Polityka

[księciuniu]

To akurat zapożyczyłem od wykładowcy (zresztą gorącego przeciwnika Szyszki, ale zwolennika nowelizacji). Niemniej jednak: dlaczego mielibyśmy pozbawiać kogoś prawa do swobodnego ścięcia drzewa, które sadził przekonany, że w każdej chwili potrzeby się go pozbędzie? Co w takiej interpretacji jest egzotycznego?

Rozumowanie ciekawe. Orientuje się ktoś kiedy mniej więcej weszły przepisy ograniczające wycinkę? (nie chce mi się szukać; może ktoś kojarzy).

[bloniaq]

@Mrugs

No u mnie na PW też nie słyszałem o takim

@księciuniu

Zdaje się że zezwolenia wprowadzono w 2004 roku w Ustawie o Ochronie Przyrody i wtedy dotyczyło to drzew w wieku powyżej 5 lat. Plus oczywiście inne wyjątki, ale mniej istotne. Potem zmieniono to na obwód pnia 5 cm nad ziemią
35 cm - w przypadku topoli, wierzb, kasztanowca zwyczajnego, klonu jesionolistnego, klonu srebrzystego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego,
25 cm - w przypadku pozostałych gatunków drzew.

Co odpowiadało średnim obwodom drzew 10-letnich.

Z zezwoleniami wprowadzono oczywiście opłaty, uzależnione od obwodu. Z opłat zwolnione były m.in. drzewa które "obumarły lub nie rokują szansy na przeżycie", więc np żeby uzyskać darmowe zezwolenie na wycięcie własnego drzewa ludzie rozsypywali własną sól na własnej posesji.

[Hermit]

Akcja z księgarniami to standardowa metoda PISu. Wypuszczają jakieś informacje o zmianach prawa, obserwują reakcję ludzi, a następnie wycofują się rakiem i mówię: My to nic takiego nie chcieliśmy wprowadzić, to źli ludzie takie informacje rozpuszczają.

http://wpolityce.pl/polityka/331729-totalna-manipulacja-ustawa-o-jednolitej-cenie-ksiazki-pomysl-powstal-w-2013-popierali-go-znani-pisarze-a-zajela-sie-nim-platforma-skad-wiec-wsciekly-atak-na-pis

[bloniaq]

pani redaktor naczelna wPolityce.pl zapomniała wspomnieć że koledzy z Fratrii z wGospodarce.pl również przyczynili się do "fali dezinformacji" podając, że projekt przejęło MKiDN.

[Buziek_LG]

To akurat zapożyczyłem od wykładowcy (zresztą gorącego przeciwnika Szyszki, ale zwolennika nowelizacji). Niemniej jednak: dlaczego mielibyśmy pozbawiać kogoś prawa do swobodnego ścięcia drzewa, które sadził przekonany, że w każdej chwili potrzeby się go pozbędzie? Co w takiej interpretacji jest egzotycznego?

Egzotyczne jest to że zasada ta oznacza brak możliwosci karania na podstawie nowych przepisów - nie zaś brak możliwości zmian przepisow. Reasumując można by się na nią powoływać gdyby sąd X chciał ukarać pana Y za drzewo ściete przed wejsciem ustawy w zycie

[Mayhe(L)]

pani redaktor naczelna wPolityce.pl zapomniała wspomnieć że koledzy z Fratrii z wGospodarce.pl również przyczynili się do "fali dezinformacji" podając, że projekt przejęło MKiDN.

Jako ciekawostkę dodam że pierwsze podejścia według mojej wiedzy zaczęły się już w 2007 roku, ale nie wyszły poza PIK.

Co do meritum. Przeczytałem proponowaną ustawę. Nie podobają mi się proponowane rozwiązania. Zbyt duża ingerencja w rynek, zwłaszcza że jest sporo niejasności. Ale i tak uważam że jakaś ustawa powinna powstać godząca wszystkie strony: wydawców, sklepy internetowe i czytelników.

[bloniaq]

Egzotyczne jest to że zasada ta oznacza brak możliwosci karania na podstawie nowych przepisów - nie zaś brak możliwości zmian przepisow. Reasumując można by się na nią powoływać gdyby sąd X chciał ukarać pana Y za drzewo ściete przed wejsciem ustawy w zycie

Nie ukrywam, że na prawie się aż tak nie znam żeby dyskutować nad interpretacją zasady. Co nie zmienia faktu, że uważam, że sprawiedliwie byłoby obejmować zezwoleniami (jeśli już ustawodawca uznał, że są niezbędne) tylko te drzewa, o których posadzeniu decyzje podejmowano ze świadomością, że nie wolno będzie ich się pozbyć ot tak czy chociażby bez opłat. Nawet kiedy UE zajęła się żarówkami wolframowymi, czy termometrami rtęciowymi - posiadane wcześniej nie stały się nielegalne. Po prostu nie można kupić nowych.

[TNTP]

Nie ukrywam, że na prawie się aż tak nie znam żeby dyskutować nad interpretacją zasady. Co nie zmienia faktu, że uważam, że sprawiedliwie byłoby obejmować zezwoleniami (jeśli już ustawodawca uznał, że są niezbędne) tylko te drzewa, o których posadzeniu decyzje podejmowano ze świadomością, że nie wolno będzie ich się pozbyć ot tak czy chociażby bez opłat. Nawet kiedy UE zajęła się żarówkami wolframowymi, czy termometrami rtęciowymi - posiadane wcześniej nie stały się nielegalne. Po prostu nie można kupić nowych.

Czy w myśl Twojej interpretacji prawa osoby które urodziły sie w Generalnej Gubernii powinny podlegać jej prawom do końca swojego życia ? A co z drzewami zasadzonymi ponad 200 lat temu ? Analizujemy ich wiek i w zależności od zaboru robimy kwarende w archiwach ?

Dla mnie interpretacja tego "wykładowcy" świadczy tylko i wyłącznie o tragicznym poziomie kadry dydaktycznej polskich uczelni.

[TNTP]

Jako ciekawostkę dodam że pierwsze podejścia według mojej wiedzy zaczęły się już w 2007 roku, ale nie wyszły poza PIK.

Co do meritum. Przeczytałem proponowaną ustawę. Nie podobają mi się proponowane rozwiązania. Zbyt duża ingerencja w rynek, zwłaszcza że jest sporo niejasności. Ale i tak uważam że jakaś ustawa powinna powstać godząca wszystkie strony: wydawców, sklepy internetowe i czytelników.

Akurat w przypadku tak banalnego produktu jakim jest książka to zamiast ustawy robi to sam z siebie rynek. Ogólnie sam pomysł na ta ustawę jest najlepszym przykładem na największa bolączkę III RP, czyli patrzenie na interes społeczny przez pryzmat własnej dupy.

[bloniaq]

Czy w myśl Twojej interpretacji prawa osoby które urodziły sie w Generalnej Gubernii powinny podlegać jej prawom do końca swojego życia ? A co z drzewami zasadzonymi ponad 200 lat temu ? Analizujemy ich wiek i w zależności od zaboru robimy kwarende w archiwach ?

Dla mnie interpretacja tego "wykładowcy" świadczy tylko i wyłącznie o tragicznym poziomie kadry dydaktycznej polskich uczelni.

Jeszcze zaraz napiszesz, że Pilecki był słusznie skazany za szpiegostwo, bo przecież Polska Ludowa oraz prawie wszystkie państwa uznawały Rząd na Uchodźstwie za nielegalny.

W myśl mojej interpretacji z mojego posta, który zacytowałeś wystarczyło w wyjątkach dopisać punkt mówiący, że obowiązek posiadania zezwolenia nie dotyczy drzew posadzonych przed wejściem w życie ustawy. Co do kwerend to wyobraź sobie, że byłyby absolutnie zbędne, bo żadnemu, nawet najbardziej zamordystycznemu zaborcy, przez myśl nie przeszło zakazywać ścinania drzew na własnej posesji.

Co do poziomu kadry na uczelni to fajnie że potrafisz szybko wyciągać daleko idące wnioski, ale nie sądzę, żeby na Wydziale Prawa na UW "kadrę dydaktyczną" dobierano pod kątem znajomości instalacji sanitarnych, więc pewnie i doktora z Zakładu zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków nie ocenia się pod kątem znajomości zasad prawa. No ale co się dojebałeś, to Twoje.

[Jaco]

Kolejna lekcja demokracji prosto z Berlina:

http://fakty.interia.pl/polska/news-wiadomosci-skandaliczna-instrukcja-dla-dziennikarzy,nId,2369883

[Peace]

Kaczyński: Misiewicz powinien zniknąć ze sceny publicznej. Moje stanowisko jest całkowicie jednoznaczne

Niestety jest tylko zwykłym posłem i nic nie może z tym zrobić

[Benek]

Jakby ktoś miał dostęp do całego wywiadu to niech się podzieli

http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1028039,slawomir-cenckiewicz-ipn-historia-rigamonti.html

[Axel]

Inflacja 2,2%, podwyżka emerytur 0,44%.

[Foxx]