Link poproszę.
"Bo to Polska" comes back.
Zwiń
X
-
Komentarz
-
Zamieszczone przez lomu-banitaZamieszczone przez NazgulLink poproszę.Komentarz
-
Zamieszczone przez Gazeta PomorskaZdaniem "Gazety Pomorskiej" głupota polskich przepisów dotyczących biopaliw poraża. Akcyza na olej rzepakowy czy słonecznikowy jest najwyższa i wynosi tyle, ile na paliwo lotnicze.
W połowie lipca w Szczepanowie pod Inowrocławiem policja zatrzymała rolnika, w którego gospodarstwie znaleziono kilka tysięcy litrów oleju rzepakowego własnej produkcji i komponenty do biodiesla. Grozi mu postępowanie karno-skarbowe, gdyż nawet jeśli produkuje biopaliwa na własne potrzeby, musi płacić najwyższą akcyzę. Na oleju rzepakowym, używanym jako ekologiczne paliwo, łapę położył fiskus. Nie wiedzą o tym ani użytkownicy samochodów osobowych, ciężarówek oraz maszyn i ciągników rolniczych jeżdżących na oleju, ani firmy przerabiające silniki, ani punkty sprzedające olej roślinny do celów napędowych. Pewna firma przerabia silniki diesla w taki sposób, że można do baku lać czysty olej roślinny. W Bydgoszczy za taką przeróbkę trzeba zapłacić 1200 zł. To cena najprostszej instalacji.
Przeróbka polega na zamontowaniu drugiego zbiornika na paliwo, filtra, pompy oleju i wymiennika ciepła, który podgrzewa olej roślinny oraz czujnika temperatury - mówi właściciel firmy Robert Kolasiński. Rozruch następuje na oleju napędowym, a później przełącza się silnik na olej roślinny, przy czym nie musi to być tylko olej rzepakowy. Można jeździć na każdym oleju roślinnym - zaznacza Kolasiński.
Według badań przeprowadzonych w stacjach diagnostycznych silniki pracujące na
oleju roślinnym spalają go tyle samo ile oleju napędowego, a spaliny są czystsze, natomiast cena oleju rzepakowego - ok. 2,30 zł za litr jest o 1,50 zł niższa niż cena napędowego. Wszystko dlatego, że olej roślinny kupowany jest jako produkt spożywczy, a więc bez akcyzy.
I tu zaczyna się problem.
Olej roślinny w baku to przecież paliwo - mówi Robert Michalski, naczelnik Urzędu Celnego w Bydgoszczy. A wszystkie wyroby, które służą do napędu silników są obłożone podatkiem akcyzowym. Akcyza na olej roślinny używany w celach napędowych jest najwyższa i wynosi 1882 zł za 1000 litrów! To tyle, ile akcyza na paliwo lotnicze. Kto sprawdzi, co mają w bakach samochody? W tym przypadku życie przerosło prawo - rozkładają ręce celnicy. Teraz sprawdzamy tylko, czy samochody i ciągniki nie jeżdżą na oleju opałowym lub używanym przez żeglugę. Tylko te paliwa mają specjalne znaczniki, jednak - przestrzegają celnicy - jeśli trafią na firmę lub osobę sprzedającą olej roślinny do celów napędowych lub na taki olej w baku, mogą wszcząć postępowanie karno-skarbowe. Wtedy delikwent będzie musiał zapłacić i akcyzę, i grzywnę!
W Polsce, w obawie przed akcyzą, oleju rzepakowego nie sprzedaje się na stacjach. Robert Kolasiński co prawda handluje olejami roślinnymi, ale sprzedaje je nie z dystrybutorów, tylko w 22- litrowych pojemnikach, w cenie 2,25 zł za litr. Nie pytam klientów, w jakim celu kupują olej - mówi."Komentarz
-
Będą wspólne pokoje dla czterech-ośmiu obcych sobie osób. Mężczyźni zamieszkają osobno, a kobiety osobno.
Stołeczny samorząd zdecydował: ludzi, którzy mają wyroki eksmisji na bruk, umieści w ogrodzonych i strzeżonych budynkach w dzielnicy Siekierki. Żeby tak się stało, ratusz musi zrobić już tylko jeden krok: podpisać umowę dzierżawy z właścicielem budynków, w których mają mieszkać eksmitowani.
Urzędnicy wyszukali już takie baraki przy ulicy Augustówka 1, z dala od dużych osiedli mieszkaniowych. Radni dali na ten pomysł zgodę.
Dziś w barakach są hotele pracownicze. W pobliżu jest elektrociepłownia, oczyszczalnia ścieków, ogródki działkowe, ośrodek dla uchodźców i trochę domów jednorodzinnych. Ich mieszkańcy protestują: "Boimy się, że mieszkańcy getta biedy będą swoją frustrację zamieniać w agresję wobec sąsiadów, a teren zostanie zdegradowany" - napisali do władz miasta.
To się nigdzie nie sprawdziło
Jest się czego bać. Warszawiacy dobrze wiedzą, że trzeba omijać szerokim łukiem budynki socjalne na Olszynce Grochowskiej czy na Bielanach. Tam od momentu powstania takich enklaw biedy głośno było o podpaleniach i morderstwach. Awantury są na porządku dziennym.
Dr Marek Majchrzak z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej, specjalista od zarządzania nieruchomościami doradzający samorządom, uważa, że każde miasto powinno mieć straszak dla lokatorów, którzy nie płacą czynszu. - Ale nie może to być tak duże skupisko jak to planowane w Warszawie - mówi. - To się nigdzie nie sprawdziło - ani w bogatym Sztokholmie, ani w biedniejszej Lizbonie.
W stolicy w każdym baraku ma zamieszkać ok. 50 osób. Kobiety i mężczyźni osobno. Dlaczego?
- W sytuacji, kiedy sanitariaty i kuchnie są wspólne dla obcych sobie osób, łatwiej jest zorganizować życie, umieszczając w jednym budynku kobiety, a w innym mężczyzn - tłumaczy Izabela Tomaszewska z biura prasowego warszawskiego ratusza.
Na początek trafi tu 100-150 osób. Ale w stołecznym ratuszu leży około 600 zgłoszeń komorników. Zgodnie z przepisami żądają od miasta, by zapewniło tzw. pomieszczenia tymczasowe dla lokatorów, którzy mają sądowe wyroki eksmisji "donikąd". Niektóre niewykonane od kilku lat. Jeszcze w zeszłym roku lokatorów można było eksmitować na bruk, ale prawo się zmieniło. Teraz gmina ma obowiązek zapewnić eksmitowanym pomieszczenia tymczasowe. Warszawa do końca 2008 r. wyda na te na Siekierkach prawie 2 mln zł (koszt wynajmu, mediów, napraw, ochrony). To ok. 340 zł miesięcznie na osobę. Więcej niż czynsz w stumetrowym mieszkaniu komunalnym w Warszawie.
Droga kolonia karna
Socjologowie krytykują pomysł władz Warszawy. - Jest społecznie nieuzasadniony i ekonomicznie surrealistyczny - mówi dr Ewa Kaltenberg-Kwiatkowska, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego specjalizująca się w problemach mieszkalnictwa.
- To nic innego jak kolonia karna, tyle że bardzo kosztowna. Bo jak są wspólne pokoje i łazienki, to zaraz tam będą ginąć umywalki, sedesy i wszystko, co da się wykręcić. Zagrożenie pożarowe - murowane. Do tego koszt patroli straży miejskiej, policji.
Zdaniem dr Kaltenberg-Kwiatkowskiej lepiej byłoby poprawić funkcjonowanie pomocy społecznej, a za pieniądze wydane na wynajem getta stworzyć specjalny fundusz przeznaczony dla lokatorów, którzy rokują poprawę.
W ratuszu zapewniają, że nie dopuszczą do stworzenia getta dla wykluczonych. - Miasto jest przygotowane, by udzielić pomocy - zapewnia dyrektor miejskiego biura polityki społecznej Paweł Wypych. Ogłosił już konkurs na pomoc dla mieszkańców biedadomów. Polski Komitet Pomocy Społecznej jest gotów zorganizować na miejscu porady psychologa, prawnika, pracownika socjalnego, doradztwo zawodowe oraz pomoc rzeczową.
Tymczasowo czy na zawsze
Kto konkretnie trafi do biedadomów? W stołecznym ratuszu zapewniają, że nikt nie skieruje tam dzieci. A jeśli przyjdą na świat w getcie, miasto przydzieli rodzicom mieszkanie socjalne. Mają tu zamieszkać osoby znęcające się nad rodziną, alkoholicy, lokatorzy uprzykrzający życie sąsiadom. I ci, którzy czynszu nie chcą płacić, choć mają z czego. - Pod koniec miesiąca komisje mieszkaniowe w warszawskich dzielnicach powinny dostać pierwsze sprawy do rozpatrzenia - wyjaśnia dyrektor biura polityki lokalowej urzędu miasta Mirosława Wnuk. - Każdy przypadek będzie dokładnie przeanalizowany.
Pierwsi mieszkańcy trafią do pomieszczeń tymczasowych w październiku. Na jak długo, nie wiadomo. Nie precyzują tego żadne przepisy.
1 słowo - współczujeMOMENT OF TERROR IS THE BEGINNING OF LIFEKomentarz
-
Suplement do artykułu z "Pomorskiej" nt. akcyzy na biokomponenty:
Rozporządzenie (Dziennik Ustaw nr. 97 z roku 2004, poz. 966) i ustawa o biopaliwach :
§ 12. 1. Zwalnia się od akcyzy:
1) biokomponenty przeznaczone do paliw ciekłych i biopaliw ciekłych, w rozumieniu ustawy z dnia 2 października 2003 r. o biokomponentach stosowanych w paliwach ciekłych i biopaliwach ciekłych (Dz. U. Nr 199, poz. 1934 oraz z 2004 r. Nr 34,poz. 293), wyprodukowanych z surowców rolniczych,produktów ubocznych i odpadów, spełniających wymagania jakościowe określone w odrębnych przepisach;
Art. 2. Ustawy o biokomponentach stosowanych w paliwach ciekłych i biopaliwach ciekłych (Dz. U. Nr 199, poz. 1934 oraz z 2004 r. Nr 34,poz. 293)
Użyte w ustawie określenia oznaczają:
4) biokomponenty - ester lub bioetanol, w tym bioetanol zawarty w eterze etylo-tert-butylowym lub eterze etylo-tert-amylowym oraz estry stanowiące samoistne paliwa silnikowe;
5) ester - estry metylowe albo estry etylowe wyższych kwasów tłuszczowych otrzymane w procesie przetwarzania rzepaku albo produktów ubocznych i odpadów;Komentarz
Komentarz