Zamieszczone przez polskiboks.pl
Andrzej Gołota podpisał kontrakt z najbardziej znaczącym promotorem boksu na świecie. Don King deklaruje, że chce zrobić z polskiego boksera mistrza świata.
Polski bokser Andrzej Gołota podpisał wyłączny kontrakt z firmą Don King Productions i zadebiutuje w kwietniu. - Próbowałem innych opcji ale ta jest dla mnie najlepsza - powiedział Gołota.
- Zrobiłem trochę błędów ale zdecydowałem że nadszedł czas realizacji mojego celu – zostania mistrzem świata wagi ciężkiej. Mam dwoje wspaniałych dzieci i chcę żeby były dumne ze swego ojca. Znajomi zawsze odradzali mi kontakty z Donem Kingiem ale to on tworzy mistrzów.
Don King powiedział w swoim jak zwykle ozdobnym stylu: - Bóg musiał mnie dzisiaj oświecić. Andrzej Gołota i jego zespół przyszli do mnie i oznajmili, że chcą żebym zrobił z niego mistrza świata. Powiedział że chce zatrzeć wrażenie z przeszłości i pokazać światu prawdziwego Andrzeja Gołotę. Wierzę mu. Będzie walczył na naszej gali w Mandalay Bay Casino w Las Vegas 10 kwietnia. Zawsze wierzyłem, że trzeba dać szansę zbłąkanym owieczkom. On mógłby być tak mocny, tak dobry i tak dominujący w swojej wadze, zasługuje na szansę.
Powyższy pompatyczne oświadczenie brzmi mało realistycznie ale faktem jest, że Don King to nie tylko najbardziej kontrowersyjny ale także najbardziej skuteczny promotor bokserski w USA i prawdopodobnie na świecie. Ma w swojej "stajni" więcej mistrzów świata niż ktokolwiek inny. Są w niej: m.in. Bernard Hopkins, Ricardo Mayorga, Chris Byrd, a kiedyś także Mike Tyson, Evander Holyfield i inni.
Podpisanie kotraktu z Gołotą może oznaczać, że mimo starań nie udało mu się podpisać kontraktu z braćmi Kliczko o co się bardzo starał. "Nadzieja białych" w wadze ciężkiej zawsze oznacza duże pieniądze, a te Don King potrafi zarabiać jak nikt inny.
Gołota (38 zwycięstw w tym 31 przez nokaut, 4 porażki) od powrotu na ring wygrał dwie walki przed czasem. Przeszkodą w drodze na szczyt może być, bardziej niż wiek 36 lat, bark Gołoty który od czasu wypadku samochodowego kilka lat temu (w którym zginął przyjaciel Gołoty) daje się mu we znaki. Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie, fani polskiego boksu zawodowego nie mają ostatnio zbyt wielu powodów do radości.
Polski bokser Andrzej Gołota podpisał wyłączny kontrakt z firmą Don King Productions i zadebiutuje w kwietniu. - Próbowałem innych opcji ale ta jest dla mnie najlepsza - powiedział Gołota.
- Zrobiłem trochę błędów ale zdecydowałem że nadszedł czas realizacji mojego celu – zostania mistrzem świata wagi ciężkiej. Mam dwoje wspaniałych dzieci i chcę żeby były dumne ze swego ojca. Znajomi zawsze odradzali mi kontakty z Donem Kingiem ale to on tworzy mistrzów.
Don King powiedział w swoim jak zwykle ozdobnym stylu: - Bóg musiał mnie dzisiaj oświecić. Andrzej Gołota i jego zespół przyszli do mnie i oznajmili, że chcą żebym zrobił z niego mistrza świata. Powiedział że chce zatrzeć wrażenie z przeszłości i pokazać światu prawdziwego Andrzeja Gołotę. Wierzę mu. Będzie walczył na naszej gali w Mandalay Bay Casino w Las Vegas 10 kwietnia. Zawsze wierzyłem, że trzeba dać szansę zbłąkanym owieczkom. On mógłby być tak mocny, tak dobry i tak dominujący w swojej wadze, zasługuje na szansę.
Powyższy pompatyczne oświadczenie brzmi mało realistycznie ale faktem jest, że Don King to nie tylko najbardziej kontrowersyjny ale także najbardziej skuteczny promotor bokserski w USA i prawdopodobnie na świecie. Ma w swojej "stajni" więcej mistrzów świata niż ktokolwiek inny. Są w niej: m.in. Bernard Hopkins, Ricardo Mayorga, Chris Byrd, a kiedyś także Mike Tyson, Evander Holyfield i inni.
Podpisanie kotraktu z Gołotą może oznaczać, że mimo starań nie udało mu się podpisać kontraktu z braćmi Kliczko o co się bardzo starał. "Nadzieja białych" w wadze ciężkiej zawsze oznacza duże pieniądze, a te Don King potrafi zarabiać jak nikt inny.
Gołota (38 zwycięstw w tym 31 przez nokaut, 4 porażki) od powrotu na ring wygrał dwie walki przed czasem. Przeszkodą w drodze na szczyt może być, bardziej niż wiek 36 lat, bark Gołoty który od czasu wypadku samochodowego kilka lat temu (w którym zginął przyjaciel Gołoty) daje się mu we znaki. Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie, fani polskiego boksu zawodowego nie mają ostatnio zbyt wielu powodów do radości.
Komentarz