niego praca była wykonywana na podstawie stosunku pracy

      trzeba dowieść, że mimo iż formalnie było to zlecenie, to charakter i sposób wykonywania pracy był typowy dla stosunku pracy a nie zlecenia ( np okreslone godziny wykonywania, miejsce w placówce pracodawcy itd)

      raczej nie warto wchodzić w spór a aktualnym pracodawcą, z wiadomych powodów, ale po zmianie na innego czasem warto pojechac z poprzednim
      "No pasaran!" ???

      HEMOS PASADO !!!

      Komentarz

      • JUHA
        Legionista
        • 04.2008
        • 86

        #4
        Zamieszczone przez Fizi
        owszem może

        sąd pracy może orzec, że wykonywana przez niego praca była wykonywana na podstawie stosunku pracy

        trzeba dowieść, że mimo iż formalnie było to zlecenie, to charakter i sposób wykonywania pracy był typowy dla stosunku pracy a nie zlecenia ( np okreslone godziny wykonywania, miejsce w placówce pracodawcy itd)

        raczej nie warto wchodzić w spór a aktualnym pracodawcą, z wiadomych powodów, ale po zmianie na innego czasem warto pojechac z poprzednim
        Tego akurat nie wiedzialem. Dobrze wiedziec choc tez jest pytanie czy np nie jest tak, ze codziennie robi co innego. Ja kiedy pracowalem jako student w swojej robocie musialem zapisywac co robilem danego dnia i pod koniec miesiaca musialem wszystko podac. W ten sposob moglem pracowac 8h dziennie, ale to i tak bylo na umowe zlecenie bo poprostu wykonanie danego zlecenia danego dnia trwalo niby 8 godzin.

        Edit: Inna sprawa, ze nie pracowalem codziennie bo nie moglem. Byc moze kiedy pracuje sie codziennie po 8 godzin to nawet przy takich sytuacjach jw. mozna zaskarzyc, ale tego juz sam nie wiem i z checia sie dowiem jak to jest.
        Ostatnio edytowany przez JUHA; 10105.

        Komentarz

        • bkt
          Legionista
          • 10.2007
          • 3366

          #5
          Wyjasnie o co chodzi...

          Tylko najpierw pytanie - jak to jest z ubezpieczeniem zdrowotnym, do kierwy nedzy - dowiedzialem sie wlasnie ze nie jestem ubezpieczony na uczelni... Wczesniej mialem ksiazeczke zdrowia normalnie podbijana, ale wedlug jakiejs tam kobbiety nie jestem ubezpieczony. No do ch. pana. Z tego co wiem kazda uczelnia (panstwowa i prywatna) ma obowiazek sama ubezpieczyc kazdego studenta w NFZ (to podstawowe ubezpieczenie). Bylem u lekarza w tamtym tyg. i szczerze mowiac bylem tam 1szy raz od 3 lat? kiedy to przenosili moja przychodnie i dzielili na 2 czesci niezalezne od siebie wiec nawet nie bylo wiadomo kto jest moim lekarzem rodzinnym. Bedac pewnym ze ubezpieczenie mam w uczelni tak tez powiedzialem. Potwierdzila mi to kadrowa odemnie z pracy, ze uczelnia ma obowiazek mnie ubezpieczyc. I teraz pytanie - kto leci w ch? Uczelnia? Co powinienem zrobic - narazie plan jest taki, ze mam isc na uczelnie, zlozyc zaswiadczenie ze chce byc ubezpieczony (czy to w ogole zgodne z prawem?) i zeby mi nie drukowala nic z Platnika tylko sama napisala oswiadczenie zdata styczen 2009 (bez dnia konkretnego).

          Co robic, kierwa jego mac.

          Dodam, ze musze potwierdzenie ubezpieczenia dostarczyc do przychodni, bo zlozylem takie oswiadczenie majac tylko dowod osobisty i legitke studencka przy sobie (podbita oczywiscie).


          Kwestia ubiegania sie o umowe o prace - wiem o tym co napisaliscie, wiem ze bym to w sadzie wygral. Narazie jeszcze o tym nie mysle.

          Kwestia pracy mgr - osoba, ktora niby zna sie na tego typu przepisach, mowi ze.. nie jest pewna jak to powinno byc. Kadrowa (zwiazana z moja firma i moja umowa) twierdzi, ze PO OBRONIE PRACY konczy misie automatycznie umowa (tak mam zapisane w umowie zlecenie ze koncczy sie po "ukonczeniu studiow" lub 26 roku zycia), tak wiec nie jestem pewien czy absolutorium nie zalatwia sprawy w moim wypadku ale nikt kierwa nie potrafi mi odpowiedziec na to niby nie trudne pytanie.

          Zaraz mnie wkurw zlapie.
          Ostatnio edytowany przez bkt; 8938.

          Lubisz pie.dolic? Pie.dol ITI.

          Komentarz

          • e(L)egion
            Legionista
            • 09.2004
            • 4797

            #6
            Zamieszczone przez bkt
            Wyjasnie o co chodzi...

            Tylko najpierw pytanie - jak to jest z ubezpieczeniem zdrowotnym, do kierwy nedzy - dowiedzialem sie wlasnie ze nie jestem ubezpieczony na uczelni... Wczesniej mialem ksiazeczke zdrowia normalnie podbijana, ale wedlug jakiejs tam kobbiety nie jestem ubezpieczony. No do ch. pana. Z tego co wiem kazda uczelnia (panstwowa i prywatna) ma obowiazek sama ubezpieczyc kazdego studenta w NFZ (to podstawowe ubezpieczenie)
            Co do ubezpieczenia studentów, to u mojej siostry na WAT obligatoryjnie ubezpieczeni są tylko studenci niestacjonarni, gdyż składkę mają zawartą w ramach czesnego. Stacjonarni natomiast to już jak chcą i jak składki nie zapłacą to nie są ubezpieczeni poprzez uczelnię. Nie wiem jednak czy do 25 roku życia nie jest się ubezpieczonym razem z rodzicami czy jakoś tak.
            "I tak Legia panowie, i tak Legia mistrzem"

            Komentarz

            • bkt
              Legionista
              • 10.2007
              • 3366

              #7
              Zamieszczone przez JUHA
              Tego akurat nie wiedzialem. Dobrze wiedziec choc tez jest pytanie czy np nie jest tak, ze codziennie robi co innego. Ja kiedy pracowalem jako student w swojej robocie musialem zapisywac co robilem danego dnia i pod koniec miesiaca musialem wszystko podac. W ten sposob moglem pracowac 8h dziennie, ale to i tak bylo na umowe zlecenie bo poprostu wykonanie danego zlecenia danego dnia trwalo niby 8 godzin.

              Edit: Inna sprawa, ze nie pracowalem codziennie bo nie moglem. Byc moze kiedy pracuje sie codziennie po 8 godzin to nawet przy takich sytuacjach jw. mozna zaskarzyc, ale tego juz sam nie wiem i z checia sie dowiem jak to jest.
              Czy w jakiejkolwiek pracy robi sie codziennie to samo? Raczej rzadko. Wedlug tego co wiem to miejsce i czas pracy jest istotne a to w 95% a obecnie w 99% miesiecznie jest to samo. Ja wiem ze powinienem miec umowe o prace, tym bardziej, ze i tak wiecej kasy z tego nie mam. Poza tym gdybym to podal do sadu to pracodawca jesli przegralby sprawe, musialby zaplacic za calosc mojej pracy (czyli ponad rok) wszystykie skladki ktorych nie placil (emerytalne). Wiec to glupie nie jest. Z drugiej strony mi nie przeszkadza podawanie do sadu obecnego pracodawcy - niby czemu? Jesli ktos postepuje niezgodnie z prawem to dlaczego ja sie mam tym przejmowac?

              Lubisz pie.dolic? Pie.dol ITI.

              Komentarz

              • JUHA
                Legionista
                • 04.2008
                • 86

                #8
                Zamieszczone przez bkt
                Czy w jakiejkolwiek pracy robi sie codziennie to samo? Raczej rzadko. Wedlug tego co wiem to miejsce i czas pracy jest istotne a to w 95% a obecnie w 99% miesiecznie jest to samo. Ja wiem ze powinienem miec umowe o prace, tym bardziej, ze i tak wiecej kasy z tego nie mam. Poza tym gdybym to podal do sadu to pracodawca jesli przegralby sprawe, musialby zaplacic za calosc mojej pracy (czyli ponad rok) wszystykie skladki ktorych nie placil (emerytalne). Wiec to glupie nie jest. Z drugiej strony mi nie przeszkadza podawanie do sadu obecnego pracodawcy - niby czemu? Jesli ktos postepuje niezgodnie z prawem to dlaczego ja sie mam tym przejmowac?
                Dlatego zaznaczylem pozniej, ze sam sie chetnie wiecej dowiem na temat tych spraw sadowych. Jezeli obecnego pracodawcy nie lubisz, a widac, ze tak jest to nie widze problemu. Tutaj jednak mnei zastanawia. Jezeli okaze sie, ze powinna byc umowa o prace to czy rekomendacje od pracodawcy tez sie dostaje? W tym momencie raczej nie bedzie ona pozytywna

                Co do ubezpieczenia to studiujac dziennie (nie wiem czy zaocznie jest jakas roznica) mialem sytuacje 3 latat temu, ze poszedlem do przychodni, gdzie zakomunikowano mi, ze nie jestem ubepieczony. Powiedzialem, ze to niemozliwe bo studiuje. Pani poprosila mnie o legitymacje i wypelnienie papierka z danymi aby miec potem dowod, ze jestem ubezpieczony i wyjasnila, ze szkola powinna sama takie zaswiadczenie wyslac, ale moge rowniez sam wybrac sie do ZUSu i za okazaniem legitymacji i dowodu sami to uzupelnia. Dowiedzialem sie tez, ze jezeli nie jestem wpisany na liste to za okazaniem legitymacji i wypelnieniem tego papierka i tak powinni mnie wszedzie przyjac na spokojnie, ale zalatwic sprawe wypada aby sie wlasnie nie bawic potem w formalnosci.

                Komentarz

                • Fizi
                  Legionista
                  • 03.2004
                  • 8061

                  #9
                  Zamieszczone przez bkt
                  Z drugiej strony mi nie przeszkadza podawanie do sadu obecnego pracodawcy - niby czemu?
                  bo znajdzie się 100 tysięcy powodów, żeby się Ciebie szybko pozbyc ?
                  "No pasaran!" ???

                  HEMOS PASADO !!!

                  Komentarz

                  • bkt
                    Legionista
                    • 10.2007
                    • 3366

                    #10
                    Nom i kolejna sprawa Nie chce misie w to zwyczajnie bawic, bo mi sie to nie oplaca, ale licze sie z tym, ze moze byc tak, ze nasza wspolpraca moze sie skonczyc mniej milo, niz by to bylo dla jednej i drugiej strony dobre.

                    Jesli chodzi o rekomendacje od pracodawcy. Mialbym juz papierek z sadu o decyzji i jakis inny pewnie o opisie sytuacji. Wiec jesli bym wygral to nowemu pracodawcy lub potencjalnemu pracodawcy pokazalbym wlasnie te dokumenty i wyjasnil co jak dlaczego. Ogolnie rzecz biorac, wiadomo, ze warto sie zawsze rozejsc spokojnie i z usmiechem, nawet z najwieksza qrwa niz palic za soba mosty. Podobnie jest z kobietami hehe.

                    Zobaczymy... bede szukal info i sie odzywal, narazie chce to ubezpieczenie zalatwic zaraz dzwonie do ZUS i NFZ.

                    Lubisz pie.dolic? Pie.dol ITI.

                    Komentarz

                    • Orzelek
                      Legionista
                      • 08.2007
                      • 2012

                      #11
                      Zamieszczone przez bkt
                      Trzecia kwestia - bardzo wazna - jak wedlug przepisow prawnych (jakich dokladnie) interpretowane jest pojecie "ukonczenie studiow wyzszych". Znalazlem i slyszalem rozne okreslenia - jedni mowia, ze to obrona dyplomu, drudzy, ze absolutorium (zaliczenie wszystkiego i mozliwosc przystapienia do obrony). Jak to jest?
                      Art.167 ust.2 ustawy "Prawo o szkolnictwie wyższym" z dnia 27 lipca 2005 roku:

                      "Datą ukończenia studiów wyższych jest data złożenia egzaminu dyplomowego."
                      Samo uzyskanie absolutorium nie załatwia sprawy. No chyba, że chce się być "jak prezydent Kwaśniewski, Jaskiernia stróż prawości"

                      Komentarz

                      • JUHA
                        Legionista
                        • 04.2008
                        • 86

                        #12
                        I ja zaglebilem sie bardziej w artykuly aby miec pewnosc:

                        "Student tylko do daty złożenia egzaminu dyplomowego nie podlega ubezpieczeniom z umowy zlecenia.

                        Zleceniobiorca po złożeniu egzaminu dyplomowego na studiach licencjackich lub magisterskich z tytułu umowy zlecenia podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym i ubezpieczeniu zdrowotnemu.

                        Student, który nie ukończył 26 lat z tytułu wykonywania umowy zlecenia nie podlega ubezpieczeniom społecznym i ubezpieczeniu zdrowotnemu. Tak wynika z przepisów ustaw:

                        - z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2007 r. nr 11, poz. 74; ostatnia zmiana w Dz. U. nr 21, poz. 125),

                        - z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. nr 210, poz. 2135; ostatnia zmiana w Dz. U. z 2007 r. nr 64, poz. 427 i poz. 433), dalej: ustawy zdrowotnej.

                        Osoba podejmująca studia jest uważana za studenta od daty immatrykulacji, czyli aktu przyjęcia w poczet studentów uczelni i złożenia ślubowania. Status studenta zachowuje do daty ukończenia studiów, tj. daty złożenia egzaminu dyplomowego - art. 167 ust. 2 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. nr 164, poz. 1365; ostatnia zmiana w Dz. U. z 2006 r. nr 227, poz. 1658 ).

                        W myśl powyższego osoba, która złożyła egzamin dyplomowy na studiach licencjackich lub magisterskich, z tym dniem przestaje być studentem. Od następnego dnia wykonywana przez tę osobę umowa zlecenia jest dla niej tytułem do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego. Od dnia przyjęcia w poczet studentów studiów magisterskich osoba ta ponownie uzyska status studenta i jeżeli będzie wykonywała umowę zlecenia, to umowa ta nie będzie stanowiła dla niej tytułu do ubezpieczeń. Oczywiście o ile osoba ta nie ukończy 26 lat."

                        Komentarz

                        • bkt
                          Legionista
                          • 10.2007
                          • 3366

                          #13
                          Dziekuje Wam za chec pomocy i pomoc
                          Ten temat mozna jakos przykleic i zostawic dla potomnych?

                          Dzwonilem do NFZ i rozmawialem z jakas Pania zajmujaca sie prawami pacjentow. Dowiedzialem sie, ze :

                          1. uczelnia ma obowiazek ubezpieczyc KAZDEGO studenta jesli nie ma przeslanek do tego, ze jest ubezpieczony np. w miejscu pracy. Ja rozumiem przez przeslanke - pisemne potwierdzenie tego faktu.
                          2. uczelnia ma prawo zarzadac jakiejs prosby czy oswiadczenia jesli nie jestem ubezpieczony, zebym byl ubezpieczony.

                          tak wiec wypad z roboty robie i ide zlozyc takie oswiadczenie. Jednoczesnie poprosze o pisemne oswiadczenie z pieczatka szkoly ze jestem w miesiacu styczniu ubezpieczony. A jutro zaniose pismo zeby mi ktos odpowiedzial czemu nic o tym nie wiedzialem ze strony uczelni, ze nie jestem ubezpieczony. Od kiedy nie bylem i z jakiego powodu. Wedlug mnie to jest jakies ich niedopatrzenie. Nikt mnie nie informowal zebym zlozyl cokolwiek dot. ubezpieczenia jak skladalem papiery na mgr. Kierwa, czemu w takich "strategicznych" miejscach pracuja ludzie ktorzy nie znaja przepisow, ktore ich obowiazuja. Jak to mnie wnerwia. Przeciez przecietny Kowalski nie zna sie na wszystkim... ;/

                          Lubisz pie.dolic? Pie.dol ITI.

                          Komentarz

                          • voytek
                            Legionista
                            • 08.2010
                            • 4275

                            #14
                            Odkopuję.

                            Sprawa wygląda tak: uległa uszkodzeniu nieruchomość stojąca na osobę, która zmarła, w wyniku opieszałości ze sprawami spadkowymi ubezpieczenie na kolejny rok zostało opłacone bez orzeczenia o dziedziczeniu czy też dziale spadku. Teraz pytanie, czy szybka sprawa spadkowa załatwi możliwość odszkodowania na spadkobierców czy guzik to da, i trzeba od nowa zawierać umowy a opłacone ubezpieczanie po śmierci właściciela nieruchomości przepadło?
                            Joe Jordan - który przed wejściem na boisko wyjmował dwa przednie zęby i chował do szafki - był uosobieniem prawdziwego futbolu. Bo prawdziwy futbol to nie gra dla lalusiów, którzy w przerwie poprawiają fryzurę. Prawdziwy futbol zostawia ślady. - "Spalony"

                            Komentarz

                            • boren
                              Legionista
                              • 01.2014
                              • 1

                              #15
                              część artykułu z Monitora Ubezpieczeniowego

                              Wykazanie praw do spadku

                              W przypadku wystąpienia szkody, zakład ubezpieczeń jest zobowiązany do wypłaty odszkodowania właścicielowi zniszczonej rzeczy, a później jego spadkobiercom. Jednak spadkobierca, aby skutecznie dojść praw wynikających z dziedziczenia winien je wykazać postanowieniem o nabyciu spadku. Stosownie bowiem do art. 1027 k.c. względem osoby trzeciej, która nie rości sobie praw do spadku z tytułu dziedziczenia, spadkobierca może udowodnić swoje prawa wynikające z dziedziczenia tylko postanowieniem o stwierdzeniu nabycia spadku albo zarejestrowanym aktem poświadczenia dziedziczenia. Zakłady ubezpieczeń najczęściej wstrzymują się z wypłatą odszkodowania do momentu okazania przez spadkobiercę postanowienia o nabyciu spadku; ubezpieczyciel ma także możliwość złożenia przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego. Takie postępowanie jest charakterystyczne w przypadku kilku spadkobierców i niewyjaśnionych kwestii spadkowych, jednak w przypadku braku wątpliwości, co do kręgu spadkobierców, zakład ubezpieczeń może wypłacić odszkodowanie nie czekając na postanowienie o stwierdzeniu nabyciu spadku. Powołany wyżej przepis, nie uzależniając spełnienia świadczenia od urzędowego potwierdzenia posiadanych przez spadkobiercę praw, nie wyklucza tym samym możliwości spełnienia tego świadczenia przed uzyskaniem postanowienia o nabyciu spadku. Stawiany przez zakłady ubezpieczeń wymóg okazania postanowienia o nabyciu spadku jest ich zdaniem koniecznością wynikającą z leżącego po stronie zakładu ubezpieczeń obowiązku należytego wykonania zobowiązania, a więc świadczenia wyłącznie do rąk osoby uprawnionej. Jest to zasada słuszna, jednak żądanie przez zakład ubezpieczeń urzędowego potwierdzenia posiadanych praw niejednokrotnie nie jest konieczne. Dzieje się tak np. w przypadku śmierci jednego z małżonków. Co do zasady bowiem małżonek jest powołany do spadku na mocy ustawy - to samo dotyczy dzieci spadkodawcy. Zwłoka w wypłacie odszkodowania małżonkowi lub dzieciom wydaje się być niezrozumiała choćby ze względu na funkcjonującą w prawie spadkowym regulację, zgodnie z którą dowodem że nie ma innych spadkobierców, może być złożone przed sądem zapewnienie o takiej treści. Oczywiście, złożone przed sądem oświadczenie jest równoznaczne ze złożeniem zeznań pod przysięgą a złożenie oświadczenia niezgodnego z prawdą wywołuje stosowne skutki karne, jednak uzależnianie wypłaty odszkodowania małżonkowi lub dzieciom od przedstawienia przez nich postanowienia o stwierdzeniu nabyciu spadku wydaje się być zbyt daleko posuniętą ostrożnością. Istnieją wprawdzie przypadki, gdy dziecko czy też małżonek zostaje wyłączony od dziedziczenia, np. ze względu na uznanie za niegodnego, czy też - w odniesieniu do małżonka - wystąpienie przez spadkodawcę z wnioskiem o orzeczenie rozwodu lub separacji z winy małżonka a żądanie to jest uzasadnione, jednak nie można a priori zakładać, iż taka sytuacja ma miejsce - szczególnie w przypadku dziedziczenia ustawowego przez dziecko, gdyż wyłączenie go od dziedziczenia mogłoby mieć miejsce wyłącznie w przypadku dopuszczenia się przez to dziecko umyślnie ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy.

                              Komentarz

                              Pracuję...