Kibolski światek - info, komentarze, opinie
Zwiń
X
-
Jest więcej nagrań. Chłopaki z Włocłavii tak tego nie zostawią, już zaczynają działać."Jestem KIBOLEM- nie ważne co o mnie powiedzą, jestem człowiekiem z pasją."Komentarz
-
Coraz więcej doniesień o podobnych akcjach - na moje oko z ministerstwa przyszły wskaźniki "do wyrobienia" i stąd wystawianie na siłę mandatów za cichy chód. Mają normę do wyrobienia więc na siłę szukają okazji do "wykazania się". Jakiś komendant wojewódzki czy powiatowy wie, że musi napisać raport o efektach walki z kibicami, więc wymyślają takie akcje żeby nabić sobie statystyki i pokazać efektywność...
Warto może spróbować zgłosić sprawę do NIK-u, żeby sprawdzili zasadność działania policji, być może kontrolerzy dotarliby do pism z instrukcjami/wytycznymi/wskaźnikami do wyrobienia itp. Warto sprawdzić ile kosztują te akcje policji, ile kosztują sprawy sądowe za stanie na schodach itp, ile kosztują interwencję antyterrorystów o świcie u niepokornych kibiców.
Raporty NIK są często druzgoczące dla rządu, więc jest cień szansy, że ewentualna kontrola byłaby rzetelna i obiektywna. Gdyby z każdego klubu dotkniętego nadgorliwością policji poszły zgłoszenia do NIK-u to taka kontrola musiałaby się odbyć:
W zeszłym roku do Izby wpłynęło ponad 4000 skarg. W ich rezultacie przeprowadzono kilkadziesiąt kontroli doraźnych oraz rozszerzono program wielu zaplanowanych wcześniej audytów.
Formularz e-mail, list, telefon - takimi drogami każdy może zgłosić do NIK sprawy, które w jego opinii wymagają interwencji Izby. Specjalnie powołana jednostka - Wydział Skarg i Wniosków - zajmuje się wszystkimi otrzymanymi sygnałami o nieprawidłowościach w państwie. Nadawca każdej ze skarg jest informowany o sposobie jej załatwienia. Izba ma 30 dni na rozpatrzenie wniosków, ale stara się to robić niezwłocznie. Jeśli okaże się, że zgłoszona sytuacja wykracza poza kompetencje NIK, jest wówczas przez Izbę przekazywana właściwemu organowi, np. Państwowej Inspekcji Pracy czy Inspekcji Handlowej.
Skargi napływające do Izby to cenne źródło informacji o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu państwa. Stanowią wiarygodną bazę danych o obszarach, które wymagają kontroli NIK. Sygnały od obywateli wykorzystywane są w trojaki sposób. Pierwszy z nich - zwykle najbardziej oczekiwany przez nadawcę - to kontrola doraźna, czyli natychmiastowa kontrola zainspirowana bezpośrednio przez skargę. Drugi to wykorzystanie informacji w kontroli wcześniej zaplanowanej lub właśnie przeprowadzanej. Trzeci to włączenie sygnałów o nieprawidłowościach do analizy poprzedzającej powstanie przyszłych programów kontroli. Choć osoby zgłaszające skargę nie zawsze natychmiastowo odczuwają skutek działania NIK, to jednak każdy ich głos jest wykorzystywany i pomaga Izbie w dziele naprawiania państwa.
Ostatnio wzrosła liczba sygnałów o nieprawidłowościach wysyłanych przez obywateli za pomocą poczty elektronicznej. Pracownicy NIK, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom obywateli, umieścili na stronie internetowej www.nik.gov.pl specjalny formularz. Korespondencja wysłana za jego pomocą odbierana jest bezpośrednio przez pracowników Wydziału Skarg i Wniosków.
Aby skarga mogła zostać rozpatrzona, musi zawierać imię i nazwisko zgłaszającego oraz jego adres. Warto także podać adres e-mail, ponieważ znacznie przyspiesza to komunikację z pracownikami Izby. Anonimowe zawiadomienia nie są przez NIK rozpatrywane.
Gdyby z każdego klubu poszły zbiorowe imienne skargi to NIK nie miałby raczej wyjścia i musiałby skontrolować działania państwa w stosunku do kibiców i opublikować jawny raport w tej sprawie. Sam fakt wszczęcia kontroli w tej sprawie przez NIK byłby sporym sukcesem, więc chyba warto rozważyć ten pomysł. A jeśli kontrola byłaby rzetelna to lista nieprawidłowości na pewno byłaby pokaźna.Komentarz
-
Nowy prezes NIK obiecuje: będę bezstronny
26.07.2013
Krzysztof Kwiatkowski poseł Platformy Obywatelskiej, został wybrany przez Sejm nowym prezesem Najwyższej Izby Kontroli. Zastąpi odchodzącego z urzędu w sierpniu Jacka Jezierskiego.Komentarz
-
Minister sprawiedliwości też jest z PO, a mimo to sądy często stają po naszej stronie.
W NIK-u pracują różni ludzie, gdyby doszło do kontroli to pewnie brało by udział kilka delegatur lokalnych, więc sporo osób byłoby zaangażowanych. Gdyby były jakieś próby politycznego wpływania na kontrolerów, to być może jakiś "życzliwy" prezesowi by to ujawnił (np. licząc na bonusy po ewentualnej zmianie rządu).
Poza tym pod raportem podpisałyby się konkretne osoby, więc przynajmniej statystyczne informacje powinny być rzetelne np. koszty poniesione na walkę z kibicami, ilość etatów "spoterskich" itp. W skargach można by też zakwestionować zasadność zamykania stadionów (zbudowanych za publiczne pieniądze i spełniających surowe normy bezpieczeństwa, a mimo to nieudolna władza nie pozwala ich używać), ciekawe jak to by ocenił NIK. Moim zdaniem nie mamy nic do stracenia...Komentarz
-
Komentarz
-
Minister sprawiedliwości też jest z PO, a mimo to sądy często stają po naszej stronie.
W NIK-u pracują różni ludzie, gdyby doszło do kontroli to pewnie brało by udział kilka delegatur lokalnych, więc sporo osób byłoby zaangażowanych. Gdyby były jakieś próby politycznego wpływania na kontrolerów, to być może jakiś "życzliwy" prezesowi by to ujawnił (np. licząc na bonusy po ewentualnej zmianie rządu).
Poza tym pod raportem podpisałyby się konkretne osoby, więc przynajmniej statystyczne informacje powinny być rzetelne np. koszty poniesione na walkę z kibicami, ilość etatów "spoterskich" itp. W skargach można by też zakwestionować zasadność zamykania stadionów (zbudowanych za publiczne pieniądze i spełniających surowe normy bezpieczeństwa, a mimo to nieudolna władza nie pozwala ich używać), ciekawe jak to by ocenił NIK. Moim zdaniem nie mamy nic do stracenia...
Moim skromnym zdaniem nic nie da taki donos.. Milicja generuje koszta na wszelako rozumianą walkę o porządek publiczny więc nie sądzę aby NIK zajął się tym aby statystyczny Iksiński czuł się bezpieczny. Jako przykład można podać aferę z krzesłami za gruby sos w jednym z ministerstw. Można się tu pokusić o zasadę "cel uświęca środki".Ostatnio edytowany przez Egon1916; 16110.WWP ' 04Komentarz
-
Minister sprawiedliwości też jest z PO, a mimo to sądy często stają po naszej stronie.
W NIK-u pracują różni ludzie, gdyby doszło do kontroli to pewnie brało by udział kilka delegatur lokalnych, więc sporo osób byłoby zaangażowanych. Gdyby były jakieś próby politycznego wpływania na kontrolerów, to być może jakiś "życzliwy" prezesowi by to ujawnił (np. licząc na bonusy po ewentualnej zmianie rządu).
Poza tym pod raportem podpisałyby się konkretne osoby, więc przynajmniej statystyczne informacje powinny być rzetelne np. koszty poniesione na walkę z kibicami, ilość etatów "spoterskich" itp. W skargach można by też zakwestionować zasadność zamykania stadionów (zbudowanych za publiczne pieniądze i spełniających surowe normy bezpieczeństwa, a mimo to nieudolna władza nie pozwala ich używać), ciekawe jak to by ocenił NIK. Moim zdaniem nie mamy nic do stracenia...
Z sądami jest inaczej, bo minister sprawiedliwości w sprawie sądów nie ma tak naprawdę do powiedzenia nic, oprócz tego, że poszczeka na konferencji prasowej. Nadzór nad orzekaniem sprawuje Sąd Najwyższy a tutaj nie ma już co mówić, ale o upolitycznienie jest ciężko albo inaczej, nie ma ta wręcz szans.
A tak w ogóle co do kosztów, to w sprawie imprez masowych policja wydaje (lub wydawała, nie mam pewności) co roku raporty w sprawie przestępstw stadionowych, ich ilość charakter itd, no i w tym masz też np wykresy z liczbami niebieskich obstawiających mecze w każdym województwie/mieście itd. Tak było przynajmniej jak pisałem pracę magisterską, teraz nie wiem, no ale z tego trochę liczb odnośnie kosztów też można ogarnąć, bez kontroli NIK.
A co do wyrobienia norm, o których pisałeś wcześniej to 100% racji, koniec roku zbliża się wielkimi krokami i pewnie wszyscy na górze chcą, żeby nie było sytuacji, że dla wyrobienia norm będzie trzeba stać na Wszystkich Świętych w mrozie pod cmentarzami i łapać na parkowaniu na kopertach. No, ale jeszcze jest Marsz Niepodległości..Ostatnio edytowany przez BAU; 5914.Komentarz
-
Pan Macklemore w koszulce Legii na koncercie WTF
Komentarz
-
Nic śmiesznego. Mimo wszystko panna nie pół naga, jakby to się mogło w pierwszej chwili wydawać, a w leginsach, czy **** wie w czym tam ona jest.
Ogólnie przeglądając foty na podanej przez Ciebie stronie, nie trzeba być geniuszem dedukcji aby dojść do wniosku, że panna została zagazowana.
I tak sobie siedzę, przeglądam te foty i zastanawiam zarazem, czy ktoś z tych idiotów ma choć odrobinę wyobraźni? I nie chodzi mi tu jedynie o ochroniarzy, którzy łepetynę mają wypełnioną trocinami, ale o takie osoby ds. bezpieczeństwa, o wojewodów, o ustawodawcę, o taką dziennikarzynę...
Czy, ponoć w przeciwieństwie do rac, używanie gazu w tłumie jest takie bezpieczne?
Skoro blokowanie przejść komunikacyjnych to "jeden krok od tragedii", jak zatem nazwać napierdalanie gazem w WYJŚCIE EWAKUACYJNE? Jak nazwać udrażnianie schodów oddziałem uzbrojonej ochrony, jak to miało miejsce u nas?
Tak ciężko ruszyć pustym, urzędniczym łbem, że takie właśnie sytuacje powodują zagrożenie? Że w razie czego, kibic stojący na schodach zdąży z nich zbiec w ułamku sekundy, w przeciwieństwie do opasłego ochroniarza-trociniarza w pełnej zbroi?
Strasznie mnie wkurwia takie jednostronne podejście do tematu i brak wyobraźni, przewidywania możliwych skutków podejmowanych przez siebie decyzji (także na szczeblu ustawodawczym).
Debilizm chyba będzie trwał w najlepsze, dopóki ktoś na trybunach po prostu nie zginie. No bo jakie jest prawdopodobieństwo, że dziewczyna ze zdjęcia ma astmę?
Ale co tu się dziwić, kiedy to oni mają "monopol na przemoc" i wyłączony mózg.
jak My byliśmy też było kilka żulic w tym sektorze- też pokazywały że nas nożami dojada
więc jak nie ma sił niech sie nie wpierdal, polazła tam gdzie jest grubo i dostała gazem na następny mecz zmieni sektorCzas kończyć z baranami na forumceKomentarz
-
Ostatnio edytowany przez Tiesto; 68977.Komentarz
-
Komentarz
-
Jeśli ktoś miałby chęć przekazać kilka ciepłych słów niejakiemu Gawkowskiemu z Groclinu, to jest ku temu znakomita okazja:
Towarzystwo Miłośników Historii oraz Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego serdecznie zapraszają na promocję książki autorstwa Roberta Gawkowskiego Futbol dawnej Warszawy.
Prezentacja książki odbędzie się
26 września 2013 r. (czwartek) o godzinie 18.00
w siedzibie Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk
Rynek Starego Miasta 29/31
w Sali Lelewelowskiej.
Spotkanie poprowadzi red. Stefan Szczepłek („Rzeczpospolita”).
W trakcie prezentacji przewidujemy pokaz fragmentów filmów archiwalnych sprzed 75 laty.
Serdecznie zapraszamy!
"Lecz przyjdą czasy, że te kutasy będą przed nami na baczność stać,
Ręka nie zadrży jak liść osiki, gdy będziem w głupie mordy prać.
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie nikt się nie dowie czy dobrze było nam czy źle."
Janusz Waluś - czekaMY!Komentarz
Komentarz