Wydaje mi się, że jest to proste, wchodzenie w zimę na jakikolwiek szczyt powyżej 8000 metrów
- "na lekko"
- w 2 osoby
- bez zabezpieczonego "ubezpieczenia"
jest statystycznie kurewsko ryzykowne - czego mamy wyraz w całej tej tragedii.
Z mojego punktu widzenia ryzykowanie swoim życiem po to, żeby spełnić swoje ambicje jest mhhh no już napisałem w najłagodniejszych słowach lekkomyślne i osobiście dziwię się, że trzeba to komuś tłumaczyć.